-Rozumiem. Poproszę o posłanie mag umysłu i uzdrowiciela.
Poprosił.
Konto usunięte
Wszedł do strażniczej karczmy
Właściciel
Colas wziàł swoje ostrze i dzieś się teleportował.
- Załatwione
Odpowiedział Caspian.
- Elfie przytłumacz Kotołakowi jak działają te nasze kryształy bo potrzeba wiedzieć co gdzie idzie....
Kwrczma tętniła źyciem. Jedni grali w kości inni w Banstone'a, jeszcze inni pili, jeszcze inni stawiali na zakłady na tych grających, a jeszcze inni śpiewali wesołe pieśni biesiadne.
-Kryształy napełnione twoją magią przeznaczasz na broń ręczną, dystansową lub katalizator magiczny. Wpływa to na typ i rodzaj ataków.
Wyjaśnił
Konto usunięte
Podszedł do karczmarza.
-Witaj. Była tu może wampirzyca o imieniu Veressa? Szukam jej.
SiMmoNneRr
*Magnus medytował, był w swoim wewnętrznym świecie. Jego dusza i ciało były jednością. Choć był gdzieś daleko, to odebrał drgania powietrza i raczej odebrał informację cały czas pogłębiając chi.*
Właściciel
- Kuedy on podejmie decyzje dostaniecie kolejne zlecenie. Tym razem zapłacimy wam już nieco hajsu... elfie możesz wziàć juz swój łuk.
Tymczasem koteł medytował coraz bardziej ładujàc swoje chi.
- A była była dzièkować.
Konto usunięte
-Wiesz może gdzie teraz jest?
-Dziękuję.
Powiedział przyjmując oręż
Właściciel
- Zwie się Burzogniew. Będzie ci na pewno przydatny. Jeśli chcesz możesz zachować ostrze ide mnie i wkujemy w nie ten kryształ destrukcji.
Podał ci łuk
- Po za tym wy dwaj macie mi zacząć kilka małych akcji przeciw straźy tak, aby gangi widziały, źe straż nie ma tu źadnej władzy. Zbuźymy bramę wewnętrznà i przejmiemy dystrykt straźniczy dla siebie. Tam pozyskamy spore źródło wszelkich magii ładu jakim jest ich kaplica. Po za tym tawernę zbrojownię i stajniè na naszą własność.... A wiecie komu otrzyma się ten dystrykt gdy go zdobèdziemy ? Tak wam.
- Za pewne u siebie w Bractwie Krwii w upadłej katedrze w centrum Szarego Boru.
-Wolałbym żeby w moje srebrne ostrze wkuto wszystkie kryształy. To które dostałem zachowam na misję.
Powiedział.
-Jak masz na imię tak apropo?
Zwrócił się do Kotoczłowieka
Właściciel
// nie masz srebrnych ostrzy... xd //
Konto usunięte
-Będę miał problem z dojściem do upadlej katedry?
Właściciel
- Raczej nie wampirze.... tylko musimy mieç potwierdzenie, źe nie przeskrobałeś zbyt duźo i źe ktoś cię tu zna.
Konto usunięte
-Nic nie przeskrobałem, ta Veressa z katedry mnie zna.
SiMmoNneRr
*Nie mógł mu na to odpowiedzieć, ciągle był w stanie medytacji i pewnie prędko jej nie przerwie. Nie znaczy to, że go nie usłyszał.*
//Jedno mi zostało. Przecież przy ucieczce zostawiłem tylko jedno.
Właściciel
- Mówisz jakbyś chciał wkuć magię w fizycznoßć co jest praktycznie nie moźliwe. Kryształy są zdatne jà przechowywać tylko dzięki swej nadnaturalnej formue.... ale srebro...
- To się okaże...
-Słyszałem o ludziach zdolnych wkuć nawet ludzka duszę w broń, czy nawet smoczą. Mósiałeś kiedys słyszeć legendę o smoczym wybrańcu i jego ostrzu.
Oznajmił.
Właściciel
- Stare bajanie jeszcze starszych czarnorytnych... ojciec mi opowiadał...
Rzekł Caspian
-Założymy się?
Zapytał go ochoczo.
-Jeśli legendy za naszego życia okażą się prawdą oddasz mi cały swój dobytek, a jeśli nie oddam ci swą dusze byś mógł sprzedać ją za nieśmiertelność diabłu. Dobry układ?
Zaproponował.
Właściciel
- Jesteß głupi.... złoto jest potrzebne memu ojcu do utrzymania Cechu, a twoja dusza tobie do źycia.... załóżmy się tak - jeśli przegram cały Szary Bór należy do ciebie i twoich własnych ludzi których ode mnie otrzymasz. Jeßli przegrasz ty, ja pozyskam twoje moce magiczne tylko dla siebie.... wszystkie.... wraz z tymi zakutymi w broniach... Układ stoi ?
Zapytał pewny siebie Caspian. Był tylko dzieciakiem ale jakźe łatwo unisił się pychą. Wiedział że raczej wygra lecz nie spodziewał się tego co szykuje los...
- Czekać. Co podaç ?
-Umowa stoi.
Podał rękę na zwieńczenie umowy.
Konto usunięte
-Daj coś mocnego. Jestem po... Mocnych przeżyciach.
Właściciel
Caspian chwycił twoją dłoń i jà potrząsnął.
- A teraz idź robić burdel i podburzać prosty lud ku temu by zdewastowaç strażników. No i weź tego śpiącego kotecka
Rzekł ironicznie młody.
- Kruczoczarne wino, Bimber Krasnoludzki, Gorzałki Gryfickiej, czy moźe troszeczkę Krwawej Marry ?
Zablokował magię medytującego by go wybudzić.
SiMmoNneRr
*Opadł na ziemię, powoli. Chwilę potem otworzył oczy i rozejrzał się.* - Hmm? Czyżby zadanie? - *Wziął z podłogi swoje rzeczy i wstał.* - No, szefunciu, prowadź. - *Rozciągnął się, potem stał czekając na zadanie.*
Zwrócił mu moc magiczną.
-Tak. Mam już nawet plan jak to zrobić, ale do dokończenia go muszę znać twoje moce
SiMmoNneRr
Kontroluję chi, jestem demonologiem i umiem pieczętować, ale nie najlepiej... - *Odparł krótko.*
-Wyjaśnię ci to jak dotrzemy na miejsce.
Powiedział.
Właściciel
- A wytłumacz mu sprawę kryształów i niech wybierze bo mnie szlak trafii....
- Całkiem dobre... trochę specjalnie dla pana dodam troszeczkè krwii... może być z tętnicy ?
Konto usunięte
-Niech będzie. Ile płacę?
Właściciel
- Nic.... niech to będzie przyjacielska przysługa. Jestem Vito, ale wszyscy mówià mi po prostu Wujaszek. Zawsze lubiłem gdy płacili mi przysługami. Jestem krwawym elfem thaumaturgiem, a jakoś tu pracuję i wszyscy mnie lubią.... to jedna z przysług wobec mnie, którà mi zapłacono... Wujaszek zawsze dopomoże..... Znam Bractwo Krwii na tyle, źe mam wolny wstèp do katedry i nie jestem przez nich gryziony... Lepiej trzymać się swoich... z resztà siedzà u mnie w przysługowych długach tak bardzo, że niektórzy zaczynajà mówić mi per 'Donie'....
Konto usunięte
-Dziękuję, rozumiem. Też jestem thaumaturgiem, powiedziałbym jednym z najlepszych, hehe. No, lej pan.
-Podstawowa sprawa. Jak mam do ciebie mówić?
Zapytał.
Właściciel
'Don' Vito ...... ( zgaduj, to banał xd)
Nalał ci Krwawej Marry i Naciàłszy sobie lekko tętnice dolał trochę krwii, po czym magia krwii załatał tętnicę i ranę.
SiMmoNneRr
- Magnus, szefunciu. - *Z niecierpliwością czekał na zadanie.*
-Chodź za mną.
Powiedział wychodząc z jak to miał w zwyczaju oknem.
Konto usunięte
Napiwszy się trunku delektowal się smakiem
Właściciel
Trunek nie dość, że był smaczny, prztwrócił ci energię zużytą na podróż. Czułeś się jak nowonarodzony
Konto usunięte
Dokończył trunek.
-To było... Niesamowite... No. To idziemy do tej katedry?
Właściciel
- Wieczorem.... teraz mam klientów...
Konto usunięte
Revan do wieczora pił marry i jadł jakiś posiłek.
Właściciel
- No... Revan .... teraz to ty długo z Szarego Boru nie wyjdziesz.... Nie pozwolè ci wyjść puki nie spłaciszz długów... Dobra, czas iśç do Bractwa Krwii....
Właściciel
Vito wpußcił cię za barek i zamknàł go za tobą. Później otworzył tyle wyjście z karczmy i wypußcił ciebie. Po tym wystawił kartkę ' Zamkniète z celów zdrowotnych' ; wyszedł za tobą, zamknàł bar i zsprowadził cię pod Upadłą Katedrę.
- To tu.
Konto usunięte
-Dziękuję. Gdzie mam szukać swojej przyjaciółki?
Właściciel
-Wejdź do środka i wypowoedz swe imię powołujàc się na jej wstawiennictwo.... jeßli jest w środku, to wyjdziesz cały hehe...