Uśmiechnął się pogodnie. - W sumie to przypłynąłem tutaj żeby zobaczyć prawdziwego człowieka... - lekko wydął usta, odgarniając niesforne kosmyki. - Ale takiego normalnego, normalnego. Ty zaś nie wydajesz się mi być normalnym człowiekiem... - mruknął, patrząc na Kazuto.
- Mała dziedziczna anomalia. Przepraszam, że Cię rozczarowałem. A Ty nie masz żadnych niezwykłych zdolności? Podobno morze wyrzuca na brzeg różne fajne rzeczy czy jeziora też tak robią?
Właścicielka
Zmiana tematu
Woda była przyjemna. Nikt ich nie zaczepiał, a Okello jeszcze nie wracał.
Płynął wzdłuż brzegu szukając czegoś ciekawego, w końcu to Paradosso.
Właścicielka
Znalazł kwitnącego ziemniaka i dwa resoraki.
AAAaaaaa!!!!!! Kwitnący ziemniak!!!! - Chcesz autka? - Płynął dalej mając nadzieję na lepszy łup.
Właścicielka
Potem trafiła mu się pozłacana kotwica i kilka cukierków.
//jestem, Jestem! Jeszcze żyje~!
Elguś pływał za Kazuto, rozglądając się dookoła z zainteresowaniem. Oczywiście cukierki zatrzymał dla siebie.
Właścicielka
Okello nadleciał z czymś przypalonym na patyku, co sobie podgryzał.
- Jak się bawicie?
- Dobrze. Szukamy rzeczy wyrzuconych na brzeg. - Kotwicę zostawił. - Chcesz autka? - wyciągnął dłoń z resorakami.
- Doskonale~! - stwiedził caly rozpromieniony syrenek. - Chcesz cukierka Okellusiu~?
Właścicielka
//jaka synchronizacja w czasie~
- Nie, teraz jem obiadek. Masz ładne samochodziki!
- Oczywiście są dla ciebie, proszę - Wystawił rękę z autkami w kierunku Okella.
Właścicielka
Okello wziął je w wolną rękę, a gdy w końcu zjadł obiadek, zaczął się nimi bawić.
//czy dwie postacie jednej osoby mogą się spotkać, bo Toledo i Saeran tu idą ?
Znudziło mu się szukanie kolejnej kotwicy, czy innego śmiecia. teraz płynął wzdłuż brzegu.
Właścicielka
//zobaczy się jak to będzie
mam rozwiązanie jak dowiedzą się czegoś więcej o wypadku Leifa.
Elguś w tym czasie leżał sobie na pleckach i jadł cukierki, patrząc do góry.
spróbował zanurkować i płynąć pod wodą.
Właścicielka
Wyszło mu to, choć jeszcze nie mógł przyzwyczaić się do patrzenia pod wodą.
Spróbował płynąć jak najdalej - najwyżej ten przystojny syrenek go uratuje~...
//jakby co tu nie ma dialogu...
Właścicielka
//niech teraz Elguś go skarci albo zostawi w cholerę
Syrenek pływał sobie w kółeczko, nucąc coś pod nosem, pogrążony we własnym kolorowym świecie.
//jakby tak powiedział, to Elguś by go utopił :^
// ten uroczy syrenek, nie spodziewał bym się~.
Właścicielka
- Ja tak myślę, że ktoś niedługo tu przyjdzie.
Znudzony zaczął udawać, że się topi. Niestety zaczął się topić naprawdę. - ratun...!
Elguś oczywiście wyrwał się ze swojej wyobraźni i podpłynął szybko do niego. Jako tako udało mu się go wyciągnąć z wody, na powietrze. Pomógł mu podpłynąć na ląd. - Pff... - odgarnął mokre włosy z twarzy. - Głupek. - skwitował krótko.
Właścicielka
Tymczasem w okolicach pomostu pojawiły się dwie nowe twarze. Okello spojrzał na nich uwaznie i podreptał w ich stronę.
Skrzydlaty chłopiec spolglądał na Toledo i Saerana z uwagą. Podszedł całkiem blisko.
Chłopak nieco zwolnił kroku, marszcząc brwi. Nie spuszczał wzroku z nieznajomego. Można by rzec, że schował się za Saeranem.
- Kto to? - Elguś na chwilę wyrwał się z narzekania na Kazuto.
Ekstaza jaką przeżył kiedy jego ciało stykało się z ciałem Elgusia była wyraźnie odmalowana na jego twarzy i dopiero po chwili pozwoliła mu wydusić coś z siebie - Dziękuję - wciąż gapił się na Elgusia z tym wyrazem twarzy...
- Cześć, jestem Saeran - zwolnił kroku
Właścicielka
- Okello lubi znaomych Leifa. - Chłopiec lekko się uśmiechnął. - Ale Leif już chyba nie lubi Okello. Dawno nie odwiedzał. - Tym razm posmutniał.
//cooo, jaka ekstraza, halo, bo utopię
- Hm, skąd wiesz, że idziemy od Leifa...? - Toledo wysunął się na przód.
- Oj tam~ to nic wielkiego! - białowłosy popłynął nieco bliżej nieznajomych, chlapiąc ciamajdę.
Saeran nie przerywał im konwersacji i zaczął przyglądać sie podpływającemu syrenowi
- Pff... nie chlap na mnie !
//sparaliżowany topi się nawet syren... :^)
- Bo co mi zrobisz, he? - odwrócił się w jego stronę, nadymając policzki.
//Ja dzisiaj topilam kuzynkę w rzece
Ale ciii~!
Właścicielka
- Pachniecie Leifem. Okello pamięta przyjaciela, nawet takiego, co nie pamięta. Potrzebujecie pomocy?
- Nic jesteś zbyt śliczny, żeby coś Ci zrobić.
- Utopię cię. - wycedzil przez zęby, czerwieniąc się.
- Tak się składa, że potrzebujemy... Leif wpadł do wody i chcieliśmy się do-dowiedzieć, co się z nim tam działo...
Popłynął do niego i wyszeptał - Będę się czuł zaszczycony będąc pierwszą osobą jaką utopisz Elguś-chan.
Gapił się na syreny.