Moderator
-Rozumiem... A nie masz jakiś... Zapasowych?
Właściciel
- Zależy jak ich zamierzasz użyć.
Moderator
-Precyzyjne uderzenia, nie "wywalmy dziurę w murze... A może rozwalmy połowę muru.
Właściciel
- Dobra.
Powiedzial dając ci paczkę z czterema czarnorytnymi bombami.
Moderator
-Dziękuję uprzejmie. - Powiedziała przyjmując.
Właściciel
- Tylko niczego nie spie**ol, błagam Felice.
Rzekł na odchodne Roth
Moderator
-Jasne jasne.
-Dobra, mam te bomby.
Właściciel
Coś niewidzialnego podprowadziło ci paczkę i po chwili usłyszaĺaś w oddali eksplozję.
Moderator
Lekko warknęła, po czym poszła za krasnoludami.
Właściciel
Jak się okazało zaczęło się bombardowanie więzienia i idealnie dźwięki dwóch pierwszych wybuchow wtopiły się w dźwięk wystrzałów po chwili też zobaczyłas jak poczna sciana upada po kolejnym, mocniejszym bmwybuchu i przez wyrwę wydostają się więżniowie w tym w pierwszej linii nie kto inny jak bardzo słabe Caroline i Walkiria. Kiedy uciekły bezpiecznie w stronę rzeki zobaczyłaś jak wojska księżnej nacierają na wyłomy w murze, a magowie ognia kontynuują ostrzał wraz z moździeżami czarnorytnych i armatami wystrzeliwującymi bomby.
Moderator
Natychmiast do nich podbiegła. Przecież to jej rodzina. Musi być jakiś sposób. Od razu zmieniła się w formę wilkołaczą.
Właściciel
Obie padły na ziemię. Caroline jeszcze oddychała miarowo i normalnie, Walkiria jakby dogorywała, dyszała jak ktoś bardzo schorowany i tracący oddech.
Moderator
Natychmiast tylko pokiwała, po czym przemieniłą się w formę ludzką i założyła Walkirii pierścień neutralizujący działanie srebra.
Właściciel
niewiele lepiej, łapała już oddech i robiła to dość łapczywie, ale to nadal nie jest pełnia tego, co stanowi normę. Można by powiedzieć że aktualnie zapadła na coś an zasadzie Srebrzystej Astmy, a tylko pierścień trzyma ją jako tako przy życiu i nie uduszeniu się.
Moderator
-A to pie**olone sku*wysyny... Srebro dodawać do jedzenia... Jakby to teraz usunąć...
Właściciel
Jednak nikt nie odpowiedział. Niedługo później zobaczyłaś jak mury więzienia runą, a także nagły wybuch plugawej szarańczy znanej ci aż nazbyt dobrze wewnątrz coraz bardziej zrujnowanego kompleksu.
Moderator
-Aurelio najmilsza... Pomóż nam przetrwać próby, które dajesz na drodze swych córek.
Właściciel
// Dawaj rzut na modlitwę, jestem ciekaw, czy w końcu dostaniemy jakąś pozytywną postać namaszczoną z góry//
Właściciel
Po chwili świetlik rozbłysnął blaskiem, który totalnie oślepił ciebie i wszystkich wokół, kiedy jednak powoli wracał wzrok, niby na jawie, niby we śnie zobaczyłaś, jak Walkiria świeci się na złoto, a ty na biało, po chwili jednak ona jak gdyby weszła w ciebie, poczułaś ogromny przypływ mocy, twoja aura zaczęła zmieniać się mieniąc się kolorami wiatrów magii jakimi posługiwałaś się ty, jakimi posługiwała się walkiria, a także jaśniała niczym aureola i powstawały w niej drobne wyładowania mocy jak gdyby Dominusa. Kiedy ta aura zaczęła powoi zanikać, wszystko prawie wróciło do normy, jednakże Walkirii nie widziałaś, ty jaśniałaś bielą, a po twojej włóczni tańczyły błyskawice z energii światła i ognia. Po chwili też poczułaś delikatne drażnienie na ramieniu, kiedy na nie spojrzałaś odruchowo, wówczas zobaczyłaś krzyż Aurelii, a pod nim dwa wilki, taką pieczęć otrzymałaś od Aurelii, co więcej poczułaś spokój i ogromne uczucie nieustającego bezpieczeństwa. Po za tym, energia, która cię otaczała po chwili dotknęła też Caroline uzdrawiając ją. Tak też otoczyła was bariera, która nie dopuszczała niczego negatywnego z zewnątrz, a także usłyszałaś głos Walkirii w głowie
- Co jest siostro ? Wygląda na to, że od teraz dzielimy twoje ciało między sobą, ale też z jakąś... ciekawą damą w bieli.
Świetlik zaś pojawił się lecz nie jako taki drobny ognik, ale jako młoda dziewczyna i patrzyła na ciebie
Moderator
Spojrzała się na to oszołomiona. Co się stało, jak... Oraz przede wszystkim... Co do... Patrzyła się na ciebie i im dłużej patrzyła, tym bardziej nie mogła uwierzyć. Jakim cudem... To jest coś niesamowitego... A ta pieczęć... Spojrzała się po chwili na tę dziewczynę, która była przed nią.
-Świetlik?
Właściciel
Dygnęła niejako dając sygnał w stylu "Do usług"
Moderator
-Co... Co się właściwie stało?
Właściciel
Jako że najwyraźniej świetlik nadal nie umiała mówić napisała eterem w języku magicznym w powietrzu ' Łaska Aurelii "
Moderator
-Dobrze, rozumiem. Walkirio, wybacz, że nie udało mi się zapobiec twojej męce...
Właściciel
-To właśnie zrobiłaś
usłyszałaś w głowie.
Moderator
Obejrzała swoje ciało raz jeszcze. Nie można powiedzić, jest wdzięczna Aurelii za to, że ta wysłuchała jej próśb, ale ma lekcję na przyszłość.
-Mam całkowity mętlik w głowie...
Właściciel
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze.
Moderator
-Wiem Walkiria, tylko że... - w tym momencie lekko ją zatkało.
-Ale od kiedy umiem czytać?
Właściciel
- Jaj, oświecenie.
Rzekła lekko ironicznie w twoim umyśle Walkiria
Moderator
-Haha, bardzo śmieszne. - Powiedziała równie ironicznym tonem i zaczęła się rozgłądać po sferze chodząc.
-Co to za miejsce...
Właściciel
- Wygląda mi to jak te 'bańki' energii puryfikacji, która chroni niektóre miejsca przed zepsuciem, albo te paladyńskie świetliste, które przyjmują na siebie ataki chroniąc takowych przed śmiercią w razie krytycznych obrażeń...
Rzekła Walkiria jak gdyby nieraz miała do czynienia z podobnymi zjawiskami.
Moderator
Jakby mogła, spojrzałaby się na Walkirią ze szczerym zdziwieniem.
-A ty skąd to wiesz?
Właściciel
- Jako nekromantka musiałam trochę wiedzieć na ten temat, aby... przetrwać w swoim zawodzie ?
Moderator
-Znaczy... Nad tobą... Modliłam się o pomoc do Aurelii...
Właściciel
- Tak czy inaczej przeczekajmy teraz te oblężenie.
Moderator
-Halo... Ktoś jeszcze tu jest?
Właściciel
Zza tej bariery distrzegała pole bitwy które było istnym miejscem dewastacji i kaźni, jednak w bańce okazało się że stał też Emilio dotychczas skryty płaszczem cieni.
Moderator
Podeszła do niego ostrożnie z wyciągniętą włócznią.
Właściciel
-Ejejej mia Azecuna, spokojnie wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wyciągnąłem je stamtąd ? Wyciągnąłem ! Więc w czym masz problem złotko ?
Spytał znany ci łotr
Moderator
-A ty co tu robisz? W tej bańce?
Właściciel
- Kryję się przed zawieruchą bitwy. Nie śpieszno mi do Sevtra.
Moderator
-Co się stało? I jak tu wszedłeś?
Właściciel
-byłem tu większość czasu... a co się stał ? Uwolniłem je,ewakuowałem z nimi i nagle za nami coś rąbnęło, usłyszałem szaleńczy śmiech,a po tym całe więzienie zasnuły te robaki.
Moderator
-A więc to on... Ten krasnolud ma przewalone za to...
Właściciel
Nagle w środku ruin pojawiła się dziwna implozja, która wciągnęła w siebie wszystkie robaki, wszystkich wojujących [oprócz najważniejszych i za razem najpotężniejszych magicznie postaci ] oraz machiny oblężnicze. Z tej implozji wyszedł mackowaty byt ciemnofioletowego koloru jak gdyby z czystej energii mroku, którego epicentrum więc korpus stanowiło nic innego, jak owładnięty tą mocą Reik. Najwyraźniej światło Dominusa ma jakiś defekt, który może się przytrafić gdy zbyt dużo jest natłoczonego go w jednym miejscu. Pod bańkę podeszli Roth i Roderic prosząc o wstęp. Skarskin tymczasem postanowił zaszarżować na Reika, zaś księżna zmieniła się w smoka światłości by zwalczyć cień.
Moderator
Jej szczęka właśnie przebiła skorupę planety i wynurzyła się po jej drugiej stronie. Co to za wielkie skrzydlate bestie... Ale spróbowała otworzyć bańskę i wpuscić ich do środka.
Właściciel
Twoja wola umożliwiła im to
-Po stokroć dzięki dobra panienko
Rzekł Roderic, tym czasem Roth dyszał zmęczony po walce.
Moderator
-Słyszałam wersję Emilio, teraz wasza kolej... Co do ch*ja pie**olonego się tam ku*wa stał?!?!?! - powiedziała zamykajac bańkę.
Właściciel
- Ja opowiem.
Rzekł Roth
- To było tak jaskółeczko, ja i moi współbracia z moździerzami kończyliśmy dzieło destrukcji głównych fortyfikacji, wtedy gwardia księżnej i część kolegium Ognia ruszyła by wykończyć okrutników i uwolnić więźniów, jednakże wtedy nagle coś jebło i wyleciały te kurtyzana ich mać wszy, karakany jedne i wybijały co dobre, co złe, co chaos, co światłość, co imperium, a co konfederacja wszystko równo, jak śmierć sama kosiło to bydle, aż tu nagle jebło po raz wtóry, patrzymy, a tu mackowaty przeszyty mrokiem Reik, a jego magia czort wie czego, ale co ważniejsze zassała wszystko co nie ma zbyt dużo mocy magicznej w sobie i tak jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.