Właściciel
- chwilkè.
Dziewczyna chwyciła twego kolana by wstać po czym tąpbąwszy w stronę wilkìw przyzwała z podziemi sople o ilosci. takiej źe wilki po prostu zostały przedziurawione, a krew ich lała się wszędzie.
- Teraz tak... więc cała sprawa jest nieco skaplikowana....
wyprostowała się i przybrała otwartą posturę. Widac bylo dokładnie kaźdy milimetr jej pièknego młodego ciała, krwiste odmrożone poliki i sutki, potężne zziebnięte uda, zmeczone lekko drźące po wielogodzinnej ucieczce kolana, pièkny dorodny jak na jej wiek biust, kształtny brzuch z małym pępkiem o wklęsłym niegłębokim kształcie, więkne choć wysoce zarośnięte łono świecące kasztanowo-wiewiórczym kolorem obu wam w oczy, stopy delikatne jakby w lodowych trzewikach, ramiona zgrabne lecz chude i niezdatne do dłuźszej walki ramiona, pelikatne dłonie zakończone lekko przydlugimi białymi jak śnieg paznokciami. Pachy rownieź byly wiewiorcze, lecz przejdźmy do przyjemniejszego elementu - twarzy. Ta zaś była gladka i rozognioba ze zmęczenia i z zimna, poliki iskrzyły sie czerwienią jak jablka przy lipcowym słońcu, sama skora była blada jak kora brzozowa. Uszy ksztaltne lekko spiczaste jak to u elfów, usta ah śliczne delikatne malinowe usta, które aź prosiły by ich zasmakować, piękny drobny podbródek zdobił te twarzyczke jakoby rzeźbiony był przez najlepszego z rzeźbiarza wykonany z białego marmuru jak cała ta w waszych oczach półboginka. Jej drlikatne ciekie rzęsy i brwii, a takźe pirkne dlugie wlosy jak sie ukazalo gdy sie wyprostowała, sięgające do polowy kształtnej piersi dziewczyny były rownieź czyms pomiędzy orzechem, kasztanem, a wiewiorczym futerkiem z koloru, z faktury wydawaly sie na pierwszy rzut oka być miękkie, delikatne i przyjemne dla wszych zmysłów. Jształtny mały nosek wieńczyl dzieło jakim była twarz elfki, byl on lekko wystajacy, drobny i nieco zadziorny, jak to u tego typu panien bywało. Nie to jednak było w jej wygląfzie najbardziej urzekające, lecz piękne błękitne oczy przechodzące w swej gamie od lodowego jasnego błekitu, przez błękit niebiański, lazur nastajacy gdy slońce powoli zaczyna podróz za widnokręg, ciemny błękit morskich fal, wieczorny granat na głębokim prawie że czarnym odcieniem błękitu poźerającym wasz wzrok niczym nieskończona otchłań. Jeśli oczy mialyby być kustrzanym odbiciem duszy, to ta musiałaby być nieskazitelna i piękna. Kiedy się otrząsneliście dziewczyba zaczęła wyjaśniac sprawę.
- Zacznij od podstaw. Ja szkoliłam się na druidke tundry, tundra juź mnie sobie umiłowała i ukazała swą wolę bym jej słuźyła, ale nie wioska. Wedlug praw wioski aby dziewczyna mogla zostac druidka tundry lub łowczynia w pelnym wymiarze tych tytułów musi odbyć kopulacje ze śnieźnym wargiem. Ma to na celu ukazania milości do natury i zyskania jej od niej, przejscia w doroslość gdzie to natura jest nam najeważniejsza oraz pełne oddanie swej roli. Czasem sie zdarzalo ze z tych potwornych związków rodziły się dziwne elfy, ktore zmienialy sie w wargi, lecz te są nędznymi abominacjami, gardze nimi i nie chcę uprawiac aktu seksualnego ze zwierzeciem... to obleśne i niezdrowe. Dlatego właśnie kuedy juz miałam być ofiarowana naturze ucuekłam, a łowczy klanu i wargi ruszyły w poscig za mną. Jednakźe dla was co istotne - wczoraj podczas pierwszego etapu inicjacyjnego gdzie mlode druidki piją soki tutejszych drzew choć same smoki racza wiedziec czy jeszcze innego wstręctwa tam nie dolewają, wtedy ów druidki maja swoją pierwszą wizję, zazwyczaj najwaźniejszą w ich źyciu. Mi ukazala sie lidowa boginka, po jej prawicy elf królewskiego rodu, po prawicy khajit o mocnej esencji duchowej i wspaniałym głosie. Zaś ja zostałam zwienczona koroną arcydruidki, wtedy to nagle ziemia sie zatrzęsła, rozstąpily się lodiwce i góry a z ich trzewii obudzili sie gdziewni tytani mroźnego żywiołu, a na ich czeke dziwny człek. Ni to elf, ni krasnolud, ni olbrzym lidowy, lecz coś pomiedzy, skradl mi koronę i swym toporem rozbił głiwe boginki, jecz w jego sercu nie lub lecz spaczenie bilo, wyczułam to. Wtedy tytani pokłonili sie orzed nim. Zibaczylam gryphonhold pokryty lodową barierą, Czarna gorę, ktorej gorąca magma zamarzła, południowe wyspy gdzie lepiono istoty ze sniegu, jeden wielki nurt zimna ktory opanował świat. Wtedy ów władca tytanów pojął nasza trójkę w niewolę i zabił po kolei, tedy skonczyła sie moja wizja i poczułam polączenie z matkà ziemią i jej ogrowny ból, ból zarazy ktora ją przesiąka, zarazy idącej z południa, z ziem Imperium....
Odpowiedziała dziewczyna.