Imię: Tarn
Nazwisko: Toen
Rasa : Człowiek
Pseudonim: Podróżnik
Charakter: W grze.
Wiek: 20
Towarzysz: Brak
Majątek + nieruchomości: 1k złota.
Historia: Urodził się i wychowywał na wsi. Jednak w wieku trzynastu lat postanowił opuścić rodzinne strony, i zasmakować wielkiego świata. Na swej drodze spotkał człowieka, który nauczył go normalniejszej mowy. Wiadomo, nie mówił już jak pierwszy lepszy wieśniak. Podróżował z nim przez dość długi czas, aż w końcu staruszek umarł. Ot tak, naturalnie. Tarn oczywiście opłakiwał jego śmierć, odprawił mu nawet dobry pogrzeb. Przez tydzień ciężko było mu dojść do siebie. Znali się dwa lata. Około miesiąc później wędrowiec zawitał do jakiegoś miasta, gdzie postanowił obcować z kobietami. Skończyło się tym, że jest ścigany listami gończymi za złamanie serca wielu pannom. Oczywiście złamał też serce samej córki burmistrza. Miał zostać ścięty, ale uratował go fakt, że na miasto napadło stado jakiś dzikusów. Może nie dzikusów, ale Tarn nie miał czasu się przyjrzeć. Od tego czasu stara się unikać kobiet. Za łatwo się zakochuje, i często zmienia obiekt swych westchnień.
W wieku szesnastu lat nauczył się już trochę życia w lesie. Poznał kilku elfów i podróżował z nimi od miesiąca. Było ich dokładnie siedmiu. Każdy z nich uciekł ze swojego miasta, ponieważ chcieli- podobnie jak Toen- zasmakować wielkiego świata. Nie skończyło się to za dobrze, gdyż wtedy było ich dziesięciu. Tarn nauczył ich walki mieczami, oni go strzelania z łuku. Obaj też uzupełniali się pod względem ziół. Elfy potrafiły wytworzyć z nich różne trunki, i maści. Toen natomiast potrafił rozpoznać te które upodabniały się do roślin uzdrawiających, same natomiast będąc trujące. Po roku wędrówki, kiedy spali w lesie na ich obóz napadli bandyci. Chcieli oni tylko pieniędzy, i jedzenia. Tarn, podobnie jak elfy nie chciał się z nimi podzielić. Po tej walce dostał znamię, które ciągnie się wzdłuż jego prawej ręki. Teraz używa on lewej. Mimo iż rana dawno się zagoiła, ręka ta stała się o wiele słabsza. Z elfów przeżyło tylko dwóch. Po jakimś czasie mieli oni dość ciągłej wędrówki, i osiedlili się w jakieś wsi. Jakiś czas po tym wydarzeniu, kiedy szykował się do snu w lesie, z krzaków wyskoczył niedźwieź. Spanikowany Tarn nakazał mu iść w las. Zwierzę posłuchało się go i zniknęło w zaroślach. Tarn myślał że to przypadek. Zwierzę mogło stracić nim zainteresowanie, choćby widząc ognień.
Osiemnaście lat. Po rozstaniu z elfami stał się najemnikiem. Dobrze mu szło, miał gdzie spać, jedzenie też. Niekiedy poznawał jakieś panienki na jedną, dwie noce. Niestety nie podobały mu się ograniczenia. Tęsknił trochę za wolnością. Zrezygnował z tej posady, i wyruszył ponownie w świat. Tym razem jednak jako marynarz. Przez dwa lata żeglował, aż nie dotarł do miasta Gilgasz. Tam postanowił zrezygnować z marynarki, i ponownie podróżować.
Umiejętności: Potrafi walczyć mieczem, zna się na ziołach. Tak nie za bardzo potrafi robić miksturki. Strzela z łuku. Jeździ konno też nie najgorzej.
Wady: Wystarczy uderzyć do, nawet lekko w prawą rękę, a już czuje ból taki, że może wypuścić z lewej ręki miecz. Jeśli spotka jakąś pannę ma wszystko inne gdzieś, i próbuje ją poderwać. Oczywiście nie leci do byle czego. Nigdy nie zawalczy z kobietą, nawet jeśli ta sprawiłaby mu więcej bólu niż jakikolwiek inny przeciwnik.
Specyfikacje: Rana na prawej ręce, znacznie ją osłabiająca.
Zawód: Może być najemnik
Ekwipunek: Miecz, trochę pieniędzy.
Wygląd
// Może wygląda pedalsko, ale nie chciało mi się szukać innych //
Ubranie: Takie co pan wyżej. Ten miecz i okulary proszę ignorować.
// Gdzieś tam wspomniałem o magii Dziczy. Jeśli To jakoś nie pasuje czy coś, to usunę :p //