Konto usunięte
- Jasne, smacznego! - I odszedła w głębię lasu
Właścicielka
//odszedła :q
Była w głębi lasu.
Konto usunięte
// Mój mózg nie działa ;-;
Zastanowiła się czy w lesie jest coś o sporej wartości. Może skóry z jakiegoś zwierza, bądź jakiś rzadki owoc?
Właścicielka
Zwierząt z cenną skórą za bardzo tu nie było. Podobno cenne były znajdujące się we mgle zegary. Owoców szczególnie tu nie było, prędzej warzywa.
Konto usunięte
Zegar tyka, czyż nie? Krążyła po lesie, w poszukiwaniu "tik" i "tak"
Konto usunięte
Niech mnie kule biją, cóż za niespodziewany zwrot akcji! Podążyła za dźwiękiem
Właścicielka
Zobaczyla przed sobą zegar w kształcie rikszy, tykający w owy osobliwy sposób.
Konto usunięte
// Rozmiarów prawdziwej rikszy?
Właścicielka
//wiesz co, miało być nie ale niech będzie :q
Konto usunięte
//
How could this happen to me
I’ve made my mistakes
Got nowhere to run
The night goes on
As I’m fading away
I’m sick of this life
I just wanna scream
How could this happen to me
Nie cierpiała roli konia pociągowego, ale mówi się trudno. Sprawdziła czy nie ma czegoś w rodzaju uprzęży, która pozwoliła by pociągnąć pojazd
Konto usunięte
//
How could this happen to me
I’ve made my mistakes
Got nowhere to run
The night goes on
As I’m fading away
I’m sick of this life
I just wanna scream
How could this happen to me
Nie cierpiała roli konia pociągowego, ale mówi się trudno. Sprawdziła czy nie ma czegoś w rodzaju uprzęży, która pozwoliła by pociągnąć pojazd
Właścicielka
//lol nawet o tym nie pomyślałam.
Ba, poza uprzężą przy rikszy był mechaniczny koń.
Konto usunięte
Świetnie! Nie będzie musiała Ciągnąć rikszy, tylko trzeba wykombinować jak zapiąć Stalowego Rumaka do uprzęży. Spróbowała unieść przód pojazdu i nałożyć go na grzbiet mechanicznego konia
Właścicielka
Zadziałało. Najwyraźniej to było łączone razem. Rumakowi zaświeciły się żarówki w oczach. Za to w rikszy spokojnie było tyle miejsca, by Solea mogłaby się przejechać.
Konto usunięte
Raczej nie zaszkodzi, czyż nie? Weszła do środka i spróbowała zrozumieć jak to działa
Właścicielka
W rikszy znajdował się nieduży układ sterowania. Przyciski i kontrolka podświetliły się. Przed Soleą wysunęła się kierownica i //ta dziwna dzwignia ze statków if u know what i mean//
Konto usunięte
Nie znała się za bardzo na tym, ale miała co nieco pojęcia. Przesunęła dźwignię do przodu i chwyciła kierownicę w ręce
Właścicielka
Z nozdrzy rumaka buchnęła para i zaczął się powoli poruszać do przodu, ciągnąc za sobą rikszę.
Konto usunięte
Skierowała się do wieżowców, nieco przyspieszając
// A ten koń to na kołach czy tak jak prawdziwy?
Właścicielka
//Tak jak prawdziwy.
W pewnym momencie zorientowała się, że wcale nie czuje wybojów. Trochę dziwne, nie?
Konto usunięte
Trochę tak, żadna maszyna nie jest w stanie jechać tak idealnie. Sprawdziła czy przypadkiem nie jedzie po jakimś bagnie, które wszystkio amortyzuje
Właścicielka
Wtedy spostrzegła, że jedzie koło decymetra nad ziemią i wciąż się unosi nieco wyżej, nieco niżej.
Konto usunięte
Osz ty w morde! Latający kuń!
Spróbowała znaleźć wajhę odpowiedzialną za sterowanie wysokością
// Przygotujcie się na blitzkrieg
Właścicielka
//a idź ty
Odnalazła. Zakres wznoszenia miał jednak ograniczenia chyba dwóch... metrów? Opis był wytarty.
Konto usunięte
Spróbowała się wznieść na chociaż te dwa metry. Przesunęła wajhę do oporu
Właścicielka
Wtedy stwierdziła, że na zewnątrz widzi słońce, a wieżowce wyglądają jak szarawe patyki wystające z zieleni. Poza tym chyba uszy się jej zaczęły zatykać.
Konto usunięte
Ekspertem nie jestem, ale 20 metrów to nie jest....
Nieco przerażona, przęłknęła ślinę i spróbowała posadzić niżej koniolot
Właścicielka
Tym razem jedynie górowala nad mgłą.
Konto usunięte
Taki wehikuł można by opchnąć jedynie za coś niesamowitego! Może za jakąś broń, albo lepiej, jakiś normalny Pojazd! A może zatrzymać go dla siebie...Fakt, lata i w ogóle, ale wygląda z lekka idiotycznie.
Leciała tak wciąż, nad lasami. Chyba śmiała się do samej siebie, jak wariatka, ale kto jej w w tym momencie zabroni?
// Abby, są w Paradosso jeszcze jakieś niezbadane, nie odkryte lądy? Po chciałbym się pobawić w Kolumba
Właścicielka
//jak wymyslisz jakieś to może będą
Właścicielka
Zahaczyła kilka razy o gniazda na czubkach wieżowców, więc harpie zaczęły ją śledzić.
Konto usunięte
// Dawaj taką "Wielką Pustynię Lodu" gdzieś za jakimś lasem. Której nikt jeszcze nie przebył i wgl
Zwolniła trochę, by zrównać się z Harpiami
Właścicielka
Harpie zaczęły na nia wrzeszxzeć, że co ona sobie wyobraża i w ogóle.
Konto usunięte
- Ej no, nawet nie wiem do końca jak się tym steruje, nie moja wina. - Rozłożyła bezradnie ręcce
// To jak będzie z tym Kolumbem
Właścicielka
//nie będzie duża, no ale coś wymyślimy
Z tym, że sam ją opisz i zrób sobie temat, ok?
- To zrób sobie prawo jazdy!
Konto usunięte
// Dobra, lecz wszystko w swoim czasie. Muszę jeszcze wymyślić nazwę dla mojej komunistycznej wioski
- Na to się robi prawo jazdy? Gdzie?! -
Właścicielka
- Gówno mnie to obchodzi, wynoś się!
Konto usunięte
Puściła na chwilę stery, chwyciła karabin, odbezpieczyła i wycelowała w furiatkę, nieco się wychylając:
- Mam?! -
Właścicielka
Rumak się zawahał i zadrżał, utrudniając celowanie.
Konto usunięte
Uznając, iż wystraszyła harpie, zabezpieczyła karabin i zleciała w dół, próbując wylądować pojazdem. Zmniejszyła prędkość i wysokość
Właścicielka
Prawdopodobnie jak nie zmieni kursu,wyladuje w labiryncie.
Konto usunięte
Poderwała koniolot, przewróciła się na bok, i popchnęła drążek wysokości, dzięki czemu powinna szybko zmienić kurs. Jeśli ten pojazd posiadał, otworzyła również klapy i hamulec aerodynamiczny, Celowała gdzieś w podnóża wieżowców
Właścicielka
Post startowy Maciejka
Właściwie to Hert mógłby twierdzić, że totalnie mu się nudzi w tym lesie, gdyby nie fakt, że właśnie odnalazł dziurę. Cóż, dziura pewnie by go nie zainteresowała, gdyby przypadkiem nie wpadł w nią.
//Myślałem, że o nich zapomniałaś, bądź nie zaakceptowałaś. //
Rozejrzał się.
Właścicielka
Z lewej ziemia, z prawej ziemia, z dołu ziemia, z góry sowa.
Zobaczył, ma jak wyjść, ewentualnie czy jest droga dalej.
Właścicielka
Był tunel, oświetlony dogasającym pochodniami. Wejście na górę bylo, ale sypiące się.