Miasto Gilgasz.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Zajmował się różnymi rodzaju rzeczami, zabijając czas. A to załatwiał potrzeby fizjologiczne w wygódce, może coś zjadł, sprawdził czy starczy mu zapasów stali, węgla i innych rzeczy niezbędnych do pracy.

Tarn
Zbiegł więc na dół, nie za szybko, nie za wolno, by w razie czego zaatakować, przeciwnika, bądź sparować jego cios.

Avatar maxmaxi123
Przyspieszał, starając się omijać przeszkody, oraz jak byłby blisko, starał się go dźgnąć włócznią. Najlepiej daleko od serca, bo inaczej to go raczej skrzyczą. W nogi, dla przykładu.

Avatar bulorwas
//Skoro wóz jej duży to uznałem że jest zaprzężony w dwa konie. Poza tym zazwyczaj jeden woźnica oświetla drogę i w razie czego informuje drugiego gdy ujrzy coś niespodziewanego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Otóż nie tym razem, nie komplikujmy już tego.//
Max:
W końcu doścignąłeś go, gdy stał plecami do ściany w ślepym zaułku.
Wiewiur:
I zabiłeś czas do przyjazdu ludzi, którzy mieli odebrać zamówienie na broń.

Cios spadł właściwie z tyłu, kolejna kula ognia osmaliła ścianę, poparzyła Ci plecy oraz zapaliła ubranie na niej.

Avatar maxmaxi123
- Stój gałganie! Co masz na swoją obronę, dziwnie wyglodajocy typku, hę? Hę?! HĘ?! HĘ!

Avatar bulorwas
-Od razu mówię że idę na wóz.
Powiedizał wsiadając na niego.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Dał im zamówiony towar.
- To ile za to dostanę?

Tarn
Zbiegł po schodach do końca, po czym się zatrzymał i próbował ściągnąć płonące ubranie. // Ten... dawno Ci ktoś tutaj nie umierał .-. //

Avatar Taczkajestfajna
Wskoczył na ladę i zaczął rzucać butelkami oraz szklankami w swoich wrogów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Nie, ja nie dam rady.//
Taczka:
Nim tam dotarłeś, solidny cios maczugi między łopatki położył Cię na podłogę.
Max:
- Panowie, możemy się dogadać... - powiedział, sięgając za pazuchę. - Co Wy na to?
Wiewiur:
- Tyle, na ile się umawialiśmy. - powiedział jeden z nich i rzucił Ci dwie okazałe sakiewki. - I ani sztuki złota mniej.
Tarn:
//Z tym, że ja lubię tę postać, więc nie zjeb tego.//
Zbiegłeś na kolejne piętro niżej, gdzie zatrzymałeś się na widok dwóch odzianych w płytę, wyposażonych w tarcze i miecze długie, strażników, którzy byli tak samo (a może jeszcze bardziej) zaskoczeni Twoim widokiem, jak Ty ich.

Avatar maxmaxi123
//Czemu to ją lubisz?//
- Czy ty chce mie przekupi?!
Wrzasnął, dźgając ostrzegawczo na lewo od niego włócznią.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Kiedy mogę się spodziewać następnego zamówienia?

Tarn
// To miłe :3 Jest możliwość przejścia obok nich, czy stoją w przejściu i trzeba ich zabić? //

Avatar Taczkajestfajna
Spróbował się jak najszybciej podnieść i jakoś wybiec z karczmy.

Avatar opliko95
//Okej, po przeczytaniu ostatnich pięciu stron tego tematu jedyne co ogarniam, to że miasto się nie pali i nie ma masowej paniki. Czyli jest ok. Przynajmniej wiedza gracza jest tu taka sama jak postaci :P//
Dwa zmęczone po długiej drodze konie zbliżały się do miasta. W końcu miały zyskać zasłużony odpoczynek.
Mort i Ysabell w końcu docierali do miasta Gilgasz. Żadne z nich jeszcze nigdy tam nie było, więc wszystko najpewniej będzie tu dla nich zaskoczeniem.
-No to w końcu jesteśmy w Gilgasz! To chyba pierwszy raz kiedy jestem w takim mieście... -powiedział Mort do swojej przyjaciółki.

Avatar bulorwas
//Chodzi mi o to że on ku*wa usiadł na wozie jako pasażer!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//Jeden na wóz, trzech na konie. Inaczej się nie da, bo na wozie nie ma miejsca dla pasażera...//
Taczka:
Tę drogę zagrodzili Ci jej bywalcy. Jak każdą inną zresztą.
Max:
//Bo mnie bawi, tak jak Twój kmiot, Maksiu :V//
- Nie...? Szkoda. - mruknął i nagle wyciągnął dłoń, a choć nie miał tam nic, nagle wyleciał z niej strumień wody, który po chwili zmienił się w lód, zamrażając każdego z Was i jednocześnie przytwierdzając do ściany.
Opliko:
//Muszę chyba czymś je**ąć w to Gilgasz, żebyście tu tak nie leźli.//
Nim ta zdążyła odpowiedzieć, wciął się jej jeden z stojących pod bramą strażników, zatrzymując Waszą parkę.
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta. - wyrecytował dobrze znaną formułkę.
Wiewiur:
//Musisz ich zabić albo ogłuszyć czy coś, inne opcji nie masz, bo raczej wątpliwe, że po zobaczeniu Ciebie jakoś Ci odpuszczą.//
- Od naszego pana? Prawdopodobnie już nigdy, dobrze się spisałeś, lecz niewiele więcej mu potrzeba.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Przynajmniej tyle dobrego, żegnam panowie. // Czekam aż się wkurzysz i czymś w niego walniesz, bo on zamierza tak siedzieć na dupie ;-; //

Tarn
// Nie umiem w logiczne myślenie, więc wolę się zapytać, czy taka akcja się uda. Wiesz, nie łamię jakiś praw, nie opieram się na jakiś fałszywych informacjach(moja głowa tylko i wyłącznie :V ). Wyrwanie jednemu z nich tarcz, a potem walnięcie tym bokiem/krawędzią, nie znam fachowej nazwy, w głowę jednego i drugiego jest możliwe? //

Avatar bulorwas
//No i ch*j.//
Niziołek mniejszy od Konia dosiadł go szybko i zwinnie wskakując na jego grzbiet. Taka ku*wa perfekcja.

Avatar maxmaxi123
Aktywował ognisty pierścień i starał się jakoś zniwelować lód.

Avatar Taczkajestfajna
Wybrał trójkę przeciwników naprzeciwko niego, żeby wykonywać szybkie cięcia oraz pchnięcia w ich stronę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Zabiłeś jednego, drugiego raniłeś, a trzeciego jedynie zmusiłeś do odwrotu, ale są spore szanse, że uda Ci się teraz przebić do drzwi.
Max:
Zniewoliłeś ten lód, wydawaj mu teraz swe rozkazy, o panie nasz lodowy, prezesie złoty, słońce lodu.
Udało Ci się stopić lód, co było dla rzezimieszka sporym zaskoczeniem, jednakże i tak poskutkowało tylko tym, że szybciej opuścił uliczkę.
Bulwa:
Bycie pie**olonym akrobatą zrobiło swoje. No, ruszyliście.
//Chcesz z nimi pogadać czy od razu zacząć w Kryjówce Łaków gdy będziecie na miejscu?//
Wiewiur:
//No popatrz, że miałem dla niego fabułę, ale całkiem mi z głowy wyleciała ;-;//
Również się pożegnali i ruszyli w drogę powrotną do miasta.

//Wszystko jest możliwe, nawet przekabacenie ich na stronę makareną, z tym, że prawdopodobieństwo tego działania może być małe lub duże :V//

Avatar bulorwas
//A dawaj pan rozmowę.//
-Mam pytanie. Otóż co tu się odje**ło że spotkał się mag, nag, dziwny typ co mało gada i nizioł?
Zapytał czysto prawdziwie. Wszyscy należeli do zupełnie innych kultur i światów, a jedyne co ich łączyło to najemnictwo. Je**ny kolektyw dziwów rodem z obrazów Boscha. Znając życie ten mało mówiący typ to mutant, demon czy jakieś inne gówno z którym lepiej nie zadzierać. No cóż czekam na pierwszą bitwę tej ekipki, nizioł napi**dala kamieniami z procy które nag zatruwa, a Mag podpala kiedy dziwnak zbiera na siebie ciosy. Zajebiste kombo.

Avatar maxmaxi123
Pobiegł za nim. Jeżeli go nie doganiał, to użył pierścienia, do zwiększenia swej sprawności fizycznej.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Poszedł rozejrzeć się po okolicy. Skoro ma trochę czasu wolnego, to lepiej rozejrzy się za resztkami krasnoluda.

Tarn
// Jak się nie uda, to weź napisz, bo moja wyobraźnia często toczy bój z fizyką :v I ten... Czemu go lubisz? ;-; //
Wyrwał jednemu z nich tarczę, po czym walnął ich w głowę.

Avatar opliko95
Kuba1001 pisze:
Opliko:
//Muszę chyba czymś je**ąć w to Gilgasz, żebyście tu tak nie leźli.//

//Ale ja tu przylazłem z nadzieją, że czymś je**iesz w to Gilgasz :D
a i przepraszam, że tak długo ale mam beznadziejny tydzień :V Na razie wygląda na to, że ze wszystkich przedmiotów będę miał tylko z tego tygodnia łącznie 12 ocen lub więcej...//
-Mort Athanatos, wieś Chorio, przybywam tu by się zatrzymać w czasie podróży i zobaczyć samo miasto.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opliko:
Gdy podobnej legitymacji poddano Twoją przyjaciółkę i spisano Wasze dane, bramy stanęły przed Wami otworem.
Max:
Dzięki temu możesz spróbować na niego skoczyć, jakoś go obalić, zatrzymać lub coś w ten deseń.
Bulwa:
- Nic, poza wspólną chęcią zysku. - odrzekł Nag, pozostali pokiwali głowami, bo najwidoczniej nie mieli nic do dodania.
Wiewiur:
//Pisałem przecież: Bo mnie bawi.//
Nie było to trudne, owej tarczy nawet nie trzymał. Hełm na jego głowie nieco złagodził impet uderzenia, ale i tak na pewno go ta zabolało. Chwilę później odszedł do tyłu o kilka kroków, a jego towarzysz osłonił się tarczą, chwycił mocniej miecz i natarł na Ciebie, wykonując pchnięcie mieczem zza tarczy.

A czemu z góry zakładał, że zginął, stchórzył lub nie podołał swej misji?

Avatar maxmaxi123
Doścignąć go i pchnąć tak, ażeby upadł.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
W sumie, to sam nie wiedział czemu. Gdyby mu się jakoś udało, to raczej śladów by nie zostawił, a jakby zginął, to może udałoby mu się coś znaleźć. Szukał więc w okolicy jakiś podejrzanych śladów, dokładnie.

Tarn
// Myślałem, że to do postaci Maxa :v //
Osłonił się tarczą, po czym rzucił nią gdziekolwiek w okolice rywala, może nawet w niego samego. Zależy co byłoby bardziej skuteczne.

Avatar Taczkajestfajna
Następną osobę naprzeciwko niego uderzył barkiem, jeśli był w stanie wyjść, to wybiegł z karczmy.

Avatar bulorwas
//Tepaj do Łaków jeśli można.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bulwa:
//KKK.//
Taczka:
Udało się, ale sukcesem tego nazwać nie można, bo część z oponentów rzuciła się w pogoń za Tobą.
Max:
//Pchnąć? Włócznią?//
Wiewiur:
//Postać Maksa też mnie bawi :V//
Ani to, ani to, bo rzucenie w jego okolice mija się z celem, a gdy bierzesz pod uwagę fakt, że ma własną tarczę, to też słabo.

Poza śladami wozów kupieckich i lokalnej zwierzyny, nic tam nie było.

Avatar wiewiur500kuba
Gdrub
Zaczął myśleć. Gdyby tak go gdzieś przeniesiono? W sumie wydaje się to być logiczne, lecz po tym powinny chyba pozostać jakieś ślady czy coś. Przydałby się ktoś mądry. Po raz któryś już raz udał się w stronę miasta.

Tarn
Odrzucił swój miecz na bok, po czym chwycił tarczę w zdrową rękę i postarał się zablokować cios, po czym odsunąć się tak, żeby nie wpaść na schody. // W mojej głowie fajnie wyglądałoby schylenie się i uderzenie bokiem tarczy w nogi, ale coś mi mówi, że to też niemożliwe :v //

Avatar maxmaxi123
//Bardziej tak z barku ciałem. Chyba, że to raczej nie wyjdzie to po prostu złapać.

Avatar Taczkajestfajna
Zaatakował najpierw tego naprzeciwko niego. Nie pozwolił też, żeby go otoczyli atakując każdego, kto chciałby go ominąć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Po krótkiej wymianie ciosów, nagle odstąpili, choć nie schowali broni ani nie wrócili do karczmy.
Max:
Tym sposobem przewróciliście się obaj, on oczywiście zaczął się szarpać i szamotać, aby jakoś uciec.
Wiewiur:
Znów tam trafiłeś.

//Chyba nie.//
Udało się, lecz Twój przeciwnik wykorzystał to, że przeszedłeś do defensywy, i zaczął tym mocniej nacierać.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Wszedł do jakiejś bogato wyglądającej karczmy.

Tarn
Tym razem spróbował zrobić unik, by móc znaleźć się obok przeciwnika i w trybie natychmiastowym uderzyć go tarczą po głowie. // Nie umiem w walki ;-; //

Avatar Taczkajestfajna
-Hę? - Zdziwił się cały czas trzymając gardę.

Avatar maxmaxi123
Próbował uderzyć go w głowę, ewentualnie jakoś uszkodzić nogi pięściami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Chciałeś Serce? - spytał jeden z nich i wskazał za Ciebie z uśmiechem. - Masz Serce.
Max:
Solidne, chłopskie je**ięcie we łba zrobiło swoje.
Wiewiur:
I tu się zaczynały schodki, bo jedna taka, która wypatrzyłeś, była najeżona strażą przy frontowym i tylnym wyjściu.

Udało się, ale z racji hełmu dało to prawie tyle, co nic, może go nieco zamroczyłeś i jeszcze bardziej wkurzyłeś, to na pewno.

Avatar maxmaxi123
Podniósł się i zaczął ciągnąć go do koszar, uderzając kiedy tylko zacznie się poruszać.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Dobra, to był zły pomysł. Wszedł więc do pierwszej lepszej jaką znalazł.

Tarn
No to uderzył jeszcze raz, chyba że nie miał takiej możliwości, bo delikwent się tarczą zasłonił. Gdyby tak się stało, na pewno skoczyłby po swój miecz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Gdy wracałeś, minąłeś zaułek, i o czymś sobie przypomniałeś...
Wiewiur:
Tam już wszedłeś bez problemów.

Ale nie zdążył, dzięki czemu znów mu zdrowo je**ąłeś, on zaś zatoczył się i tylko oparcie ściany powstrzymało go przed upadkiem.

Avatar Taczkajestfajna
//Nie wytnij mi serca, nie wytnij mi serca... ;-;//
Odskoczył do przodu robiąc obrót o 180 stopni.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Rozglądnął się a jakimś podejrzanym typem. Wiesz, osoba która siedzi sama, wydaje się być tajemnicza, czy coś podobnego.

Tarn
Rozglądnął się. Gdzie jest ten drugi typ, czy ta kobiecina zeszła ze schodów i inne tego typu rzeczy przydatne do obmyślania taktyki.

Avatar maxmaxi123
No tak! Oni przecież tego nie umieją! Poszedł więc do zaułka, wykonując to co wcześniej, oraz odmrażając towarzyszy, jakąś ognistą kulą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Udało Wam się bez przeszkód dobić do brzegu.
Max:
Nic nie mówili. Może dlatego, że byli pod tak wielkim wrażeniem? Choć w grę wchodzi też ten lód, który na pewno dał im się we znaki. No, ale tak czy inaczej, to swój pierwszy dzień w robocie zacząłeś całkiem nieźle.
Taczka:
Udało się, a dzięki temu ujrzałeś zbliżającego się w Twoim kierunku mężczyznę w brązowym uniformie ze skóry, na jaki składały się wysokie buty, w cholewie których tkwił sztylet, spodnie, bogato zdobiony pas, prosta tunika oraz skórzana kurtka. No i kapelusz z szerokim rondem. W ręku mężczyzny niebezpiecznie błyskał sztylet, kiedy to podrzucał go od czasu do czasu lub przekładał z dłoni do dłoni.
Wiewiur:
W sumie to, poza Tobą, każdy bywalec tej karczmy był strudzonym, oraz mocno podpitym, żeglarzem lub rybakiem, przez co nie było nikogo takiego, zaś powietrze przesycone było zapachem morskiej soli, ryb, glonów, piwa, tytoniu i potu, a uzupełniały to śpiewane mniej lub bardziej zachwianymi głosami szanty.

Ten drugi właśnie pchał w Twoją stronę mieczem, kobieciny zaś nie było widać.

Avatar maxmaxi123
-To ja wrocom. Wy jko chcecie to se połaście jesce.
Wrócił do przerwanej czynności, jaką było tachanie zdobyczy.

Avatar opliko95
Kuba1001 pisze:
Opliko:
Gdy podobnej legitymacji poddano Twoją przyjaciółkę i spisano Wasze dane, bramy stanęły przed Wami otworem.

-No, to gdzie idziemy najpierw? - powiedział Mort do Ysabell -Gilgasz to miasto portowe, nie? To może przejdziemy zobaczyć morze. Chyba, że masz lepszy pomysł.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
W sumie to żeglarze też mogą okazać się przydatni. Dosiadł się, bądź podszedł do całkiem sporej grupki.
- Wiedzą coś panowie o jakiś dziedzinach magii zajmujących się tropieniem?

Tarn
Kobiecina pewno myśli, że wojacy załatwią go za nią.
Spróbował zablokować cios tarczą, prawą ręką sięgając po miecz. // Tak tylko przypomnę, coś co może się przydać nam obu :V Jego zraniona ręka to ta prawa. Jak będę robił next odpis to pewno się jeszcze upewnię :V //

Avatar Vader0PL
-Przybijamy do portu! Do końca dnia macie wolne.

Avatar Taczkajestfajna
-Z choinki się urwałeś? Chciałem walczyć z prawdziwym przeciwnikiem, a nie z modnisiem. - Zaśmiał się krótko próbując sprowokować tym wroga. Gotowy był, żeby chronić swoje serce lewą dłonią, w razie tego superszybkiego ataku.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]