-Oszukać Cię? Ja? Co ty, nie znasz mnie? Czy dalej jesteś zły o tamten drobny przekręcik? Jeżeli tak to wiesz... Nie wiem czy cię to pocieszy, ale też nie dane mi było długo go posiadać...Z resztą dzięki temu teraz jesteś lepszy w swoim fachu i to już się nie powtórzy, nie? Poza tym tym razem chodzi mi o coś zupełnie innego, chciałbym tylko skorzystać z tej wiedzy fachowej i kontaktów. W końcu jesteś w tym najlepszy, nie? Szukam wielkich magów, a oni na pewno kupowali tylko w najlepszym sklepie, nie? Czyli u ciebie...

- Nie słudź młody... póki nie odzyskam tego pieprzonego pierścienia z łap skavenów póty ci nie wybaczę. Cóż, jezeli zaś chodzi o znikających magów, ja nie mam z tym nic wspólnego... ale a i owszem kupowali u mnie.

-No dobra, czyli ich trochę znałes. Pomożesz mi? Potrzebuję wszelkich możliwych informacji. Choćby podstawowych. Dostałem tylko imiona i nazwiska

- Mogę ci co najwyżej podać ich główną domenę...

-Podaj, proszę. A adresy? Przecież musisz znać adresy klientów

- Podaj, podaj, konkretnie o którego chodzi, toż miałem od cholery magów na łbie... a co do adresów, nie mam ich, po co mi one ? Tylko kilku było ostatnio chorych na tyle by nie móc samemu przyjść z domów po swoje rzeczy, ale z tego co wiem już tam nie mieszkają...

-Arata Ryunshin,Eremiel van Dreist, Flothan Ifgardil, Orshtein Löwe, Valdimier Garathov, Arhimeran Loork'ke, brat aurelianin Aurelian Ryendorf, siostra aurelianka Valeria Ryendorf, Khalaz Jarad, Reith Freitsam, Qelendil Gilmar,Waldemar Ivanowicz-Ignitius. Żadnych dostaw do domów? Żadnych danych przy braniu kredytów?

- Ryunshin mistrz wody, Dreist mistrz iluzji, Ifgardil mistrz powietrza, Orshtein to mój rodak, potężny templariusz błyskawic, Vlad Garathov to norski mistrz energii, Arhimeran Loork'ke to mistrz ziemi i stali, Aurelian Ryendorf to jeden z tych co byli chorzy, wierny kapłan Aurelii, mistrz puryfikacji, Valeria, jego siostra władała nad magią równowagi, a także była templariuszką magii leczenia i obronne, nie wiem co aktualnie robi, Khalaz Jarad to legitymowany jedyny dopuszczony do rady czciciel chaosu i czarnoksiężnik, Reith Freitsam to jeden z krukowców, mistrz cienia, Qelendil Gilmar to Arcydruid dopuszczony do rady jako mistrz natury, Waldek Ivanowicz-Ignitius... chyba to najbardziej znane nazwisko zaraz obok legendy o naszym kochany Orshteinie... tak czy inaczej Ignitius jest norskim mistrzem piromantą, Dostawę robiłem tylko do rodzeństwa Ryendorf, skupowali masowo artefakty Aurelii twierdząc, ze jak tylko minie im choroba, to wyruszą szerzyć jej wiarę w Szarym Borze, nie wiem gdzie teraz są, ale mogę podać ich adres za opłatą oczywiście... Kredytów brak, jak zauważyć można od razu wszyscy wymienieni to ex-radni więc byli bogaci i szanowani... hmm dziwne że zaginęła praktycznie cała rada, tylko że w różnych pokoleniach... brakuje im chyba tylko przywoływacza, maga chi i ewentualnie antymaga oraz maga pyłu, ale o tych jest ciężko nawet tu, w Khazad'Arin wszak ich ojczyzną jest rychlej Lingadria lub sam Szary Bór... to wszystko jest dziwne...

-Z ust mi to wyjąłeś. Bardzo dziwne. Kto jest na tyle potężny żeby porwać całą radę? I czemu ktoś wyznaczył do tego nie całą grupę potężnych magów tylko zwykłego ucznia? Dobra, daj mi ten adres, dam 15. A swoją drogą, kto jest teraz od przywoływania albo magii Chi? I jak to w sumie wygląda z procedurami, jak i kiedy wybierani będą nowi członkowie?

- Zacznijmy od podstaw. Nikt nie bylby w stanie porwać całej rady na raz. To musiało być rozdzielone... miejscem lub czasem... po wtóre, kolegium wierzy że ci się uda skoro cie posłało, a po trzecie, za 15 orłòw to nawet mi się tyłka nie opłaca ruszyć. Reszty nie wiem.

-Słuchaj, nie będziesz się chyba że mną targował? Przecież się znamy... Dam 30.

- Właśnie dlatego ze się znamy, za to co odwaliłes młody mam prawo się z toba targować.
Rzuć sobie na zapał/charyzmę
Jesli masz targowanie sie albo wycenę to masz (-5) do wyniku rzutu.

Rzut 4, wartość 3, bez umiejki

- 35 i się jakoś dogadamy.

-Interesy z tobą to prawdziwa sztuka. Trzymaj. To jaki jest ten adres?- zaczął odliczać monety z mieszka

Chwycil zaklęte pioro i zapisał ci atramentem z płynnej many na liście adres jednego z domów w Khazad'Arin w dzielnicy migracji. Konkretnie chodziło o ulicę Cienistą 6b.

Położył monety na ladzie -Dzięki. Mam nadzieje, że niedługo znów się spotkamy- rzucił, po czym szybko wyszedładnie ze sklepu z uśmiechem na ustach. Ruszył pod wskazany adres szybkim krokiem, mrucząc pod nosem -...cała rada...ja...- i inne frazy bez kontekstu, zupełnie zapominając o elfie

Dziwni Ci zamorscy. Pamiętają zwady, kłócą się o każdą monetę. Doprawdy, dziwni.

Kroczył za Basketem.

No i trafiliście na Cienistą 6a nie mogąc znaleźć b

Zapukał więc pod 6a

Otworzyła stara babuleńka
- Dobry, w czym mogę pomóc ?

-Dzień dobry, babciu, chciałem spytać, gdzie tu jest 6b?

- co synku, móglbys mówić głośniej ?

Maciu

Budzisz się nieco przed rankiem, leżysz w ramionach Lilieth wtulony w jej mięciutkiej sierści. Byłes lekko zblokiwany jej ręke, przez co wstanie jest jednoznaczne z ryzykiem obudzenia twojej towarzyszki.

-Pytałem się pani, gdzie tu jest numer 6b. Taki adres. Cienista 6B

Zdziwił się tym nieco. Sądził nawet, że wybudzi się przed nim. No ale nic, wolał wstać przed nią, bo zrobi mu awanturę, jak w borze. Co prawda, wtedy poszło o coś innego, ale teraz zamiast słów, są jakby czyny, więc jest gorzej. Postanowił więc delikatnie odłożyć dłoń, aby potem wstać. Jakby się zaczęła wybudzać, od razu by powstał.

-Co? Nie słyszę synku, Cierniste Szczęście ?

Maciu rzuty na zręczność i percepcje.

Percepcja 18, wynik 14
Zręczność 18, wynik 15

-C.I.E.N.I.S.T.A..6. b- przelierował głośno Bsket, z uśmiechem wskazując na tabliczkę na domu

- Ah chodzi o 6b ? Jest od wewnątrz blokowiska...
Powiedziała staruszka.
Rzuć na perceocje czy zbajdziesz wejście wgłąb blokowiska

Maciu
Udało ci się

Kość 4, w kp 1

Zszedł więc ostrożnie na parter, po czym podszedł do lady.
- Ile to będzie pięć łososi?

Więc nie znalazłeś...

- Pięć łososi ? Ale że surowych ? Czy może jakoś przygotowanych ?

- Przygotowane. A jak? To już zależy od kucharzy.

Basket nigdzie się nie spieszy więc powołuję się na zasadę 20. Ile minie czasu?

-Dobrze, a jeśli można wiedzieć, to tak na teraz, czy dla kogoś ?
Spytał karczmarz młodego przywoływacza.


Basket
a wiesz co ? Ja nie wiem czym jest zasada 20, aczkolwiek jeśli chodzi o chęć wykonania rzutu na czas to uznajmy, że musieliście z Shinzo popytać ludności i jeszcze samemu jakoś dojść w rzeczone miejsce, a że okazało się że droga jest zupełnie od tyłu jak gdyby, to wykonajcie obaj rzut 1k10 na czas w godzinach ile wa to wszystko zajęło, oczywiście bierzemy pod uwagę wyższy wynik.

- Najlepiej na teraz, acz dla kogoś... Wyjątkowego, kto czeka w pokoju.

Po około dwóch i pół godzinach poszukiwań Basket zirytował się do tego stopnia, że postanowił na dziś zakończyć, tym bardziej, że musiało być popołudnie, i to późniejsze.
-Spotkajmy się tu jutro, rano, o wschodzie. Masz gdzie przenocować?- spytał elfa

//Wyszło mi 5//

//nikt rozsądny nie szuka 5 godzin wejścia do jednego mieszkania

- Deji zwykle załatwia nam nocleg,a teraz pewnie jest nie inaczej, jednak nie miałbym problemu by spać gdziekolwiek. Mam matę. - Odpowiedział całkiem poważnie.

- Niech będzie że za pół godzinki zaniesiemy je do pokoju.



Więc wróciliście do karczmy i przespaliście noc w jednym pokoju oczywiście Basket nie potrzebował łóżka bo zmaterializował sobie chmurę do leżenia. Jest poranek, a z dołu karczmy słychać niezły rozruch.

- Nie nie, proszę się nie kłopotać. Sam przyjdę. Proszę tylko zapukać do pokoju,a ja zajmę się resztą.
Trochę żałował, że nie mógł jej teraz tego zanieść, ale poczeka. W ostatnim dniu tyle się działo, że teraz chętnie odpocznie i nic nie porobi...

- Skoro pan tak sobie życzy.

- Płacę teraz, czy przy odbiorze?

- Teraz jeśli łaska. To będzie 2 orły od sztuki.

Dał więc dziesięć. Coś niepokojąco tanio... Po zapłaceniu, poszedł do pokoju, starając się ostrożnie otwierać drzwi.

//Do zapłacenia: 10 orłów

Lil spała rozłożona na łożu hak królowa, rozpostarta na nim wzdłuź i w szerz.

Jeżeli było krzesło, to na nim usiadł i patrzył się na jej głowę, nie resztę ciała. Gdyby nie było, to na skraju łóżka. A mógł ją stracić... po raz kolejny sobie to uświadomił. Nie wiedział wtedy, że jest aż tak delikatna, teraz będzie co do tego ostrożniejszy. Z drugiej strony, chyba źle jednak zrobił, bo mogła odejść w każdej chwili, dał jej taką możliwość, a sam to jakoby złamał, idąc jej szukać kiedy to zrobiła. Ale w sumie... może chciał się wtedy pożegnać, a nie zabrać jej ze sobą? Chociaż z drugiej strony, nie miał jakby wyboru. To Valirs zabrała ich tutaj, nie miał wyjścia... ale teraz ma. Teraz, jeżeli dalej będzie chciała odejść, będzie mógł ją pożegnać. Ale to potem, jak się wybudzi. Teraz niech odpoczywa...

Cóż, spała dalej, smacznie chrapała aż miło było tego słuchać, ale nic się nie działo.