Moderator
Spojrzała się na nich.
-Ej, spokojnie... - Powiedziała lekko zdenerwowana. No bo wiadomo... Jednak jest w grupie wysokiego ryzyka według nich.
Przemilczeli to, po czym wepchnęli ją do celi, trzaskając drzwiami. Mogła zauważyć, że mimo wszystko zostały lekko uchylone. No i po samym trzasku nikt ich nie zamknął...
Moderator
Hm... Teoretycznie mogłaby uciec, ale nie... Zaczeka jeszcze z chwilę... Jak się tamten nazywaę... A, Hereld. No jasne... Tylko zaczekać tak z pół godziny...
Czekała tak z pół godziny i nikt się nie zjawił. Co oznacza, że jest czysto. Albo może być czysto. Jest w końcu gdzieś mniej więcej w rogu, każdy może wyjść zza zakrętu w każdej chwili, o czym warto pamiętać. Czy Felice dalej chce się tego podjąć? Jest to zależne tylko od niej.
Moderator
Wyjrzała tak nieznacznie i zaczęła syczeć, a raczej szeptem.
-Hereld, Hereld! Słuchaj, przysłał mnie tu krasnolud z takimi białymi oczyma.
- Hm? Kto tam?- Usłyszała z tejże strony obcy jej głos, ale zabrzmiał on tak niespodziewanie, jakby mówca był czymś zaskoczony. Obcy nie silił się na szept.
Moderator
-Felice, jestem Felice...
- Aaaa. Ta wilkołaczka, co to niedawno tu trafiła? Jesteś w celi, czy...?
Moderator
-No w celi, a gdzie niby? I może się zapytam, kto nie wie...
- Ci, co przyjdą jutro z kontrolą. Co chce ten krasnolud?
Moderator
-Mówoił, że chodzi coś o ucieczkę... Gonił do dzisiaj... że potem będzie za późno... Ale wyglądałó... Jakby nzał przyszłość...
Przez dłuższą chwilę, do uszu Felice nie dochodziła odpowiedź, co nie znaczy że miała chwilę ciszy. Uporczywe kapanie znowu się nasiliło i, jak mogła się domyślić, znów na jej twarz, ta sama biała podejrzana substancja, która towarzyszyła jej tu od początków. W końcu jednak kapanie ustało.
- Znasz może jego imię, bądź miejsce pobytu?- Spytał zaraz po tym głos, z nutką ciekawości jakby... namyślania się.
Moderator
-Powiedział, żeby szukać Tyrytiusa w raze czego... Żeby go odnaleźć, trzeba szukać Tyrytiusa.
- A on to gdzie może być?
Moderator
-Cholera go wie. Jakbyśmy się zgadali, to by nas przebatożyli.
- No nic, więcej już się chyba nie dowiem.- Po tych słowach, Felice ukazał się... strażnik. Który krótko się zaśmiał, po czym wepchnął rozmówczynię do celi (jeżeli była nieco uchylona z niej), po czym zamknął drzwi, acz nie na klucz... znowu... niemniej, ruszył w stronę z której zazwyczaj przychodzili strażnicy, to jest tej, z której z nim rozmawiała. Jak można się domyślać, najpewniej chce komuś przekazać te informacje, bądź szukać rzeczonego krasnoluda. W każdym razie, pewne jest że nie zachowa ich dla siebie. Dziwnym wydawało się to, iż nikt nigdzie nie reagował, jakby cały korytarz nagle opustoszał... tia... Felice ma w tym więzieniu większe szczęście, niż nieszczęście.
Moderator
Hm... Tak... To było dziwne... Ale z innej strony... Przez jakiś czas na pewno go nie będzie... Spróbowała zajarzeć do leci obok... Może czegoś pominęła... Coś pominęła...
I udało jej się, acz musiała się nieco bardziej wychylić. W celi, mimo panujących tam ciemności, mogła dostrzec krew przy wejściu. Czy to zachęta do wejścia czy nie, to już od niej zależy. Warto też wspomnieć, że kroki oddalającego się strażnika powoli cichły, ale i tak były dość hałaśliwe.
Moderator
Może tak, może nie. Generalnie jak ma taką wizję, to... Spróbowaóa wyjść szybko, ale cixho i podejść do celi Herelda.
Próbując wyjść szybko, potknęła, acz nie było to nic szkodliwego. Podkradała się dalej, nieco wolno ale i tak nikogo nie było widać, ani słychać. Kiedy podeszła bliżej, ciemności okazały się zbyt gęste, aby mogła dostrzec cokolwiek innego. No, może poza tym że krew była ogólnie przy, jak i na kratach, ale ciekawsze rzeczy znajdowały się najpewniej głębiej.... No, i czuła też mocny zapach zgnilizny.
Moderator
Spojrzała się na to z lekkim przerażeniem. Wzięła do ręki drzwi i spróbowała je otworzyć. Cholera, co tak je*ie? Kot tam zdechł?
//Kot - najgorsze określenie. Coś jak sku*wysyn u nas.
Nie dało rady otworzyć, z prostego powodu. Były zamknięte. Nie ważne, ile by ciągnęła, nic się nie da zrobić. Kroki strażnika już dawno ucichły, pojawiły się natomiast nowe, z tej strony z której biegł. Zbliżały się powoli. Co do celi, zapach z każdą minutą stania tu, nasilał się.
Moderator
Postanowiła wrócić do celi jak najszybciej i prxymknąć drzwi. Jednak to jej być lub nie.
Udało się to, acz nieco zbędnie. Czemu? Za chwilę się przekona. Osoby, które przyszły okazały się, jakżeby inaczej, strażnikami. I to nie byle jakimi, bo od razu po przyjściu, zamknęli celę na klucz, a jeden z nich wycelował w nią z pistoletu, lecz jego towarzysz ruchem ręki polecił mu odłożenie broni. Sam natomiast, przycisnął ją magią do ściany.
- Mów, kto ci otworzył celę?- Rzekł spokojnym, acz zdecydowanym głosem.
Moderator
Spojrzała się na niego zdziwiona.
-Co przepraszam? O czym ty gadasz?
Uchylił nieco drzwi.
- O tym mówię.
Moderator
-Nie wiedziałam, że jest otwarta...
Wtem, ukazał jej się strażnik, z którym niedawno rozmawiała.
- On twierdzi inaczej. Co prawda, nie zamknął jej, ale zdołał dostrzec, a raczej usłyszeć, że jest otwarta.
Moderator
-A nawet jeśli, to skąd ma mwiedzieć, kto otworzył?
- A dlaczego byś nie miała?- Skwitował od razu. Może jednak wypadałoby przestać pyskować odpowiedzieć? Jakby nie patrzeć, to on tu ma przewagę liczebną, zbrojeniową, magiczną... no pod każdym względem. Warto też dodać, że może przecież w każdej chwili zgnieść jej krtań, co ta tym idzie uśmiercić ją na miejscu, a jak nie krtań to inny organ. W końcu trzyma ją przyciśnięta do ściany.
Moderator
-Do jasnej cholery... Drzwi mi otqorzyło szczęście, jasne? Nie znam was, na twarze się nie patrzę, to skąd ku*wa niby mam znać, co?
- A stąd, że z kimś gadałaś. Powiedz o czym, a cię puścimy.- Powiedział, a chwyt wyraźnie się poluzował, acz nie na tyle żeby mogła się swobodnie ruszać, co najwyżej nieznacznie ruszać kończynami.
Moderator
-Ja go nie znam!!! Do jasnej cholery ja go nie znam!!!
Popatrzeli się po sobie, a potem na nią jak na wariatkę. Po chwili jednak, zwolnił głowę do tego stopnia, że mogła nią swobodnie poruszać.
- Nie chcemy wiedzieć kogo znasz, tylko z kim rozmawiałaś na placu. I o czym, jeśli to cię nie przerasta...
Moderator
-Rzomawiałam z kilkoma ludźmi i nieludźmi lub już nieludźmi, jeśli o to wam chodzi. Nawet miłe chłopaki... Wyjątkowe, niecodzienne, lecz bardziej współczujący i wydaje się, że wiedzą więcej o życiu.
//Tak a'propo, im bardziej ją tak przyciskają do muru, tym bardziej jest sarkastyczna i opryskliwa.
//Szkoda, że to jest bardzo złe podejście podczas przesłuchania, chyba że chce się szybko umrzeć.//
- W końcu!- Zakrzyknął radośnie jeden z nich, po czym Felice bezładnie opadła na ziemię.- Będziesz w takim stanie przez parę minut.- Po czym zamknęli celę. Na klucz. Sprawdzając parę razy, czy nie jest przypadkiem otwarta, po czym poszli dalej, zostawiając ją samą na zimnej podłodze. Jak się można domyślić, akurat w tym momencie zaczęła kapać biała ciecz, akurat na jej twarz, a dokładniej czoło.
Moderator
Zmarszczyła brwi i westchnęła.
-No nie... A ty na górze to co, masz jakiś rrjestrato?
Czuła, że może się ruszać. Tak podświadomie, jakby przypomniała sobie czym jest ruch, a mózg znowu zaczął notować życie nerwów.
Moderator
Spojrzała się instynktownie po sobie i dotknęła większej części siebie.
-Aurelio wilczyco... Co to było... - Ale natychmiast się zreflektowała i spojrzała na to białe coś z sufito...
-A to co?
Niestety nic nie dotknęła, bo brakło jej sił, a z jej ust wydobył się co najwyżej bełkot. Kiedy natomiast spojrzała się oczami na to białą maź z sufitu, część wpadła jej do oka. Jeszcze niewielka część, a i bólu nie czuła, co też warto dodać.
Moderator
Spróbowała się przesunąć. Co to za magia?
Czuła się już coraz lepiej, a i przesunęła się w idealną porę, bo chwilę po tych czynnościach, kapło tam gdzie poprzednio leżała. Kapanie w końcu ustało.
Moderator
Spróbowała wyjąć to.coś z oka.
Szczęśliwie się udało, acz nie było to zbyt trudne. Odzyskała też pełnię władzy w ciele, co oznacza że może już normalnie funkcjonować.
Moderator
Spojrzała się na to białe coś i spróbowqła dociec, co to.
Już nic tam nie było. Ale zaczęła słyszeć głośne kroki z zewnątrz.
Moderator
Spojrzała się w tamtą stronę.
Moderator
Spojrzała się w tamtą stronę.
I ujrzała dwójkę strażników, którzy stanęli przed wejściem.
-Śpi?- Spytał się jeden drugiego. Następnie drugi odwrócił się, aby zobaczyć jak wygląda sytuacja w celi.
Moderator
Zamknęła oczy i spróbowała udawać spanie.