Karczma " Sangwiniczne Ogrody"

Avatar maxmaxi123
- W sumie to przeprosić, ale teraz... czemu akurat z nim tak spałaś, a ze mną nike chcesz? Czyli inaczej- czemu ufasz obcej osobie, a nie tej, którą znasz?

Avatar wiewiur500kuba
- Może przyszła do mnie, bo ktoś zaproponował jej chamsko że będzie chciał się z nią w nocy chędożyć? Słuchaj, niby wiem że wydaje się oschła, ale jednak ona także ma uczucia jak Ty, więc pomyśl zanim będziesz ją do czegoś zmuszał bo tak każe Ci Twój fetysz...

Avatar bulorwas
Dał mu owe pieniądze.
-Od ilu lat nie zaglądąłeś na ten strych, że to bydle się tam zasiedliło?! Mogło mnie zabić!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Gdy zabrzmialo slowo fetysz kitalke spiacy pod sciana obudził się.
Podczas nocy Aurelianin opatrzyl mu ranę na brzuchu.


- No właśnie... on mnie rozumie, wie że nawet chowance maja uczucia... nie to co ty...


- Wiesz lingardancu, to bedzie już 20 lat czyli odkad ta karczma jest moja.
Wziął hajs
- Gdybym wiedział że jakies gówno pajeczej bogini sie zalegnie to bym wynajął do tego ludzi...

Avatar maxmaxi123
-Co? Nie, nigdy bym nie próbował nawet. Podróżujemy już razem, i ani razu nie próbowałem, a ten tutaj mógł cię oszukać, podobnie jak inni obcy.

Avatar wiewiur500kuba
- No cóż, jak widzisz nic jej nie jest! Nawet przyszła do mnie się wypłakać po tym jak ktoś źle sformułował swoją myśl, bo myślał że czego by nie powiedział ona go zrozumie bo w końcu zawsze musi czytać mu w myślach! Następnym razem dwa razy pomyśl zanim będziesz coś od niej chciał, jak widzisz jest wrażliwą osobą...

Avatar bulorwas
-Ja mam pomysł, ja se tam zamieszkam i dzięki temu nie będziesz się musial martwić o pająki, wszystko na swoj koszt biorę!
Zaproponował.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- ale ryzykujesz żuciem na własna odpowiedzialność
Powoedział Vito


Lil tylko podbiegła do Edwarda i go przytuliła
- on mnie rozumie...

Avatar bulorwas
-Potrzebuję tylko miejsca do trzymania rzeczy, dziurę się zatka dechami, a w ramach ochrony się jakieś święte znaki wymaluje. U nas się robaki kadzidełkami takimi wygania, ale to śmierdzi strasznie.
Odrzekł.

Avatar
SiMmoNneRr
- Cholera jasna... - Od razu po obudzeniu się zaczął odruchowo sprawdzać swoje ciało, odzież, w celu sprawdzenia czy aby na pewno wszystko jest na swoim miejscu. Zaczął więc grzebać w kieszeniach, sprawdzać sakwę, upewniać się, czy szabla na pewno siedzi w pochwie umiejscowionej na swoim miejscu, co z nowym, kryształowym mieczem. Kiedy skończył, przywalił pięścią w podłogę. - Cóż za hańba... Mniejsza... - Powstał więc bard z podłogi pełniącej rolę łoża i zaczął rozglądać się za swoim futerałem. - Dobry dzień. - Zwrócił się do swoich towarzyszy przebywających w pomieszczeniu. Widać było na nim jeszcze ślady zmęczenia, zdanie "Chętnie bym sobie jeszcze pospał"...

Avatar maxmaxi123
- No serio? Wolisz obcą osobę, od zaufanego towarzysza? I przypomnij sobie, czy kiedykolwiek próbowałem się do ciebie dobrać? Bo ja sobie nie przypominam takiej sytuacji. I jeżeli chodzi o rozumienie... jak jesteś taka zamknięta i niemiła dla mnie, i jak już się odzywasz, to żeby mnie obrazić. Wystarczy, że się otworzysz, powiesz mi, co ci leży, wysłucham cię, tak jak on, postaram się pomóc, mi możesz zaufać...

Avatar wiewiur500kuba
- Czy to co on mówi to prawda? Rzeczywiście traktowałaś go tak jak on Ciebie wczoraj? Znaczy wykluczając propozycję seksu... Z takim zachowaniem to się nie dziwię czemu traktował Cię jak przedmiot...- Spojrzał na nią jakby trochę stracił nadzieję, na to że jest oma bez winy. Cóż teraz to ona i Eniar wydają się tak samo winni... Jeśli to co mówił Eniar to prawda.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Taa... bo ty byś mnie posluchał... po za tym to wczoraj było straszne chociaż... wy ludzie macie bardzo przyjemne w dotyku ciało, ciekawe czy robia z was pościel...

Powoedziała nieco niepokojąco Lil.

Magnus wszystko miał po za 5 bralującymi orłami... prawdopodobnie koszt leczenia, nic więcej.

- skoro tak chcesz to jak wrócisz podpiszesz mi papier że to na twoja odpowoedzialność.
Odrzekł Vito

Avatar bulorwas
-Da radę wieczorem? Dzisiaj chciałem, jeszcze pracę znaleźć,śpiwór kupić, koc jakiś i może poznać jakąś ładną panienkę.
Powiedział do Vita.
-Gdzie to śniadanie?
Zapytał, był naprawdę głodny.

Avatar maxmaxi123
- Cóż, nie wiesz, czy bym cię posłuchał, bo nie próbowałaś. Ale wiedz, że nie traktuję cię jak przedmiot. Bo kto otwiera przed przedmiotem drzwi. Aczkolwiek, jeżeli nie chcesz, abym cię tak traktował, to wystarczy, że teraz to powiesz, a ja już przestanę, dopóki nie będziesz tego chciałem z powrotem.

Avatar wiewiur500kuba
- Daj mu jeszcze jedną szansę. Skoro tyle już podróżujecie, a on chciał się do Ciebie dobrać akurat teraz... Może jest na to logiczne wytłumaczenie, albo rzeczywiście źle się wyraził... Wiem będzie że go nagle z dupy bronię, ale jeśli Ty traktowałaśgo podobnie... Właśnie to prawda czy nie?

Avatar
SiMmoNneRr
Nekomata zrzucił swój płaszcz na ziemię. Poprzeciągał się, rozprostował kończyny robiąc kilka prostych, niewymagających dla niego ćwiczeń. Po tym ponownie założył płaszcz, poprawił swoją fryzurę, owinął ponownie ogon wokół pasa i odezwał się do jednego z towarzyszy przyszłej wyprawy. - Mikstury, gdzie je masz? Postawiłem je pudło na pudle zeszłej nocy przy ladzie na dole. Swoją drogą, ominęło mnie coś ciekawego? - Wtrącił się w kłótnie z nadzieją jej gwałtownego przerwania. Doprawdy, nienawidził gdakania w jego towarzystwie...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Vito podał ci śniadanie i odebrał za nie zapłatę.
Była to sporej wielkości gęś w sosie winnym, czasem Vito miał takie odpały by za drobną cenę rzucić czymś pokazowym, tak dla autoreklamy...
- Bone Appetit !
Rzekł podając ci sztućce.

Tymczasem na piętrze
-Ja nigdy nie używałam go jako sekszabawki i nie proponowałam mu nic z tych rzeczy...
Spojrzała na Eniara
-Musimy częściej rozmawiać i próbować znaleźć wspólny język, jeśli to prawda że źle wypowiedziałeś swoją intencję przez co wyglądała ona wysoce sprośnie, to tylko dowód na to, że nie umiesz ze mną rozmawiać...
Rzekła pewna siebie lilieth jak gdyby nigdy nic się nie stało...

Avatar maxmaxi123
- Tia, tak samo, jak ty nie potrafisz zrozumieć moich zachowań, czyli dwie strony na tym skorzystają. I tak wracając... wspomniałaś coś o tym, że spałaś jako lis, a ja cię znalazłem w tej formie, czyli jak rozumiem, nie kontrolujesz tego? Mógłbym jakoś z tym pomóc?

Avatar wiewiur500kuba
Cóż, skoro on już nie uczestniczy w tej rozmowie to zwrócił się do swojego kociego towarzysza.
- Nic z tym nie robiłem. Po walce z pająkiem byłem tak zmęczony, że chciałem tylko pójść spać. Może Vito coś z tym zrobił? Z tego co widziałem to Twój dobry znajomy...

Avatar bulorwas
-Dzięki!
Odrzekł ochoczo pałaszując gęś. Jaka okazja!

Avatar
SiMmoNneRr
- Hah, oby nikt tego nie podprowadził. - Raz jeszcze rozprostował kości robiąc kilka wymachów rękoma i skrętów tułowia, oraz wystrzelał kark. Poprawił odzież i szablę przy pasie. - Idę, trzymajcie się. Koszty za pokój wyliczę wam innym razem. Zamykasz, przyjacielu, upomnę się o to później. - Wyszedł więc przez próg pokoju rzucając klucz Edwardowi. Zszedł na dół, mówiąc krótkie "Dobry" wszystkim zasiadającym w Karczmie. Usiadł więc przy ladzie na stołku i zaczepił właściciela. - Cholera, aż mi wstyd... Mniejsza. Dobry dzionek, daj coś łagodnego. Muszę wypocząć od wykwintnych trunków... Swoją drogą, Vito, gdzie mój ekwipunek?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Niestety nic nie da się z tym zrobić... zazwyczaj spałam w astralnym...
Rzekła Lil już ochłonąwszy, po czym powoli zaczęła się szykować do wyjścia.
A i zapomniałbym Edward i Kitku a także wszyscy inni wokół widzą ja nago bo na nich czar nie działa gdyż ci dwaj spali, a reszta nie była w zasięgu czaru...

Gęś smakowała przepysznie, a ten mocno zakrapiany sos robił swoje...
Nagle zobaczyłeś jak dosiadł się do szynkwasu obok nekomata i zaczął wypytywać o coś łagodnego i jego ekwipunek...

Kitałke zaś po swojej wypowiedzi od razu dostał jakiś soczek, a przynajmniej tak to an pierwszy rzut oka wyglądało
Magnus na percepcje.
-Proszę stary, to nowy trunek, potrzebuje testera...
Po za tym Vito postawił też na ladzie przy tobie sporej wielkości skrzynkę... Twoją skrzynkę...

Avatar maxmaxi123
- Dobra, to odpowiedz mi na jeszcze jedno pytanie: Czemu wczoraj akurat nie chciałaś spać w astralnym?

Avatar wiewiur500kuba
- To ja mam jeszcze jedno ciekawe pytanie... Jak jest tam w Astralu?- Edward w sumie to się ucieszył, że ta kłótnia nie zakończyła się źle. Bez rękoczynów, jakiś rozstań czy dłuższych afer... Tak, nawet dobrze się ten dzień zapowiada.

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 10
Magnus zostawił na razie skrzynki, powąchał napój podany mu w szklance. - Mam bardzo złe przeczucia, wiesz..? No nic, do dna. - Mimo swych słów, wziął dość małego łyka, tak dla bezpieczeństwa, byle móc w nagłym przypadku wypluć trunek, gdyby okazał się świństwem...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Bo... lubię to ciało... tutaj czuje się bardziej wolna... bardziej uzdolniona... bardziej sobą...
odpowiedziała Lili z lekkim przygnębieniem na twarzy oraz lekkim rumieńcem na twarzy.
Po chwili jednak gdy usłyszała pytanie Edwarda odwróciła się w jego stronę z normalnym wyrazem lekko radosnej twarzy i rzekła
- Astral... hymmm... jakby to powiedzieć... wiecie jak agnostycy wyobrażają sobie śmierć ? Jako ciemną nieprzeniknioną otchłań z gwiazdami w tle... ma to trochę racji jeśli chodzi o astralny... jest to świat pogrążony we wieczystym śnie, okala go niekończący się bezkres nocy... jej mroki przebijają tylko dwie rzeczy: 1. żyły many, a także 2. inne chowańce. Każdy chowaniec który ma pana albo będzie go miał ma bazowo w swej astralnej formie... obrożę. Nie pozwala ona się tak do woli poddać naturalnym instynktom zwierząt jakimi jesteśmy... kiedy jednak przychodzimy do astralu razem z naszymi mistrzami obroża pęka, gdyż przez życie uczymy się jak panować nad swoimi instynktami i stać się prawie jak wy - ludzie, wtedy dopiero otrzymujemy pełną wolność... co ciekawe da się spotkać w astralnym jak np odeśle kilku przyzywaczy swoje chowańce na raz... mogą one spotkać się tam na górze, urządzić sobie sparring lub pomóc leczyć rany poprzez udzielenie troszkę swojej energii astralnej. To nic wielkiego, a rannym pomaga. Oprócz tego jest to ciemność i kroczenie po niewidzialnej tafli zimnej przestrzeni kosmicznej... to chyba tyle, jeśli chodzi o astral.

Drink, którego skosztował Kitałke Magnus miał w sobie mieszankę nieznanych ci owoców, słodkiego i prawie mdłego, mocniejszego i soczystego, oraz jeszcze mocniejszego, orzeźwiającego i kwaśnego, ze aż mordę ci wykrzywiło, no i oczywiście do tego trochę gorzałki... smakowało to całkiem nie najgorzej... ale po chwili przez twoje nieprzystosowanie do tropikalnych wyspiarskich owoców zaczęło cię powoli gonić ku wychodkowi...

Avatar maxmaxi123
- A... jeżeli będziesz ranna i nie będzie miał kto ci pomóc, to Astral będzie cię leczył?

Avatar wiewiur500kuba
- Czy dobrze zrozumiałem? Przyjść do Astralu z panami? Opowiesz o tym coś więcej?- Szczerze zaciekawił go ten fakt. Głównie to co się stanie wtedy z ludźmi, czy będą czuć się tak samo. Równie dobrze mógł się przesłyszeć, albo Lilieth mogła źle ubrać to w słowa... Heh jak jej pan poprzedniego dnia...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rozsiadła się wygodnie po turecku na łóżku...

a zapomniałem wiewiur test percepcji na połowę czyli 1d5

i zwróciwszy się w waszą stronę zaczęła snuć swój wykład
-Więc tak, skoro Eniar jest moim panem, to zacznę od jego kwestii, jeśli chowaniec jest ranny a nikt mu nie chce lub nie może pomagać, wówczas astral sam powoli wspomaga go w kuracji, chyba ze rany są tak mocne, że łatwiej jest pochłonąć chowańca niż go uleczyć... w tym jednak wypadku z mocy starego upadłego chowańca można wytworzyć od 1 do 3 nowych, mniejszych, słabszych, ale zdrowych... zazwyczaj jeden z nich trafia do poprzedniego posiadacza jeśli ten jeszcze broni swej magii przed zaniknięciem... Przejdźmy teraz do kwestii twojego pytania Edwardzie, z naszymi panami trafiamy do astralu, gdy oni tracą życie... tylko 1 na 1000 chowańców po śmierci swego maga nie opuszcza ferenthiru i albo staje się dzikim żywiołakiem, albo zachowuje ludzką świadomość i daje początek nowej rasie albo chociaż rodowi... kiedy jednak oboje trafią na astral tak chowaniec jak i mag, wtedy ich koneksja zostaje złamana, są niezależni i w pełni sił. CO dalej dzieje się z magami nie wiem, jednakże chowańce zazwyczaj wówczas oddają się czynnościom...
Tu się dość mocno zarumieniła
-..reprodukcyjno-godowym i w efekcie powsają nowe istoty astralne czyli nowe chowańce dla nowych osób... wówczas seniorzy, czyli ci co już skończyli materialne istnienie zostaja na stałe w astralu by cieszyć się dłuuugą starością i dawać potomstwo aż do momentu takiego osłabienia że zostaną poddani recyklingowi o czym już wam wspominałam...

Avatar maxmaxi123
Hm, dowiaduje się ciekawych rzeczy, o które wcześniej się nie pytał.
- A te chowańce, co powstaną... co odziedziczają po... rodzicu?

Avatar wiewiur500kuba
//5//
- Mi już wystarczy... Jak coś to udam się na śniadanie.- To rzekłszy ubrał się i ruszył na dół. Po dotarciu rozglądnął się po okolicy by wiedzieć jak wygląda sytuacja.

Avatar
SiMmoNneRr
- Wybacz, proszę... - Powstał, po czym ruszył w stronę najbliższej toalety w najszybszym możliwym dla niego obecnie tempie. Jego przeczucie nie myliło się...

Avatar bulorwas
-Vito, gdzie znajdę kogoś kto wkręci mnie do gildii złodziei?
Zapytał Lindgardczyk kończąc żarcie.
-Wyborne.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Te co z... wiadomego żródła czy te po recyklingu ? Bo to jest tak, że te naturalne zazwyczaj jeden z zywiołów oraz zazwyczaj formę zwierzecą czyli astralną...acz są drobne wyjątki ale to tylko gdy coś złego dzieje się tam w astralnym. Te z recyklingu zaś zawsze pierwszy żywioł oraz 'rasę' zmianie moze podlegać nawet płeć...
Spojrzala na wychodzącego Edzia
- Smacznego.
Wróciła wzrokiem na Eniara
- A my coś wtrząchniemy szefie ?
Spytała z powoli wyciekającą sliną z ust na jej mysli o śniadaniu.


Edziu schodzac na dół zobaczył biegnącego Kitałke do wychodka, wampirkę od brata Aurelianina, starego dobrego surturyckiego woja i stara ekipe bardów elfickich, ponad to oczywiście Vita i Alkaira którzy użądzali sobie pogawedke przy barze.
Kiedy przyjżał sie bliżej barowi zobaczył smakowicie wyglądający sok oraz skrzynię - waszą skrzynię z bezcennymi napojami alchemicznymi.

Magnus rzuca na szybkość i zwinność...


- Pytasz mnie, karczmarza prawego i sprawiedliwego w dniu postrzyżyn mego siostrzeńca o to czy znam kogoś kto wkreci cie do gildii złodziei. Kiedy gildia ta była zakładana, nawet nie raczyłeś mnie poznać, kiedy wzrastała wciąź omijałes mój przybytek szerokim łukiem, a teraz kiedy juz stało się i gildia zaistniała, a tys nie otrzymal swoich dojść od straży, gdyz tą zlikwidowano przychodzisz do mnie ze slowami ' Don Vito Corelaian da mi sprawiedliwość'. Porzuciłes swoje pochodzenie i wyriszyłes do imperium szukajac lepszego zycia, ale zastałes to samo gówno co w Lingadrii albo i gorsze a teraz śmiesz prosic mnie o dojścia. A czy kiedykolwiek zachciałeś wyjść ze mną na polowanie ? Nie. A zechciałeś zaproponować mi chociaz drobny hazard dla przelamania nudy stania za szynkwasem ? Nie. Czy nazwałes mnie kiedykolwiek Karczmarzem Chrzestnym ?.... nawet teraz kiedy skruszony przychodzisz sie ze mna jednac zwracasz sie do mnie per Vito, a gdzie szacunek który jest mi należny z racji tego że udalo mi sie w te kilkanascie lat doprowadzić ten burdel do stanu najlepszej karczmy w Szarym Borze ?
Wygłosił monolog Vito delikatnie poprawiając wąsy.

Avatar bulorwas
-Do Imperium wyruszyłem, na spotkanie wujowi, dla sprostowania. Gdy dotarłem na wspomniane w liście miejsce, okazało się, że umarł. Miał dom gdzieś tu, w Szarym Borze. Znałeś może kiedyś Arhimerena Loor`kke?
Skoro nie udalo się z gildią to może chociaż to.

Avatar maxmaxi123
- Okej, możemy pójść, ale zapamiętaj jedno: jeszcze jedna taka akcja, jak ta wieczorem, a przestanę być miły. A uwierz mi, nie chciałabyś, żeby to nastąpiło. No, chyba że jesteś masochistką. Panie przodem.
Powiedział, puszczając ją przodem, bo w końcu nic nie odpowiedziała na jego pytanie o to, jak chce być traktowana.

Avatar wiewiur500kuba
Podszedł więc do Vita. Może i przeszkodzi w rozmowie, ale średnio go to interesowało bo wydawała się być nudna i nieciekawa...
- Mógłbym coś na śniadanko prosić? Coś może taniego, bo mój obecny budżet trochę ucierpiał...

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 11

Ojej, ojej, ojej... Dążył przed siebie, byle na czas...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Stary Arhi ? Ano znałem go, szkoda człowieka, całkiem dobrze się z nim gadało.. niech Sevtr ma go w swojej opiece.
Rzekł Vito.

Lili nic nie odpowiedziała tylko wyszła merdając swoim puszystym ogonem i ruszyła na dół.
Kiedy ruszyłeś za nią zobaczyłeś jak przy szynkwasie siedzi ten sam lingadraniec co go pająk zatruł wczoraj. Po chwili jednak rozglądania zauważyliście też Edwarda, który siedział nieco dalej.

Kiedy Vito skończył mówić do Alkaira spojrzął na ciebie i odpowiedział
-Jasne, może rybe ? Ostatnio w mieście krąży nowa dostawa Łososia Nordyckiego, idealny do masowego kupna i taniej, a za razem smacznej sprzedaży... jadł pan kiedyś łososia ?
Spytał z ciekawości.

No i kiedy Magnus był już tuż przy wyjściu z karczmy poczuł, ze już nei musi, zaś płynne defekalia lały mu się przez ubranie...

Avatar maxmaxi123
//On nie wie o tym, co się odwaliło wieczorem, więc to zignoruję.//
Cóż, zaczął szukać tego... kotołaka? Średnio przejmował się tym, czym różni się nekomata od kotołaka, bo prawie w ogóle ich nie spotykał. Tak więc rozglądał się za nim, aby zapytać się go, kiedy wyruszą, bo sam albo zapomniał, albo nie został poinformowany. Na jedno wyjdzie.

Avatar wiewiur500kuba
- Nie, nigdy nie próbowałem bo nie miałem okazji... Ile bym zapłacił za jedno danie dla siebie?

Avatar bulorwas
-Podasz adres? Sztylet którym się tak sławie, dostałem właśnie od niego, winien starczyć jako dowód mojego spokrewnienia.
Ukazał mu Ostrze broni pokryte drobnymi rysami. Przy samym jelcu znajdował się wygrawerowany napis "Dla Al`kaira, od Arhimerena. Mam nadzieje, że nie zdechniesz młodo"
-Powiedział, że kiedy się nauczę, mam to przeczytać, ale jeszcze nie znalazłem nauczyciela...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Być może Edward wie, gdzie może być kitałke, wszak zszedł jako pierwszy...

-Tylko pięć orłów za smażonego łososia z marchwią i ostrym sosem z dalekiego południa Lingadrii.
Odrzekł Vito.
- pięćdziesiąt koron do tego i dostajesz kieliszek dobrej gorzałki również z okolic Północnej Grani.

Po tym usłyszawszy od Alkaira to co ten rzekł, po czym powiedział
- Nie wiem po co ci adres, jeśli twój wuj już przeszedł przez bramy Sevtra, ale mogę ci ów adres zaraz podać... po za tym jeśli chcesz mógłbym cię nauczyć czytania i pisania... albo chociaż przeczytać ten napis...
Rzekł Vito

Avatar maxmaxi123
A w sumie, a może wie też, kiedy wyruszają? W ostateczności zapyta się właściciela. Podszedł więc do Edwarda.
- Nie wiesz może, kiedy wyruszamy?

Avatar wiewiur500kuba
Już miał zapłacić kiedy przeszkodził mu Eniar.
- Ponoć dzisiaj rano. Ja zamierzałem wyruszyć tuż po śniadaniu, nie wiem jak Magnus. Widziałem jak biegł w stronę toalety, to pewnie po niej zje śniadanie i wyruszy. Z nami lub bez nas...- Odrzekł Eniarowi po czym położył pięć orłów na ladzie i czekał na posiłek słuchając rozmowy Vita z tym typem. // Nie wiem czy Edward zna jego imię ;-; //

Avatar
SiMmoNneRr
Cóż za niewygodna sytuacja... Nie pozostało więc mu nic innego, jak tylko zamknąć się w wychodku i wypuścić w odpowiednie miejsce to co zostało... Najlepszym rozwiązaniem byłoby teraz rozproszenie nieczystej substancji za pomocą magii chi. Postanowił więc spróbować pozbyć się tego w ten oto sposób.

Avatar maxmaxi123
Hm, w sumie. Lilieth była gdzieś w jego okolicy? Chciałby się ja zapytać, czy coś zje. Jak już by ją namierzył, podszedłby do niej, z tymże pytaniem.
- Ponoć za niedługo wyruszamy. Zjadłabyś coś?

Avatar bulorwas
-Chce sam go przeczytać! A adres mi po to, by sprawdzić czy dom nie został mi zapisany w spadku.
Odpowiedział Vitowi.
-Karczmarzu chrzestny, chciałbym, żebyś uczył mnie czytać, ale zaczniemy dziś wieczorem, jeśli łaska.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Niech będzie Al'kairze... a adres twojego zmarłego wuja to drobna posiadłość na południe od tego miasta, gdzie miał swoją winnicę... nazywa się ona filana laylatan lianghadran, zapamiętaj tą nazwę, bowiem tak będzie w spadku...
rzekł

Po chwili rozmowy Vito podał ci pyszni wyglądającego łososia
i w tym momencie Lilieth podbiegła do szynkwasu i wykrzyknęła
-Poproszę cztery takie, trzy dla mnie i jeden dla szefa...
Eniar był świadkiem tego zajścia...

Magia chi.. nie służyła do tego... aczkolwiek była tam balia ze ścierwą i wodą... mógłbyś się podmyć... gdybyś tylko chciał... ale jako w jakimś procencie kot... było to dla ciebie nieco odrzucające.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]