Właściciel
Siergiej:
I widzisz mocne zniszczenia podłogi od za mocnego rzucania kul.
-Czyli tutaj byli.
Mroczny:
Pamiętasz że tam przez dłuższy czas działał Spider Man, taki handel pod jego nosem?
- Więc gdzie teraz?
W takim razie Park.
Właściciel
Siergiej:
-Teraz możemy poszukać w innych miejscach gdzie często bywają, przeszukujemy budki z hot dogami, trochę tego będzie.
Mroczny:
W parku nie widzisz nic nadzwyczajnego. Przynajmniej nie o tej godzinie.
//Jeśli potrzeba ci skrócić wypowiedź Franka, to napiszę tutaj: "Frank nie pozwala sobie uzasadnić wydarzenia zwykłym pechem, więc szuka głębszego wyjaśnienia owego nieszczęścia. Czy mogły zmienić się pewne parametry w środowisku otaczającym projekt/w projekcie? Opowiada część swojej historii, po czym podsumowuje, że za dużo gada."
No to zaczęli szukać.
A jaka jest godzina?
Właściciel
Siergiej:
I nie ma ich.
-Ewentualnie mogą walczyć w jakimś odludnym miejscu.
Mroczny:
12:30.
Shocke:
Albo ktoś ci to zepsuł
- Możliwe, choć mało prawdopodobne. Ale nie będę, przynajmniej póki co, wyobrażał sobie ciemniejsze scenariusze. Póki co... Na razie sprawdźmy, czy są tu ważne czynniki mogące zmienić się w krótkim czasie. Takie, które mogą spowodować reakcję wybuchową. - szukał takich czynników.
Właściciel
Shocke:
Przegryziene kable?
Iron Man:
I aktualnie leciałeś nad Nowym Jorkiem, twoim zadaniem jest znaleźć Squirrel Girl.
Thor:
Aktualnie się siłujesz na ręce z Hulkiem w jednym z barów.
Anti Toxin:
Twój nosiciel znajduje się teraz w swoim mieszkaniu, jutro ma należeć do Akademii Tarczy.
Anti Venom:
Jesteś w swoim mieszkaniu.
Thor wypręża wszystkiw muskuły.
-I ty sądzisz, że pokonasz obrońcę Midgardu?
Antitoxin jakby lekko odstał od nosiciela i spojrzał mu w oczy.
-A więc... Jakie plany?
Wrócił do Chinatown.
- Więc gdzie szukamy?
Nowy Jork.. Nie wiem, czemu wszystko tutaj się odgrywa.. Jednak mniejsza. Muszę sprawdzić, czy jest jakieś dogodne miejsce do lądowania.
//Na czas eventu Omniscient będzie zamrożony, czy nim też mam kierować?//
Iron Man
Leciał dalej i wypatrywał jej na ulicach i w budynkach.
- Friday, wyszukaj hasła kluczowe "squirrel" i "squirrel girl".
//Teraz system nazywa się FRIDAY, co nie? Jak nie to popraw.
Anti Venom
//Jest z symbiotem czy bez?//
Włącza telewizję, póki nie ma czegoś ciekawszego do roboty.
Właściciel
Shocke:
//Jak chcesz//
Iron Man:
-Znaleziono dużo wiewiórek w parku.
Anti Venom:
//Na tobie//
Cóż, mógłbyś poszukać kolejnego symbiota do ukatrupienia.
Drake:
Możesz spróbować wylądować na ulicy albo w parku.
Mroczny:
W południe ciężko będzie znaleźć nielegalny handel.
Siergiej:
-Albo znowu się siłują w jakimś barze.
Anti Toxin:
-Będziemy się starać wypaść jak najlepiej.
Thor:
-Hulk jeszcze wygrać.
Jest prawie równy wynik.
Anti
-Jasne...
Thor
-Przekonamy się! - I dalej się siłuje.
Omniscient
- Trzeba będzie sprawdzić, choć nie jestem pewien, czy mogło się tam znaleźć jakieś zwierzę bądź inne stworzenie. Ale póki co może powinienem odpocząć od pracy... - spojrzał się na godzinę.
Iron Man
- Można sprawdzić.
Skierował się w stronę parku.
Anti Venom
- Nie słyszał na razie o żadnym symbiocie na wolności, a nie chciał atakować Avengers czy Defenders. -
Sprawdzał w telewizji wiadomości. Może natrafi na jakiegoś złego symbiota albo ciężko chorego człowieka.
//Z tego co mi wiadomo, Anti Venom, oprócz załatwiania symbiotów, zajmował się dodatkowo leczeniem ludzi przez dotyk.
Właściciel
Iron Man:
-Dużo wiewiórek, ale nie te jej.
Anti Venom:
OSCORP został dopiero zaatakowany, jest szansa że jakiś uciekł im.
Anti Toxin:
Przeszedł w stronę wyjścia z mieszkania.
-No, to teraz pozostaje coś podziałać na mieście.
Omniscent:
Godzina 13.
Thor:
Lekko przechylasz jego rękę.
Anti
Pokrył go.
-A i owssem...
Thor dalej naciska.
Patrzę na dół i przekazuję do brata. "Zanim wylądujesz lepiej chyba będzie, żebyś się zmniejszył.. W tej postaci zrobisz dużo hałasu"
Iron Man
- A ona przypadkiem nie potrafi kontrolować wszystkich wiewiórek? Przeszukuj internet dalej. Głównie na portalach społecznościowych. - wylądował w parku, by sprawdzić, czy na pewno się tu nie ukrywa.
Omniscient
Sprawdził jeszcze baterię w telefonie. Jeśli widniało na nim od 30% w dół, zostawił pod ładowarką, ale tak by nie było go widać. Sprzątnął wszystkie podejrzane rzeczy - pistolet, plany, itd.
Anti Venom
Spróbował wyczuć, ile znajduje się w tym mieście symbiotów, czy jakieś przybyły niedawno.
Właściciel
Anti Toxin:
I wychodzi na ulicę po czym kieruje się w stronę parku.
Iron Man:
Nie ma jej.
Omniscent:
Telefon miał 70%
Anti Venom:
Aktualnie były 4 symbioty.
Thor:
A ten przechyla w twoją stronę.
0mysz:
I się zmniejszył.
Frank po wysprzątaniu mieszkania z tych przedmiotów, co opisałem wyżej, wziął 150 dolarów, wyszedł na ulicę i skierował się do najbliższej restauracji (nie pracowała w niej jego siostra, przynajmniej przedwczoraj).
Iron man szukał dalej po Nowym Jorku czekając na wyniki wyszukiwania.
- Friday. W międzyczasie znajdź, jakie rozrywki interesują Squirrel girl i jej wiewiórki.
Anti Venom:
- Hmm... Jest Venom i Anti Toxin (jeśli go nie zna, to napisz). Kim mogą być pozostałe? Carnage? Chociaż nie... Gdyby uciekł z RAFT, na pewno byłby w wiadomościach. Toxin? Wizyta Defenders? Jakie jeszcze są symbioty? - Wyłączył telewizję po tym monologu i wyszedł sprawdzić, czy nie uciekł jakiś z Oscorp. W wiadomościach przecież nie będzie, żeby nie powodować paniki. Wyszedł przez okno, by szybciej dostać się na dach.
Antitoxin
-Czyli co znowu, patrol? Na szczęście tatusia nie ma...
Thor dalej się siłuje.
Skoro tak, to ląduję powoli opadając w stronę parku.. Może to i zły wybór, ale innego za bardzo nie mam.
Właściciel
0mysz:
I wylądowałeś w Parku. Chyba widzisz Iron Mana.
Iron Man:
I usłyszałeś dziwny szelest skrzydeł za sobą.
Anti Toxin:
-Tak, na patrol.
Thor:
I znowu równo.
Anti Venom;
Jest jeden nowy, znajduje się w kilka ulic od ciebie.
Frank:
//Możesz lepiej wyjaśnić to co napisałeś na końcu?//
Anti
-No nieźle...
Thor dalej się siłuje.
- Więc co w końcu robimy?
Czeka na jakimś dachu, nie ma wiele więcej do roboty.
Frank wziął pieniądze i poszedł do najbliższej restauracji, w której nie pracowała jego siostra (choć mogła dostać tam zatrudnienie, ale musiałoby się to stać przez ostatnie 2 dni).
Iron man obrócił się w kierunku trzepotu skrzydeł. Nie będzie to wiewiórka, ale wolał to sprawdzić.
Anti Venom najpierw dotarł do nowego. Obserwował z daleka.
Właściciel
Frank:
I udało ci się dojść do restauracji.
Iron Man:
//Czekam na 0mysza//
Anti Venom;
I widzisz że jest to Czarna Wdowa.
Siergiej:
-Idziemy do jakiegoś baru.
Mroczny;
I tak czekasz
//Chwilowo mogę zamrozić twoja postać, aktualnie jest godzina 13 i trochę zajmie czekanie do około 21//
Anti Toxin:
Myślowo dał ci sygnał abyś go pokrył.
Thor:
I wygrałeś.
Spoglądam dookoła siebie sprawdzając, co dokładnie się tutaj znajduje.. No trochę dziwaczne miejsce, nie powiem.
Anti
I pokrył go.
Thor
-No i co? Mówiłem, że nie pokonasz obrońcę Midgardu.
Frank poszukał wolnego miejsca i wziął menu. Sam ustal, jaki to typ restauracji.
Anti Venom:
- Hmm... Nie wiedziałem, że Czarna Wdowa ma symbiota... - udał się do budynku Oscorpu. Wolał wiedzieć, kim jest ten 3. symbiot.
Właściciel
0mysz:
I widzisz Iron Mana odwracającego się w twoją stronę.
Iron Man:
I widzisz smoka oraz kolesia ze smoczym symbiotem.
Frank:
Restauracja nowoczesno wegańsko hipsterska.
Anti Venom:
I zaskoczenie, nie ma budynku OSCORPu. Jest zniszczony.
Thor:
-Po prostu miałeś szczęście.
Anti Toxin:
Wystrzelił dzięki tobie sieci i poleciał w stronę centrum.
Siergiej:
I widzisz Hulka i Thora w jednym z barów.
Thor
-Jasne wielkoludzie...
Anti
-Dokąd?
//Czy ktoś z Avengers jest w bazie?//
Iron Man robi mu zdjęcie i wysyła do bazy Avengers z dopiskiem: "Znalazłem ich w parku, dopiero przylecieli... Możecie ich zidentyfikować, czy coś?" Cały czas obserwował jego ruchy.
Anti Venom:
- Tego się nie spodziewałem... To znaczy... Tak myślałem, że jest zniszczony. Ale, że tak cały, to bym na to nie wpadł. Może uda się znaleźć ostatniego symbiota, jak Czarną Wdowę. - spróbował znaleźć te cztery symbioty "po węchu".
Frank nie przepada za takimi restauracjami, ale że chce zjeść obiad, a nie chce mu się iść do następnej poczeka i poczyta menu. Widocznie pomylił stronę i poszedł do tej drugiej najbliższej restauracji. Tak więc przeglądał menu.
Nie wiem za bardzo, co powinienem zrobić.. Teoretycznie ich szukałem, jednak do końca nie wiedziałem, jak oni zareagują więc stoję spokojnie obserwując każdy jego ruch.
Właściciel
Iron Man:
-Nie ma ich w żadnej bazie danych.
Drake:
Komunikuje się z resztą.
Siergiej:
-Tak.
Weszła do środka.
Thor:
Widzisz że do baru weszła Czarna Wdowa.
Frank:
Typowe wegańskie dania.
Anti Venom:
Zapach prowadzi cię w stronę centrum.
Anti Toxin:
-Gdziekolwiek, może się coś przytrafi po drodze?
Anti
-No racja...
Thor
-A, Wdowa! Miło że się zjawiłaś!
Frank szuka dań do $100.
Iron mam ląduje.
- Friday, zachowaj ostrożność.
Do symbiota i smoka:
- Kim jesteście?
Anti Venom kieruje się w stronę centrum, wprost do tego symbiota. Ale zachowuje ostrożność, by obserwować z daleka.
Myślę sobie "A więc to ten sławny człowiek żelazko", jednak muszę odpowiedzieć. - Jestem Drake.. I razem z moim bratem poszukujemy naszego ojca.
-Aha... A sam sobie znajdziesz czy trzeba ci pomóc?
- Jesteś naukowcem.. Więc możesz tego nie zrozumieć.. Potrzebuję pomocy od kogoś, kto specjalizuje się w mistycznych sztukach.
- Znam paru takich... Ale twój ojciec utknął w jakimś magicznym wymiarze, czy coś? Co się z nim stało? - Tony wyraźnie okazywał ciekawość.
- Ja.. Ja nie mam pojęcia.. Wiem tylko tyle, co przekazał mi brat.. Ale on nie rozmawia z ludźmi.. Z nikim poza mną
- No niech ci będzie... Zawiadomię kogoś o twoim przybyciu.
- Friday, powiadom Doktora Strange'a, że w nowojorskim parku jest dziwny koleś ze smokiem, którzy szukają ojca, ale potrzebują do tego "kogoś, kto specjalizuje się w mistycznych mocach".
Do Drake'a:
- Dobra, słuchaj... Powiadomiłem specjalistę. Powinien się niedługo zjawić. Ja póki co jestem zajęty. Radzę nie rozrabiać... - poleciał szukać Wiewiórki.
Westchnąłem myśląc, o kogo może mu chodzić... Chociaż słyszałem o tym Doktorze S.. Jednak nigdy nie widziałem go na oczy, może jednak on pomoże mi w tym.
Właściciel
Siergiej:
I Widzisz że Thor pokonał Hulka w siłowaniu się.
Iron Man:
-Dorbny problem, nie możemy powiadomić doktora Strange'a bo go nie ma w tym uniwersum.
Drake:
I Iron Mun odleciał.
Frank:
Sporo takich
Anti Venom:
Jeszcze go nie widzisz.
Anti Toxin:
I widzicie kradzież w sklepie z biżuterią. Twój nosiciel poleciał w tamtą stronę.
Thor:
-Czemu nie odpowiadacie na wezwania przez komunikator?
Iron man:
- To powiadom kogokolwiek, kto ma wiedzę na temat magii czy mistyczne moce. I przy okazji spróbuj połączyć mnie z Wiewiowką. Może tym razem odbierze...
Anti Venom go szuka.
Frank:
To szuka jak najtańszej i najzwyczajniejszej potrawy.