Złoty Sad

Avatar maxmaxi123
- Ale dług też miał... ciekawa osoba. Jak sądzisz, czy inaczej traktowałby też Walkirię? I dobra, teraz powód, dla którego cię tutaj przyprowadziłam. Otóż, pomożesz mi z ułożeniem planu? Wstępny zarys już mam, nawet wiem co i jak, ale nie mam zadania dla Was.

Avatar korobov
Moderator
-A dasz ten zarys?

Avatar maxmaxi123
Zaczęła chodzić w koło, najpewniej zbierając myśli.
- Serter rzecz jasna, otworzy wrota. Potem, wbiegnie tam Pao i razem z centaurem narobią zamieszania. Wspomagać ich będzie ten strzelec. Emilio w tym czasie, włamałby się do środka, a ja wspomagałabym w walce Paa. Emilio wtedy, znalazłby skrzynię, potem powybijałby resztę, i wzięlibyśmy skrzynię i uciekli.Albo lepiej, niech ktoś jeszcze z nim pójdzie, to się weźmie, bez konieczności czyszczenia całego. No, jeszcze ktoś, kto pomagałby w walce, lub pilnował aby walka nie rozniosła się dalej.

Avatar korobov
Moderator
-Mogę walczyć. Znasz mnie. Jeśli nie ma tam srebra, jesteśmy w domu. Walkiria z kolei jest gibka i zwinna. Ale musimy brać pod uwagę okoliczności, że Emilio i strzelec wyparują.

Avatar maxmaxi123
- Nie, strzelec taki nie jest. Tego jestem pewna. Skoro... przy tobie zachowuje się inaczej, może Ty z nim pójdziesz po skrzynię? Na wszelki wypadek? I sądzę, czy by nie dać Walkirii na atak, lub też stanie na czatach. Nie chcemy chyba, żeby ktoś inny się o tym dowiedział, prawda?

Avatar korobov
Moderator
-No w sumie racja... Jest też taka możliwość. Albo tak się zachowuje przy ludziach... W sensie nienagannie.

Avatar maxmaxi123
- Przy ludziach. Nie zapominaj, że też jesteś wilkoła... a nie. Dobra, rozumiem. Siedziałam z nim w Dupsku, w godzinę szczytu, jakby co. Z tego co rozumiem, ty też... Zastanawiam się, jaki będzie podczas napadu. Może taki typowy zimny drań, co to zamorduje każdego? Pasowałoby w sumie, do regionu z którego pochodzi. Wujek mi opowiadał, jak tam był. Zupełnie inny świat! Ale wracając. Czyli, ty go pilnujesz, a Walkiria będzie pilnować, aby nie pojawił się nikt nieproszony, tak?

Avatar korobov
Moderator
-W sumie... Ten świetlik. Kiedy był koło niego, zmienił się na czarny.
//Nie zaświeciło mi.

Avatar maxmaxi123
- Świetlik? Z tego co wiem, to niektóre rodzaje magi mogą tak tym manipulować, albo po prostu to światełko miało taki kaprys. Nie wiedziałam, że masz jakiegoś.- Powiedziała, co właściwie mogło być trochę dziwną reakcją, tym bardziej że jak Felice o nim wspomniała, to biała kuleczka pojawiła się koło Caroline i krążyła wokół niej, nawet przed nią. Świecąc wtedy mocniej.

Avatar korobov
Moderator
Pokazała delikatbie na nią.
-Nie widzisz jej?

Avatar maxmaxi123
- Co mam widzieć?- Spytała się wyraźnie zaskoczona, a świetlik wtedy zniknął. - Dobra, czyi ty i Emilio robicie włam, Walkiria was ubezpiecza, jednocześnie starając się, aby nikt tego nie zobaczył bądź usłyszał a ja z resztą odwracamy uwagę straży, tak? A i ważne, akcja w nocy, więc macie jutro większość dnia dla siebie. Rzecz jasna, przed północą, żeby nie narzekał. Ewentualnie, postaram się zdobyć dodatkowy dzień, co Ty na to?

Avatar korobov
Moderator
-Nie, dzisiaj. Z reszta... Muszę się dogadać z Serterem.

Avatar maxmaxi123
- Czyli tej nocy, tak?- Spytała się, nieco zdziwiona.- Jeżeli tak, to ja już będę iść, zmęczona jestem. I w jakim sensie, dogadać?

Avatar korobov
Moderator
-Kazał się spotkać po południu. I zwiń się w kłębek. Przyjemnie.

Avatar maxmaxi123
- Ah, to lepiej idź, może jeszcze go złapiesz. Ja w tym czasie idę do siebie...- Już miała ruszać, ale najpewniej sobie o czymś przypomniała.- Ah, no tak. Odprowadzić Cię, czy sama trafisz?

Avatar korobov
Moderator
-W grupie zawsze raźniej.

Avatar maxmaxi123
Zaczęła więc iść głębiej w busz, przeciwnie do miasta.
- Możesz mi opowiedzieć, co robiłaś zaraz po odejściu? I jak się poznałaś z tą... no tą drugą, no wiesz, ta, jak jej tam...- Zamyśliła się na chwilę, po czym od razu krzyknęła- Walkiria! Tak! Jak się z nią poznałaś?- Spytała się, a Felice znów dostrzegła owego świetlika, który zaczął krążyć wokół niektórych drzew, gdzieś w ich okolicy. Krążąc, czasami był biały raz zielony, innym razem nie mogła go dostrzec, bo się wtapiał kolorystycznie w korę drzewną.

Avatar korobov
Moderator
Patrzyła się za tym świetlikiem i się lekko zaśmiała.
-Wolisz wersję kolorowaną czy naturalistyczną? Taki kierunek sztuki u elfów, nie wnikam i nie wnikaj.

Avatar maxmaxi123
- Wolę prawdziwą, a jak ją przedstawisz, twoja wola.- Wkroczyły w gęściejszą część lasu, dalej nie zmieniając kierunku, a świetlik przeleciał przed nimi, po czym wzleciał w górę i tam zniknął z pola widzenia.

Avatar korobov
Moderator
Uśmiechnęła się pod nosem.
-Pierwszy tydzień był najgorszy. Tyle trwało wydostanie się z ziem plemienia. Zaraz obok, było inne plemię. Wolałam się z nimi nie zadawać. Przez 3 księżyce potem sama polowałam, walczyłam i zbierałam cięgi od gałęzi. Jak teraz... Na tuż przed pełnią czwartą zatrzymałam się w stodole gdzieś na wsi, by wyczekać przemianę. Dlaczego nie w lesie? Las był tydzień drogi stamtąd. Gospodarze mnie nie zauważyli. A przynajmniej tak mi się zdawało. W nocy... Wiesz, jak to jest. Zawyłam. I to mnie tak jakby zgubiło. Czułam inne wilki... Co było nawet dziwne. Znaleźli mnie... Ale byli jakoś... Zbyt podobni. To była druga część rodziny. Nasi kuzyni wraz z ojcem... Przyjęli pod dach... Nauczyli jeździć konno... Nawet poduczyli unifikowanego. Wtedy jeszcze nie miałam świetlika.

Avatar maxmaxi123
Teraz zaczęły już wychodzić z lasu. Felice mogła dostrzec przed nimi dachy budynków, najpewniej Złotego Sadu.
- Ciekawe... A jak go zdobyłaś? I przybyłyście tutaj, w jakimś konkretnym celu. czy tak o przy okazji? I jak dobrze się znacie z Walkirią?- Świetlik w tym czasie zniknął.

Avatar korobov
Moderator
-Znaczy się przypałętał, gdy byłam naprawdę wkurzona. A przybyłyśmy tutaj, bo w mieści łatwiej o zarobek, a zlecenia tpu zabić wilkołaka czy wampira, to nie nasza broszka. A z Walkirią... Znamy się bardzo dobrze... Już 7 lat.

Avatar maxmaxi123
- A czego innego można oczekiwać po zleceniach? Coś koło połowa z nich, to rzeczy tego typu... No, może niekoniecznie na wampiry i wilkołaki, co na jakiś przedstawicieli innych rasy. Zbyt często, widywałam ludzkich rasistów, którzy wynajdywali zabójców, aby kogoś zabić, bo nie są jak oni, a jako powód podawali coś typu: "Nie zwrócił mi pożyczonego dzbanka! Te elfy to faktycznie są mendy"... Jak można aż tak nienawidzić innej osoby, tylko dlatego że nie wygląda jak Ty? Czasami chciałabym to pojąć, ale... sama przecież należę do niezbyt lubianej mniejszości, więc nigdy nie będę po drugiej stronie, aby zobaczyć co oni w tym widzą... Może się boją innych? Albo przykre doświadczenia w życiu? Szkoda tylko, że często jest to nienawiść typu "Bo tak"... O, już jesteśmy przy mieście.- Faktycznie, były już niedaleko miasta, a Ogród był widoczny nawet stąd.- Dalej mam z Tobą iść, czy już sama trafisz?

Avatar korobov
Moderator
-Boimy się tego, co nieznane... Pamiętasz, jak bałam się ryby? Sama trafię. Dziękuję.

Avatar maxmaxi123
- Pamiętam, acz nie jestem pewna, czemu to przytoczyłaś... Skoro uważasz że sobie poradzisz, to... do potem.- Powiedziała, po czym odchodząc jeszcze pomachała na pożegnanie. Szkoda tylko, że z rozmowy nici, bo zbliża się wieczór, a i przed samą karczmą jakoś pustawo... Podobnie jak na ulicach. Ludzie już powoli rozchodzili się do swoich domostw, a niektórzy wychodzili na nocną zmianę, w tym strażnicy.

Avatar korobov
Moderator
Udała się do kuźni Sertera. Może go znajdzie.
-Co mi tak zeszło?

Avatar maxmaxi123
Znalazła go tam, gdzie podejrzewała że będzie. Odkurzał jakiś pancerz miotełką. Na początek jej nie zauważył, ale kiedy się odezwała, zwrócił się w jej stronę.
- Och, witaj. Co Cię tu sprowadza? Czyżby już był czas? No tak, gdzie się mamy spotkać?

Avatar korobov
Moderator
-Na razie sama mam problem by to wszystko uporządkować w głowie... Centaury nie mają swojego sposobu?

Avatar maxmaxi123
Znów zrobił obrażoną minę.
- Jak nie oceniasz po wyglądzie, to po rasie. Nie każdy centaur jest taki sam, nie myśli tak samo, a niektórzy to nawet dali się wchłonąć w inną kulturę, i wedle twego rozumowania, myśleliby jak elfy. JA SAM, mam jakiś sposób, ale nie wiem jak inne centaury. A mianowicie, zaczynam wtedy kuć cokolwiek. Wiem, niby marnowanie materiału, ale nie wiem jak dobre bronie wykułem tym sposobem. Myślę podczas kucia. A jaki Twoja rasa ma na to sposób?

Avatar korobov
Moderator
-Odpowedź jest tak obrzydliwa, że olałbyś nie znać odpowiedzi..

Avatar maxmaxi123
Skrzywił się nieco, na tę informację, lecz nie przerwało to jego czynności.
- Przyszłaś tu tylko po to, czy po coś jeszcze? I może chciałabyś spróbować? Mam parę zbędnych materiałów...- Powiedział, po czym skupił się bardziej na pancerzu. Po odkurzeniu miotełką, wziął szmatę którą umoczył w jakiejś substancji, aby zacząć następnie smarowanie powierzchni ową szmatą.

Avatar korobov
Moderator
-Chcesz wysłuchać plan, które wymyśliłyśmy z Caroline?

Avatar maxmaxi123
- Czemu nie? Zawsze coś... I przynajmniej będę wiedział, czy mam tylko rozwalić bramę.- Powiedział, po czym skończył wspomnianą wyżej czynność. Teraz, wziął hełm i poszedł z nim do wiadra, który było niedaleko. Mimo, że przez swój tułów był w miarę wysoki, bez problemów skłonił się odpowiednio, aby nabrać wodę do hełmu, po czym zaczął nim mieszać.

Avatar korobov
Moderator
Popatrzyła się na niego i delikatnie poprawiła postawę.
-A gdzie... Miałam zbyt wiele na głowie i... Poza tym... Po rozwaleniu bramy wraz z Pao... Masz walczyć... Jeśli Ci nie przeszkadza...

Avatar maxmaxi123
- Nie, walka to nie będzie problem, zwłaszcza w Nigerii.- Powiedział, kończąc mycie hełmu, po czym wylał wodę do rozżarzonych węgli, po czym było słychać syk i rozeszła się gorąca para, ale węgle nie zgasły. Następnie, chwycił rękawicę i dokładnie ją oglądał.- Tylko tyle? Cóż, mało a to dobrze. Nie lubię przekombinowanych planów... Kiedy jeszcze raz zaczynamy?0 Spytał się, szukając czegoś na półce, które były ustawione pod ścianą.

Avatar korobov
Moderator
-No cóż... Postaramy się o północy...

Avatar maxmaxi123
- Oj, a już może z... dwudziesta? To ja już kończę, w takim razie, chyba że chcesz o czymś jeszcze pomówić?- Ściągnął z półki mały, żółty pojemniczek, zaczynając szukać na niższych półkach, czegoś innego.

Avatar korobov
Moderator
-Nie... Dziękuję... - I udała się do dupka. Włączyła węch.

Avatar maxmaxi123
Dotarła tam bez problemu, w towarzystwie niezbyt ładnych zapachów, które trochę podrażniły jej węch. Przy wejściu już nikogo nie było, a ze środka, nie dobiegały typowe dla tego lokalu śmiechy. Warto też dodać, że jak okoliczne lampy się paliły, to ta pod dupskiem była już dawno wygasła, przez co było tu nieco ciemno, acz wspomniane wcześniej sąsiednie lampy, dawały nieco światła.

Avatar korobov
Moderator
Delikatnie zaczęła rozgladać się za Walkirią.
-Gdzie jesteś?

Avatar maxmaxi123
Cóż, wyczuć to nie wyczuła, nikt też nie odpowiedział. Chociaż coś usłyszała. A mianowicie, zbliżał się do niej stary żebrak.
- Da Pani coś dla biednego staruszka. Nic nie mam, a nie jadłem od paru dni...- Powiedział, zbliżając się szybciej, szurając bosymi nogami po ziemi.

Avatar korobov
Moderator
-Jedzenie kupę, ale nie dam pieniędzy. - Odpowiedziała.
-Bo na alkohol wydasz.

Avatar maxmaxi123
- Oh, może się Pani nie obawiać. Nie wydam tego na alkohol. Moim towarzysze go nie lubią.- Dopiero teraz, Felice mogła mu się przyjrzeć, bo nie stał w cieniu, tylko wszedł pod światło najbliższej lampy. To co od razu się rzucało, to były jego niemalże czarne oczy, które... się ruszały? Tak, Felice mogła zaobserwować w nich jakiś ruch, jak i tez miejscami, odbicie światła od czegoś w oczach. Słyszała też dźwięki czegoś, co mogło jej się kojarzyć ze skoncentrowanym ruchem robactw, ale żadnego nie było w okolicy... aż do teraz. Z dziury przy nodze, wyszła sporych rozmiarów skolopendra, która wijąc się wokół nogi, zniknęła pod nogawką jego krótkich spodni. Miał też nieco czarne ręce, przy każdy ruchu odlatywały z niego muchy i inne latające insekty, pozostawiając na miejscu czerwone kropeczki. Zbliżał się dalej, z pustym wzrokiem, usta miał otwarte w dziwnym uśmiechu. Kiedy je otwierał, zamiast zębów widać było jajeczka robali.- Proszę, jesteśmy w potrzebie, one czują głód, który ja muszę zaspokajać...

Avatar korobov
Moderator
Gdyby nie to, że przyzwyczaiła się do takich widokó, pewnie by zwymiotowała. Jednak tak czy inacxej lekko zzieleniała.
Dała mu 5 orłów.
-Bierz.

Avatar maxmaxi123
- Za mało!- Wrzasnął, wyciągając nóż i dźgając Felice nieco pod pancerz. Ryk ten, przypominał bardziej przeciągający się pisk. Odsunął się, gotów na następne dźgnięcie. Podczas całej tej akcji, mogła dostrzec, że z oczu spadło parę robali, odsłaniając nieco oczu, który wyglądały na... kolejne kokony. Stał nieco daleko od niej, z grymasem na ustach.- Minimum 15, a sobie pójdę!

Avatar korobov
Moderator
Dała mu jeszcze 10.
-Spadaj...

Avatar maxmaxi123
Zdziwił się nieco, najwyraźniej spodziewając się walki, lecz niemniej odszedł, szurając swoim ciałem. Wtem, przed Felice pojawił się rzeczony świetlik, który zaczął krążyć wokół niej, rozjaśniając nieco okolicę. W pewnej chwili, zaczął on lecieć w stronę Sadu, zostawiając dziewczynę w tyle.

Avatar korobov
Moderator
Zaczęła biec za nim. Może coś się trafi...

Avatar maxmaxi123
I dobiegła, do Ogrodu. Świetlik zniknął, znajdując się zaraz przy drzwiach. Już stąd, było słychać gwary rozmów, jakie toczyły się wewnątrz. No i woń jabłek.

Avatar korobov
Moderator
Postanowiła tam wejść. Miał jakiś cel...

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]