Miasto Gilgasz.

Avatar maxmaxi123
- Toki muj obowiozek.
Popatrzył się na ranę i pomyślał, że trzeba coś z ty zrobić. Zatrzymał więc tego chłopka.
- Hej! Nie wie kto sie tym zamie?
Po czym uniósł kończynę tak, żeby rana była widoczna.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
A no zapomniało mu się. Może akurat ludzie z karczmy go dostrzegą? Wiadomo, ciężko takie coś jak on pominąć...

Tarn
// A, przez chwilę mój mózg mówił mi, że to opis drzwi D: //
No to cóż, nie pozostaje mu nic innego, jak spróbować przebiec tuż obok tej kobiecinki.

Troyus
- Wspaniałe zlecenie! Chodźmy, nie ma co zwlekać!- Zerwał więc tę kartkę i w te pędy, ile sił miał w sobie Havir pognał do zleceniodawcy. W sumie tak myślał że zleceniodawcą jest szef straży miejskiej i w stronę budynku straży się kierował.

Avatar Vader0PL
///Wiesz, dużo tego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
///Ta...//
Max:
- Polecam jednego dobrego medyka, ma dom nawet niedaleko, podobno postawił raz na nogi nawet Minotaura! No, ale trzeba mu sporo zapłacić, a jako strażnik to masz chyba dostęp do własnego medyka, nie?
Wiewiur:
Udało się, sama nawet zeszła Ci z drogi, bo nie miała jak zaatakować Cię Magią, a i bez Magii też nie było pola do popisu.

I kierowaliście się tam, choć zatrzymał Was ten sam strażnik, któremu wcześniej zdaliście relację ze skradzionej sakiewki.

Ktoś do Ciebie machał, to chyba oni. Lub ktoś inny jeszcze nie wytrzeźwiał.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Podszedł do tej osoby.

Tarn
No, to teraz szukać czegoś co wygląda trochę jak wyjście, czy tam jakaś sypialnia w końcu musi kogoś tutaj zabić.

Troyus
- Słucham Was mości panocku?

Avatar Taczkajestfajna
-Zwyczajnie go zabiłem, tyle w temacie. Ile mi za to dasz?

Avatar maxmaxi123
- Włośni tego ni wim. Idem siem zapytać. Dziemkim ponocku!
Skierował się do koszar, ażeby tam wypytać się o medyka.

Avatar opliko95
Kuba1001 pisze:
Opliko:
- I co? Może jeszcze powiesz, że to koniec naszej drogi i chcesz tutaj osiąść na stałe?

-Ha! Są ponoć na świecie jeszcze ładniejsze rzeczy! Nawet jeśli nie lubię podróży, to nie wybaczyłbym sobie nie zobaczenia ich.
//Sorry, że tak długo... Nie mam wytłumaczenia :P//

Avatar Vader0PL
Kuba1001 pisze:

Vader:
- Dokładnie. Więc proszę, śmiało. Zaczynaj. - odrzekł, układając dłonie w piramidkę i opierając łokcie na blacie biurka. Zapewne miał na myśli Twój życiorys, referencje, opis załogi i okrętu oraz tym podobne.

///Teraz przypomniałem sobie, że historia tej postaci to jedno zdanie '-'
-Studiowałem w Gilgasz, później szkoliłem się na wielu okrętach, by na koniec samemu sobie taki załatwić. No i tak od 5 lat jestem kapitanem Brygu... Zajmowałem się głównie transportem, choć wraz ze swoją załogą walczyć umiem. Załoga nie liczy sobie więcej, niż standardowa załoga tejże klasy okrętu. No cóż, mało tutaj jest gadania.

Avatar opliko95
Vader0PL pisze:
///Teraz przypomniałem sobie, że historia tej postaci to jedno zdanie '-'

//Aż chcę napisać kp z jak najdłuższą historią, która byłaby jednym zdaniem :) "Bramy Raju" składające się z dwóch (z czego jedno ma 4 słowa) ma 52 strony... Chyba jednak tak daleko bym nie zaszedł.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Jak rozumiem nie masz nic przeciwko wizycie kontrolnej na pokładzie?
Opliko:
//A ja nie mam żalu.//
- Taaak... A poza tym: Może wstąpilibyśmy do jakiejś karczmy? Padam z głodu.
Max:
Trafiłeś pod jego gabinet bez problemu, głównie dzięki wskazówkom innych strażników.
Taczka:
- Sto złota Cię zadowoli czy masz ochotę się potargować?
Wiewiur:
Właściwie to była grupa osób, a stali oni na pokładzie co prawda zacumowanego, ale nie połączonego żadnym trapem lub czymkolwiek innym z lądem, statku.

Były tylko jedne drzwi, których dotąd nie sprawdziłeś.

- A Wy tu czego znowu? Nie wiecie, że poszukiwania tej sakiewki trochę nam zajmą?

Avatar Vader0PL
-Obecnie nie, jednakże wcześniej sam muszę się tam przejść.

Avatar maxmaxi123
//Trochę przyspieszyłeś, ale mi tam obojętnie.//
Wszedł tak jak zwykle, po czym uniósł kończynę z raną.
- Zrubi cu Pon z tym?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Czy kojarzy tych ludzi z karczmy?

Tarn
W sumie to na chwilę obecną ustawił się do drzwi plecami, tak żeby je dotykał. Poczeka aż kobiecinka strzeli w nie kulą ognia by móc wykonać skok w bok, czy coś.

Troyus
- Znaleźliśmy jakieś zlecenie na Tablicy od Straży miejskiej. Myślimy, że moglibyście nam podać więcej informacji na temat tego zacnego zadania, którego zamierzamy się podjąć.

Avatar Taczkajestfajna
-Podczas walki straciłem dosyć ważną i drogą rzecz. - Spojrzał się na przyczepienie, w którym wcześniej miał ostrze. - Wydaję mi się, że 300 sztuk złota to właściwa cena.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Czyli masz coś do ukrycia.
Max:
- A Ty co? - spytał zdziwiony medyk, patrząc na Twoją ranę. - Z bezdomnymi psami się żeś bił czy co?
Taczka:
Pokiwał głową i wydobył spod biurka trzy sakiewki, które Ci podał.
- W każdej jest to sztuk złota, jeśli mi nie wierzysz to możesz sam przeliczyć, choć trochę to zajmie.
Wiewiur:
Jak najbardziej, a przynajmniej kilku.

Twój jakże sprytny plan się udał i z drzwi zostały ledwie zwęglone szczątki.

- Wywiesiliśmy ostatnio sporo zleceń, może coś konkretnego?

Avatar Vader0PL
-Ta.Syf, jaki zrobił mi tam jeden klient, który okazał się być je**niutkim nekromantą.

Avatar maxmaxi123
- Z goblynem. Alem go ni dorwoł.Ale sakwe dorwooł. I oddoł do właściciela! To co Pan na to to to tu porodzi?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Robią coś by miał szansę wejść na pokład, czy musiał się do nich wydrzeć?

Tarn
Wszedł szybko do tego pomieszczenia.

Troyus
Podał mu więc karciszcze ze zleceniszczem, by mógł zobaczyć co że rozwiesili ci jego ludziszcze.

Avatar Taczkajestfajna
Zabrał sakiewki i wyszedł bez słowa. Jego następnym kierunkiem był rynek, gdzie postanowił kupić nową broń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- To brzmi interesująco... Mów dalej.
Taczka:
Trafiłeś tam bez problemu, a że było to serce handlu verdeńskiego i poniekąd serce handlu w ogóle to w broni mogłeś wybierać i przebierać, gdyż była tam cała gama broni białej i miotanej, dwuręcznej, jednoręcznej, różnej jakości i z różnego materiału, wykonana przez przedstawicieli najróżniejszych znanych ras.
Max:
- Gobliny to wredne ścierwa, pewnie przez wątpliwą higienę ugryzienie było tak groźne jak jakaś słabsza trucizna, także właź, zamykaj drzwi, siadaj na stołku i zaczekaj. - wyjaśnił, wskazując owy mebel i biorąc się za przygotowania odpowiednich leków, mikstur i innych takich składników.
Wiewiur:
Stawiają trapy, to już coś.

Udało się, lecz panujące wewnątrz ciemności utrudniały rozeznanie się w sytuacji.

- Ach, to... No, wreszcie mamy chętnych. Także powodzenia.

Avatar Vader0PL
-A o czym mam niby mówić? O tym że jeden taki z Gilgasz bardzo chciał się ulotnić, więc wynajął mnie? Dupek po jednym dniu ściągnął nieumarłych z wody i próbował przejąć okręt. No ale jak tworzył zaklęcie na mnie, to zapomniał o obronie i o tym, że mam kuszę. Posłałem go do rybek, a jego szata została na pamiątkę.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Czekał aż to zrobią. // Postawią trapy? Tak to powinno brzmieć? D: //

Tarn
A kobiecina nie chciałaby tutaj strzelić kulą ognia? Mógłby to wykorzystać by mu trochę sytuację rozjaśnić.

Troyus
Kiedy tak zmierzali w kierunku budynku straży, przeczytał co takiego od niego oczekują w tym zleceniu.

Avatar maxmaxi123
Wykonał polecenia lekarza i czekał.
- A właścywie to jak ze zbójam w mieście? Wiele ich, czy ni|?

Avatar Taczkajestfajna
Poszedł do handlarza, który sprzedawał miecze jednoręczne, jeśli takowy był.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Był, ba, było wielu, przez co musisz wybierać kogo produkt preferujesz, ponieważ handlowali tutaj ludzie, Elfy, Drowy, Orkowie, Gobliny, Hobgobliny i Nordowie.
Max:
- Gdyby było ich mało, to pewnie nie dostałbyś tej roboty. - wyjaśnił, robiąc jakąś pastę z ziół i wody.
Vader:
Paladyn zamyślił się na chwilę, a później ciężko westchnął.
- Kapitanie, choć to już od kilku dni nieaktualne, to honor wymaga ode mnie, aby wręczył panu tych kilkaset sztuk złota, jeśli dostarczy mi pan dowód, że ten osobnik jest rzeczywiście martwy.
Wiewiur:
//Dokładnie tak.//
No cóż, teraz możesz wejść, choć to na tyle niepewne droga przy Twoich gabarytach, że może by tak wykorzystać zdolności rasowe i pokonać odległość i wysokość dzielącą Cię od pokładu jednym skokiem? No i zrobić wrażenie na tych pijusach, a może i na Magu, jeśli też tu gdzieś jest.

Dostarczyć delikwenta żywego lub martwego, za żywego oferowali wręcz niebotyczną kwotę, bo aż tysiąc sztuk złota, za martwego już nieco mniej, bo osiemset, choć to i tak sporo. Podano też, że kręci się w pobliżu gościńca i stwarza zagrożenie dla kupców, do tego może być przywódcą jakiejś uzbrojonej szajki łotrów. Określono go mianem uzbrojonego i niebezpiecznego. Wyglądu nie było, choć podali, iż to bardzo wysoki (dwa i pół metra to nie miała chyba żadna chata, w której mieszkałeś), szeroki w barach, nieco przygarbiony i zawsze ubrany w ciężki, czarny płaszcz z kapturem.

Najwidoczniej nie, stała tylko w drzwiach i uśmiechała się, a ten uśmiech sprawił, że poczułeś się nader nieswojo.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
No cóż, o tym nie pomyślał. Spróbował więc doskoczyć na statek.

Tarn
No cóż, przygotował się teraz na jakiś atak z cienia czy coś, kierując się w stronę drzwi, uważając na ruchy kobiecinki.//Miałem ochotę wpisać to "?" do dialogu D: //

Troyus
Hoho, w końcu jakieś zadanie godne jego i Sancza! No cóż skierował się więc w stronę miejsca gdzie delikwenta powinni spotkać.
- Przygotuj się Sanczo i wypatruj osoby z tego zlecenia.- Podał mu kartkę by mógł spokojnie przeczytać, samemu będąc czujnym i patrzył na wszystkich nieszczęśników którzy akurat tego dnia chcieli ubrać się w jakiś czarny płaszcz nieprzychylnym, wręcz wrogim wzrokiem. W sumie, to gdyby mógł to by się na nich rzucił. Pluł na takie mendy które to okradają ludzi i łamią prawo. Nie to co w jego rodzinnych stronach(ciężko nazwać to wioską), gdzie każdy surowo przestrzegał prawa. Jak to miasto niszczy ludzi, że takie wariackie rzeczy przychodzą im do głowy?! To nie do wybaczenia! W sumie, tak się zastanawiał czy by nie wkroczyć do Straży Miejskiej...// Mam nadzieję że wszystko ma tutaj sens :v //

Avatar maxmaxi123
//Ten płaszcz tak bardzo kojarzy mi się z inkwizytorem. I jeszcze to powiedzenie, że "Kiedy zginie inkwizytor, czarne płaszcza ruszają do tańca".//

- Czy ty sodzisz, żem suaby? |Bom tak to zrozumił.

//Meh, jakoś nie wiedziałem co odpisać.//

Avatar Taczkajestfajna
Poszedł do któregoś handlarza bronią Drowów, zawsze go interesowały ich miecze.

Avatar Vader0PL
-No cóż. Pan i tak miał zobaczyć mój Bryg, więc przy okazji zobaczysz i miejsce walki, i szaty wroga. Jeżeli to nie starczy, to zawsze mogę ściągnąć załogę, żeby powiedzieli ci, co nas spotkało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Słaby, niesłaby... Nie wiem. Ważne, że zapotrzebowanie na strażników jest dość spore i tyle. - wyjaśnił i dodał: - No, skończyłem. Dawaj tę rękę.
Taczka:
Za takie określenie dostałbyś pewnie od owego handlarza w twarz, tudzież bełtem miniaturowej kuszy w serce, ponieważ Mroczne Elfy z niezwykłym wręcz szacunkiem traktują swoją broń, której każda sztuka to niemalże dzieło sztuki, co mogłeś poznać, patrząc na ich sztylety, jatagany i trójzęby, jakimi kupiec handlował, oraz różne rodzaje kusz i bełtów do nich.
Vader:
- Wystarczy, więc ruszajmy. - powiedział i niemalże z ulgą wstał z fotela, najwyraźniej zadowolony z faktu, że wreszcie ma się czym zająć.
Wiewiur:
Udało się, zaś ten widowiskowy sposób sprawił, że marynarze wypuścili z rąk trap, który wpadł do wody, i zaczęli klaskać oraz gwizdać. Ponad tymi pijackimi odgłosami euforii przebijał się też powolny i nie tak gromki aplauz kogoś stojącego dalej, którego zasłaniali Ci marynarze.

Jedynie pstryknęła palcami, nie robiąc nic więcej. W sumie nie musiała, bo na ten gest rozpaliły się pochodnie, a w ich świetle ujrzałeś około tuzina ciężkozbrojnych wojów, identycznych jak wcześniej, stojących przed tronem, na którym definitywnie ktoś siedział.

Podczas gdy Twój towarzysz studiował dokument, Ty niestety nie wypatrzyłeś nikogo, kto pasowałby do opisu, gdyż może i były osoby w takich płaszczach, ale nie o sylwetce jaką wspomniano w zleceniu.

Avatar maxmaxi123
Podał rękę.
- Czysto ginotocy jok jo?

Avatar Vader0PL
Opuścił więc budynek i udał się z nim na Bryg.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Spróbował przejść przez tłum, bądź obok niego, zależy czy to drugie jest możliwe. stawiał że ta trzeźwa osoba to ten mag z którym chciał się widzieć.

Tarn
Czy chcą oni go zarżnąć na miejscu? Tego nie był pewien, więc przybrał pozycję obronną. Poczeka na ich pierwszy ruch... W sumie, to mógłby zyskać na tym sprzedając jego zleceniodawcę. Tylko jak to było, po wykonanej robocie ma pójść do jakiejś karczmy i mu zakomunikować czy jak?

Troyus
Mimo wszystko, nasz dzielny znany wszystkim bohater zmierzył wszystkich czarno płaszczowych delikwentów wrogim, chłodnym spojrzeniem, czekając aż jego mniej znany pomagier przestudiuje zlecenie, by użyczyć mu swych pomagierskich mocy w znalezieniu winowajcy. Kto wie, może akurat okaże się że to będzie ten złodziej co ich okradł?

Avatar Taczkajestfajna
-Ile musiałbym zapłacić za ten jatagan? - Wskazał na jeden, który mu się podobał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- To zależy... Ale proponuję przez początek służby obserwować tych bardziej doświadczonych, a nie robić wszystko po swojemu i zgrywać bohatera.
Taczka:
Podniósł na Ciebie wzrok czerwonych, przeszywających oczu.
- Sto dwadzieścia złota. - odparł wolno po chwili namysłu.
Vader:
Jako że znałeś drogę i prowadziłeś go na okręt, który miejsca nie zmienił, dotarliście tam szybko.
Wiewiur:
Dokładnie, a przynajmniej wyglądał jak Mag, z krótką bródką, takim mądrym wyrazem twarzy i w lazurowej szacie z kapturem.
- Imponujące. - powiedział, przestając klaskać.

Dokładnie tak. Chyba. No, mniejsza, bo teraz masz większe problemy na głowie, a mianowicie czterech zbrojnych, którzy zaatakowali Cię z boków i od frontu, na tym ostatnim odcinku skupiając dwóch wojowników, na znak swego przywódcy.

Wszystko jest możliwe, w końcu niezbadane są koleje losu, czyż nie? Niemniej, ruszyliście dalej, a choć Twój kamrat ze zlecenia nic nie wyczytał, to wskazał dłonią na strużkę dymu sącząca się w niebo, niedaleko gościńca, pewnie gdzieś w lesie, które może być obozowiskiem, na przykład tego bandyty.

Avatar Vader0PL
-No cóż, tak to obecnie wygląda.
Wszedł na okręt.

Avatar maxmaxi123
- A ktu tu bordzij doświadczony?

Avatar Taczkajestfajna
Alek
Wysypał coś powyżej 100 monet na stół, czy coś.
-A ile za tamten sztylet? - Wskazał.

Bredan
Siedział przy piecyku na swoim bujanym fotelu i czytał książkę "Zastosowania prochu czarnego i innych mieszanin pirotechnicznych". Zastanawiał się nad wykorzystaniem owego prochu do jakiegoś wynalazku.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Dzięki. Słyszałem że gdzieś tu jest mag. Wybacz jeśli wyjdę na idiotę, ale wolę mieć pewność. Ty nim jesteś?

Tarn
Niewiele myśląc, bo w takich sytuacjach trzeba działać szybko wykonał unik do tyłu.

Troyus
Ah, wiedział nasz bohater, że Sanczo to jednak wspaniały i niezastąpiony pomocnik! Ten to zawsze wszystko wyszuka i go wspomoże! Gdyby nie Sanczo nie wiadomo co by teraz działo się z Troyusem...
- Doskonale Sanczo! Jako iż to nasza jedyna poszlaka udajmy się tam na naszych dzielnych, wierzchowcach!- I ruszył we wskazanym kierunku na swym dzielnym Havirze !

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
O ile Twój powrót nie był niczym niezwykłym to już pojawienie się na pokładzie "Siega" kogoś takiego, jak Paladyn w pełnym rynsztunku wzbudzało sporą sensację pośród marynarzy.
Max:
- Wychodzi na to, że chyba każdy poza Tobą, bo ostatniego rekruta zwerbowaliśmy ponad miesiąc temu.
Taczka:
- Tyle samo. - odparł, przy okazji zgarniając monety i wręczając Ci upragniony oręż.

//Nie ma tutaj prochu, także ten...//
Wiewiur:
- Oczywiście, że tak. - burknął, chyba nieco urażony Twoimi wątpliwościami.

Udało się, ale na jednym natarciu bynajmniej nie poprzestali i spróbowali w identyczny sposób po raz drugi.

Dzielny Havir niezbyt chciał przedzierać się przez przydrożne chaszcze, ale to zrobił, Wy zaś znaleźliście się w krzakach, z których to mieliście doskonały widok na małą polankę, gdzie płonęło ognisko, a nad nim smażyła się jakaś dziczyzna lub inne mięso.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- No, to przejdźmy od razu do rzeczy. Wiesz jak zabić jakiegoś czarującego Drowa?

Tarn
Ponownie skok w tył, przy okazji spróbował zobaczyć co go tam może czekać.

Troyus
Na widok ogniska, prawdopodobnie nie strzeżonego ogniska mądrą, pełną pomysłów i dziwnych, chorych wyobrażeń głowę Troyusa nawiedził pewien jakże wspaniały pomysł! A gdyby tak przygotować zasadzkę?! Tylko geniusz taktyczny taki jak on mógłby na to wpaść. No, Sanczo też, ale to taki drobny szczegół.
- Co Ty na to Sanczo aby zaczaić się na posiadaczy tego ogniska? Oczywiście jeśli upewnimy się, że nikogo nie ma w pobliżu i oni nie chcą zabić nas!// Nach, cosik już nie umiem jego wypowiedzi budować, ale też nie dbam by mieć jakiś styl na każdy odpis :v //

Avatar maxmaxi123
- Jok pom sodzi, kto ze mno wytrzymie?

Avatar Vader0PL
-Szaty Nekromanty są w mojej kajucie. Zaprowadzić?

Avatar Taczkajestfajna
Alek
Schował przypiął gdzieś bułat i ponownie wysypał ponad sto monet.
-Sztylet też biorę.

Bredan
//Aj, to słabo.//
No to czytał coś o mechanice broni automatycznych takich jak kusza. Po skończeniu czytania poszedł spojrzeć co robi jego przyjacielski krasnolud.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafael:
Podróż z gór nad morze trochę trwała, ale wielokrotnie załapałeś się na chłopskie lub kupieckie wozy, w końcu posiadanie Maga znacznie poprawiało bezpieczeństwo, zwłaszcza, gdy na drogach czają się różne bestie i bandyci. No, niemniej jesteś już pod bramą miasta, gdzie to otrzymałeś od strażnika standardowy zestaw pytań:
- Imię, nazwisko, statu społeczny, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta?
Vader:
Skinął głową i zaczekał, aż ruszysz.
Max:
- Mamy takiego jednego, Wyrwidąb na niego mówią, kiedyś był chłopem i drwalem, ale jakoś trafił do nas... Pewnie znajdziecie wspólny język. Ma obecnie wartę gdzieś na głównym rynku, kawał chłopa, ciężko przegapić.
Taczka:
Skinął głową i także tę broń Ci podał, oczywiście po zabraniu odpowiedniej ilości złota.

Sądząc po bulgotaniu jakiejś wielkiej kadzi to pewnie jakieś chemikalia, mikstury, eliksiry lub składniki alchemiczne. Albo pędził bimber na boku.

Wiewiur:
Znów się udało. A co może czekać z tyłu? To co wcześniej, czyli władająca Magią Ognia kobieta.

- Łatwo, wystarczy nawet cios miecza, lecz pewnie chodzi Ci o to, jak taki cios zadać i przy okazji od Magii nie zginąć, prawda?

Pokiwał entuzjastycznie głową, lecz na chwilę posmutniał.
- Czemu to ja, zacny Troyusie, nie mam takich genialnych pomysłów, jakie to Ciebie nachodzą?

Avatar maxmaxi123
- Mogem już do niego iśćść?

Avatar Vader0PL
Ruszył prosto do kajuty.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- No, gdyby cios mieczem wystarczył, prawdopodobnie nie nachodziłbym Cię teraz na tym statku.

Tarn
Miała jakieś gotowe zaklęcie czy coś podobnego?

Troyus
- Oj, zapewniam Cię ja, że na pewno w Twojej głowie roi się od tysiąca pomysłów, tylko nie umiesz znaleźć słów by je opisać. Albo, są one zbyt mądre, by słowa do ich opisania w ogóle wystarczyły! No, to teraz pora przeszukać okolicę. Rozdzielamy my się, czy idziemy my razem?

Avatar Taczkajestfajna
Alek
-Powinno pasować... - Wsadził sztylet do zaczepienia na ręcę, po czym zacisnął go mechanizmem. Odszedł do portu, żeby spytać się jakiegoś marynarza o statek na Archipelag Sztormu.

Bredan
-Znowu po kryjomu pędzisz bimber? - Zaśmiał się.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku