Kanada

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Mówię, żebyś szedł przodem. Ty pamiętasz kierunek, bo mi ejst obojętny.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i spędził kilkanaście sekund na przypomnieniu sobie, gdzie teraz, aby potem podjąć marsz w danym kierunku.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Obejrzała się za Rico, po czym poszła sobie za Świętoszkiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pies ruszył raźno za Wami, Świętoszek wręcz przeciwnie, bo wydawał Ci się markotny jak nigdy wcześniej.
- Nudzi mnie to wszystko. - westchnął wreszcie, ze wzrokiem wbitym sztywno przed siebie. - Wszystko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Możemy zrobić coś szalonego, co zmieni twoje zdanie, Świętoszku. Co cię właściwie w tym całym burdelu najbardziej nudzi?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ta cała monotonia, co dzień to samo... A sądziłem, że przed apokalipsą dni były szare.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Ludzie już tak mają. Myślą, że ich życie zawsze będzie ciekawe, bo nie są zwierzętami. Za dużo myślicie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Takie filozofowanie to akurat był mój sposób, żeby nie oszaleć. Poza modlitwą, ona zawsze działa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Ogień ogniem, co? No, mniejsza.
Zamilkła i po prostu szła. Nic szczególnego nie myślała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak myślisz, to kiedyś się skończy? - spytał po jakimś kwadransie takiego milczenia, mając raczej na myśli apokalipsę, a nie drogę wiodącą do kolejnego miasta.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Zależy co uznasz za koniec. Ja myślę, że nie. Ludzie nie lubią zadeptywać żaru.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Koniec apokalipsy. Bo kiedyś pewnie to wszystko wyginie, prawda?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Może tak, a może część z tego zadomowi się i nic na to nie poradzimy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pokrzepiającą myślą jest to, że nawet jeśli ludzkość wyginie, to Zombie razem z nią, bo padną w końcu z głodu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Nie mam pojęcia co w tym pokrzepiającego, Świętoszku. Nie lepiej wymyśleć sobie jakiegoś zbawiciela, który powybija Zombie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Zbawiciel Zbawicielem, ale sądzę, że obecne czasy to chyba najlepszy moment na paruzję.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Ma to coś wspólnego z parą albo Gruzją?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Paruzja to powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na Ziemię, Sąd Boży i ogółem koniec znanego nam świata.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Powtórne przyjście... końca świata. A kiedy przyszedł pierwszy raz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Lekko ponad dwa tysiące lat temu, w Betlejem, a na pamiątkę tego wydarzenia co roku obchodzimy święta Bożego Narodzenia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- To w Betlejem był koniec świata? Zawsze myślałam, że to Broadway robił jakąś szopkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W Betlejem na świat przyszedł Jezus, a jego ponowne przyjście to paruzja i koniec świata, nie na odwrót.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Dobra, nie rozumiem. Zmieńmy temat, bo dojdziemy do tego, że to ty się urodziłeś w tym całym Betlejem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokręcił jedynie głową i milczał, najwidoczniej z racji braku pomysłu na kolejny temat rozmowy.
Tymczasem las zaczął powoli się przerzedzać i zobaczyliście nawet autostradę, która go przecinała. Oczywiście, była dziurawa, zarośnięta i ogółem jej stan pozostawiał wiele do życzenia, ale to zawsze coś, nieprawdaż?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Miałeś kiedyś samochód?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Miałem. Czemu pytasz?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Ja nie. Tak mnie naszło, idziemy autostradą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Raczej nie mamy szans na załapanie się na jakąś podwózkę. - powiedział i ruszył w na zachód, gdyż to tam prowadziła autostrada. Lub też prowadziła na wschód, ale w Waszej obecnej sytuacji było to w zasadzie jedno i to samo.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Bardzo śmieszne, już chcesz mnie brać za debila? Nieładnie, Świętoszku.
Szła dalej, w nieco popsutym humorze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I tyle w kwestii moich żartów. - mruknął posępnie i dalsza podróż minęła Wam w milczeniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Przysunęła się bliżej i szturchnęła go w ramię.
- Za łatwo się poddajesz, Świętoszku. Nauczymy Cię żarcików.
Obejrzała się za Rico.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mamy na to sporo czasu. - odrzekł, rozchmurzając się nieco.
Pies zaś korzystał z nieco bardziej otwartej przestrzeni i wciąż biegał, będąc to za Wami, to przed Wami, a czasem znikając w lesie lub przydrożnym rowie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Rico, jak coś znajdziesz ciekawego to przynieś!
Szła dalej, mrucząc pod nosem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Też muszę sobie kiedyś sprawić takiego psa. - powiedział, popatrując na Rico.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Jak wy przygarniacie psy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wy? Zresztą, jakiś na pewno się gdzieś trafi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Z tego co wiem, to nie wiem jak się przygarnia psy jak wy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Coś się wymyśli.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Świętoszek ma nową misję! Jak miło.
Szła dalej, nie miała nic więcej do powiedzenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szliście tak resztę dnia i akurat, kiedy zaczynało się robić ciemno, a Świętoszek rozważał rozbicie obozu w okolicy, zauważyliście jakieś światła w oddali, do których to Twój towarzysz postanowił się wybrać, niczym ćma.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Ćmy nie mówią, a Świętoszek zwykł gadać. Roxi złapała go więc za szmaty i lekko potrząsła.
- Jesteś pewien, że chcesz tam iść? Nie mam ochoty walczyć w akompaniamencie wilków i twojego ziewania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tylko się przyjrzymy... Z bezpiecznej odległości. Wtedy będzie można decydować czy tam idziemy, czy omijamy szerokim łukiem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Pewnie umrzesz. Powolutku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mam dziwne szczęście, że z każdej opresji wychodzę cało w ten czy inny sposób.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie skomentowała tego, szła w milczeniu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Oboje, wraz z psem, oczywiście, trafiliście na dogodne miejsce do obserwowania czegoś, co wyglądało na jakiś przydrożny bar lub coś w ten deseń. Światło dobiegało z jego środka oraz z zewnątrz, gdyż lampy oświetlały całą okolicę. Zauważyliście też nieco pojazdów, głównie osobówek, pickupów i motocykli, a poza nimi znajdowało się też sporo pieszych, głównie uzbrojonych strażników. Całość otaczały też prymitywne zasieki i ostrokół.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- I co teraz, owieczko idąca na rzeź?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wygląda kusząco, ale nie wiadomo czy to miejsce odpoczynku dla strudzonego wędrowca, czy siedziba jakiegoś gangu lub coś jeszcze innego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Wystrzelają cię jak kaczkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Szanse na to wynoszą pięćdziesiąt procent, podobnie jak na to, że nie są złymi ludźmi.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku