Podszedł do drzwi i upewnił się, że są dobrze zamknięte
Były nie do ruszenia, bunt trwał w najlepsze.
Czekał na ewentualny koniec buntu, w taki cy inny sposób
Twoje drzwi wpadły z hukiem do środka, odłamki desek poleciały we wszystkie strony.
Konto usunięte
Podszedł do ściany, która powinna prowadzić do mieszkania obok. Strzelił 5 razy w ścianę w okręgu o średnicy 10cm, aby zrobić dziury w ścianie po czym uderzył kilka razy kolbą razy przebić się na drugą stronę.
Dustyy
Do środka wtoczyły się dwie osoby, biły się a kurz i dym z granatu prawie całkiem ich zasłaniał.
Michalros
Zrobiłeś sobie dziurę pozwalająca na przejście do sąsiedniego mieszkania.
Konto usunięte
Wszedł do niego celując lufą karabinu do środka, najpierw zajął się zabezpieczeniem pomieszczeń.
To mieszkanie także było puste.
Konto usunięte
Spróbował teraz wyjść na klatkę.
Czekał aż dym opadnie aby móc ich zidentyfikować
Drzwi były zasypane gruzem tylko do połowy.
Konto usunięte
Jeśli trzeba było to nawet wydostał się z mieszkania czołgając się, miał już dość i chciał znaleźć się jak najdalej od tego miejsca.
Dustyy
Mężczyźni wciąż się bili, nawet po opadnięciu kurzu.
Michalros
Dostałeś się na klatkę schodową.
Konto usunięte
Spróbował skierował się na dół, szedł bez większego pośpiechu.
Dustyy
Byli tak brudni, że mogłeś odróżnić tylko to, że jeden miał mundur a drugi uniform więzienny.
Michalros
Półpiętro prowadzące na parter zostało zniszczone, po zeskoczeniu już się tu nie wdrapiesz.
Konto usunięte
Najpierw więc skierował się na drugie piętro do jakiegoś mieszkania by rozejrzeć się z okna za Trepanem.
Dustyy
Na korytarzu było jeszcze gorzej, co raz ktoś strzelał.
Michalros
Leżał w swoim gnieździe, co jakiś czas poruszał skrzydłami.
Szybko wbiegł do pomieszczenia i rzucił się na osobę w kombinezonie więziennym
Konto usunięte
Rozejrzał się za osłonami, które będą dla niego po drodze.
Dustyy
Po chwili udało wam się go odezwładnić. Strażnik strzelił mu w głowę z przyłożenia, klepnął Cię w ramię rzucając "Dzięki" i wybiegł na korytarz.
Michalros
Po drodze miałeś kilka wraków samochodów.
Strażnicy zaczęli panować nad chaosem, rozstrzeliwali opornych więźniów.
Konto usunięte
Niezbyt mu odpowiadał ten pomysł, ale nic lepszego mu nie zostało. Skierował się na schody, aby zeskoczyć na dół i wyjść na zewnątrz.
Wszedł do swojej celi, i czekał na koniec buntu
Dustyy
Bunt został szybko zdławiony, dwóch strażników pod bronią weszło do ciebie.
Michalros
Zszedłeś na dół.
-Jedyne uszkodzenia to wyważone drzwi.-
Konto usunięte
Ze schyloną głową skierował się truchtem za pierwszy wrak.
Dustyy
Nie odezwali się, nadal tak stali w drzwiach z bronią w rękach.
Michalros
Trepan nie zauważył Cię.
Konto usunięte
Skierował się do następnego wraku, a potem następnego. Robił tak, aż znalazł się na tyle daleko by móc rzucić się biegiem w stronę swojego zbawienia w postaci Brązowych Strażników.
Dustyy
Po jakimś czasie wszedł oficer.
- Pójdziesz z nami, załóżcie mu kajdanki.
Michalros
Trepan nie podnosił się ze swojego miejsca.
Podszedł do strażników, dając im się skuć
Wyprowadzili Cię na korytarz, inni strażnicy wynosili trupy.
Wprowadzili Cię do pomieszczenia naukowców, właśnie obserwowali mural i czterech buntowników, którzy próbowali się wyrwać.
-Co tym razem ode mnie chcecie?-
- Poczekaj chwilę.
Robili notatki, jeden z więźniów był już wprasowywany w ścianę muralu.
Konto usunięte
Po 10 minutowym biegu w końcu złapał zadyszkę i zatrzymał się opierając rękoma o kolana. Stał tak chwilę ciężko oddychając, gdy pot spadał z jego czoła na ziemię. Gdy w końcu wziął nosem głęboki oddech i wypuścił wolno powietrze znowu zaczął iść, teraz jednak już tak się nie śpieszył.
Dustyy
Kolejni dwaj zginęli w męczarniach.
Michalros
Znaki nieubłaganie podawały, że została jeszcze połowa drogi.
Konto usunięte
Szedł dalej, zostało mu jeszcze trochę sił.
Michalros
Ciągły marsz prowadził Cię drogami blisko stolicy, pełnymi wraków. Zaczynało zmierzchać.
Dustyy
Po ostatniej śmierci nieszczęśnika, naukowcy odwrócili do ciebie.
- Pójdziemy obok, musisz coś obejrzeć.
Poszedł tam, gdzie mu kazali
Wprowadzili Cię do sali, gdzie na środku stało krzesło i telewizor.
Konto usunięte
Postanowił się przespać, wolał dotrzeć do stolicy w pełni sił. Rozejrzał się za wrakiem, który miał jeszcze wszystkie szyby, aby w nim się zdrzemnąć.
Nadawał się do tego bus w barwach bliżej nieokreślonej firmy kurierskiej.