Konto usunięte
Klepnął go w ramię.
-Nie daj sie ubić.
Wyszczerzył się i przypomniał sobie o niedawno spotkałeś kobiecie. Spojrzał w stronę golema i spytał.
-A Wy bedziecie si napi**dalać?
Konto usunięte
Piro spojrzała na szefo przez bursztyn i krzyknęła.
- Ta! Ja tyż bynde napi**dalać!
Konto usunięte
//Edytowaliśmy w tym samym momencie. xD Teraz ja zedytuję. //
Konto usunięte
-No i gites!
Wykrzyknął.
-Wolno reke Ci zostawiam tylko niszeczego nie rozpie**ol.
Konto usunięte
//Dobrze, że napisałeś bo bym znowu edytował xD//
- Się rozumie, przystojny szefo! - wykrzyknęła i wylazła z golema. - Suchaj się szefo i szamana do odwołonia, golymo! Ja ido napi**dalać z balista! - i pobiegła na basztę, gdzie najprawdopodobniej była balista.
Właściciel
Owszem, była razem z kilkoma Goblinami obsługi i łucznikami.
Konto usunięte
- Zdrówko przystojnioczki! Bynde wam pomogoć!
Oglądnęła stan balisty. Jakaś lepsza czy przeciętna, czy załadowana, jak ładowana przez wały czy wielokrążki, a może koła zębate i ostatnie: wyjrzała za balistę, by określić, gdzie machina będzie strzelać.
Właściciel
Gobliny właśnie ładowały balistę, ładowaną przez wielokrążki. Była przeciętna, i nic dziwnego, bo wyglądała na zaje**ną dawno temu, albo zrobioną w obrębie fortu. Niemniej, mogła strzelać do wszystkiego na drodze, jej skrzyżowaniu z traktem, a nawet w kierunku lasu.
Konto usunięte
- Ch*jowa, ale stabilna. - skomentowała balistę goblinka. Poczekała aż gobliny ją naciągną i sama sprawdziła, czy jest równo naciągnięta, używając metody dźwiękowej. Szarpnęła cięciwami, aby stwierdzić, czy z obu stron wydają równy dźwięk i ewentualnie poprawiła wielokrążek.
Właściciel
Wszystko działa sprawnie i pięknie.
Konto usunięte
Teraz tylko czekać aż te całe rycerze przyjdą.
- Te, przystojne gobliny! Umio czytać plany techniczne? - zwróciła się do obsługi.
Właściciel
- Czy my umiemy czytać? - zapytał jeden, zdziwiony tak prostym pytaniem. - Josne, że nie. Bo po co?
Konto usunięte
- Ku*wen. Myślała, że jak potrafio balistę obsługiwać to czytoć tyż i pomogo z wynalazkami. - westchnęła - Ja płacić by złotem, seksem i alkoholami.
Właściciel
- Znaczy my pomóc ze wszystkim, co nie musieć wymagać czytania.
Konto usunięte
-Dobro, ja ide na brome, zeskoczymy na sukinkotów jak wjado. Jeszcze kilku ze mno.
Skierował się w stronę schodów prowadzących na bramę.
Konto usunięte
- Jak przeżyjo batalia to mam zajęcie, co nie wymogać czytoć. Tylko trzea smołe i olej skod wzioć. - dopowiedziała, czekając na konserwy.
Właściciel
Sanskryt:
Już mieli odpowiedzieć, gdy zauważyłaś tumany kurzu na drodze.
Michał:
- To szefo chce ich wpuścić? - zapytał jeden Goblin. - Nie lepiej z balisty, łuków i włóczniów napi**dalać?
Konto usunięte
-Myślisz, ze nie wjado? Pewnie w końcu rozwalo brame, a wtedy skoczymy. Trza myśleć o później!
Wszedł na bramę patrząc na drogę przed nią.
Konto usunięte
- Chyba jado! Ale nie być pewna to może być podpucha. Jak się pokażo niech napi**dalajo - powiedziała wypatrując koni i rycerzy.
Właściciel
Pojawili się rycerze na koniach w liczbie pół tuzina. Jednak nie byli głupi i czekali. Przodem puścili około tuzin piechoty na zwiad. Dodatkowych ośmiu i pięciu kuszników zostało z rycerzami.
Konto usunięte
-Czekajta, aż podejdo bliżej i ich zasypać szczałami.
Konto usunięte
- Napi**dalajo w rycerzy na drodze! - goblinka dobrze wiedziała, że balista ma znacznie większy zasięg niż łuk i lepiej użyć jej do obalenia konserw niż piechurów, którymi zajmą się najpewniej strzelcy.
Właściciel
Jednak rycerze byli poza zasięgiem, a tylko część piechoty się zbliżała.
Konto usunięte
Czekał, aż część piechoty znajdzie się w zasięgu łuków.
Właściciel
Gobliny wypaliły wtedy bez rozkazu. Część spudłowała, a część trafiła. Niemniej, z tych dwunastu, czterech już raczej nie wstanie.
Konto usunięte
-Wycelować lepiej! Zastanówta sie zanim szczelasz!
Konto usunięte
Skoro rycerzy nie ma w zasięgu to pozostaje tylko jedno.
- Do piechody napi**dalajo!
Właściciel
Michał:
Kolejny grad strzał powalił trzech piechociarzy.
Sanskryt:
Zostało ich pięciu. Jeden porządny strzał wystarczył, żeby nabić dwóch jednym bełtem, jak na pal, których przed fortem jest sporo.
Konto usunięte
- Przeładować, gupie konserwy zara pewnie same się pofatygujo.
Właściciel
Gobliny zaczęły przeładowywać, a piechota czmychnęła w popłochu, zabierając rannych i zostawiając trupy.
Konto usunięte
-Wykończyć ich!
Wskazał włócznią na resztkę wojaków.
Właściciel
Łucznicy strzelili, jednak bez efektu, bo wrogowie byli już poza zasięgiem.
Konto usunięte
- Co za gupki! Wycofujo się i odbierajo cała zabawa! - skomentowała, obserwując pole bitwy.
Konto usunięte
-Dobre, nie marnować strzał. Dobre robote chopaki.
Pochwalił ich patrząc na trupy, które są na drodze.
Właściciel
Trupy, jak trupy. Niemniej, wróg szykuje się chyba do kolejnego natarcia.
Konto usunięte
-Nałóżta strzały i gotuj sie!
Próbował dostrzec kto tym razem rzuci się na nich.
Konto usunięte
Piro także wyczekiwała kolejnego natarcia.
Właściciel
Rycerze zdawali się uciec, ale reszta ludzi trwała na swych pozycjach.
Konto usunięte
- Te! Majo jakiś alkohol albo wode? Gupio na sucho tak... - zaproponowała znudzona goblinka.
Konto usunięte
-Obejść nas próbujo czy co? A może po wincej luda posłali?
Wszedł na jakąś skrzynię by lepiej być widocznym.
-Baszta, gdzie te ludy jado!
Zawołał w stronę baszty mając nadzieję, że stamtąd mają lepszy widok i wiedzą co się dzieje.
Konto usunięte
- Nie wie! Zostawili kusznikuf, a konserwy sami gdzieś polazli!
Konto usunięte
-Co te zapuszkowane sukinkoty planujo...
Szepnął sam do siebie spoglądając znowu na okoliczne tereny.
Właściciel
Spokojne, w sumie niedługo będzie świtać. Rycerzy jak nie było, tak nie ma.
Konto usunięte
Zaczął lekko panikować, ale wolał tego nie pokazywać swoim towarzyszom. Jaki żołnierz byłby spokojny gdy jego dowódca sra ze strachu?
Czekał. Nic innego mu nie zostało, a nie zamierzał wychodzić z przyjemnego i bezpiecznego fortu.
Właściciel
Oni również czekali, więc zapowiada się wojna nerwów. Z drugiej strony, jest ich za mało, żeby wziąć Was oblężeniem. Z głodówką też byłoby ciężko, bo zawsze możecie zeżreć kobiety, dzieci i najsłabszych wojów.
Konto usunięte
-A więc poszli po posiłki.
Spojrzał w dół.
-Wzmocnijta czymś brame, golymy nich pomogo! Pewnie przypełznie ich wyncej.
Konto usunięte
- Te no...macie tego alkohola? - dopytywała z nerwów goblinka, wypatrując wrogów.
Konto usunięte
Słysząc pytanie z baszty odkrzyknął.
-Tam beczka grogu powinno być! Nalej sy!
Konto usunięte
- Dziena, przystojny szefo! - odkrzyknęła i podeszła do beczki. Nalała grogu w ryja, przełknęła i wróciła na stanowisku nieco odważniejsza.
Właściciel
Golem Piro ruszył, by pomóc przy bramie, ale szamańskiego stwora nigdzie nie było. Szamana w sumie też.