Khazad'Arin

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
I tu ewidentnie musiałeś ją wku*wić, bo poczułeś tylko okrutne napady bólu głowy

Avatar
SiMmoNneRr
- Cóż może wiedzieć byt taki, jak ty? I ciągle posądzasz mnie o szaleństwo... Cóż możesz wiedzieć o szaleństwie, plugawy duchu? Ty, która śmiesz kierować podobne słowa do uosobienia Jej woli? Zarzucasz mi, że nie wypełniam tego, co każe? Zarzucasz mojej pani omylność? Pamiętaj, że pókim żywy, ciągle trwam w wypełnianiu jej woli, a także chronieniu Jej Imienia... - Zmieniając diametralnie swój ton - wpatrywał się w nią z wyraźnym gniewem w oczach. Z rządzą krwi, jakoby chciał wyrwać jej język, gdyż odebrał to jako obrazę - siebie i Jego Bogini. Kompletnie stracił zainteresowanie tajemniczym mężczyzną.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż może wiedzieć taki ignorant i głupiec, który dawno nie modlił się do swej pani, nie pytał jej o wolę, a przede wszystkim nie miał z nią styczności odłączony od niej jako i ci heretycy, którzy mordowali rzekomo w jej imię, a jednak na pohybel jej woli. Ja w przeciwieństwie do ciebie głupcze byłam w samych krwawych salach twej pani, dyskutowałam z nią na temat tej karawany, a także twojego nieodpowiedzialnego i dziecinnego zachowania jako championa, ba nawet zaczęła myśleć, czy by nie zmienić sobie swojego wysłannika z ciebie na Stiepana, on bowiem jest na tyle odpowiedzialny, że nie robi nic głupiego, nie plugawi się krwią Niszczyciela, nie wpada w krwawy obłęd i nie atakuje swoich, ale cicho i skutecznie infiltruje herezję od środka by móc ja powstrzymać w odpowiednim momencie. To że Hellis jest porywczy i krnąbrny nie oznacza, że jego małżonka jest na tyle głupia by zawsze stawiać na szał krwi, jak ty to robisz, ale jest mądra na tyle by potrafić knuć intrygi i psuć krew zdrajców, bez ich wiedzy. Dzięki temu oni nie mogą używać magii, a jak sama Valris powiedziała, jak dalej będziesz zachowywał się jak dotychczas, ciebie też to spotka. Po za tym kto wie więcej o zaświatach, marny śmiertelnik, który śmie się zwać wybrańcem bóstwa mimo nie spełniania jego woli i mania na nie wywalone, czy duch, który w zaświatach powstał, a który widział za równo Celestiański wymiar jak i Hellar podczas swojej wędrówki, a także miał okazję pomówić z tymże bóstwem otwarcie o losie swoim i swoich bliskich ?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Edward trafił zaś do przestarzałego posterunku straży miejskiej, gdzie było tez drobne więzienie, w jednym z wolnych pomieszczeń drzemał kapłan Dominusa, w dalszym pomieszczeniu na podłodze klęczał pocięty na całych ramionach inkwizytor modląc się do Valris w krwawym kręgu. Stiepan wszedł w miarę cicho i dołączył po chwili w modlitwie do inkwizytora, modlili się oni w pełni skupienia i zadumy nad sukcesem misji, a co zrobisz ty ?

Avatar
SiMmoNneRr
- I ciągle kwestionujesz moją więź z mą Panią... Idź precz, głupia. Nie jesteś wart więcej mych słów. - Odrzekł jej krótko, spokojniej niż wcześniej. Nie mógł uwierzyć jej na słowo. Jej słowa starały się podważyć to, co przeżył przez ostatnie lata. Jak gdyby słowa jej Pani skierowane do niego tamtej nocy nigdy nie wyszły z Jej ust, jakoby był zwykłym pomyleńcem, który otrzymał piętno od tak. Jego wzrok stał się bardziej spokojny. Jasno dawał do zrozumienia, że nie będzie kontynuował z nią rozmowy.

Avatar wiewiur500kuba
- Powiedz kiedy skończysz, będę na zewnątrz. - Rzekł do Sitepana i czekał na zewnątrz budynku.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Lil udała się więc na targ by przejrzeć towary, choć czułeś od niej aurę gniewu, gniewu swej pani.

Co więcej poczułeś ból, który czułeś tylko raz w życiu, ból z nocy kiedy otrzymałeś piętno, z miejsca na ciele, w którym ono jest.

Avatar maxmaxi123
Szkoda, że nie masz czym zapłacić.

Avatar
SiMmoNneRr
Energicznie złapał się za miejsce, w którym poczuł ból. Cóż to za uczucie..? Czy to gniew jego Pani..? Zastanawiał się - Dlaczego? Co zrobił nie tak? Przez lata wypełniał jej wolę w ten sam, niezmieniony sposób. Przez lata bronił jej imienia i składał jej ofiary. Przez lata cieszył się zdrowiem, pomyślnością. Teraz zaś, kiedy natknął się na heretyków, wszystko obróciło się o 180 stopni... Czyżby jego Pani odtrąciła go? Czyżby jego Pani wolała Val'ryen? Czyżby był jej już nieprzydatny..? Magnus poczuł bolesne odtrącenie, jakoby został zdradzony przez własne bóstwo. Poczuł, jakoby lata jego służby poszły właśnie na marne. Jakoby najbliższa mu jego Pani, jego nowy cel życia, jego wola, czyny, myśli - wszystko starało się go opuścić, doprowadzić do jego całkowitego upadku... Cóż mógł teraz zrobić..? Magnus zrezygnowanie spojrzał w niebo...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Edwardowi zostało czekać.
Eniar nie widział ruchów Lil, po za tym ta zerwała łączność psychiczna.

Poczułeś nagłą potrzebę odsłonięcia swojego piętna, tak jakby same niebiosa wzywały tego i wymagały od ciebie. Usłyszałeś też głos spokojny i kojący, znałeś go, to była ona....
" Magnusie, synku, nie chcę abyś czuł się odrzucony, nie chcę też abyś utracił swoje wspaniałe wybraństwo, chcę tylko abyś zszedł z drobi obłędu, póki jeszcze możesz, póki jeszcze czas... "

Avatar
SiMmoNneRr
Prędko puścił dłonią piętno, zmrużył swe oczy, aby wytężyć wzrok. Jako iż nie zauważył nic, wytężył swój słuch. Po tym kompletnie zamknął oczy, spuszczając głowę. Cofnął się dwa kroki w tył, cicho mówiąc. - Zejść z drogi obłędu..? Czy zboczyłem z Twej ścieżki Pani..? Chcę składać Ci ofiarę z heretyków i niewiernych, jak kazałaś mi przed laty.... Dlaczego więc..? Dlaczego więc robisz to, Pani..? Chcę kroczyć twą ścieżką... - Wpierw uronił łzę. Małą, drobną łzę, która spłynęła po jego bladym, chudym poliku. Kiedy ta spadła i uderzyła o jego but - poczuł o wiele większy, bardziej intensywny potok łez. Czuł, jakby jego oczy miały wypuścić całą rzekę rozpaczy i smutku. Co robić? Nie wiedział. Tylko zaczął ryczeć głośno na środku chodnika. Wyglądał żałośnie... Czego chce jego Pani? Był kompletnie zagubiony. Opuścił swe ręce i padł na kolana becząc w niebiosa. - Pani..! - Krzyknął raz jeszcze, wyciągając rękę w niebo...

Avatar maxmaxi123
Cóż, położył się więc na łóżku, wściekły i na siebie i na nią. Nie wiedział co się spowodowało u niej tak wielką zmianę. Stała się za mądra i, co dziwne, była w pełni poważna a wszelkie obelgi nie godziły w jej uczucia.
Tym bardziej, że po sytuacji na bagnach przewidywał dwa scenariusze. Pierwszy, że się na niego obrazi, nie odezwie i odejdzie, a drugi, że będzie bardziej do niego zbliżona. Szkoda, że obydwa zawiodły, a sam otrzymał w rezultacie osobę, która ma w poważaniu to, cod la niej robił, ich wcześniejsze rozmowy, mówi mu jakieś pierdoły z jakimś niebezpieczeństwem.
Irytowało go też to, że nazwała go młodym i przestała widzieć w nim idola w jednej chwili. Warto dodać, że wcześniej zachowywała się dziecinnie. No i jeszcze ta wymówka, że ma fetysz posłuszeństwa... dobre sobie. Żałował też, że się rozstają w takim stanie. Sam nie próbował pozostać jej dłużny, stąd ta ignorancja, chamskość i egoizm, które chciałby teraz naprawić.
Po prawdzie, zawinili oboje. Lilieth, przez udawanie żywiołowej, wesołej, wrażliwej osoby, a on przez nieumiejętność przystosowania się do jej prawdziwego oblicza. Jedyne co mu zostało, to czekać aż wróci i z nią o tym pomówić. Obecnie miał w zasadzie gdzieś zagrożenie świata, wie że jest egoistą i hipokrytą, ale cóż, taki już jest.
Nie interesował go ten niszczyciel ani kociak, pragnąłby zwykłego, nudnego zlecenia, jak chociażby zbieranie pięciu marchewek, szukanie zagubionego pierścionka, bądź transport karawany, zwykły transport, z którego nie wyniknie większa intryga. Bolało go też to, że był prowadzony za rączkę, wszyscy mu wszystko tłumaczyli i wyjaśniali, nie zostawiając mu wolnej furtki,
Z nudy postanowił poszukać karty i przyzwać Valris. Może ona coś wie? Kiedy więc znalazł kartę, przyzwałby ją, wyszeptując jej prawdziwe imię równie cicho, co bezgłośnie, opadając po tym ponownie na łózko, w oczekiwaniu na boginię.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// Szykuje się harda bilokacja//

Niebiosa pokryły się krwawym szkarłatem, który zwiastował i opowiadał to co było, jest i to co będzie, twoje oczy oblekł całun krwi, który jeszcze bardziej potęgował ten efekt. Teraz dostrzegałeś wirujący krwawy ether chaosu i cił witalnych tańczący nad całym miastem. Nagle jego pojedyncze nici rozbite nad całym miastem zaczęły splatać się w potężny wir energetyczny kłębiąc tornado nad tobą. Ujrzałeś Valris zstępującą z niebios w krwawym obłoku, to była twojs pani i czułeś jej prezencje. Twoje piętno pulsowało to znikając to zyskując didatkową warstwę i niejako... ulepszając się ?
- Synu. To twój wybór, czy porzucisz część mocy oraz dzikie rytualne rzezie kalające me imię, czy też będziesz sie ich trzymał i staniesz sie tylko jednym z tych ślepych berserków będących marnymi pionkami w mych rękach, ktorzy wierza w swe wyniesienie głupotą zaślepieni, a ich zadaniem jest tylko mord... to twój wybór. Nie chce innego championa, chcę ciebie, ale wiedz że jeżeli złamiesz moją wolę to na twoje miejsce jest wiele chętnych tak wiernych jak i heretyków...

Eniar tymczasem znudzony postanowił przyzwac boginkę i kiedy tylko wypowiedział jej imię, kontury na całej karcie zajaśniały krwawym blaskiem i oto objawiła się, dama w szkarłatnej szacie którą widział nie pierwszy już raz. Spojrzała na maga z góry i wyrzekła
- Czemuś mnie przyzwał młodzieńcze ?

Avatar maxmaxi123
- Wie, że uznasz to za marnowanie twojego czasu, ale mam parę spraw, a skoro jesteś boginią, jedyną z którą mogę normalnie, bez modlitw rozmawiać, to skorzystam. Mam zawrzeć parę spraw w jednej wypowiedzi, czy wolisz każdą z nich omawiać po kolei?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Streść się śmiertelniku, znam twa niechęć do moich spraw i całej tej sytuacji.

Avatar maxmaxi123
- Czyli tak, można wiedzieć, czy twoje czary bądź cokolwiek od ciebie, miało wpływ na Lilieth, albo czy wiesz czemu się tak zachowuje? Bo bardzo się ostatnio zmieniła, a jeżeli będziemy do siebie, no... niechętnie nastawieni, to słabo widzę to sanktuarium... Plus, czemu mam wrażenie, że nie mam jakiejś wolności Że pod nos podsuwane jest mi tylko jedno wyjście i wszyscy mówią mi to, co mam wiedzieć. Gdzie tu wolność?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Mozliwe że moja domena delikatnie ją... wypaczyła... co do wolnosci... informujemy cię bys mial wolny i świadomy wybor tam w sanktuarium.

Avatar maxmaxi123
- A przed tym? To jakoś tego nie czułem. Coś podświadomie dawało mi jakieś znaki... w głębi chciałem robić inaczej, ale nie było już czasu szukać tego, co tak naprawdę chciałem. I jak naprawić to lekkie spaczenie?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- zawsze byłeś wolnym... co do spaczenia. Nie wiem... znam się na jego powstawaniu nie kasacji...

Avatar maxmaxi123
- A ktoś mógłby mi pomóc? W mieście dajmy na to? Albo jakoś to załagodzić? Jakieś dalsze objawy tego?

Avatar
SiMmoNneRr
Wytężył swój wzrok w niebiosa. Natychmiast opuścił rękę, zadziwiająco prędko uspokajając swój nagły wybuch emocji. Magnus podniósł się lekko, a chwilę później ukłonił się uroczyście przed swą Panią. Schylił przed nią głowę, słuchając jej słów. Kiedy ta skończyła mówić, po chwili podniósł swą głowę. Spojrzał jeszcze raz na swą Boginię - tą samą, której ślubował służyć przed laty. Otworzył lekko swe usta i rzekł: - Cześć i chwała... Pani, jestem twoim ostrzem. Jestem twoją wolą, Pani. Niechaj padnę nieżywy, jeżeli postąpię inaczej, niż według Twego słowa. Niechaj zniknę, jeżeli przyzwolę komuś nagiąć Twą wolę. Jak rzeczesz - niechaj się stanie, będzie i trwa. Błagam cię - uczyń mnie takim, abym mógł dalej pełnić posługę ku tobie, jak robiłem to dotąd, ażeby cię zadowolić. Wskaż mi ścieżkę, którą powinienem kroczyć... - I ponownie spuścił przed nią głowę. Po chwili - wyciągnął ostrze, ciągle kłaniając się jej, zaprezentował jej swą szablę. - Oto mój oręż. On jest mą mocą. On został źródłem tej mocy, która zapewne poprowadziła mnie do tego stanu... Czy mam się go wyzbyć..?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Zależy czy to było tylko lekkie zaburzenie równowagi jej etherycznej postaci czy cala mutacja chaosu... jesli to pierwsze to byle kapłan Aurelii da radę pomóc, jeśli zaś to drugie... cóż...



Magnus tymczasem otrzymał od swej boginki ofertę poprzez telepatyczne więzy...
- Więc mimo swej wiernosci nie zamierzasz dalej iść mą ścieżką... jeśli tak chcesz, niech tak będzie, mój małżonek za pewne chętnie się tobą by posłużył... ty zaś teraz musisz ponieść karę za swoją niesubordynacje synu.
Po tych słowach twoje piętno zajaśniało krwia, a po tym w płomieniach zostało wypalone tak, że utraciłeś je i twoje ramię doznało mocnego poparzenia ( rzut k10+1 na obrażenia), co więcej poczułes jak opuszczaja cie twoje diaboliczne siły i powoli doznajesz oczyszczenia ale nie pełnego.... ( tracisz wszystkie aspekty wynikające z piętna chaosu i rasy demon, wracasz rasą na nekomatę, zostaje ci tylko dotkliwość na konkretne czynniki, które miałes wypisane pod piętnem, jest tak bo jeszcze nie wszystek spaczenia z ciebie wypłynęło.... ach no i tracisz demonologię.)
Twoje krysztalowe ostrze oraz nieuzywane bronie do walki wręcz rozpadły się, a w ich miejsce pojawiło się asuachi o charakterystycznym wyglądzie... byłeś magiem chi, więc wiesz czym jest to ostrze oraz że powinno dać ci wystarczające zdolności by przetrwać walke w sanktuarium. Powoli też twoja psychika zaczynała się normować, kiedy wyszedłes spod wpływu chaosu... niestety niezbyt mocno. A i demoniczne oczy pozostały, co za tym idzie masz -5 do wyniku rzutów na wykrywanie magii.

Avatar
SiMmoNneRr
Suma: 5

- C-Co... P-Pani...? N-Nie!! - Syknął głośno łapiąc się za ramię. Po chwili - jego syk przerodził się w głośny ryk. Skulił się jeszcze bardziej, padając na drugie kolano. Rozglądał się. Widział, jak jego miecz rozpada się. Mimo iż utrata miecza nie za bardzo go obchodziła, puścił zmizerniałą rękę i złapał raz jeszcze za pochwę szabli... Resztką sił wyciągnął ją przed siebie, dokładnie ją oglądając. Jednocześnie - poczuł wielką utratę... Samego siebie. Poczuł, jak kawał jego własnego 'ja' uciekł bezpowrotnie z wnętrza jego ciała. Co to za uczucie..? Oparzoną łapą chwycił się za serce, mocno ściskając się. Spuścił raz jeszcze wzrok. Gotował się... Drżał ze złości. Zacisnął zęby, jednocześnie mocno przygryzając dolną wargę - tak, że zaczęła krwawić. Ścisnął obydwie pięści. Z jego gęby lała się ślina, a na twarzy wypisany był gniew. Oczy przybrały niecodzienny wyraz. Wyglądał jednocześnie żałośnie i groźnie... Wyglądał jak resztki człowieka, którymi kieruje tylko jedno - żądza zemsty... Zemsta wobec siły, której nie jest w stanie pokonać, a mimo to sam wyrwałby się poświęcając całe swoje życie, byleby tylko pozbawić nowego wroga oka. Po chwili wstał na nogi, podparł się o szablę i chwycił nową broń. Obejrzał ją dokładnie... Po czym z całej siły wyrzucił ją za siebie. Nic mu po tym mieczu. Jedyną jego bronią była jego szabla... Po chwili upuścił i ją, chwytając się za twarz, wbijając w nią swe pazury. Padł ponownie na kolana wydzierając się niemiłosiernie głośno. - Kara..? Oczyszczenie..? Niesubordynacja..? Nie zamierzam..? - W jego głowie aż dudniło od natłoku myśli, przemyśleń. Jednocześnie - sam zwijał się, wydzierając niemiłosiernie, plując i drapiąc się po twarzy. - Na co to było..? Blisko dwadzieścia lat mojego życia... Służyłem ci... Do tego sprowadzała się moja służba..? - Skulił się, wlepiając wzrok w ziemię, nieco cichnąc, ciągle trzymając się z wbitymi pazurami twarzy... - To było moim celem..? Jeśli tak... - Swym pazurem przeciągnął przez prawe oko... Chwycił prędko szablę, podrywając się mizernie na nogi i rozglądając się. Ruszył przed siebie, aby zabijać. Jego ostatnim marzeniem było odejść bezpowrotnie, wcześniej zabierając ze sobą tylu czcicieli dawnej pani, ilu tylko mógł. Jego lojalność przerodziła się w pogardę. Magnus zaczął czuć odrazę na samą myśl o jakimkolwiek Bogu... Obrzydzenie... A przede wszystkim - niemożliwą do spełnienia i zrealizowania chęć mordu... Odbił się jeszcze raz od ziemi, zacisnął mocno szablę, a następnie skumulował w sobie tyle energii, ile tylko mógł. Wyczuł pierwszego-lepszego silniejszego człowieka, a następnie rzucił się na niego, z zamiarem przecięcia go wpół. - GIIIŃ, PLUGAWY KULCIE! GIŃCIE, CZCICIELE PLUGAWEJ BOGINI... GIIŃCIE! - Chciał zabrać ze sobą tak wielu, jak tylko był w stanie...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dopisz sobie znak szczególny - skazy po pazurach w okolicach oka.
Człowiek którego zaatakowałeś osłonil sie karwaszem przez co duchowe cięcie które zrobiłes lekko tylko przecieło mu dłoń, byl on bowiem zakuty w ciemny metal, którego dotychczas chyba po za pancerzem inkwizycji nigdy nie widziałeś. Po chwili czlowiek ten chwycił cię i poczułeś jak twoja energia jest zasysans. Asuachi zdematerializowalo sie i zmieniło się w czarny tatuaż na prawej ręce pieczętujac chwilowo jego moc. Później chwycił on cie za glowę i użytkujac twoja energie duchową... zrob rzut na odporność - jeśli nie wejdzie to tracisz przytomność i kontynuujemy po timeskipie, jesli wejdzie to mamy tutaj walkę.
Znak szczególny - czarny zdobny tatuaż(asuachi) na prawej ręce



Eniar słyszsł to co dzueje sie teraz na zewnątrz.


Edward zas zauwazył że kultysci kończą modły.

Avatar
SiMmoNneRr
Wytrzymałość: 14
Zręczność: 19

Natychmiastowo - skumulował to co mu z energii zostało w szabli i w dłoni. Sprawnie zamachnął szablą tak, aby ściąć w słabym miejscu na szyi. Momentalnie - odbił się od niego nogą, aby następnie zrobić przewrót i wylądować dwa metry dalej. Przybrał postawę...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Celujesz w szyję... percepcja.... i do cholery pisz ile masz przy wyniku co by łatwiej bylo dprawdzic czy weszło....
Po za tym nastawiasz sie na parowanie, czy na unikanie ?,

Avatar
SiMmoNneRr
Unik
Percepcja: 18 - 30

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Ok... czyli zrąbałeś rzut...


Cóz nie trafiłeś za to przygotowałeś się do uniku... oznacza to +5 do następnego rzutu na zwinność który powinien nastapic teraz gdyż inkwizytor bierze zamach swoja rękawicą z ithorytu.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i uniknąłeś. Co dalej ?

Avatar maxmaxi123
Ignorował to, co się tam działo. Teraz miał inne priorytety, a mianowicie Lilieth.
- A umiesz to jakoś rozpoznać? W sensie, które z tego, albo masz jakieś sposoby, których mógłbym użyć?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Przy dużym źródle chaosu to co uleczalne zacznie tracić na mocy co nieuleczalne zyskiwać...

Avatar maxmaxi123
- A masz przy sobie jakieś duże źródło chaosu?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Zastanawiam się czy jesteś aż tak głupi czy masz po prostu niedowaloną percepcję... całe miasto tętni w wypaczonej magii krwi, a ty się pytasz czy mamy gdzieś tutaj duże źródło chaosu... tak mamy i waszym zadaniem jest je przenieść z materialnego świata do hellaru...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Degant
Alexandra obudziła sie naga, ale w pełni zregenerowana. W kominku żarzył się ogień na lokalnym wysuszonym przez wiedźmę drewnie, a nad ogniem na ruszcie zawieszony był kociołek z dziwnym wywarem o przyjemnym, smakowitym zapachu. Przy rozognionym drewnie leżały bulwy ziemniaków, a na stole na szmatce grzyby. Przy kominku wisiały różne zioła, czosnek, cebula i inne przyprawy. Na lewo od niego leżały poukładane drwa aby w razie potrzeby dorzucic do ognia. Reszta pomieszczenia była dośc przestronna. Jeden tkany dywan, jedna biblioteczka zapełniona książkami i zwojami, jedna skrzynia bez zamka w sobie no i wyjście przez drewniane drzwi.
Jedno nikłe okienko na ścianie od wyjścia. Brakowało jednak jednego ważnego elementu otoczenia, a mianowicie twojej dobrodziejce, bagiennej wiedźmie która cię uleczyła

Korbov - Felice
Tymczasem nad rankiem wasz orszak otoczony drobną eskortą inkwizycji jechał przez nadmokłe rubieże przybagniska przed Wielkim Bagnem księstwa Derelii. Póki co nic niezwykłego, tylko wy, wasze konie, dwa wozy z ekwipunkiem, jeden z armatą, jeden z kulami do niej oraz błoto, mnostwo błota, moczary, mech torfowiec, jakieś żaby czy inne ropuchy oraz nadgniłe, obumarłe drzewa tworzące zmurszały las. W powietrzu unosił się zapach bagiennych gazów zmieszany z wonią rozkładu niesioną poprzez otaczającą te oklice mgłę. Z każdym kolejnym przejechanym metrem mgła zdawała się was otaczać, a spośród niej wydawało się wam że coś was obserwuje.
Możesz wykonać rzut percepcji z trudnością +15
Po za tym w mgle było ciężko cokolwiek dostrzec oprócz około 1.5 metra wokół was, na przedzie i tyle jechali inkwizytorzy z pochodniami, na środku konwoju był wóz z ekwipunkiem, który był obwieszony lampami olejnymi. Wszystko, aby tylko byc oswietlonymi w dzisiejszej mgle bagien.
Zewszad dochodziły niepokojące odgłosy, które ustały po tym kiedy w powietrze wzbiła się chmara kruków lub też wron, nie byliście pewni.

Avatar Degant321
Alexandra, siadła na łóżku i najpierw spojrzała na swoje ciało, a dokładniej na miejsca które to wczoraj jeszcze były oszpecone ranami z walki z tą skrzydlatą cholerą.
- Upierzona suka - wymamrotała pod nosem mroczna elfka, po czym zwróciła cała swoja uwagę na swój stan zdrowotny.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Degant
Wszystko ładnie zasklepione, pozostały tylko niewielkie i płytkie blizny które też raczej z czasem się doregenerują. Po za tym bylo to twoje normalne ciało, z tym że bolały cię niektóre jego partie, zazwyczaj wszelkie przejścia między kościami np. Łokcie, kolana, ramiona, czy pachwiny, a także kręgosłup...

Avatar Degant321
Alexandra spróbowała wstać z łóżka i poszukać swoich rzeczy, w końcu całego dnia spędzić tutaj nie może....... przecież ma...
- O racja...... nie mam na razie żadnej pracy......... nosz ku*wa mać....... no żadnych papierów ........ piperozne demony.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Otworzyłaś więc kufer którym okazało się, że po za twoim strzętem były trzy mikstury lecznicze, a także bandaż i amulet z kości.

Avatar korobov
Moderator
Przez chwilę była oderwana od rzeczywistości... Gdzie byli... Dokąd zmierzali... Nasłuchiwała się powoli w otoczenie, ale bez skutku. Sprawdziła, co ma na sobie oraz w jakiej formie jest na tym koniu. Ale mgła...

Avatar Degant321
Cóż mikstury i bandaże były raczej zrozumiałe ale o co chodziło z amuletem? Cholera wie ale Alexandra postanowiła że zanim bliżej zbada wisiorek to najpierw się ubierze, zaczynając rzecz jasna od bielizny i spodni.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Felice
Byłaś w ludzkiej formie miałaś przy sobie swój standardowy ekwipunek.

Alexandra
No i ubrała się.
Identyfikacja to wiedza lub percepcja

Avatar Degant321
//Na percepcje 3d10?

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się jeszcze raz na ramię by spojrzyć, czy to nie było jakieś zaburzenie senne.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// tak Degant//

Felice
Wszystko jest jak najbardziej prawdziwe.

Avatar Degant321
Alexandra wtem wzięła amulet do ręki i zaczęła go porządniej oglądać, może coś wywnioskuje z tego poza faktem że jest on zrobiony z kości.

Avatar korobov
Moderator
-O losie... Czyli co Walkiria, jesteś w mojej głowie, tak?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alexandra
Ogółem amulet ten zrobiony był z trzech kości ukształtowanych na trójkąt i przybitej do nich czaszki, miał na sobie jakiś symbol. Nie jesteś w stanie zidentyfikować czaszki ani symbolu po za faktem, że czaszka jest ptasia....


Felice
-Tak.
Odpowiedział lakonicznie jadący niedaleko za tobą Emilio.

Avatar korobov
Moderator
-Emilio, gdzie my jesteśmy?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]