Złoty Sad

Avatar maxmaxi123
Pochylając się, w świetle pochodni znalazła rzecz jasna miecz, prostej budowy, na oko mogła ocenić że długość raczej dla niej wystarczająca, bez szczerbienia, stępienia i innych urazów. Dodatkowo, ostrze ładnie połyskiwało w czerwonym świetle. Koło niego, leżał hełm jednego z nich, który najwyraźniej spadł podczas walki. Widać było, że ma ochronę na nos i przypomina bardziej szpiczasty kapelusz. Najwidoczniej, żołnierze Ci nosili dosyć pospolity ekwipunek, nie wyróżniający się niczym konkretnym.
- Musimy iść, idzie tutaj inny patrol, wyczyściłem nad drogę, tym razem też szybko i powoli, i postaraj się aby nas nie usłyszeli.- Wyszeptał jej czule na uszko, czemu ponownie towarzyszył zapach lilii. Zaraz po tym, począł iść w korytarz, z którego owi strażnicy wyszli. Felice nie była w stanie usłyszeć jego kroków, ani zobaczyć coś konkretnego, bo zgasił po drodze źródło światła. Musiała się dodatkowo spieszyć, ponieważ głosy strażników były nader dobrze słyszalne, więc najpewniej nie starczy czasu zabrać wszystkich znalezisk.

Avatar korobov
Moderator
Chwyciła szybko miecz oraz założyła hełm i zaczęła iść za nim.

Avatar maxmaxi123
Próbując chwycić miecz, wypadł jej z dłoni i upadł na ziemię, wywołując tym samym hałas. Strażnicy od razu przybiegli z pochodnią. Było ich trzech, ale liczba ta od razu się zmniejszyła, kiedy Emilio rzucił w jednego z nich nożem, trafiając prosto w gardło. Delikwent akurat posiadał pochodnię, którą upuścił a następnie runął na nią, powodując zniknięcie jedynego tutaj źródła światła. Następnie, słyszała świst wyciągającej broni.
- Ja się nimi zajmę, mia Azecuna.- Powiedział, po czym ruszył na nich. Mimo całkowitych ciemności, widziała dokładnie co się dzieje. Emilio wszedł cicho między nich ze swoim rapierem, po czym delikatnym, bezgłośnym ruchem szybko wycelował w gardło jednego z delikwentów. Niestety, nie wszystko poszło po jego myśli,bo trafił w pancerz, na szyi. To z kolei wywołało iskry, informując wrogów gdzie znajduje się przeciwnik. Ten, który był po jego lewej (a Emilio trzymał broń w prawej dłoni) zaatakował, a drugi delikwent po przeciwnej stronie, który miał bliżej do martwego kolegi, począł wyciągać pochodnie. Atakującego spotkało zaskoczenie, bo oto jego przeciwnik szybko zablokował cios, przy którym posypały się kolejne iskry, odrzucając strażnika. Potem Emilio przeszedł do zmasowanego gradu cięć, każde wywoływało dziwny świst, nietypowy dla broni, dzięki czemu strażnik mógł wiedzieć gdzie skąd nadejdzie atak. Cała ta seria powodowała niewyobrażalny wylew iskier, co wykorzystał drugi strażnik, który zdołał wydobyć pochodnie i ją zapalić przykładając do tymczasowego słabego źródła światła. Szermierz przerywał serię i odpychając przeciwnika, uciął pochodnie, gasząc ją przy tym. Następnie szybko dobił wykończonego obroną przeciwnika, wbijając broń głęboko w brzuch. Drugi wykorzystał to i chciał zaatakować Lingardczyka od tyłu, lecz nie spodziewał się że dobijający w drugiej dłoni będzie trzymać nóż, który wbił w jego udo. Sam potem wyciągnął broń i odskoczył do Felice, ciężko dysząc, a strażnik krzyczał z bólu i próbował wyciągnąć nóż. - Teraz twoja kolej, ja się już nawalczyłem.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się na to i zaatakowała go Yari w jego brzuch, chodzi o tego z wbitym nożem. lekko zawarczała z wśiekłości, przypominając lekko warkot wilka.

Avatar maxmaxi123
Natarcie się powiodło, czego nie można powiedzieć o ataku. Udał się, ale z marnym skutkiem, bo oto znowu natrafiła na pancerz nie do przebicia. Przeciwnik oszołomiony siłą uderzenia i zdezorientowany ślepotą, upadł najzwyczajniej na ziemię, trzymając swój oręż twardo w dłoni.

Avatar korobov
Moderator
Jeszcze raz uderzyła Yari, by zabić.

Avatar maxmaxi123
Włócznia gładko weszła w ciało, przebijając zbroję bezproblemowo. Weszła dość głęboko, lecz delikwent dalej żył. Ba, próbował nawet ją pochwycić za szyję, najpewniej z zamiarem uduszenia.

Avatar korobov
Moderator
Jest wkurzona i to bardzo. Postarała się wyjąć Yi z jego brzucha i jednocześnie uniknąć pochwycenia na szyję.

Avatar maxmaxi123
Wyjąć się nie dało, najwyraźniej broń weszła za głęboko. Ale oddalić się udało, przez co nie pochwycił jej za gardło. Leżał dalej bezbronny, zdany tylko na nią, ale najwyraźniej wiedział jak to się może skończyć, bo próbował wstać.

Avatar korobov
Moderator
Próbowała go przebić głębiej, tak by zawył. Rozkoszowałą się zapachem krwii.
-Do widzenia... W zaświatach...

Avatar maxmaxi123
Włócznia przebiła delikwenta na wylot, pozbawiając go życia.
- Lepiej chodźmy, póki inni się nie zbiegną, zgoda? Czy jednak jesteś łasa na te łupy?

Avatar korobov
Moderator
Przeszukała go. może on coś będzie miał...

Avatar maxmaxi123
Znalazła przy nim 35 orłów i jedną podejrzaną miksturę, o zielonej barwie. To raczej tyle, nie licząc miecza na ziemi i zrobi na sobie. Emilo stał koło niej, przypatrując się temu.
- Obłowiłaś się, mia Azecuna? Jak tak, to możemy iść.

Avatar korobov
Moderator
Zabrała orły, miksturę i miecz. No i Yari rzecz jasna.
-Tak tak.

Avatar maxmaxi123
- to idziemy. Ale tym razem proszę, zachowaj ciszę. Bo pomimo iż wyczyściłem nam drogę, to nie wiem czy nie będzie tam innych patroli Droga to w zasadzie prosty korytarz, potem krótko przed podwórze i jesteśmy przy skrzyni.
Powiedział, po czym zaczął iść bezszelestnie.

Avatar korobov
Moderator
Zaczęła iść za nim starając się nie brzękać.

Avatar maxmaxi123
Cóż, gdy szła robiła wiele hałasu, ale póki co nikt nie usłyszał. W takich oto okolicznościach, dotarli do drzwi prowadzących na zewnątrz.
- Chciałabyś wyjrzeć, czy nikogo nie ma, czy ja mam to zrobić?

Avatar korobov
Moderator
-Ja spojrzę.

Avatar maxmaxi123
- A zatem, proszę zajrzeć.- Powiedział, otwierając jej drzwi, żeby mogła wyjrzeć. Póki do uderzyło ją tylko światło księżyca, który widziała naprzeciw siebie na niebie.

Avatar korobov
Moderator
Wyjrzała więc zatem ostrożnie by nic jej się nie wyrwało.

Avatar maxmaxi123
Kiedy wyjrzała, to strażników przy drzwiach na zewnątrz nie było. Najpewniej poszli walczyć z resztą. A skoro już o reszcie mowa... Szło im całkiem całkiem. Pao chłostał innych wodnym biczem, niektórzy padali nie wiadomo kiedy, najpewniej za sprawą łucznika który nie był dla nikogo obecny. Gdzieś przy wejściu stała Caroline, regularnie lecząc Sertera, który w zasadzie był najbardziej narażony na atak. Pao sam się potrafił obronić i odpędzał intruzów, a Caroline chyba nikt się nie interesował, biorąc rozszalałego centaura jako priorytet. Przed sobą natomiast, widziała niewielki budynek, który był ich celem. Na jego straży stało dwóch rekrutów, prawie bez pancerza, zlęknieni, z włóczniami i małymi, drewnianymi puklerzami.
- I jak? Bezpiecznie?- Spytał się półszeptem Emilio, nie wychylając się zbytnio.

Avatar korobov
Moderator
-Niby tak... Ale nigdy nic nie wiadomo... Walka w najlepsze.

Avatar maxmaxi123
- Można coś więcej o tej walce? Jak już to z kim? Ilu? Jest szansa na wsparcie? Jak idzie naszym?- Pytał się pozostając na swoim miejscu, nie myśląc ani na chwilę o wychyleniu się.

Avatar korobov
Moderator
-Pao bije szystkich biczem wodnym, ostrzał jest znaczny z naszej strony, Serter wszystkich siecze, a budynek przed nami strzeże tylko dwóch rekrutów bez pancerza.

Avatar maxmaxi123
- Rekruci? Aż dziwne... Chce ci się z nimi użerać, czy mam się nimi zająć?- Po tym pytaniu, Felice mogła słyszeć cichy dźwięk towarzyszący wyciąganiu broni.

Avatar korobov
Moderator
-Każde dostanie jednego. Mają tarcze, więc... Ale w sumie możnaby ich zastraszyć...

Avatar maxmaxi123
- Nie myśl, tylko mów mi co mam robić. Jestem w pełni oddany tobie, mia Azecuna. I jak już się namyślisz, to powiedz mi co mam zrobić, ja sobie tu poczekam. Mamy czas. Oni tak mogą chyba z cały dzień... lub do wyczerpania mikstur magicznych...- Dokończył westchnięciem.

Avatar korobov
Moderator
-Całą noc... Idziemy tam. Każdy na jednego... - powiedziała z lekkim warknięciem.

Avatar maxmaxi123
- Ja biorę tego po prawej.- Powiedział, po czym bez zbędnego gadania wybiegł zza drzwi. "Straż", widząc biegnącego pewnie siebie człowieka nieco się zlękli. Przygotowali się do walki, lecz było już nieco za późno. Natarł na rekruta z prawej, rzucając nim nieco dalej od drzwi. Drugi patrzył się na to z przerażeniem i najpewniej sparaliżowany nim, stał jak słup.

Avatar korobov
Moderator
Zachęcona sukcesem towarzysza zaszarżowała na jego towarzysza po lewej. i postarała się wbić w niego Yari tak, by raczej nie mógł przeżyć.

Avatar maxmaxi123
Felice dobrała się do strażnika, zatapiając w nim swą i tak zbroczoną już inną krwią broń. Nie weszła za głęboko, ale mimo to gładko, bo delikwent za późno chciał zareagować. Obecnie miał wbitą w siebie broń, która nie była zbyt głęboko. Próbował natomiast uderzyć z puklerza w jej głowę, dźgając jednocześnie włócznią w jej bok.

//Rekrut:
36/50 życia

Avatar korobov
Moderator
Próbowała uniknać obu ciosów. Wiadomo, to może nie być zbyt przyjemne.

Avatar maxmaxi123
W obydwu przypadkach przypadkach pomyślnie się udało, lecz młodzieniec nie poprzestał na tym. Próbował teraz splunąć w oczy, celując jednocześnie grotem w nogi.

Avatar korobov
Moderator
Starała mu uniknąć tego jego ciosu i jednocześnie mu wbić włócznie głębiej w jego ciało.

Avatar maxmaxi123
Unik się udał, acz połowicznie, ponieważ dotkliwie zranił drugą, nieprzesuniętą nogę. Splunął też w oczy, przez co Felice straciła wzrokowy kontakt z rzeczywistością, a że miała włączony zmysł, efekt był tym gorszy. Udało jej się natomiast wbić swą broń głębiej, przez co strażnik jęknął z bólu, co mogło informować o sukcesie, acz trudności z przesunięciem broni także. Nie mogła widzieć, co teraz zrobi przeciwnik, ale słyszała wyraźny świst w okolicach swojej głowy...

//Życie: 17/50
//+2 szybkości i zręczności do rzutów, do wyleczenia.
+3 percepcji przy rzutach, do wytarcia oczu, czy innego pozbycia się śliny z oczu.

Avatar korobov
Moderator
Natyhmist potarała się wytrzeć ślinę z oczu oraz postarała się odbić tarczą ten cios, który leci... ale kto to jest, on nie ma miecza.

Avatar maxmaxi123
Nie udało jej się wytrzeć oczu, co tylko nieco pogorszyło sprawę. Ale blok na pół- ślepo był udany. Przeciwnik najpewniej wywalił się na ziemię, co mogła wywnioskować z odgłosu zdziwienia, jak i potem upadku jegomościa. Szkoda tylko, ze potem ucichł i nie mogła się dokładnie dowiedzieć, gdzie i jak upadł.

Avatar korobov
Moderator
Próbuje namierzyć go swoim słuchem. Może usłyszy oddech...

Avatar maxmaxi123
Niestety, ale nic nie usłyszała. Chociaż może to i lepiej? Brak oddechu, znaczy brak życia. Chociaż dziwne, żeby zginął od potknięcia...

Avatar korobov
Moderator
Jeszcze raz postanowiła się upewnić nasłuchując i wycierając delikatnie ślinę z oczu.

Avatar maxmaxi123
I ponownie nic. Wtem nagle, poczuła mocny cios w szczękę, który powalił ją na ziemię. Co zabawne, ten upadek pozbawił jej śliny w oczach, które wciąż lekko bolały (dalej -1). Widziała natomiast, jak tryumfował nad nią rekrut, dzierżąc obie włócznie, z czego jedna dalej w nim tkwiła. Niemniej, szykował się już do ostatniego pchnięcia, leczy było w nim widać wahanie i strach w oczach... Warto dodać, że Felice dalej miała na swojej dłoni tarczę.

Avatar korobov
Moderator
Widziała to, to prawda, ale jednoczesnie była na to gotowa. Uderzyła raktycznie soją mocą w jego włócznie, byle nie w swoją włócznię, by go powalić. Albo ona, albo on, ale ona nie ma hamulców, by go pokonać...

Avatar maxmaxi123
Uderzyła więc, prosto w grot. Cios był na tyle potężny, że złamał drzewiec broni. Młodzieniec lekko się zachwiał, ale ostatecznie legł na ziemię, a samo Yari nieco się poluzowało, że można je było normalnie wyciągnąć, bez czynienia krzywdy. Tarcza rekruta leżała nieco daleko, a on sam się bał. I było to widac aż za dobrze. Odsuwał się też powoli.

Avatar korobov
Moderator
Wstała i zaczęłą do niego podchodzić. Wyciągnęła rękę próbująć chwycić za drzewiec, a potem chwycić go.
-Będzie bolało - i próbowała go wyciągnąć.

Avatar maxmaxi123
Poszło bez problemowo. Nawet gładko wyszła. Obecnie przed Felice, leżał krwawiący (choć nie tak mocno) rekrut bez broni, który najwyraźniej się jej bał i próbował odsunąć się od niej jak najdalej, lecz każda próba powstania, kończyła się kolejnym upadkiem. Usłyszała też za sobą cichy jęk, a potem znudzony głos Emilia.
- Może już iść, czy dalej chcesz się z nim bawić?

Avatar korobov
Moderator
-Daj alkohol, jeśli masz, sama też jestem ranna. - pokazała na nogę. - a tego zostawmy. Nie ma realnego zagrożenia.

Avatar maxmaxi123
Wyciągnął dwie piersiówki, jedną trzymał w jednej ręce, a drugą w drugiej.
- Wiedziałem, że jesteś azucena, a nie rosa. Chcesz ¡que lo paséis bien, czy może ¡cariño mío?- Młodzieniec natomiast, słysząc jej słowa westchnął głośno z ulgą i nieco się uspokoił, zaprzestając prób ucieczki.

Avatar korobov
Moderator
-Ta Azecuna to też rosa, tylko wie, kiedy pokazać kolce. I po prostu dezynfekcja.

Avatar maxmaxi123
- Ah, doprawdy? To powiedz mi więc, co znaczy to azecuna.- Powiedział, rzucając jej jedną z piersiówek, a drugą otworzył i się z niej napił.

Avatar korobov
Moderator
Zastanowiła się przez chwilę. Jakie zostawiał ślady... List w kształcie lilii, i jeszcze ten zapach.
-Lilia. Jest to lilia...

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]