Właściciel
No i szliście na północ, przez las. Wreszcie zauważyliście kontury namiotów i usłyszeliście rżenie koni.
Właściciel
//Jeśli chciałeś być w wiosce ludzi w nocy, to logiczne, że tyle kilometrów później też jest noc.//
Konto usunięte
//No w sumie. Głupie pytanie.//
-Dobra, znowu się dzielimy i podchodzieta od dwóch stron.
Czekał, aż się podzielą na dwie grupy.
Właściciel
Podzielili, ten z łukiem znów został w rezerwie. Ty dowodziłeś jedna grupą, a Blurg drugą.
Konto usunięte
Podszedł od lewej, a przynajmniej według niego to była lewa. Skradał się mając w rękach swój ząbkowany nóż.
Właściciel
Widziałeś ognisko, przy którym ktoś siedział. Był odwrócony do Ciebie tyłem. Pozostali ludzie musieli siedzieć w namiotach, których tu było łącznie dwanaście.
Konto usunięte
Wskazał włócznią na siedzącego tyłem i spojrzał na łucznika, miał nadzieję, że zrozumie i strzeli mu w plecy. Coś mu tu śmierdziało i nie miał zamiaru podchodzić.
Właściciel
Goblin skinął głową i wypuścił strzałę. Ta wbiła się w klatkę piersiową rycerza, a ten jak siedział, tak siedział. Nie wydał nawet żadnego odgłosu. A, no tak: Strzała przeszła na wylot.
Konto usunięte
-Pułapka?
Powiedział cicho i podszedł do jednego z namiotów od tyłu by podnieść płachtę i zajrzeć tam.
Właściciel
Był on w całości pusty. A tymczasem jeden z Goblinów podszedł do rycerza przy ognisku i powiedział:
- E, patrzcie! Ten rycerz jest ze słomy!
Konto usunięte
-Pułapka! Odsuńta sie od niego!
Przygotował włócznię rozglądając się.
Właściciel
- Ku chwale! Na wroga! - usłyszałeś nagle, a z okolicznych zarośli wysypały się sylwetki rycerzy w pełnych zbrojach. Na szczęście nie mieli koni, bo te zostały uwiązane by Was zmylić. Na szczęście było ich tylko sześciu. Za to po nich wybiegli zwykli piechociarze, może i gorzej uzbrojeni i opancerzeni, ale szybsi i liczniejsi, bo było ich dwudziestu. Po chwili usłyszałeś też odgłos wystrzału z kuszy. Na szczęście było ciemno i tylko dwa bełty trafiły, oba śmiertelnie zagłębiając się w klatce piersiowej łucznika na czatach.
Konto usunięte
I tak oto Piro po wyrzuceniu z Czarnej Góry postanowiła znaleźć sobie nowego szefo. Pijąc z jakimś goblinem dowiedziała się o wiosce, do której postanowiła wyruszyć. Tutaj zaczyna się przygoda młodej goblinki, która idąc, a raczej siedząc na dupie w środku idącego golema, podążała do wioski, wydłubując brud spod paznokci.
Właściciel
Nawigacja była nieco problematyczna z racji późnej pory, ale widziała już zarys budynków, a właściwie to bramy, wioski.
Konto usunięte
-Spi***alać do lasu, na prostej ziemi ni momy szans!
Machnął ręką w stronę lasu z którego przyszli no chyba, że stamtąd nadlatywały bełty. Wtedy machnął w inną stronę.
Konto usunięte
- Idzio do bromy! - wydała rozkaz golemowi, po czym skończyła wydłubywać brud spod paznokci i zjadła go ze smakiem.
Właściciel
Michał:
Uciekaliście, a od bełtów padł kolejny Goblin.
- Na koń! - usłyszałeś komendę jednego z rycerzy.
Sanskryt:
Smakował nieźle, a po chwili trafiliście pod bramę.
- Ki ch*j? - zapytał zza murów jakiś Goblin.
Konto usunięte
-Na drzewa!
Jeśli był już w lesie to wspiął się na drzewo po czym wyciągnął nóż, a włócznię schował.
Konto usunięte
Wyszła ze swojego golema, wydając rozkaz otwarcia włazu, po czym stanęła na ziemi.
- Roboty szukom! Mogo rozmowioć z szefo?
Właściciel
Michał:
Wszystkim udało się wejść na drzewa i byliście w miarę bezpieczni.
Sanskryt:
- Szefo poszedł. Ale jest szaman!
Konto usunięte
- To mogo wejść mnie czy sziomon wyjdzio? - spytała, spoglądając na fort i orientując się w jakim jest stanie.
Konto usunięte
Czekał, aż podjadą aby na nich zeskoczyć. O ile podjadą.
Właściciel
Michał:
Niestety, przodem ruszyli zwykli piechurzy.
Sanskryt:
W odpowiedzi z fortu wyszedł zielonoskóry szaman w typowej dla tej profesji szacie. Był uzbrojony jedynie w kostur, ale za nim coś lazło. Był to Golem o pół metra wyższy od Twojego. Ciało miał nierówne i nieforemne, a całe pokryte było święcącymi się symbolami. Dwa małe punkciki, które musiały być oczyma, świeciły się na ten sam kolor. Za uzbrojenie służyły mu dwie łapy w kształcie maczug, do tego nabijane stalowymi kolcami.
Widać było, że szaman sprawuje nad nim kontrolę za pomocą Magii, a także musiał w ten sam sposób powstać. Natomiast sam fort nie był w dobrym stanie.
Konto usunięte
- Zajebioszczy golym murzyn z kolcyma zamiost łap - pochwaliła goblinka i bez zbędnych ceregieli przeszła do rzeczy. - Jestem Piro i szukom roboty, ja pracowała w Czarnej Górze, ale mnie wyrzucić. Ja pobiła orka golymem bo się znęcać nad kolegami. - poinformowała, opierając się łokciem o nogę swojego golema z tym niewinnym goblińskim uśmiechem.
Właściciel
Szaman zdawał się bardziej zaciekawiony Tobą niż Golemem, albo i propozycją.
- Ja bym się zgodził, ale szefo musi wrócić. On wtedy podejmie decyzję.
Konto usunięte
- Tylko gdzie być szefo i kiedy wrócić? I jaki jest wasz szefo? - dopytywała. - Ładny chocia czy ma krzywy ryj?
Właściciel
- Sama ku*wa zobaczysz. - mruknął. - A poszedł we ściśle tajnych sprafach.
Konto usunięte
- Łaaaa! Poszed w ściśle tajnych sprafach - i tutaj właśnie uruchomił się mechanizm kobiety, zadający pytanie: czym są te sprawy. - Pefnie poszed zniewalać brzydkie ludzkie kobiety albo pojechoł walczyć jak na szefo przystało - zgadywała Piro, po czym zmieniła temat.- So w waszej wiosce inżynierowie albo dziefczyny?
Właściciel
- Dziefczyny so, ale inszynierów nie mamy, bo nam nie byli potszebni. Chłopaki umieli bramę czy mury naprawić.
Konto usunięte
- To byndziemy tak stoć i czekoć na szefo? Czy przyniesie jaki alkohol i urządzą sobie sparing golemuf? - zaproponowała goblinka.
Konto usunięte
-Wycofać się drzewomi!
Jak rozkazał tak sam zrobił biegając po gałęziach jak najdalej od piechurów.
Właściciel
Michał:
Wasza przetrzebiona grupa zdołała wrócić pod bramę. Stał tam już szaman i jego Golem. I ktoś jeszcze.
Sanskryt:
Już miał odpowiedzieć, ale wskazał sękatym paluchem na północ.
- Szefo wraca.
Konto usunięte
Nie pozostało jej nic innego jak spojrzeć na północ, opierając się plecami o swojego golema, i poczekać na to, co powie szefo.
Konto usunięte
-Nosz ku*wen machen...
Szedł przed siebie wkurzony w stronę bramy, paplał pod nosem i pluł ile sił.
Konto usunięte
Piro uznała najładniejszego i najprzystojniejszego goblina za szefa, uniosła dłoń w górę i pomachała mu.
- Szefo! Ja chce dołoczyć do Ciebie!
Konto usunięte
-A kim jesteś?
Warknął jeszcze wściekły porażką i spojrzał na nieznanego mu goblina.
Konto usunięte
- Ja być wielka inżynier i alchemik Piro Śrubołapa, a to być moja golymo! - stuknęła pięścią w golema, o którego się opierała. - I umiem zamienić woda w grog!
Konto usunięte
Już otworzył paszczę by wykrzyczeć coś w stylu "W dupa to mam!", ale gdy usłyszał o grogu to od razu zamknął japę. Otworzył dopiero po chwili.
-Wchodźta, rycerze pewnie niedługo zaatakujo, lepij nie być za bramo.
Sam skierował się do środka.
Konto usunięte
Piro podniecona domniemanym przyjęciem do bandy, wlazła do swojego golema i nawigowała go, aby wszedł do środka tego całego fortu.
Przyjemnioczek z tego szefo. Ciekawe czy mieć jakaś baba...
Konto usunięte
//Pewnie Kubol (agent 0,3), bo musi tymi piechociarzami i konserwami ruszyć czy coś//
Właściciel
Wszyscy znaleźliście się za bramą, która niezwłocznie zamknięto. Zarówno szefa goblińskiej bandy, jak i jego nowy nabytek, otoczyły ciekawskie Gobliny. Część chciała wieści,a druga nie widziała jeszcze takiego Golema.
Konto usunięte
-Wpadliśmy w pułapkę, pewnie tu przylezo.
Powiedział krótko i zwięźle, żeby każdy zrozumiał, bo po ch*j owijać w bawełnę?
Właściciel
- To co teraz? - zapytał równie krótko i rzeczowo szaman.
Konto usunięte
Piro siedziała rozj*bana na fotelu w środku golema, spoglądając na bandę goblinów. Dłubała w nosie, wyjadając z niego gluty i postanowiła rozejrzeć się po wewnętrznej stronie fortu, puszczając golema, żeby ten pochodził to tu, to tam.
Wielki i przysdojny szefo wpad w zasadzkę. Pewnio ma gorszy dzień!
Konto usunięte
-Jok to co? Bronić sie bedziemy. Już wiedzo, że chcemy sie ich pozbyć, winc kolejny atak skończy sie tak samo. W zamku wyncej szans momy.
Właściciel
- Ruszać dupska! - warknął szaman. - Łuczników na mury! Balistę przygotować! Uzbroić się, do ku*wy nędzy! Rycerze idą!
Po tej przemowie większość Goblinów rozbiegła się, by wykonać jego polecenia.
Konto usunięte
-Jak myślisz, napi**dalak gotowy do napi**dalania?
Właściciel
- Napi**dalak zawsze gotowy. - odparł z pewnością szaman. - Jak by coś szło nie tak, to wyprowadzę go tyłem i wyślę na rycerzy.