Trzymał więc tarczę dalej, próbując natrzeć nią na wroga, w celu przewrócenia go, albo chociaż wytrącenia z równowagi.
Moderator
Udało się to, a przeciwnik położył się na podłodze. Z racjo, że to nieumarły, nie ma zawrotów i zaczął wstawać.
Teraz rzucił się na niego, aby przygnieść go tarczą.
Moderator
Stwór jak tylko wstał, natychmiast upadł pod twoim naporem. Usłyszałeś delikatnie "chrup" w jego ciele.
- Wbijaj się w niego!
Wrzasnął na miecz, nie przestając naciskać na delikwenta.
Moderator
Nie udało się. Miecz ani drgnął. Za to monstrum zaczęło się wybijać spod tarczy.
- Rusz leniwą dupę do cholery!
Wrzasnął ponownie na miecz, napierając coraz bardziej. Drzwi były otwarte, tak?
Wszedł do karczmy rozglądając się. Demoniczne runy na pancerzu emanowały mocą. Zadanie... Nagroda...
Właściciel
Mrowie strażników, ale tez wiele przedstawicieli mniejszości etnicznych tak w pełni legalnych jak i tranzytem zatrzymujących się.
Podszedł do lady.
- Wody...
Rzucił pieniądze karczmarzowi i czekał.
Właściciel
Karcxmarz zabrał cały mieszek i podał krystaliczną szklanicę z wodą
Zaczął sączyć wodę powoli, usiadł w najbardziej oddalonym miejscu od innych. Musiał uciekać przed tą szaloną kobietą, pewnie już o nim zapomniała.
Właściciel
Kiedy sobie wygodnie siedziałeś nagle wpadli dwaj inkwizytorzy i czterech strażników miejskich. Przysiedli przy jednej z ław i ewidentnie gapili się an ciebie spod byka.
Wypił do końca spokojnie i założył swój gladiatorski hełm. Powoli wstał i oparł młot na barku. Powoli ruszył w stronę wyjścia jednocześnie nałożył na siebie łańcuchy i zapiął kluczem, który szybko schował. Czuł, że zraz zacznie się jatka.
Właściciel
Co ciekawe, było cicho, wręcz za cicho i nikt, ale to nikt nie przeszkadzał ci w kierowaniu się do wyjścia.
O nie, nie, nie... Odwrócił się na pięcie i mocniej zacisnął rękę na na trzonku młota i sprawdził czy są tu schody. Jeśli tak to idzie w ich stronę.
Właściciel
Były, a i owszem, ale prowadziły do części sypialnej, bez klucza i tak nie otworzysz żadnego pokoju, a kierowanie się w ciasny korytarz raczej nie pomoże w wypadku potencjalnej walki...
- No ch*j. Jak to mawiają... Chodźmy na śmierć...
Wyszedł z tawerny przygotowany do ewentualnej walki.
Właściciel
Jak się okazało, miał rację, cała karczma była otoczona przez inkwizytorów i straż miejską, po chwili drogę do wewnątrz również zblokowały ci straże, ci na zewnątrz wspierani byli przez paladynów, byłeś otoczony. Może jednak szczycenie się runami chaosu nie było tak dobrym pomysłem...
- Oj, oj, oj...
Otworzył hełm i szybko wypił jednej z eliksirów. Zaczął się przemieniać, teraz zacznie się prawdziwa zabawa. I albo oni zginą albo on wyzionie ducha. Zaraz się przekonamy. Ryknął i zaczął atakować najbliższych przeciwników.
Właściciel
No więc wstrzyknąłeś jedną z strzykawek.
Nagle twoje mięśnie zaczęły puchnąć (zyskujesz 1 witalności i 1k10 siły)
skóra zaś okryła się łuską ( +6 wytrzymałości)
Efekty mutagenów były widoczne, ułatwią ci prawdopodobnie walkę.
Kiedy zaszarżowałeś na jednego śmiało go rozpłatałeś, po chwili jednak znów byłeś otoczony i okładamy bronią obuchową. Rzuć na wytrzymałość.
Khor jedynie się uśmiechnął po czym zamachnął się młotem na najbliższego wroga. Nie czuł z tych ich ataków nic a nic. Małe pryszcze... Bardzo małe. Zaczął zadawać potężne ciosy.
Właściciel
Udało ci się z rozmachu obalić chyba z ośmiu, mimo to nadal było ich od chu... i trochę. Tym razem sam paladyn użył czaru, nagle na twój łeb spadł świetlisty młot Dominusa,
Rzucasz na wytrzymałość, musi ci wejść poniżej połowy.
Khor odczuł lekko uderzenie jednak nie wywołało ono w nim żadnego ciężkiego obrażenia, rzucił się za to na paladyna. Próbował rozłupać ten jego pusty łeb ani nigdy ale to przenigdy więcej nie próbował czegoś takiego. Sku*wiel je**ny.
Właściciel
Kiedy zaatakowałeś paladyn przyjął to na karwasz i starał się odrzucić ciebie młotem, po za faktem odczepienia twoich szczęk od karwasza nic to nie zrobiło, wtedy wyprowadził drugi atak wzmocniony światłem Dominusa, Ogłuszył cię, zaś reszta okładała obuchami, byle tylko sprawić byś całkiem utracił przytomność.
Rzuć na wytrzymałość.
Próbował dalej walczyć jednak nieudany atak na paladyna skońńczył się zmasowanym atakiem ludzi. (13 z rzutu)
Właściciel
Straciłeś przytomność.
Kontynuujemy to innym razem, tam gdzie się obudzisz {ja zdecyduję}