Kanada

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Bo wy, ludzie to zawsze tak macie. Nic ciekawego w życiu. - Wystawiła język, a potem wzięła się za jedzenie.

Avatar WanderingSoul
Rozejrzała się po mieszkaniu.
- Dawno mnie tu nie było. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Parsknął śmiechem i również wrócił do swojego mięsa.
Soul:
Rzeczywiście, dawno. Poza większą ilością brudu i kurzu, zauważyłaś też bałagan oraz liczne szafki i tym podobne, które skrzętnie opróżniono z właściwie wszystkiego, co mogło przydać się w czymkolwiek.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, nie miała zamiaru mu przeszkadzać. Gdy zjadła, uwaliła się na ziemi i spojrzała w niebo.

Avatar WanderingSoul
- Widzisz to, Puszka? Ograbili nas do cna. - Rozejrzała się po reszcie mieszkania, wyglądając przez okno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Jako że nocowaliście na polanie to miałaś więcej niż wspaniały widok na liczne gwiazdy na niebie. Gdy zajęłaś się wpatrywaniem w nie, Świętoszek zaczął się modlić, jak co wieczór. I ranek. I co kilka godzin w ciągu dnia.
Soul:
Reszta wyglądała tak samo, na zewnątrz zaś podobnie: To co się dało, zostało rozkradzione. Poza tym na ziemi widniały jeszcze ślady opon, choć nie wiadomo, czy zostawione przed miesiącem, czy godziną.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- O czym gadasz? - mruknęła pod nosem, w sumie nie planując mówić tego głośno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mimo iż na pewno usłyszał pytanie, to i tak nie przerwał modlitwy, aby odpowiedzieć.
- Nie zadawałaś mi już kiedyś takiego pytania? - spytał, oczywiście gdy już skończył.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- No tak, ale z tego co wiem to jak się gada z Bogiem to się nie mówi cały czas tego samego.

Avatar WanderingSoul
// Jaka jest pora dnia?//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Soul:
//Wieczór.//
Abby:
- Te same modlitwy, ale intencje inne.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zmarszczyła nos.
- A Bóg je zna?

Avatar WanderingSoul
- Puszka, chciałabym zostać tutaj, ale tu już nic nie ma. Gdzie pójdziemy rano? - Zapytała się szczura.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Soul:
Szczur nie odpowiedział, w sumie to dziwnie jak na szczura.
Abby:
- Tak, bo mówię w jakiej intencji będzie poświęcona akurat ta modlitwa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Żal mi go.
Po dłuższej chwili uciekło jej z głowy całe to zastanawianie się nad Bogiem. Przeturlała się po ziemi, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić.

Avatar WanderingSoul
Jak na Pana Puszkę to bardzo dziwne. Wzięła go na dłonie i przyjrzała mu się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Nie skomentował tego i kilka minut siedzieliście w kompletnej ciszy.
- Chcesz wziąć pierwszą wartę czy ja mam to zrobić?
Soul:
Typowy przykład szczurzej kondycji i zdrowia: Lśniące futerko, małe i błyszczące oczka, eleganckie wąsiki...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Śpij.
Przypomniała sobie, jak (jej zdaniem) samolubnie wziął sobie wartę na całą noc.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jego chyba też dopadły podobne refleksje, toteż bez szemrania wszedł do namiotu i położył się spać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
A ona siedziała sobie przy ognisku, wsłuchując się w odgłosy. Pozostawiła sobie siekierę w zasięgu ręki.

Avatar WanderingSoul
- Puszka, wszystko dobrze z tobą? - Pomiziała go po główce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Soul:
- Świetnie. - odparł szczur, choć najpewniej tylko w Twojej głowie. Ale i tak to coś.
Abby:
W takich chwilach było na tyle przyjemnie, że można byłoby zapomnieć o trwającej wokół apokalipsie. Szkoda tylko, że taki brak uwagi z reguły kończy się śmiercią.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Dla niej apokalipsa nic nie zmieniała. I tak życie było ciężkie, umiejętność liczenia powyżej stu zbędna, a socjalizacja mało prawdopodobna. Nie traciła czujności.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dzięki temu w porę zorientowałaś się, że coś kotłuje się w zaroślach po Twojej prawej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Podniosła się i podeszła w tamtą stronę z siekierą w ręku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Trafiłaś pod krzaki, a z nich po chwili wyleciał mały lisek. Rico popatrzył na Ciebie jakby prosił o zgodę, żeby rzucić się za nim w pościg.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Dała mu pozwolenie gestem tylko sobie i psu zrozumiałym, po czym wróciła do wartownikowania.

Avatar WanderingSoul
To czemu nie odpowiadasz? Martwię się. - Zapytała się szczura.

// Przepraszam, że tak rzadko odpisuję//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Soul:
- Przecież wiesz, że to tylko urojenia...
Abby:
Wartownikowałaś, pies wrócił po dobrym kwadransie, znacznie bardziej brudny, zmęczony i szczęśliwy niż wcześniej. Ty zaś zauważyłaś rozbłyskujące w lesie światło, coś jakby inne ogniska, pochodnie lub coś w ten deseń.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, obserwowała, czy się czasem nie zbliżają. Oczywiście z siekierą w ręku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Problem był taki, że właśnie się zbliżały.

Avatar WanderingSoul
Spoliczkowała się, choć nie za mocno.
- Oszalałam. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Pewnie widziały ognisko, nie? I tak je przygasiła. Następnie pobiegła do swego towarzysza.
- Pobudka, Świętoszku. Mamy towarzystwo!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Soul:
- Oj tak, oszalałaś. - potwierdził szczur i zaczął czyścić sobie futerko.
Abby:
- Co? - spytał, jeszcze zaspany, aby później dość szybko przestawić się w tryb gotowości i dodać: - Co tym razem?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Nie wiem, coś za dużo świateł nas otacza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Świateł? - spytał zdziwiony i być może wytknąłby Ci, że za mało spałaś lub byłaś chora, ale obyło się bez tego typu uwag, bo sam je zobaczył. - Ach, świateł... Świetnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie spała za mało, tylko za dużo, więc to jego wina. Hm, ciekawe co teraz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To żadne Zombie, raczej nie Mutanty, a prawie na pewno ludzie... Problem jest tylko taki, że ze wszystkich w tym zestawieniu najgorsi są własnie ludzie...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Masz racje, ludzie są najgorsi. Co teraz?

Avatar tadeusz999
Vladislav, szwagier i reszta oddziału Bandytów maszerowali w iście panoramicznych krajobrazach Gór Skalistych nieopodal szczytu Mount Robson. Vladislav stał zawsze w gotowości, słysząc od swojego krewnego wiele dość strasznych informacji o plemionach Dziczy krążących po Kanady, zwłaszcza że te obszary Kordylierów wydają się niezbyt gęsto zaludnione. Szedł, głęboko ściskając w swej dłoni drewniany posążek.

Avatar WanderingSoul
-Oszalałam. - Powtórzyła po szczurze. - Ten świat ten jest moim szaleństwem? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
- Nie wiemy kim są i nie znamy ich zamiarów... Proponuję się ukryć i czekać.
Tadeusz:
Problemem z Dzikimi było to, że w lasach czuli się jak ryby w wodzie, a to przeważnie różnorakie zbiorowiska leśne porastały tę część Kanady, toteż Wasza banda wybrała jedyną możliwą drogę, czyli nieco zniszczoną i zarośniętą, ale wciąż sprawną autostradę.
Soul:
- Nie wiem, jestem tylko zwykłym szczurem. - odparł gryzoń i zeskoczył na ziemię, aby udać się do kuchni.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Skinęła głową.
- A gdzie? - Rzuciła cicho.

Avatar tadeusz999
No to idzie dalej, od czasu do czasu spoglądając we wszystkie strony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
- Tu wszędzie jest las. - odparł i skierował się w najbliższe zarośla.
Tadeusz:
Jak na razie nie dostrzegłeś nic niepokojącego, choć powoli zapadał zmrok, co nie jest raczej dobrą wiadomością.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, przemknęła w zarośla w podobny sposób. Znała się na tym przecie całkiem dobrze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Podobnie jak pies, który do Was dołączył. Po zaledwie kilku minutach zauważyliście kilkunastu ludzi, odzianych przeróżnie, w większości nieuzbrojonych i w sumie nic dziwnego, bo lwią część grupy stanowiły kobiety i dzieci w różnym wieku, mężczyzn było tylko trzech, z czego każdy miał łuk, kołczan pełen strzał, siekierę i nóż. Z daleka widać w nich typowych ocalałych, którzy są w ciągłym ruchu, aby przeżyć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Uf, zaczynała się o niego martwić. Zapadła w ten pozorny letarg, oczekując w milczeniu na rozwój wydarzeń.

Avatar tadeusz999
Popatrzył trochę na niebo i już miał zacząć się trząść ze strachu, gdy przypomniał sobie że w ręku trzyma drewnianą figurkę. Wyglądało na to, że czekał tylko aż rzeźba złoży mu życzenie pomyślnych łowów, na DZIKĄ zwierzynę...

Szedł dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
- Więc...? - skonsultował się z Tobą szeptem Świętoszek. - Co teraz?
Tadeusz:
Dzika zwierzyna? Nie do końca, ale i tak zawsze coś, bo niedaleko zobaczyliście sączące się z okien jakiegoś przydrożnego budynku światło.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku