Związali ci dłonie mocnym sznurem i otworzyli drzwi do celi.
No słuchaj, nie uwierzysz, ale (uwaga!): Wyszedł z celi.
Szturchnęli cię lufami i wyprowadzili na zewnątrz. Na placu zebrał się spory tłum, tak stał na szubienicy.
No to co? Chyba miał iść w jej kierunku, nie?
Zaprowadzili cię na podest i założyli pętle na szyję.
- Ostatnie słowa?
Wciąż krążysz po, zdewastowanych dzielnicach.
//Graj, nie marudź. Bo już ledwo trzymam Michalrosa na smyczy, tak się do gw***** spieszy.
//To go nakarm, wypuść czasem z tej piwnicy do ludzi i traktuj jak człowieka, a nie jakieś zwierzę.//
Właściciel
///Od lutego. Od cholernego lutego.
//Grałbym, gdyby nie to, że Wujcio chce mi postać zabić, a ja nie lubię, jak zabija mi się postaci.//
Właściciel
//Zgadnij, kto z tego powodu też nie odpowiada w jednym temacie w Elarid///
//Mówiłem mu, że jego postać nie zginie, ale skoro nie dał sobie wytłumaczyć, no to cóż...
//Mam pętlę na szyi, niby jak mam to przeżyć?//
//Trochę wiary w Wujaszka DD.
//Mam pół litra wiary. Styknie?//
//Rozmowę możemy zacząć od dwóch.
Właściciel
///Ja mam, ale co z Severusem na Brygu Sieg?
Próbował znaleźć jakiś pobliski punkt(dach lub jakaś wystarczajaco wysoka kupa gruzu) aby na niego bezpiecznie wskoczyć i się nie zabić.
Gruzu tu było całe mnóstwo.
Wskoczył na taką kupę gruzu na którą było najebezpieczniej wskoczyć i zaczął powoli po niej schodzić