Konto usunięte
- To bardzo wymagająca prośba jak na tak wczesny etap znajomości. Powiedzmy, że się zastanowię. _
Zrobił nadąsaną minę - gdzie teraz idziemy?
A Elguś sobie spał, niczego nie świadom.
Właścicielka
W swym śnie, co ciekawe, miał nogi! I siedział w zamku z piasku.
Zmarszczył brwi, patrząc na swoje.. Nogi. - Jak się na tym chodzi? - mruknął cicho, starając się podnieść. Przynajmniej próbował.
Właścicielka
Poszło mu nawet nieźle. Chwiał się, ale już stał.
Sapnął ciężko. - Wolę swój ogon... Ale skoro mam nogi... Moze kogoś spotkam. - tak więc zrobił malutki, niepewny kroczek.
Konto usunięte
- Nie wiem, ja chciałam iść spać. - Wzruszyła ramionami
- Ok. Przepraszam to chyba muszę iść do domu. Spotkamy się jutro ?
Właścicielka
Dostrzegł Tabaia siedzącego na poduszce z piachu.
Konto usunięte
- No...dobrze. Gdzie i kiedy?-
- mieszkam w wieżowcu zachodnim piętro 3 ale nie wiem gdzie chcesz? Jest późno. Gdzie będziesz spać?
Konto usunięte
- Jeszcze nie wiem...- Odpowiedziała nieco wykrętnie
- Jeśli chcesz to możesz spać u mnie.
Konto usunięte
Za jakie grzechy.....?
- Dziękuję, prowadź. -
Właścicielka
//to ty wylazłaś po ciemku z domu
- Jej! Pokażę Ci moje kotoliski. - pobiegł w stronę domu oglądając się za siebie, czy Solea za nim idzie.
- Centaury śpią w łóżkach, czy na stojąco?
Konto usunięte
- Oczywiście, że w łóżkach. - Nieco wzburzyło ją to pytanie, przecież jest cywilizowanym stworzeniem!
Elguś zaśmiał się, patrząc na żółwia. Podszedł do niego niepewnie. - Tabai! - parsknal radośnie po czym usiadł obok niego.
- Przepraszam. Po prostu koniki tak robią i nie wiedziałem. - zaczerwienił się
Konto usunięte
- Wybaczam. - Uśmiechnęła się do Kazuto, choć był to wymuszony uśmiech
Właścicielka
Powoli docierali do zarośli, w których Solea mogła swego towarzysza ewentualnie zgubić.
- Ocho, ciekawie wyglądasz. Nawet ci ładnie Elguś.
Westchnął ciężko i znowu spojrzał na swoje nogi. Naburmuszony, poruszył palcami u stóp. - To takie dziwne mieć nogi... - stwierdził.
Konto usunięte
Z rozmiarami Centaurzycy raczej trudno będzie komuś zniknąć z oczu. Podążała za Kazuto
Właścicielka
- Wiem, ale to tylko sen, nie?
- No tak, tak. - zaśmiał się. - Całe szczęście~
Właścicielka
- Podbno bywają syreny, które chciałyby zobaczyć, jak to jest być człowiekiem. Najwyraźniej do nich nie należysz.
Nadął policzki. - No chciałbym... Ale pewnie bym się zgubił i na tym by się skończyło! - stwierdził dziecięco.
Właścicielka
- Ja tam na nic cię nie namawiam.
- Wiem, wiem. - parsknął cicho. - A ty chciałbyś być człowiekiem? Fajnie by było!
Właścicielka
- Jeśli chcesz to może bedę.
Rozłożył się na piasku, robiąc gwiazdkę, trochę nieświadomie. - Chciałbym, chciałbym~ mógłbym czesać twoje włoski... Fajnie by było! - zaplótł palce na karku.
Konto usunięte
A Solea wciąż podążała za nowo poznanym
Zerknął na niego i aż osowiał. - Jacie... - mruknął cicho. - Ślicznie wyglądasz! - stwierdził radośnie, delikatnie się rumieniąc.
Właścicielka
Ten zaś dla odmiany zarumienił się mocno i spuścił głowę.
- Nie wiem co na to powiedzieć.
- Teraz oboje jesteśmy ludźmi, fajnie, prawda~? - zaśmiał się cicho.
Właścicielka
- Ja myślę, że ty się tylko ze mnie śmiejesz i wcale nie wyglądam ładnie w tym wcieleniu.
- Oj nie mów tak! - nadął policzki, siadając. - Co mam zrobić, żebyś uwierzył, że ładnie wyglądasz?
Właścicielka
- Nie wiem. - spojrzał na niego. - Chyba chciałeś czesać moje włosy, nie?
Skinął głową, uśmiechając się. Zbliżył się do niego i delikatnie przeczesał jego włosy, z wyraźnym zaciekawieniem.
Właścicielka
Były miękkie i lekko wlgotne. Pachniały wodą z jeziora. Żółwik znów się zarumienił.
Rozpromienił się. - No i widzisz~ ładnie się rumienisz. - stwierdził. - Gdybyś wyglądał tak naprawdę, pewnie wiele syren by się za tobą uganiało. - parsknął.
Właścicielka
- Nawet tak nie mów. Już i tak mialbym słabe nerwy jakbyś sam się za mną uganiał! Straszysz mnieeee
- Chciałbyś! Nie uganiałbym się za tobą! - stwierdził oburzony, odsuwając się od niego. Założył ręce na piersi i odwrócił się do niego pleckami.
Właścicielka
- Niby jestem ladny, a jednak nie. Kłamczuch. - Tabai wstał i poszedł w głąb zamkowych korytarzy.