Właścicielka
//jaką kulą?
I wtedy, moi mili, Yuri umarł śmiercią tragiczną.
Ana zobaczyła sylwetkę chłopaka z rozbitą głową na dnie dziury i sporą czerwoną plamę.
Noa zmiana tematu
Lód powoli się rozbijał.
Właścicielka
Kula, gdy trafiła, rozdupczyła lód.
- Och, moi wybawcy. - Syrena zamachała uwolnionym ogonem.
// Nieśmiertelny umarł.... zabił się skacząc do dziury w lodzie....
-No to gdzie to znajdę?
Znów otworzył na odpowiedniej stronie.
// Cóż... Trudno. //
Odsunęła się od dziury by: a) samemu nie wpaść b)patrzenie na takiego trupa nie jest zbyt przyjemne. Rozejrzała się i ruszyła w stronę tej syreny i reszty zgromadzenia, nie chcąc przy okazji przypomnieć sobie tamtego raczej przykrego widoku.
- Zabił się. - odpowiedziała krótko.
pobiegł do niego i opuścił się na dół na łańcuchu. Sprawdził puls.
Właścicielka
//nie było nic wprost w karcie o nieśmiertelności napisane :^
Syrenajednak zamiast odpowiedziex, zaczęła się śmiać.
// OK mój błąd. poza tym nieśmiertelność, bo nie umrą z starości zabić się mogą ale Ćśśś...
Popatrzył się na nią zdziwiony i rozejrzał się za swym kompanem.
Spojrzała na syrene.
- Możesz powiedzieć co się wydarzyło tutaj?
Właścicielka
- Wina Roveny, niech ją szlag jasny trafi. Umarła, tak samo jak ten durny łyżwiaż. Może też zadawał się nie z tymi co trzeba?
Jej ogon zaczął ciemnieć, a Gilles nie mógł dostrzec Johna.
Rozpaczliwie go szukał.
-John! John! Gdzie jesteś?!
Spojrzał do tej dziury.
- Nie do końca zrozumiałam.
Właścicielka
Włosy syreny zamieniły się w macki, a ona sama zaczęła lewitować i naskoczyła w stronę Gillesa, wrzeszcząc.
Saeran strzelił w nią łańcuchami
Odsunęła się o parę kroków i spojrzała na swojego robota. Teraz powinien się przełączyć na drugi tryb.
Właścicielka
Odbiła łańcuchy, a robocik rzeczywiście przeszedł w srugi tryb, jednak syrena odrzuciła go ogonem nieco dalej.
Gilles przeteleportował się nieco dalej. Następnie strzelił w nią kulą mroku.
Heh... Na prąd nie ma siły. Wywaliła w nią z poralizatora.
Użył techniki pieczętującej Klanu Uzumaki - Dotyka ręką podłoża. spod jago palców wychodzi linia jakby run. Tworzą one coś jak krąg na patyku (lizak). Wszystko co się znajduje w kręgu zostanie uwięzione w pieczęci - tatuażu na jego ciele.
//tym razem musi zadziałać...
//Wreszcie dajesz lepsze opisy tego co twoje postacie robią! //
// dziękuję ! <3 staram się :^
Właścicielka
Zapieczętował... pół syreny. Konkretnie ogon. Syrena skoczyła swą pozostałością, ale padła pod wpływem prądu.
No! Technologia : magia 1:0. Teraz tylko trzeba pomyśleć co z nią zrobić, póki nieprzytomna.
Gilles w tym czasie szukał jakiejś ofiary. Najlepiej małej. Będzie w sam raz.
- Magu, potraficie wskrzeszać?
-Teraz mam ważniejsze sprawy.
-John zaginął!
Dalej się rozglądał.
- I8 znajdź mu tego Johna. - Wydała polecenie robotowi. Wygląda na to, że syrena nie powie co tutaj się wydarzyło a ten dziwak był tu chyba najdłużej, czyli został tylko on.
Właścicielka
John, jak się okazało, zarył się w lodzie. Syrena za to odwróciła się słabo w stronę Any.
- Chce ci się wiedzieć, co się stało, co?
Słuchał, co ma do powiedzenia syrena
- Tak. Chciałbym wiedzieć.
Właścicielka
- Widzisz, moja dawna znajoma wpadła po uszy, wplątała się w związek z pewnym magiem. Miała z nim umowę, coś miała dla niego zrobić, ale okoliczności na to nie pozwoliły. Chyba chodziło o śmierć. - ucięła na moment i spojrzala na miejsce, w którym było przecięcie miedzy jej tułowiem a odłączonym ogonem.
- Już oddaję. - spróbował zwrócić jej ogon.
Właścicielka
Udało się mu to.
- Cholera, boli. Widzicie, mag się wkurzył i jak zrozumiał, jak bardzo umowa została niedotrzymana, to zabił ją. Potem jako ostrzeżenie wrzucił ją do jeziora, które zaczęło nagle zamarzać, gdy dotknęła dna.
Właścicielka
//umar w butach
Gilles tymczasem mocował się ze słoikiem.
Właścicielka
- Pewnie tak... nie znam gościa.
- Ok. Tam ktoś umarł. Ciało ma zostać po prostu na dnie?
Próbował zdrapać pazurami lód dookoła Johna.
Właścicielka
- A skąd mam wiedzieć?
Udało mu się wyjąć zmarzniętego Johna.