Złoty Sad

Avatar maxmaxi123
Mało co to dało, poza tym mogła ledwo poruszać i tak jakby pustymi już z płynów rękoma. Dodatkowo, czuła jakby coś przebijało jej się przez czaszkę. Wszędzie wszystko zelżało, skupiając się na ośrodku, gdzie zazwyczaj znajduje się mózg.

Avatar korobov
Moderator
Czy to jej koniec? Nie, ona nie pozwoli na to... Nie, nie pozwoli. Musi się wydostać z tego piekła, musi... Nie jest człowiekiem, który się poddaje... Próbuje Wyrwać te stworzenia z swojej głowy... Nie może być taki... Koniec...

Avatar maxmaxi123
I znowu porażka, ale najwidoczniej nie musiała tego robić, bo o to zaczęło przebijać się do niej jakieś światło, które odstraszało robali. Poczuła też nieco solidny cios w głowę, co spowodowało wypadnięcie sporej dawki insektów, a reszta już sam pierzchła. Była ledwo przytomna, szumiało jej w głowie, słyszała poza tym cały czas ten lekki odgłos mlasku, towarzyszący zgnieceniu. No i lewa ręka była nieco cięższa niż zazwyczaj. Dostrzegła świetlika, który dumnie świecił, dopóki insekty nie odeszły, ciągnąć za sobą ciała swego pana. Ujrzała też przed sobą Walkirię, a za nią niebo.
- Dobrze się czujesz?

//-6 punktów ogłady sobie dodaj.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się nieprzytomnie na Walkirię i pokazała na swoją lewą rękę.
-Robale... Wsżedzie te robale, robale...

Avatar maxmaxi123
- Wiem, widziałam, już sobie poszły. Ty sobie tu poleż, twój kolega cie popilnuję, a ja pójdę po tego jakiegoś szlachcica.- Powiedziała, po czym ruszyła do karczmy, z świetlik podleciał nad kolano, gasnąc tam nieco. Po chwili jednak, zaczął bardzo intensywnie migać, to raz był rozjaśniony, innym razem jakby uchodziło z niego światło, a ta zmiana następowała w ciągu kilki chwil, coraz szybciej i szybciej! Potem jednak zaczął zwalniać, a kiedy już świecił normalnie, rana na kolanie była uleczona.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzałą się na swojego towarzysza.
-Dzięki mały... Kiedyć Ci to wynagrodzę...

Avatar maxmaxi123
Jego boki zaświeciły się nieco na różowo, a potem wniknął w nią, wylatując po czasie. Kiedy wylatywał, to okazało się, że Felice nie wygląda już jak wrak wilkołaka, tylko tak jak dawniej, jakby to określił Emilio- jak Lilia.

Avatar korobov
Moderator
Spróbowała wstać w miare do góry.

Avatar maxmaxi123
No, wstać to wstała. Nawet bez problemów, w końcu była w pełni sił. Po jakże krótkiej chwili, z karczmy wyszła Walkiria, a za nią zleceniodawca, Magredin Teter.
- No, gdzie ten kufer?- Spytał się, rozglądając się energicznie.
- W pewnym zagajniku. Proszę za nami.- Rzekła towarzyszka Felice, po czym ruszyła w drogę, a za nią Teter.

Avatar korobov
Moderator
Ruszyła za nimi z tarczą na plecach i włócznią w lewej. Wycągnęła rękę, jakby czekała na małego lekko pogwizdywała.

Avatar maxmaxi123
Jeżeli chciała tym zwabić ptaka, nie udało się. Jak świetlika, to najpewniej nie tędy droga, bo nie przyleciał. Niemniej, po pewnym czasie doszli do zagajnika, gdzie czekała reszta z kufrem. Magredin rozejrzał się, po czym powiedział:
- Niedaleko stąd jest chata mojej córki, która chciała być bliżej natury. Zanieście ją tam.- Polecił, po czym Pao chwycił ją w wodne objęcia i wszyscy razem ruszyli, a do Felice podeszła Caroline.
- Co tak długo to trwało? I czemu aż Walkiria musiała przyjść się dopytać?

Avatar korobov
Moderator
-Powiedzmy... ŻĘ wiem, jak się czuje padlina...

Avatar maxmaxi123
- Nie interesuje mnie jak się czujesz. Znaczy się, nie aż tak jak to co się zadziało, że tak się czujesz?

Avatar korobov
Moderator
-Robale... Wszędzie robale... Ten gość... Zabiłam go i te robale się na mnie rzuciły..

Avatar maxmaxi123
- Oł... no to szkoda... już rozumiem, czemu Walkiria usiała tutaj przyjść. Sama byś pewnie nie była w stan...
- Jesteśmy na miejscu. Wnieście skrzynie i postawcie na środku.- Nakazał Magredin, przepuszczając wpierw kufer, a następnie damy.

Avatar korobov
Moderator
Przestawiła się na bok w wiadomym celu. Jest to jednak lekko pouczające.
-Ale ten świetlik.... Jest jakoś tak... Dziwny...

Avatar maxmaxi123
- Sama to zauważyłam.- Powiedziała Caroline, przechodząc przez drzwi, kiedy skrzynia już się zmieściła.

Avatar korobov
Moderator
Poszła za nią, dziwiąc się na świetlika... Kim lub czym jest oraz co wlaściwie go sprowadza...

Avatar maxmaxi123
Kiedy wszyscy znaleźli się wewnątrz, Felice zaczął lekko piec kryształ. W zasadzie, zawsze kiedy przebywała niedaleko niego, lekko piekł. Skrzynia stała na środku, a koło niej dwaj strażnicy, zaraz przy drzwiach ekipa zdobywająca. Magredin zajrzał do środka, po czym zdziwił się.
- Co?! Jak nic tu nie ma!- Krzyknął, a dla pewności wsadził jeszcze rękę. Następne czynności potoczyły się bardzo szybko i następująco: Wieko zamknęło się, zatrzymując w sobie jego dłoń, kryształ wtedy mocno zapiekł Felice, a ona sama padła ogłuszona. Ostatnie co widziała, to Walkirię próbującą walczyć i Caroline, podbiegającą do Felice, aby sprawdzić jej stan. Zaraz po tym, straciła kontakt ze światem... Ale cały ten czas, widziała ślad zapachowy za skrzyni, prowadzący aż do otwartego okna, w towarzystwie mocnego zapachu lilii...

Za samą sesję: 100pd
Dwaj zwykli strażnicy: 1 po 50= 100pd
Człowiek robal, 25 pd
Okazanie dobrego serca,15 pd
Sprawna akcja (nic się nie zepsuło) 30 pd

Razem: 270 pd

Avatar maxmaxi123
Felice obudziła się z bólem głowy, w chłodnej i nieco przyciasnej celi z kamienia. Wszystko w zasadzie z niego było. Łóżko- lub jego wierna kopia- na którym leżała, podłoga, sufit i... w zasadzie tyle tu było. A nie, jeszcze kraty. One były akurat z żelaza. Ale wracając do niej samej. Bolały ją nieco piersi, a sama miała na sobie lnianą, krótką koszulkę i równie krótkie spodnie, a butów nie miała. Plecy ją bolały, zapewne od ostrych kamieni, z jakich było łóżko. Warto dodać, że była sama, a wokół panował półmrok. Pachniało szczynami i krwią, a z sufitu coś mokrego kapało jej na twarz. Mokrego, lepkiego i białego. Ciekawe tyko co to...

Avatar korobov
Moderator
Przez pierwsze killa sekund niw była jakoś specjalnie zainteresoqana, co się dzieje, a jej umysł pracował wolno. Żyjac w dziczy przyzwyczaiła się dp spania na twardym. Przez pierwszy momwnt poqiedziała coś w stylu "Zabiję sku*wysyna". I spraqdziło, co jej tak kapie.

Avatar maxmaxi123
Z zapachu.... bezwonne? A ze smaku... nieco słodko- gorzkie, ale nie jakoś fenomenalnie. Niemniej, kapło znowu, ale w nieco inne miejsce. Też na twarzy, ale bliżej oka, parę centymetrów koło niego. Zaczęła też słyszeć zbliżające się kroki...

Avatar korobov
Moderator
Postanowiła udaać śpiącą... Potem dojdzie, kto tam to zlewa.

Avatar maxmaxi123
Do drzwi podszedł strażnik z pochodnią i dziwnym przedmiotem w drugiej dłoni dzierżąc dziwny przedmiot, którym zaczął sunąć po kratach, wywołując tym przeraźliwy pisk, który Felice słyszała aż za dobrze. Przejechał tak parę razy, po czym ryknął:
- Te, kudłata dz****! Obiad!- Powiedział, po czym odłożył przedmiot i chwycił wiadro, którego zawartością została oblana Felice. Była to... lodowata woda. Następnie sięgnął po drugie wiadro, otworzył drzwi i szybko oblał ją szczynami i jakimiś wnętrznościami, po czym zamknął równie szybko drzwi.- Słyszałem, że kundle lubią trzewia. Więc masz trzewia. Wilcze trzewia.- Powiedział, po czym zarechotał i doszedł dalej. Co ciekawe, kapiąca woda w ogóle nie była wchłaniana do gleby...

Avatar korobov
Moderator
Zawarczała lekko.
-A niech Ci fi*t obeschnie. - powiedziała do siebie w wilczym... Ale skąd on... Musiały być jakieś badania albo co... Ale te szczyny... Końskie... A trzewi nie zje za żadne skarby, mogła się rozwinąć choroba... Zaczęła szukać żródła tego przecieku.

Avatar maxmaxi123
- Co tam zaskomlałaś, mała?- Spytał się, uchylając drzwi i wchodząc powoli. Co do źródła, była pewna, że cieknie z sufitu. Nic poza tym.

Avatar korobov
Moderator
Patrzyła się tylko na sufit.
-Jak...

Avatar maxmaxi123
- No właśnie, jak mnie obraziłaś, głupia suko?!- Wrzasnął, po czym dobył srebrnego bicza.- Powiedz, jak mnie obraziłaś, a będzie mniej batów i może obejdzie się bez... niespodzianki.- Po wypowiedzeniu tych, jakże wieloznacznych słów, ponownie zarechotał. Tym razem głośniej, tym razem mniej ludzko...

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się nasrebro obojętnie.
-Na twoim miejscu bym tego nie robiła - powiedziała obojętnie.
-A skąd wniosek, że obraziłam?

Avatar maxmaxi123
- Stąd, że wy zwierzyna tylko obrażać nas ludzi potraficie, a poza tym...- W tej chwili smagnął ją porządnie prosto w twarz, zostawiając tam bliznę, a na jednym nie poprzestał. Ciął nim powietrze, jak i ciało Felice.- To cię oduczy grożenia panom, nędzna podraso!- Krzyczał między ciosami. Warto dodać, że każdy cios powodował ogromny ból, cierpienie i pozostawał za sobą, jakby ślady po poparzeniu? A i że smagał głównie po twarzy i tułowiu?

Avatar korobov
Moderator
Próbowała chwycić ten bat.
-Może dlatego, że na nas polujecie?! Nawet nie wiesz, czy twój sąsiad nie jest kimś takim jak ja!

Avatar maxmaxi123
Złapać się nie udało, co najwyżej szarpnąć ręką. Szkoda tylko, że poczuła ból i to mocny w dłoni, którą chciała szarpnąć, a ciosy nie ustępowały...
- My zwyczajnie polujemy na zwierzynę. Co w tym złego? I uwierz mi, przygłupi psie, że wiem. Czuć was na kilometr. I poza tym, nie tak ciężko wypatrzeć zwierze wśród ludzi!

Avatar korobov
Moderator
-To czemu nie spojrzysz w lustro! My mamy honor, zasady!!! A wy pod płaszczykiem cywilizacji zachowujecie się gorzej niż zagłodzone lisy!

Avatar maxmaxi123
- HA! Wy i zasady? Chyba prawo silniejszego, najwyżej. I co ty wiesz o cywilizacji? Tyle, co o prawdziwym życiu! Czyli gówno! I poza tym, przegięłaś suko!- Wrzasnął, wyciągając pistolet i celując w ramię, następnie strzelił. Poczuła mocny ból w ramieniu, a potem dostrzegła w nim dziurę na wylot, a reszta kończyny, piekła niemiłosiernie. Następnie strażnik wyszedł.- Za niedługo, wyprowadzą cię na spacer.- Powiedział odchodząc.

Avatar korobov
Moderator
-Uderzyłam w czuły punkt... - powiedziała szeptem po wilczu, po czym zaczęła lizać ranę, a z części koszuli postanowiła zrobić prowizoryczny opatrunek na tył.
-Mamy więcej zasad, niż Ci się wydaje...

Avatar maxmaxi123
Mimo skrępowania, jakie dawały kajdany i łańcuchy najpewniej ze srebra, udało jej się! Zrobiła opatrunek! Tylko pytanie po co, skoro pojawił się świetlik, podlatując do dziury w ramieniu, aby potem ją zagoić, tak samo jak poprzednią ranę. Tyle że tym razem, nie uleczył reszty, tylko zniknął. Ciekawe czemu...

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się za świetlikiem.
-Dzięki mały... - po czym spróbowała przejechać ręką po policzku.
-Zakichani ludzie...

Avatar maxmaxi123
Przejechała po jakże pięknych wybojach wielu blizn. Zaprawdę, wielu doświadczonych poszukiwaczy przygód, najpewniej będzie jej ich zazdrościć, a i niejeden oko pewnie zawiesi. Ale szkoda, że sami nie będą w lepszym stanie... Niemniej, poza bliznami i pieczeniem, nie było tam nic. Nawet kawałka skóry bez blizn. I znowu, zaczęła słyszeć stukot butów na korytarzu...

Avatar korobov
Moderator
Opatrunek m być na miejscu, symulować ranę... A ona sama idzie w róg celi jak zbity pies.

Avatar maxmaxi123
Pójść nie mogła, bo -niespodzianka- kajdany! Mają one tak ciasne łańcuchy, że aż ciężko się z nich wyrwać. Niemniej, pierwsza część wychodziła nader dobrze. Weszli więc do celi strażnicy, po czym chwycili za łańcuchy, ciągnąc ją za sobą i skracając je.
- Do nogi piesku.- Powiedział jeden ze strażników, który nie trzymał akurat żadnej z więzów.

Avatar korobov
Moderator
Próbuje się stawiać, wiadomo. To poniżej jej godności. Ale z drugiej strony srebrne łańcuchy... Liby podchodzi, ale jest pewien opór.

Avatar maxmaxi123
Udawało jej się, paru prawie i by straciła równowagę, gdyby nie fakt że najpewniej umieją obchodzić się z wilkołakami i podczas szarpaniny, odpowiednio mocno ściskali łańcuchy, aby bardzo często kajdany haczyły i jej skórę, aż w końcu nie opadnie z sił, co właśnie nastąpiło.
- Wszystkie te pchlarze sądzą, że może im się udać, zabawne.- Po czym usłyszała znajomy rechot. To ten sam strażnik, powadził resztę.
- Ruszaj się, sunio.- Powiedział jeden z tyłu, po czym solidnie klepnął ją w poślad, że aż zabolało, nie zapiekło...

Avatar korobov
Moderator
Warknęłą, co najprowdopodbniej zrobiłaby każda kobieta na jej miejcu. Zwyrodnialce... Ciekawe, jak obchodzą się z żonami, jeśli mają. Zawszeni niekastraci... Z chęcią by takich utłukła... Próbowała wstać. To jednak jej uwłacza.

Avatar maxmaxi123
No, nie każda, większość raczej by wydała z siebie coś na wzór warknięcia, a nie prawdziwe, wilcze warknięcie, jakie przed chwilą wydobyło się z jej ust. Niemniej, wstała, a reszta ciągnęła ją w szyku: Dwóch z przodu, dwóch z tyłu.
- Oho, wilczek jest zły? To dobrze. Lubię złe kobietki...- Zarechotał, po czym klepnął ją solidniej, niż ten poprzedni. Ciekawe, czy to są jakieś zawody...

Avatar korobov
Moderator
Zaczęła ich zwyczajnie ignorować. Może sie znudzą...

Avatar maxmaxi123
Ignorancja nie przyniosła zbyt wielu, ale przynajmniej nie mieli się do czego przyczepiać. Niemniej, ciągnęli ją tak aż do placu, który też był w środku. Tam weszli i ustawili się w czterech rogach (warto tu wspomnieć, że plac był w kształcie kwadratu) koło innych strażników. Samo miejsce było puste, względem rzeczy, względem ludzi, niewiele się zmieniało, ale jacyś byli. Też skuci, ich panowie też byli w rogach sali. Wszyscy siedzieli i patrzyli się na pochodnie, które mogły skutecznie zastępować światło słoneczne, gdyby czasem nie przygasały.

Avatar korobov
Moderator
Aktywowała nieco węch oraz słuch, postanowiła się lekko wsłuchać i oddychając sprawdzić zapachy.

Avatar maxmaxi123
Szkoda tylko, że nic z tego nie wyszło, ponieważ nie poczuła większej zmiany. To najpewniej przez to srebro...

Avatar korobov
Moderator
Podeszła do jednej z grup nieszczęśników.

Avatar maxmaxi123
Grupą tego nazwać nie można, ale duetem już owszem. Składał się na niego stary już krasnolud, o brodzie koloru srebra i tak samo długowłosej głowie. Miał na sobie tyle zmarszczek, że aż prawie zasłaniały oczy. An drugi nieszczęśnik, to... co dziwne, pan robal! Widząc ją, od razu się odsunął, zakrywając się dłońmi. Wyglądał słabiej i tak... puściej. Nie miał na sobie (i w sobie) już tyle robactwa co wcześniej. Strażnicy widząc jego reakcje, nieco ciaśniej pociągnęli łańcuchami tak, aby nie mogła się do niego zbliżyć i poczęli dokładnie badać sytuację wzrokiem, mając mięśnie napięte, na wszelki wypadek gwałtownego ruchu Felice.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]