Szary Bór

Avatar
SiMmoNneRr
- Hehe, miło mi. - *Zarechotał przekraczając próg. Czuł coś dobrego...* - Dobry. - *Chrząknął pod nosem do miejscowych.*

Avatar
Konto usunięte
-Nikt nie nauczy Cię tak jak ja Veresso. Wolisz uczyć się od kogoś kto przeczytał pierwszą lepszą księgę czy mnie, który zna tę magię setki lat i nauczy Cię wszystkiego co wie? - Był nieco zdenerwowany sytuacją, miał ochotę po prostu wyjść.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Bry !
odrzekli miejscowo popijając coś. U baru stał jakiś krwawy elf o pogodnej twarzy, krótkich ciemnych włosach i cygarze w ustach. Patrzył on na was gościnnym wzrokiem, a po jego twarzy moźna było wyczytać przekaz ' Proszę podejść bliżej, kaźdy jest mile widziany' Sama karczma była tłoczna, wszędzie straźnicy wcinający dzisiejsze danie dnia - wieprzka w sosie własnym i popijający to wino, to wodè.
* Elf wyczuł od swego dalekiego pobratymca sporą energie magiczną, jak dałeś radè wywnioskować po dziwnie wysokim wyregulowaniu pulsy eteru w twej krwii była to energia którą wyczułeś była z nią związana.
#Tymczasem kotołaka zainteresowało dziwne zjawisko, którym okazał się być spory ładunek chi wyładowany w beczkach baru. Twoje zmysły od razu zapragneły napić sie przesączonego energią trunku.





- Jeßli mnie kochasz to mnie nauczysz, jeśli nie, to trudno...
Rzekł oburzona Veressa po czym usiadła w jednej z ławek upadłej katedry i odwróciła od ciebie głowę.

Avatar bulorwas
Podszedł do barmana.
-Ile kosztował by najmocniejszy trunek jaki tu macie by napoić tych wszystkich ludzi?
Zapytał go wskazując na strażników. Powiedział to po cichu by nikt poza barmanem tego nie uslyszał.

Avatar
SiMmoNneRr
*Natychmiast podszedł do lady. Usiadł na wolnym stołku i zwrócił się do barmana.* - Dajcie mi to, co trzymacie w tamtych beczkach. - *Wskazał palcem na zagadkę. Wyciągnął z pasa przepełnipną sakwę i trzymał ją ręką leżącą na ladzie.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-więc tak.. dla straźników Koszmar będzie kosztował 45 koron od kielonka ale jeden starczy by glebnąć straźnika... zaß dla was... te beczki.... one maja w sobie starą dobrą krasnoludzkà gorzałkę z Czarnej Góry... wysoko procentowy napój gdzie procenty to i slkochol i energia...
Szepnàł Vito do elfa.

Avatar
SiMmoNneRr
- Dobra, ile weźmiesz za pełen duży kufel od piwa napełniony tą gorzałką? - *Zarechotał, nie znał czegoś jak 'procenty'. Ma twardą banię, czym pochwalił się w Gryfickiej stolicy. Podrzucał wesoło sakwę.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- pięć dych lub przysługę.
Odpowiedział Vito

Avatar
SiMmoNneRr
- Dobra, tylko lejcie szybko, bo suszy w gardle. - *Chrząknął i rzucił na ladę 50 Zachodnich Koron.*

Avatar bulorwas
-Też poproszę.
Powiedział dając mu 50 koron

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
nalał wam...
Kiedy wzièliście pierwszy łyk poczuliście dziwne uczucie orzeźwienia...
Nagle ujrzeliście wizję, jakbyßcie obudzili się gdzieś na terenach mroźnej tundry północnej.

Avatar bulorwas
Rozejrzał się po tundrze.

Avatar
SiMmoNneRr
- Hę? - *Rozejrzał się. Zrozumiał, że ma do czynienia z prawdziwym trunkiem. Starał się ponownie chwycić kufel i prędko go opróżnić...*

Avatar
Konto usunięte
-Grr... Nie to nie. Ja wracam do folwarku, zanieść głowę Hellsinga. Żegnaj, Veresso. - Uśmiechnął się złośliwie i wyszedł z katedry wracając do Vito.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Tundra jak tundra, padał śnieg, odczuwalißcie cchłó, piękne sosnowo-świerkowe bory okryte białà pierzyną. Gdzieś w oddali słyszęliście wycie wargów i krzyki w nieznanym wam języku. Nagle z naprzeciwka was biegnie naga zdyczana, okryta tylko niedźwiedzią skórą dziewczyna w wieku ok. 15-16 lat. Miała długie, piękne ciemnorude rozbuszczone włosy... wszędzie gdzie normalna kobieta w tamtych czasach włosy miała. Tóż za nią biegło stado białych wargów, które harczały i szczekałt na nià zajadle. W oddali usłyszelißcie głosy jak się domyśliliście łowczych. Dziewczyna uzyła na jednym z wargów magii lodu, dzięki której przyzwała z odmrożonej ziemi sopel ostry jak róg jednorożca i rozpruła nim jedną z bestyj. Biegła w waszą stronę.
#Po zaczerpnieciu w półświadowości jeszcze kufla poczułeś, że moźesz uźywać w tej wizii swych mocy.




Nagle Vanderlaina obskoczyła chmara wąpierzy nie zostawiając na nim ni łokcia skóry, ni łokcia mięśni.... Vanderlain umarł.

Avatar
Konto usunięte
// Spi***alaj.//

Avatar bulorwas
Też postanowił spróbować się łyknąć, gdyż uświadomił sobie że to iluzja.
-Pomóc?
Krzyknął pytając.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nie udało ci sie... byłeś zbyt głęboko w wizji...

- Nie cholera, przeszkadzać !
Warknęła kriomantka.

Avatar bulorwas
Spróbował użyć magii elektryczności na jednym ze zwierzątek.

Avatar
Konto usunięte
//Poza tym, nie dałeś mi szansy na jakąkolwiek reakcję, anni użycie magii krwi ani nekromancji co jest karygodne //

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
KrzyzBobr pisze:
//Poza tym, nie dałeś mi szansy na jakąkolwiek reakcję, anni użycie magii krwi ani nekromancji co jest karygodne //
// Dawałem ci tyle ostrzeźeń, źe nawet Corkeone by tyle nie dał przed zabójstwem... no i jak się rzuci ok tysiaca wampirów na jednego w 2giej formie będąc ( te 1000) to z tego jednego jak by nie patrzeć nie ma co zbierać... po za tym przez twoje działanie Martynka nie mógłbym progresować ogólnej fabuły innym. //

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jeden z wargów odpadł. Nagle nadbiegac zaczèła kolejna czwórka i głosy łowczych były juź blisko.

- Przepraszam że was tak wystawiam pod kły wargów bez żadnego powodu... jestem Salya nowa niedoszła druidka tundry... a niedoszła bo nie chcę się poddać temu choremu zwyrodnieniu plemiennemu... bleh... pomóżcie mi uporać się z nimi, a ja wam wszystko wytłumaczę... to co chcę wam przekazać to sprawa wagi całego Ferenthiru...

Avatar
SiMmoNneRr
*Odstawił z resztką świadomości kufel na stół. Postanowił wziąć kolejny łyk, gdy faz minie/osłabnie.
Chwycił szablę i energicznie wyrwał ją z pochwy. Ustawił się w pozycji i ruszył do przodu na jedną z bestii szarżując, oczywiście z pomocą chi. Zrobił duży zamach celując w kark "pieseczka". Wyprowadził cięcir i automatecznie odskoczył trzymając gardę i przygotowując się na następny atak.
Z tych emocji postanowił zrobić jeszcze jednego, małego łyczka...*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Emocje tylko pogłebiły twoje zźycie z wizjà... nie moźesz juź wziąć łyka... Za to udało ci się takim viosem nie jednego lecz trzy wilki sprzątnąć na raz. ( efekt uboczny wyładowania chi w ataku - coś a ' la getsuga tensho. )

// gra ktos w town of salem ? - nie teraz - ogólnie //

Avatar
SiMmoNneRr
*Ponownie włożył broń w pochwę. Podszedł do dziewczyny w celu nawiązania dialogu.* - No, już chyba po sprawie. Możesz mówić. - *Krótko prysnął nie zauważając pozostałych stworów. W uszach hulał mu wiatr.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- chwilkè.
Dziewczyna chwyciła twego kolana by wstać po czym tąpbąwszy w stronę wilkìw przyzwała z podziemi sople o ilosci. takiej źe wilki po prostu zostały przedziurawione, a krew ich lała się wszędzie.
- Teraz tak... więc cała sprawa jest nieco skaplikowana....
wyprostowała się i przybrała otwartą posturę. Widac bylo dokładnie kaźdy milimetr jej pièknego młodego ciała, krwiste odmrożone poliki i sutki, potężne zziebnięte uda, zmeczone lekko drźące po wielogodzinnej ucieczce kolana, pièkny dorodny jak na jej wiek biust, kształtny brzuch z małym pępkiem o wklęsłym niegłębokim kształcie, więkne choć wysoce zarośnięte łono świecące kasztanowo-wiewiórczym kolorem obu wam w oczy, stopy delikatne jakby w lodowych trzewikach, ramiona zgrabne lecz chude i niezdatne do dłuźszej walki ramiona, pelikatne dłonie zakończone lekko przydlugimi białymi jak śnieg paznokciami. Pachy rownieź byly wiewiorcze, lecz przejdźmy do przyjemniejszego elementu - twarzy. Ta zaś była gladka i rozognioba ze zmęczenia i z zimna, poliki iskrzyły sie czerwienią jak jablka przy lipcowym słońcu, sama skora była blada jak kora brzozowa. Uszy ksztaltne lekko spiczaste jak to u elfów, usta ah śliczne delikatne malinowe usta, które aź prosiły by ich zasmakować, piękny drobny podbródek zdobił te twarzyczke jakoby rzeźbiony był przez najlepszego z rzeźbiarza wykonany z białego marmuru jak cała ta w waszych oczach półboginka. Jej drlikatne ciekie rzęsy i brwii, a takźe pirkne dlugie wlosy jak sie ukazalo gdy sie wyprostowała, sięgające do polowy kształtnej piersi dziewczyny były rownieź czyms pomiędzy orzechem, kasztanem, a wiewiorczym futerkiem z koloru, z faktury wydawaly sie na pierwszy rzut oka być miękkie, delikatne i przyjemne dla wszych zmysłów. Jształtny mały nosek wieńczyl dzieło jakim była twarz elfki, byl on lekko wystajacy, drobny i nieco zadziorny, jak to u tego typu panien bywało. Nie to jednak było w jej wygląfzie najbardziej urzekające, lecz piękne błękitne oczy przechodzące w swej gamie od lodowego jasnego błekitu, przez błękit niebiański, lazur nastajacy gdy slońce powoli zaczyna podróz za widnokręg, ciemny błękit morskich fal, wieczorny granat na głębokim prawie że czarnym odcieniem błękitu poźerającym wasz wzrok niczym nieskończona otchłań. Jeśli oczy mialyby być kustrzanym odbiciem duszy, to ta musiałaby być nieskazitelna i piękna. Kiedy się otrząsneliście dziewczyba zaczęła wyjaśniac sprawę.
- Zacznij od podstaw. Ja szkoliłam się na druidke tundry, tundra juź mnie sobie umiłowała i ukazała swą wolę bym jej słuźyła, ale nie wioska. Wedlug praw wioski aby dziewczyna mogla zostac druidka tundry lub łowczynia w pelnym wymiarze tych tytułów musi odbyć kopulacje ze śnieźnym wargiem. Ma to na celu ukazania milości do natury i zyskania jej od niej, przejscia w doroslość gdzie to natura jest nam najeważniejsza oraz pełne oddanie swej roli. Czasem sie zdarzalo ze z tych potwornych związków rodziły się dziwne elfy, ktore zmienialy sie w wargi, lecz te są nędznymi abominacjami, gardze nimi i nie chcę uprawiac aktu seksualnego ze zwierzeciem... to obleśne i niezdrowe. Dlatego właśnie kuedy juz miałam być ofiarowana naturze ucuekłam, a łowczy klanu i wargi ruszyły w poscig za mną. Jednakźe dla was co istotne - wczoraj podczas pierwszego etapu inicjacyjnego gdzie mlode druidki piją soki tutejszych drzew choć same smoki racza wiedziec czy jeszcze innego wstręctwa tam nie dolewają, wtedy ów druidki maja swoją pierwszą wizję, zazwyczaj najwaźniejszą w ich źyciu. Mi ukazala sie lidowa boginka, po jej prawicy elf królewskiego rodu, po prawicy khajit o mocnej esencji duchowej i wspaniałym głosie. Zaś ja zostałam zwienczona koroną arcydruidki, wtedy to nagle ziemia sie zatrzęsła, rozstąpily się lodiwce i góry a z ich trzewii obudzili sie gdziewni tytani mroźnego żywiołu, a na ich czeke dziwny człek. Ni to elf, ni krasnolud, ni olbrzym lidowy, lecz coś pomiedzy, skradl mi koronę i swym toporem rozbił głiwe boginki, jecz w jego sercu nie lub lecz spaczenie bilo, wyczułam to. Wtedy tytani pokłonili sie orzed nim. Zibaczylam gryphonhold pokryty lodową barierą, Czarna gorę, ktorej gorąca magma zamarzła, południowe wyspy gdzie lepiono istoty ze sniegu, jeden wielki nurt zimna ktory opanował świat. Wtedy ów władca tytanów pojął nasza trójkę w niewolę i zabił po kolei, tedy skonczyła sie moja wizja i poczułam polączenie z matkà ziemią i jej ogrowny ból, ból zarazy ktora ją przesiąka, zarazy idącej z południa, z ziem Imperium....
Odpowiedziała dziewczyna.

Avatar
SiMmoNneRr
- Muszę poznać recepturę tego trunku... - *Szepnął pod nosem w trakcie wywodu dziewczyny. Przez większość czasu gapił się w te rejony, w które nie powinien...* - No, to chyba już teraz pora zmówić paciorek i wykopać dołek, he... - *Żałował, iż dziewcze jest tylko elementem jego własnej wizji...*

Avatar bulorwas
-Ni elf, ni krasnolud, ni lodowy olbrzym.. To mi przypomina tą bajkę o mroźnym elfie zmienionym w potwora przez ojca.
Powiedział.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// 1. Ta postac nie miała jak poznac historii Seva 2. Lorowo Sev jeszcze nie zostal przebudzony 3. Szymek dziewczyna istnieje na prawdę jeno wy jestescie w wizji... //
Długo się wpatrywałeś a to na jej piersi, a to niźej, gdziezacząłeś przez włosy dostrzegać zarys dość ładnej, delikatnej, jasno różowej łechtaczki o drobnych ledwozauwaźalnych odstających wargach sromowych wiekszych. Abyś mogł je dostrzec wpatrywałeś się tam dość długo, aź zauwaźyła to dziewczyna, która zaczerwieniła siè i patrząc na ciebie spytała z oburzeniem
- A kici kici czego się patrzy gdzie niewolno ?
Po chym wywaliła ci siarczystego plaskacza w polik tak, źe aż przez kolejne pół godziny będzie cię piekło.
Po chwili dogonili was łowcy. Było ich dwóch odzianych w kubraki z niedźwiedzich skór. W rekach trzymali łuki, na plecach mieli kołczany ze strzałami, zaś u pasa noże myśliwskie. przybyli oni w kompanii dwóch śnieźnych wargów po czym zaczęli krzyczec do dziewczyny.
- nie chciałaś oddać się dobrowolne, w takim razie sami odbierzemy co należne i zabijemy cię suko.
- Dobre sobie, ci dwaj panowie pomogą mi siè z wami uprać łachudry.
Odgryzła sie dzuewczyna, po czym jeden z nich przeżył dogłębną lewatywę za pomocą sopla lodu, jednak słowo 'przeźył' nie jest tu dobrym określeniem gdyź po takim przebiciu wszelkich organów wewnętrznych już łiwczy nie miał w sobie życia. Został więc jeden ze śnieżnymi wargami u boku.

Avatar
SiMmoNneRr
- No, no... - *Spojrzał szerogo roztwierając oczy na trupa, a potem na twarz dziewczęcia.* - Raczej z tym całym złem poradziłabyś sobie w pojedynkę, hehe... - *Parsknął, ale można było dostrzec w jego oczach podziw. Wziął garstkę śniegu z ziemi, ścisnął i przyłożył do swego czerwonego polika. Nie zważał na już wszechobecnu mróz. Mimo bólu, ciągle uważał, że było warto.*

Avatar bulorwas
-Coś wam powiem. Jeśli macie tak zamiar traktować kobietę zginiecie szybko.
Powiedział po czym wystrzelil w lowcę serie bełtów

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Pièkny headshot okupiony tym, że warg wgryzł ci sie w noge w tym czasie.
- czekaj...
rzekła dziewczyna i wyciągnęła rękę w stronę warga i użyła magii. Nagle warg odszedł od twojej nogi i podszedł do dziewczyny opierając łeb o jej dłoń.
- To nie on... to ona, ona teź była zmuszona... była ofiarą tego zwyrodnialca, którego zabiłam na początku...
Pogłaskała wardżycę śnieżną.

Avatar bulorwas
-Jak masz na imię?
Zapytał.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Salya... widać źe bardziej zwracacie uwagę na moje ciało niź na moje słowa...

Avatar bulorwas
-To chyba tylko on.
Walnął go lekko w łeb. Staral się napić jeszcze włyka

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Udało się. Poztskałeś swoje moce.
- Cóż... jesteście nawet uroczy.... spotkajmy się w Morskiej Grani.

Avatar bulorwas
-Morska Grań... To trochę nie po drodze przy naszej robocie, ale dobrze. Jakiś konkretny termin?
Zapytał.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Gdzie byście woleli ? No i czy mam się na spotkanie ubrać czy spotkamy się w bardziej domowych warunkach ?
Sapytała lekko kpiąco Salya

Avatar
SiMmoNneRr
*Śnieg wypadł mu z dłoni. Na szczęście nie był już mu potrzebny. Spojrzał wrogo na kompana, ale nie miał zamiaru oddawać.* - Przez najbliższy czas nie mam zamiaru ruszać się od tak z Szarego Boru. Ciągle czekam na zapłatę.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Niech będzie Szary bór miejsce warunki ?

Avatar bulorwas
-Mi bez różnicy. Jak ci wygodnie.
Powiedział.

Avatar bulorwas
-Ja wolał bym jednak morską grań jeśli chodzi o miejsce
Dodał.

Avatar
SiMmoNneRr
- Można by zrobić jej przepustkę i wpuścić do tego baru, co? - *Spojrzał na kompana kątem oka wysuwając sugestię.*

Avatar bulorwas
-Jak już mówiłem wolę morską grań. Poza tym zorientują się jeśli kolejna osoba przyjdzie w przeciągu tygodnia.
Powiedział.

Avatar
SiMmoNneRr
- No, to róbta co chceta. Ja życie mam ustawione i wolę wykonać misję, niż ratować świat. - *Parsknął ze złośliwym uśmiechem. Albo jego wersja, albo do widzenia. Spróbował sięgnąć kufla i wziąć dużego łyka.*

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Ustalcie więc to miedzy sobą... trochę mi zimno... idę na południe...
Rzekła Salya i zaczęła kroczyć w jakimś losowym kierunku.

Avatar
SiMmoNneRr
- Masz jakiś pomysł jak się z tego wybudzić? - *Rozprostował kości, strzelił karkiem, palcami. Okręcił warkocz wkoło szyi, z powodu zimna, rzecz jasna.*

Avatar bulorwas
-Zabijmy się.
Powiedział.

Avatar
SiMmoNneRr
- No cóż... - *Powoli spajał gorzałkę z kufla.* - To na pewno zadziała?

Avatar bulorwas
-Ch** wi.
Powiedzial.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku