Walkiria nawet się nie obróciła, podeszła do jakiegoś tajemniczego jegomościa, który wyglądał mniej więcej tak:
Co ciekawe gdy się rozejrzałaś widziałaś mocno przypieczonych, ale jednak swoich kompanów... czy żywych... kto wie. Karoline przemieniona w wilkołaczkę miała jeszcze żarzącą się sierść, Sentenes... cóż prawdopodobnie został ugotowany żywcem... a co z Emilio... leżał aktualnie na truchle centaura.
Od tajemniczego jegomościa bił zielony gaz, który ewidentnie powoli zbliżał się do iskier. Walkiria przytuliła się do swego zleceniodawcy.