Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akcept. I jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie "pysiem" to lepiej zacznij namyślać się nad nową postacią.

Avatar Vader0PL
Ja cię tak nigdy nie nazwałem, ale i tak mam problemy ;-;

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niby jakie? :V

Avatar ninja618
A gdzie zaczynam kolego? :3

Avatar Vader0PL
Wolę nie mówić, bo będzie gorzej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nigdy nie wyznaczam nikomu lokacji startowej, a tym bardziej nie zaczynam mu pierwszym postem. Zapamiętaj to sobie wreszcie i wysil się na te minimum kreatywności, żeby znaleźć sobie lokację startową i zacząć tam pierwszym postem.

Avatar ninja618
Okej, okej. Zapomniałem. Xd

Avatar ninja618
Dobra, Giliasz zaczęte. Xd

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Kuba1001 pisze:
Akcept. I jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie "pysiem" to lepiej zacznij namyślać się nad nową postacią.

Pysiu Kubo :v

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Imię: Aver
Nazwisko: Stormen
Rasa: Człowiekowy Styric Półkrwi (czyli na ludzkie: pół człowiek, pół litr... to jest pół Styric)
Pseudonim: Drath Lighting
Charakter: W grze
Wiek: dziewięćdziesiąt lat (co znaczy, że jest w wieku równym młodemu ludzkiemu mężczyźnie)
Towarzysz: nic
Majątek: 50 starych monet (Kolekcjoner mógłby chcieć), 30 złota (od dobrego krasnoluda), jakiś dziwny kryształ, który nosi na szyi jak naszyjnik
Historia:


„I waited fifty years for this.”
Słońce łagodnie oświetliło zbocze góry, powoli wędrując w dół, rozlewając jasność poranka. Najpierw kamienne wierzchołki, później stoki pokryte odłamkami skał i nieliczną roślinnością, wylot jaskini, aż w końcu podnóża, gdzie zaczynał się zielony dywan traw i porostów.
Przy pieczarze siedziała pewna postać. Grzejąc się promieniami jutrzenki spoglądała w dół. Jej twarz nie wyrażała zadowolenia, ani radości. Była zacięta i pełna niepokoju. Białe włosy falowały na porannym zefirze, a ciało drżało. Ale nie z zimna, lecz z przejęcia.
W końcu słońce oświetliło ostatni skrawek mroku i odsłoniło zdradzieckich Orków. Otóż na dole trwała bitwa taboru kupieckiego z większą bandą zielonoskórych. Najemni żołnierze robili co mogli, ale bandytów było zbyt wielu. Niejeden z mężów leżał już w kałuży krwi, bądź sam był kałużą zmiażdżony łapą Ogra. Twarz postaci niewzruszenie patrzyła na to jak jeden z Orków przełamał blok młodego najemnika i nie patyczkując się wbił mu topór w głowę. Płyn będący mieszaniną posoki i mózgu chlusnął na wszystkie strony. Obok żołnierz z dwuręcznym mieczem przeciął w pół napastnika, tylko po to by paść pod ciosami paru maczug i buzdyganów.
Aver widział takie sytuacje już dziesiątki razy odkąd tu przebywał. I do tej pory nikt nie wybawił go od tej klątwy niemocy. Wystarczył jeden gest. Jeden! By mógł ruszyć tym biedakom na pomoc i rozgromić Orków. Ale nie miał moralnego prawa tego uczynić póki ktoś nie splunie żywemu zielonoskóremu prosto w twarz. Tak przyrzekł przed laty i wiernie pokutował w tym miejscu. I o ile samo miejsce nie wywierało wielkiego wpływu na jego emocje, to patrzenie za każdym razem jak bandyci szlachtują ludzi i elfy nie było wesołym przeżyciem. Był związany przysięgą i mógł tylko czekać, aż ktoś ją zakończy.

„I still remember my last orders. The day the real war began.”
- Te plugastwo nie może przetrwać! - zakrzyknął tylko Ufren do odchodzącego oddziału. Aver spojrzał na stojące na nim legiony wiernych żołnierzy uzbrojonych i gotowych do walki z Orkami. Te słowa znał już od wielu lat wymęczającej wojny z zielonoskórymi. Ich państwo postanowiło najechać sąsiednią Impranie, by zyskać złoto, bydło i dziewki. Ale Impranie postawili opór i próba szybkiego zajęcia terenów przez Orki zamieniło się w długotrwałą i wyniszczającą wojnę. Rodzącą bohaterów, ale i śmierć.
Oddział do którego należał Stormen miał wyczyścić część wojsk wroga skrytych w lesie, by ochronić główne siły przed oskrzydleniem. Nieoczekiwanie sytuacja się pokomplikowała i doszło do pokaźnego starcia. Ludzie musieli stawić czoło nie tylko Orkom, ale i Goblinom.
- Nie spodziewaliśmy się Gwardii Urhana – jeden z niewielu ocalałych żołnierzy spojrzał na leżące truchło. Było ubrane w solidną zbroję płytową i większe od zwykłego zielonoskórego. Wielu Imprańczyków znało Gwardię Urhana i dlatego byli dumni z wyrżnięcia przynajmniej kilkunastu jej członków. Reszta pewnie chroniła wodza podczas bitwy. Grupka niedobitków prezentowała się niezbyt imponująco, paręnaście magów, jakieś dwie dziesiątki łuczników i kuszników i ze trzydzieści wojowników o rozmaitym uzbrojeniu i opancerzeniu. Ale udało im się wyrżnąć Orków i mogli już ruszyć ku polu bitwy, by wesprzeć Ufrena. Jakaż była ich rozpacz, gdy ujrzeli pobojowisko po przegranej bitwie, gdzie nie było żywej duszy. Walące się dookoła trupy Orków i ludzi. Rozczłonkowane ciała, odcięte głowy, kałuże, czy wręcz morza krwi. Odrażający widok. Ale wszyscy z oddziału padli na kolana na widok najbardziej złowrogiej rzeczy. Otóż na środku pola bitwy został wbity drewniany drąg, a na jego czubku zatknięto odciętą głowę Ufrena.
- Dowódco, co robimy? - odezwał się jeden z żołnierzy spoglądając na Maga w srebrnych szatach. To on miał teraz władanie nad oddziałem. Ale nie nad biegiem dziejów, dlatego za niego zdecydował Shadow Hammer.

„The shroud of the darkness has fallen.”
Pierwsze padły Elfy z Verden. Później Orkowie z Gór Mglistych. A gdy zostały opętane przez Shadow Hammera, rozpoczęła się rzeź wśród państw Elarid. Nikt nie mógł stawić czoła tej złowrogiej sile i powoli padały kolejne księstwa. Grody ludzi, lasy Elfów, wioski Hobbitów. Mroczne czasy nastały na kontynencie i tylko twierdza Kosos – Major dawała pewną nadzieję odparcia plugastwa. Dlatego, gdy Shadow Hammer postanowił rozbić w pył ostatni symbol nadziei Elaridczyków ci się zjednoczyli. Wszystkie konflikty poszły w niepamięć. Ale uraza do Orków pozostała w sercu Avera, gdy szedł w zjednoczonej armii pod wodzą Ulryka. Jako niezgorzej walczący magią Elektryczności został przydzielony do mobilnej grupki Magów, mających eliminować głównie Opętanych. I walczył, a pamięć o trzydniowej bitwie została w jego umyśle. I doskonale pamięta ją do dziś.
Ruszyło sto jeden dzielnych Paladynów, by ostatecznie wyprzeć wroga z Elarid, a kiedy reszta armii Światła w końcu wykończyła niedobitki na polach okalających Kosos-Major i ruszyła na pomoc swemu wodzowi, było już za późno. Śmierć zebrała obfite żniwo, ale ta setka bohaterów i Ulryk poniosła śmierć godną obrońców Elarid. Kryzys wymiarów został zażegnany, a jedna myśl pozostała w głowach wszystkich.

„We avenge our leader.”
Zwycięstwo przypłacone gorzką stratą. Czy naprawdę można je w ogóle uznać za zwycięstwo? Kroniki Elarid zapamiętają dzieło Ulryka, setki Paladynów i armii Światła. Ale zapomną o nazwisku Stormena, który w tej armii był i walczył z plugawymi najeźdźcami. Aven złożył nad ciałem wodza przysięgę, że od teraz osiądzie w pustelni i nie ruszy się z niej póki ktoś nie splunie żywemu Orkowi prosto w twarz. A jeśli nikt tego nie uczyni – cóż, wtedy umrze ze starości. Ale był to winien Ulrykowi. Spóźnił się i nie uratował wodza.
Rozejrzał się po jaskini. Urządził ją jak mógł najlepiej w tych skromnych warunkach. Łóżko, stół, krzesło, palenisko, półki i miejsce do przechowywania żywności. Tyle mu wystarczyło, by rozpocząć odbywanie przyrzeczenia. By zapaść w pewnego rodzaju sen. Sen w którym jest się żywym, ale jednak nie ingeruje w to, co nie dotyczy jego kawałka ziemi.
Zaopatrzenie dostarczał mu pewien krasnolud, który zawsze sumiennie wywiązywał się z tego zadania. Otrzymał odpowiednie wynagrodzenie i po jakimś czasie stał się niejako przyjacielem Avena. Z zainteresowaniem słuchał dawnych pieśni i opowiadań, sam dzieląc się ze Stormenem wieściami z Elarid.
Ale Aven coś zyskał po wojnie. Był w armii Światła i uzyskał nagrodę. Księgi do nauki magii Elektyczności i Powietrza. Miał teraz mnóstwo wolnego czasu. Więc postanowił wykorzystać jego każdą sekundę, by później móc spełnić wolę obu wcześniejszych wodzów.

„Orcs... Dark Grime... You will burn these creatures away.”
Kto by pomyślał, że syn myśliwego i Styriczki stanie się tym... czymś. Tropicielem, który czuje Orków, ale nie może ich tropić. Pustelnikiem w młodym wieku. Weteranem wojennym, który został związany przysięgą. Potężnym magiem siedzącym w pieczarze. W końcu – mieczem na Orki i Mrok, który nadal tkwi w pochwie. Ale nie zardzewiał! Został wykuty z takiej stali, która z czasem wręcz nabiera szlachetności. Był gotów. Poświęcenie dziedzictwa ojca jako myśliwego i zaciągnięcie się do Imprańskiego Uniwersytetu Magii. To był jego wybór, jego droga.
Te wszystkie myśli z przeszłości i teraźniejszości kłębiły się w głowie Avera, gdy siedział w swojej szacie Maga pamiętającej dawne wojny. Ostrze miecza spokojnie spoczywało w pochwie, twarz pozostawała niewzruszona. Wszystkie księgi pojął już dawno. Te pół wieku zmieniło go i pozwoliło opanować ogromne pokłady wiedzy. Czy naprawdę przepadnie ona wraz z jego śmiercią ze starości?
- Nie boję się Ciebie! - wykrzyknął jeden z dwóch ocalałych żołnierzy. Obok niego stał kompan, który ledwo słaniał się ze zmęczenia. A może i ran? Nagle usta mężczyzny wydęły się i lepki pocisk ze śliny pomknął w powietrzu. Nagle dotarł do celu i obficie rozpaćkał się na twarzy podbiegającego Orka.

Dopełniło się...

„Strenght cannon save them”


Umiejętności:
Mistrzowska magia Elektryczności
Średnio-zaawansowana magia Powietrza
Bardzo dobrze walczy swoim lekkim i poręcznym mieczem jednoręcznym
Potrafi jednocześnie się fechtować i używać magii elektryczności
Tropić potrafi niezgorzej, zwłaszcza Orki i mroczne pomioty
Może jadać i pić rzadziej od zwykłego człowieka, bo lata pustelni ukształtowały jego organizm do maksymalnego wykorzystywania energii z pożywienia i napoi.
Kondycja fizyczna lepsza niż u zwykłego człowieka (głównie zwinność, gibkość, skoczność i zręczność), a do tego potrafi wykorzystać ją w połączeniu z magią Powietrza
Konno jeździć potrafi on, czy przynajmniej potrafił pół wieku temu
I zna dawne dzieje sprzed powstania Księstw
Śpiewać umie jak mu się zachce
Wady:
Obsesja nienawiści do Orków i wszelakich mrocznych pomiotów (Wampiry, szkielety, nekromanci)
Wiele lat odizolowania odbija się tym, że niezbyt zna najnowsze wieści z Elarid, oraz ma problemy z zawieraniem przyjaźni.
Łuki, kusze, topory, maczugi... bez żartów, nawet tego nie tknie
Jeśli utraci swój oręż, to do innego miecza będzie się musiał przyzwyczaić, by móc w pełni sprawni nim władać
Ciężkie zbroje... no błagam!
Ma nieco stępiony smak (lata żywienia się monotonną strawą)
Na cenach się nie zna (no wiadomo – lata lecą, inflacje, podwyżki, taka sytuacja), to może szybko zubożeć.
Specyfikacje: Walczył w Armii Światła pod wodzą Ulryka
Rodzina: matka gdzieś pewnie żyje, ojciec już zapewne nie, a przyjaciel Krasnolud prowadzi kuźnię w Forcie Kvatch i nazywa się Grimhald Ciężka Pięta
Zawód: dawny Mag, jeszcze Pustelnik, przyszły Łowca Orków i Plugastwa Mroku
Ekwipunek:
Wyprofilowany miecz jednoręczny, który wręcz idealnie spisuje się w szybkiej szermierce, kręceniu młynków, zadawania pchnięć i cięć w odsłonięte miejsca. I ma ciekawą właściwość, że potrafi się „podładować” magią Elektryczności, gdy Aver jej używa, a potem uwalnia zmagazynowaną energię podczas zadawania ciosów. Oczywiście efekt „magazynowania” jest krótkotrwały i po paru minutach związana w ostrzu energia samoistnie zanika, jeśli nie zostanie wykorzystana. Ba! Może nawet w ten sposób przechwycić energię magiczną z błyskawic innego maga posługującego się magią Elektryczności.
Szata Maga Elektryczności – lekka szata, która nieco zwiększa samoistnie potęgę zaklęć Elektryczności, oraz co ciekawe – niweluje działanie wody. Co to oznacza? Że Aver nawet całkowicie mokry nie będzie raził sam siebie, jakby to spodziewał się mag Wody. No i nie da się tej szaty ubrudzić.
Tunika Maga Elektryczności – również niweluje działanie wody, ale już nie zwiększa potęgi zaklęć. I też się jej nie da ubrudzić.
Buty Maga Elektryczności, oraz Kaptur Maga Elektryczności – to co powyżej, ale kaptur jednak ciut zwiększa tą potęgę zaklęć. Nie tak jak Szata, ale troszkę różnica jest.
Pas z pochwą i dwoma kieszeniami (trochę starych pieniędzy, trochę nowych, mikstura zdrowia, trochę sucharów i suszonego mięsa, buteleczka z wodą źródlaną).
Wyżej wspomniany dziwny kryształ w formie naszyjnika.
Wygląd:
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Karta Postaci
Ubranie: No to co powyżej no.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usuń jedną z trzech Magii i będzie dobrze.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Nie da rady zostawić? To są proste dziedziny magii, a z magii Próżni zna tylko podstawy wpływania na grawitację.
No i zawiodłeś mnie :v Spodziewałem się, że dostrzeżesz w śródtytułach historii aluzję do pewnego filmiku na YT, a tutaj... :/

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rzadko kiedy bywam na YT, więc...
Posłuchaj, na początku miałem Ci przepuścić wszystko, dzięki dość długiej i stosunkowo fajnej historii. Miałem, ale nie zrobię tego, bo gdy zobaczyłem ten strój... Przecież on automatycznie podnosi Twoje umiejętności w zakresie władania Magią Elektryczności! Więc coś trzeba usunąć, życie jest okrutne, ja zresztą też taki bywam.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Dobra, magia Próżni wywalona, wzmianki o niej w umiejkach i historii również usunięte. A żeby ci pomóc załapać aluzję: www.youtube.com/watch?v=Kae-JjbLsgA

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i akcept, a filmik sprawdzę później.

Avatar Vader0PL
Imię Cerevouils Horalidis Plorentes Klof
Nazwisko z rodu Przeklętych
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Dowódca Klof, Tewesen, Obrońca.
Charakter W grze zostanie ukazany.
Wiek 200 lat.
TowarzyszDrużyna złożona z 49 żołnierzy.
24 rycerzy: zapodaj.net/0614f5adcec70.jpg.html
10 pikinierów: zapodaj.net/31deb879e0ff0.jpg.html
5 Zwiadowców na koniach: zapodaj.net/54c6026a8428a.jpg.html
8 łuczników: zapodaj.net/019b88815c3b5.jpg.html
Samanta: zapodaj.net/490b98ef7b7bc.jpg.html
Jerevi: zapodaj.net/8ed9a9e673ce4.jpg.html
Majątek + nieruchomości Brak, domem ich są Ruiny Waradasaru.
Historia
Wstęp
Cerevouils Horalidis Plorentes Klof z rodu Przeklętych był bogatym dzieciakiem, do którego rodzicie mieli wielkie i ambitne plany. Od dziecka uczył się u wyśmienitych fechmistrzów walki mieczem, a gdy ukończył 11 lat- zaczęto go szkolić również jako taktyka i stratega. Przełomem w jego nauce były jego 14 urodziny, gdy dowiedział się, że może podjąć naukę u Maga Stali. Nauka całokształtu zakończyła się w wieku 35 lat. Przydzielono mu wtedy oddział złożony ze 125 żołnierzy, a jego prawą ręką została przyjaciółka z dzieciństwa- Samanta.

Pierwsza walka
Długo Klof nie musiał czekać na ukazanie swojej doskonałości. Albowiem niecały rok po przydzieleniu oddziału został wyznaczony do wyeliminowania małej grupy Gnolli. Wszystko miało być proste- szybki atak z dwóch stron, eliminacja i odwrót. Szkoda tylko, że nikt nie powiadomił ich, że Gnolle mają wsparcie Goblinów i Orków.
Wywołała się zacięta walka, w której śmierć poniosło 20 żołnierzy Tewesena. Straty przeciwnika wyniosły 30 Goblinów, 5 Gnolli i 7 Orków. Niestety, wróg się wycofał i trzeba było go ścigać. Dowódca podzielił więc pozostałych 100 żołnierzy na 21 grup po pięciu żołnierzy. Sam ruszył pierwszy, na czele 4 szeregowców. Minęło 10 minut wędrówki, zanim zorientowali się, że coś nie gra. I wtedy zginął pierwszy szeregowiec, a drugi został ranny. Gobliny miały kusze, którymi starały się wybić tę oto grupkę.I nie wiadomo jak, ale nie udało im się zabić reszty. Może dlatego, że na polanę wbiegła reszta wrogów- 6 Gnolli, 10 Orków i 20 Goblinów. Szanse na przeżycie były nikłe, ale Rycerz nie zamierzał się poddać. Szeregowcom udało się powalić dwa Gnolle, zanim padli trupem przez szarżę Orków. Jeden na 34 wrogów. Zero szans na przeżycie? Otóż nie. Udało mu się położyć trupem resztę Gnolli, tańcząc mieczem pomiędzy nimi. Prawie zginął od bełtu Goblina, ale życie uratował mu ranny szeregowiec, który przyjął bełt na siebie. Reszta walki była wyrokiem śmierci dla wrogów, gdyż Samanta ze swoim oddziałem uderzyła z boku i wybiła zaskoczonych Orków. Po tym na miejsce zjawiły się kolejne grupy żołnierzy. Gobliny widząc to, że pozostały same, starały się poddać. Niestety, zostali skazani na śmierć przez powieszenie. Żaden z wrogów nie doznał litości.

Druga walka
Dowódca Klof, na czele 101 żołnierzy został przydzielony do drugiego zadania- do eliminacji grupy bandytów, którzy schronili się w ruinach. Klof wkroczył szybko, eliminując strażnika bandytów i dając tym samym sygnał do ataku dla swoich żołnierzy. Zaskoczeni bandyci bronili się jak mogli, ale śmiertelnie ugodzili tylko jednego z armii Klofa. Ten w ramach zemsty ściął ich wszystkich.

Pierwsza porażka
Dowódca Klof w czasie swojej kariery popełnił jeden, istotny błąd- nie docenił przeciwnika. Utworzył cztery grupy po 25 żołnierzy każda, by móc z czterech stron zaatakować Produra. Śmierć poniosło 50 jego żołnierzy, a on sam został ranny. To było pyrrusowe zwycięstwo, ale dla Klofa na zawsze pozostało plamą na honorze.

Waradascar
Pewnego feralnego poranka Tewesen ruszył z pozostałymi przy życiu ludźmi do lasu, w celu odnalezienia dla władcy tutejszych ziem pewnego artefaktu. Wszystko wyglądało spokojnie, ruiny Waradasaru szybko zostały odnalezione, Dowódca rozstawił oddziały przed nimi, a następnie wraz z Samantą wszedł do środka. Wtedy nagle poczuł, że umiera. Nie mógł oddychać, zrobiło mu się ciemno przed oczami, a na koniec zemdlał. Obudził się i odkrył, że leży przed sarkofagiem. Niedaleko niego przytomność odzyskała również Samanta. Usłyszał wtedy wręcz niebiański głos:
Cerevouilsie Horalidisie Plorentesie Klofie. Obudziłeś coś, czego nie jesteś w stanie pojąć. Minęło 150 lat, odkąd tutaj wszedłeś. Nie możesz opuścić tego miejsca, a twoim nowym zadaniem jest pilnowanie, by nikt więcej nie spróbował obudzić niczego z tego miejsca. Bądźże przeklętym obrońcą tego miejsca.
Dowódca powstał, a po kilku godzinach rozmyślania zwołał wszystkich swych ludzi, którzy również przeżyli. Wyjawił im prawdę, bojąc się przy tym, że go opuszczą. Tak się jednak nie stało, oddział pozostał mu wierny. Tak się rozpoczęła jego ostatnia misja. Chronić sarkofag, chronić Ruiny Waradasaru.

Pięć lat później
Po raz pierwszy do ruin przybył ktoś nowy, przedstawił się jako najszlachetniejszy żołnierz całego kontynentu, oraz zagroził, że zdobędzie artefakt z Waradasaru. Dowódca Klof, pamiętając o zadaniu, dał mu propozycję- Jeżeli z nim wygra, weźmie artefakt. Jednak jeżeli przegra, pozostanie tutaj i będzie kolejnym obrońcą Waradasaru. Pojedynek się rozegrał i pomimo początkowej przewagi żołnierza- Jerevi'ego wygrał Dowódca Klof. Jerevi był zrozpaczony, ale już nic nie mógł zrobić. Raz tylko spróbował opuścić las i mu się to nie udało, nie mógł przekroczyć granicy. Dopiero po trzech latach pogodził się z losem i jako pierwszy zauważył, że granice powiększają się wraz z rozrostem lasu, a gdy są wycinki lasu-granice maleją. Cenny, inteligentny nabytek.

Chwile obecne
50 żołnierzy, Ruiny Waradasaru. Nikt nie może opuścić tego miejsca,nie może otworzyć sarkofagu. Skazani na wieczność. Skazani na obronę czegoś, czego nie widzieli.

Umiejętności Mistrz walki mieczem jednoręcznym. Taktyk i Strateg. Mag Stali, średnio zaawansowany.
Wady To, co w specyfikacjach + Nie jest ani łucznikiem, ani kusznikiem. Nie umie pływać. Nie może się poddać, uciec, ani unikać walki. Musi za wszelką cenę chronić sarkofagu.
Specyfikacje Przeklęty. Jest skazany do wiecznego pilnowania Waradasaru, a przede wszystkim sarkofagu. Nie może opuścić lasu, w którym się znajdują te ruiny. Z jego przekleństwem wiążę się jeszcze coś- jeżeli wyzwie kogoś do pojedynku, w którym klęska przeciwnika oznacza dołączenie do Obrońców, to się tak stanie. Nieważne, jak bardzo ktoś się będzie starał opuścić to miejsce.
Zawód Strażnik Waradasaru.
Ekwipunek: Miecz i zbroja. (To, co poniżej).
Wygląd/Ubranie: Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
1. Produr jest tutaj jednym z najgroźniejszym NPC, więc w starciu z pięcioma już dawno byś nie żył, podobnie jak reszta. Zmień to na jednego Produra, wtedy ujdzie.
2. W jakim stopniu opanował Magię Stali?

Avatar Vader0PL
Średnio zaawansowany. Poprawione.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Warto dopisać o tym zaawansowaniu w Karcie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akceptuję.

Avatar Vader0PL
Temat można dodać?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie widzę przeciwwskazań.

Avatar
Konto usunięte
Imię : Alexander
Nazwisko : Krieger
Rasa : Człowiek
Pseudonim : Jego ochroniarze odnoszą się do niego per. "Wiecznie sfrustrowany (Tu można dać szef, dupek itp.)
Charakter : Jak wyżej wymieniono jest do pewnego stopnia ciągle sfrustrowany, zestresowany, przez co często krzyczy, i ogólnie zachowuje się jak dupek
Wiek : 38
Towarzysz : Dwóch Ochroniarzy-Najemników, którzy są również rodzeństwem Daniela Beckera i Sarhę Becker. Daniel jest spokojnym sarkastycznym dupkiem, a Sarah zachowuje się tak jakby była orkiem a nie człowiekiem, jednak widać że jest bardziej inteligentniejsza od orka
Majątek + nieruchomości : 1000 sztuk złota oraz zrujnowana posiadłość, która tak naprawdę nie należy do niego tylko do rodziny wampirów żyjącej w podziemiach tejże posiadłości i przez to że rodzina jest aktywna w nocy, a Alexander w dzień to nigdy się nie spotkali
Historia : Alexander Krieger, syn dość szanowanego maga Alberta Kriegera i jego trochę mniej szanowanej żony Luizy Krieger, która również była magiem. To była całkiem zamożna rodzina, która mogła sobie pozwolić na takie rzeczy jak prywatny instruktor szermierki, czy kucharz, lub kolekcje tarcz jakiś starych i prawdopodobnie wymarłych rodów szlacheckich, wiecie typowe rzeczy. Więc młodemu Alexandrowi nie brakowało przyjemności jeśli chodzi o sferę materialną, jednakże brakowało mu pewnej innej, jeszcze ważniejszej rzeczy, mianowicie dłuższego lontu, bowiem już od młodych lat Alexander miał nie zwykle krótki temperament, nie mówiąc już o tym że był bardziej nerwowy niż elf który nie wyzwał człowieka od małpy. To doszło do takiego stopnia że miał niezwykłe problemy z wykonywaniem najprostszych czynności, wiec jego ojciec będąc odpowiedzialnym rodzicem postanowił się zwrócił się w kierunku narkotyków a dokładniej naparu z grzybków i zielonych liści znanego jako Receptura nr.420. Po tym jak jego ojciec wprowadził ten napar do dziennej diety swojego syna, ten stał się niezwykle spokojny, dzięki czemu mógł się czegoś w końcu nauczyć, mianowicie sztuk magicznych i szermierczych, bowiem kasa nie pojawia się znikąd, na nią trzeba zapracować, a mag który także umie się posługiwać mieczem na pewno znajdzie sobie jakąś dość dobrze płatną pracę, w końcu tak zarabiali na życie jego rodzice. Więc po osiągnięciu pewnego wieku, i po zakończeniu swojej prywatnej edukacji Alexander został wykopany z swojego domu żeby znalazł pracę dla siebie i przestał być cholernym pasożytem, na jego szczęście jego ojciec dał mu swój stary miecz, kolczugę, torebek z naparem, wiecie żeby nie zdechł przy pierwszej lepszej okazji. No i lata mijały, Alexander się włóczył i włóczył , robiąc jakieś drobne robótki, czyli niby nic ciekawego ale to w tym czasie poznał swoich dwóch arcy-wrogów, Elfiego maga o imieniu Bob oraz szurniętą elfkę albinoskę(Alexander nie ma bladego pojęcia jak się nazywa więc ehm nazwijmy ją Abigail). Bob to skończony kawał sku*wysyna który podąża za Kriegerem głównie dlatego żeby pozbawić go pracy, własności i ogólnie po to żeby być cierniem w boku i ch*jem, o i jeszcze żeby nazywać Alexandra małpą. Abigail ehmm jakby to wyjaśnić ehhh, no widzisz pewnego razu Alexander schlał się w trzy dupy i cztery trupy i wtedy podchodzi do niego jakaś albinoska, podaje mu jakiś papier i prosi go żeby się podpisał a jako iż był pijany to podpisał się bez czytania, duży błąd po stronie Alexandra bo ten papier był kontraktem na mocy którego wstąpił w de facto stan niewoli........ ups. No i żeby nie wydłużać historii powiedzmy tyle że Alexander spieprzył z miasta a ten szurnięty babsztyl ruszył za nim. I ehm nie przestaje mimo iż od tego wydarzenia minęły 4 lata, jestem całkowicie poważny. Co by jeszcze napisać oh racja eh rok po tym Alexander spotkał rodzeństwo Beckerów których wynajmą na ochroniarzy, głównie dla tego że tylko połowa chciała kasę jako zapłatę(Daniel) a druga chciała Alkohol(Sarah). Obecny ekwipunek czyli miecz, pieniądze pancerz Krieger zdobył po tym jak zepchną wędrownego rycerz z klifu......... co? na jego miejscu byście pewnie zrobili to samo. Ostatnio Alexander i jego ochroniarze zrobili dość dłuższy stop w niby przeklętej posiadłości(Jak mawia Alexander "Gdzie inni widzą klątwę ja widzę okazje), oczywiście nie wie o tym że pod jego stopami żyje rodzina wampirów która sobie zrobiła posiadłość pod posiadłością(Czyli wyobraź sobie że mają taką samą posiadłość co na górze tyle że podziemną i w lepszym stanie).
Umiejętności: +Zaawansowana Magia Elektryczności
+Podstawowe Magia Ognia
+Walka mieczem dwuręcznym i jednoręcznym

Wady :-Uzależniony on naparu nr.420
-Ma krótki temperament
-Często najpierw robi później myśli

Specyfikacje : Uzależniony on naparu nr.420, ma tatuaż w kosy na lewym pośladku(Długa historia)
Zawód : Wędrowny mag/Najemnik/ Niewolnik/ dzieciak na posyłki/ bezrobotny
Ekwipunek: Ten oto miecz
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karta Postaci
Duża Torba na różne rzeczy, torebki z naparem nr.420, torebki z herbatą i suchy prowiant
Wygląd : Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karta Postaci
Ubranie:Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karta Postaci

Avatar
Konto usunięte
Skończyłem

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Proszę o zmianę obrazka. Jestem katolikiem i godzi on w moje wartości.

Avatar
Konto usunięte
XDDDDDD

Avatar
Konto usunięte
Ehm nie mam bladego pojęcia czy on na poważnie czy mnie troluje

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
W tym jedynym przypadku śmiertelnie poważnie. I nie obchodzi mnie jak bardzo bawi was moja postawa. Po prostu proszę o zmianę obrazka wyglądu, bo godzi to w moją wiarę.

Avatar
Konto usunięte
ok

Avatar
Konto usunięte
Rafael_Rexwent pisze:
Proszę o zmianę obrazka. Jestem żydem i godzi on w moje wartości.

XD

Avatar
Konto usunięte
XDD

Avatar
Konto usunięte
To uczucie kiedy chciałeś zrobić nie winny żarcik z ciągle wściekłym Magiem wyglądającym jak jezus

Avatar
Konto usunięte
Który także mam tatuaż na lewym pośladku

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dobrze Cię znów widzieć, Brutusie.
Jedna Magia zmieniona z zaawansowany na podstawy i witam na pokładzie.

Avatar
Konto usunięte
Kuba1001 pisze:
Dobrze Cię znów widzieć, Brutusie.
Jedna Magia zmieniona z zaawansowany na podstawy i witam na pokładzie.

Zrobione i ehm Brutusie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akcept.

Avatar
Konto usunięte
To mogę zrobić temat z Posiadłością wampirów o których wspomniałem w historii?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pewnie.

Avatar
Konto usunięte
Dzięki

Avatar W_D_Gaster
Imię: Donovan

Nazwisko: Williams

Rasa: Człowiek

Pseudonim: Rycerz Plagi

Wiek: 27 lat

Charakter: W grze

Towarzysz: Wielki osiłek o imieniu Baz. Ma około 2 m wzrostu i jest dosyć szeroki w barach. Ma on średniej długości blond włosy oraz brodę. Nosi on skórzany napierśnik oraz skórzane naramienniki z kolcami. Jego rękawice też są przyozdobione kolcami. Nosi on również żelazny pas oraz nakolenniki. Posługuje się on biczem/batem

Majątek + nieruchomości: 2 000 sztuk złota i "Explodatorium" czyli mówiąc prościej jego własne tajne laboratorium

Historia: Młody Donovan od najmłodszych lat zafascynowany był kunsztem Alchemi. Uważał, że jest ona kluczem do wielkiej mocy i jest źródłem całej istniejącej magii. W wieku 12 lat uciekł z domu i wyszukiwał mistrzów tej dziedziny aby uczyli go swego fachu dzięki czemu już w wieku 25 lat był mistrzem w tejże dziedzinie. Przy okazji jeden z jego byłych nauczycieli nauczył go podstaw magii mutacji ale Donovan nie był zainteresowany dalszą nauką tejże dziedziny.

Umiejętności: Doskonale zna się na Alchemii i zna podstawy magii mutacji. Na dodatek jest inteligentny i sprytny. Umie walczyć brońmi miotanymi

Wady: Nie jest zbyt szybki. Nie jest silny. Jest trochę arogancki. Nie umie walczyć innymi rodzajami broni.

Zawód: Alchemik

Ekwipunek: Torba "bomb" własnej roboty, trochę składników alchemicznych, Sierp żeby zbierać jakieś rośliny. Bomby są zrobione z hartowanego szkła które nie rozbija się przy upadku. Zawierają one w sobie między innymi siarkę

Wygląd: Zdjęcie użytkownika W_D_Gaster w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opisz tego osiłka i bomby.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
// Do zbierania roślin lepszy jest sierp taki jak ma Panoramiks. Poważnie mówię :P //

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opis bomb nadal kulawy, ale znaj łaskę pana.
Akceptuję.

Avatar Angel_Kubixarius
Imię: ( z racji tego źe nigdy nie wczuwałem sie w inne postacie pozostała mi już tylko jedna opcja nazwy, która przykuje mnie do postaci na dobre) Kubixariusinoxinerathou, dla znajomych Kubix
Nazwisko: Ciesty Szept
Rasa: Zmiennokształtny
Pseudonim:
*Fałszywe dane osobowe: Thilias Sunshatter; Drake Shadowsong; Erion Fordragon; Ragnar Ner'thill; Lyleth Shanys; Elise Darknell oraz Lady Nyxia von Serpenhoff
* Dane osobowe osob udawanych
* pseudonim ogólny: Cień
Charakter: Można ukazać w grze
Wiek: 336 lat.
Towarzysz: brak
Majątek + nieruchomości: cztery tysiące sztuk złota
Historia: uzupełnić (!!!!) <- jeśli tu nic nie pojawi się do czwartku, proszę mi przypomnieć.
Umiejętności:
(rasówka): Zmiennokształtność i wynikająca z niej znajomość walki kaźdą bronią przynajmniej w stopniu podstawowym. Najbardziej lubi broń białą.
Potrafi poruszać się parkourem i skradać się.

zna podstawy magii umysłu oraz alchemii

Wady:
( rasówka): woda łamie jego iluzję zmienionej postaci, zaś ogień zniewala go w ostatniej przybranej formie.

Jest bardziej od innych wrażliwy na temperaturę, za równo dodatnią jak i ujemną.
Jego magię łatwo złamać przy uźyciu Magii Światła lub obcej Magii Umysłu bądź teź Magii Szaleństwa.

Jest zbyt słabo zbudowany na noszenie cięźkich pancerzy płytowych.

Specyfikacje: częściowa odporność na choroby, trucizmy i trunki wszelakie + inne substancje odurzające. ( wyjaśnienie będzie w historii
Zawód: Bard, Złodziej, Skrytobójca, Polityk, Infiltrator i Intrygant, a do togo Manipulant... ot co.
Ekwipunek: mieszek na pieniądze, kilka pochew i sakiew po wewnętrznej stronie szat, ciemnoszare szaty z kapturem nie krępujące ruchów, sztylet i szabla, a także lutnia, kajet ze swoimi zapiskami, kałamarz i pióro. Ponad to to swej mroczniejszej pracy zakłada maskę białą niezdobioną w ksztalcie ludzkiej twarzy.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Karta Postaci
Ubranie: * patrz ekwipunek*

Avatar Kuba1001
Właściciel
To ja czekam na Historię, ale już teraz mogę powiedzieć, że Wygląd masz uzupełnić. Najlepiej wstaw jego obecny wygląd (czyli ten,z którym wystartuje po zaakceptowaniu) oraz najczęściej używany (jasne, może to być jeden i ten sam wygląd).

Avatar Angel_Kubixarius
Aha ok to postaram się to w najbliźszym czasie uzupełnić

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]