Khazad'Arin

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
'A czego potrzebujesz konkretnie '

Avatar Degant321
- Brzmi to najrozsądniej...... cóż przynajmniej nie mam zbyt wiele do spakowania.......- powiedziała do Adepta - Tak przy okazji..... czy prawie zwymiotowałem z powodu ciąży? Nie wydaje mi się by to zwykle odpowiadało za .....no wie pan..... zwroty żywności

Avatar korobov
Moderator
"Pokaż mi, co tam masz."

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Otóż widzi pani, zdarzają się takie sytuacje że odpowiada, a zdarzają się takie przypadki gdy nie odpowiada... medycyna jest dość skomplikowana.



Felice
'Czyli na całego ? '

Avatar korobov
Moderator
"Byle nie usmażyć Emilio."

Avatar Degant321
- Hm ..... no cóż będę wierzyć panu na słowo. W każdym chyba będę musiała niedługo spakować swoje graty.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili poczułaś jak moc chaosu przepływa rzez ciebie, a twoja mana wypala się z ciebie. Eksplodowałaś paląc las dookoła oraz wszystkich w promieniu wybuchu, za równo Sertora, jak i twoich kompanów.


Alexander
- Na to wygląda. Nie możemy ryzykować pani zdrowiem i życiem w tej sytuacji.

Avatar korobov
Moderator
//Zaraz... Co? CO?! CO KU*WA?!?!?!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dobra, może nico przegięłam
Usłyszałaś w głowie budząc się następnego ranka na pogorzelisku.

Avatar korobov
Moderator
"CO?!?!?! COŚ TY NAROBIŁA!!!"

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Przepaliłam całą naszą wspólną manę na jeden porządny atak.

Avatar korobov
Moderator
"Co... Coś ty narobiła..." -zaczęła płakać.

Avatar Degant321
- No....to czy badanie jest skończone czy pan potrzebuje jeszcze coś zrobić?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Walkiria wyszła z ciebie kształtując swoje nowe ciało z popiołów.
- Hej, skarbie nie płacz. Musiałam to zrobić... inaczej nie pokonałybyśmy Sertora. Wiesz... mam swoje sposoby... fakt nie są konwencjonalne... ale jednak skuteczne... po za tym muszę lecieć. Mój szef na mnie czeka.
Powiedziała powoli stąpając wgłąb pogorzeliska.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Alexandra
- Cóż. To chyba tyle. Proszę się zbytnio nie denerwować bo to może zaszkodzić i pani i dziecku. W razie potrzeby jestem na każde wezwanie.

Avatar korobov
Moderator
-Zabiłaś... Zabiłaś ich... - powiedziała powstając.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Walkiria nawet się nie obróciła, podeszła do jakiegoś tajemniczego jegomościa, który wyglądał mniej więcej tak:
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie Khazad'Arin
Co ciekawe gdy się rozejrzałaś widziałaś mocno przypieczonych, ale jednak swoich kompanów... czy żywych... kto wie. Karoline przemieniona w wilkołaczkę miała jeszcze żarzącą się sierść, Sentenes... cóż prawdopodobnie został ugotowany żywcem... a co z Emilio... leżał aktualnie na truchle centaura.
Od tajemniczego jegomościa bił zielony gaz, który ewidentnie powoli zbliżał się do iskier. Walkiria przytuliła się do swego zleceniodawcy.

Avatar korobov
Moderator
Nastawiła włócznie gotową do ataku. Zdradziecka... Mała... Wredna...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Nieznajomy wyciągnął tylko zegarek na łańcuszku i rzucił tobie.
Upadł na kępkę spopielałej trawy obok ciebie. Odliczał dwie minuty do północy, mimo że był dzień.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała sie wzrokiem "A co to niby jest, co"?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
zegarek tykał, czas upływał. Zanim się zorientowałaś zostało półtorej minuty.

Avatar korobov
Moderator
Natych.ias pobiegła do Emilio sprawdzić, co jest, a zaraz potem do Karoline. Co to jest...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Emilio był nieco przypalone, zwłaszcza połowa jego twarzy miała spaloną wierzchnią warstwę skóry. Mimo to oddychał.

Kiedy pobiegłaś do Karoline została ci minuta. Karoline była cała przypalona i jej futro jeszcze miało an sobie płomienie... niestety ona już nie dawała znaków życia.

Avatar korobov
Moderator
-Nie... Nie!!! Karoline!!! PROSZĘ, NIE ZOSTAWIAJ MNIE, BŁAGAM!!! NIE OPUSZCZAJ... - zaczęła raz jeszcze płakać. - Nie opuszcxaj mnie... Zostałaś moją jedyną rodziną... Proszę, nie... Błagam, nie zostawiaj mnie samej!!!!

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Niestety twoje łzy nic nie działały... zmarła z ręki twojej siostry krwi, która zdradziła cię... a z nią również Sentenes... wszyscy w wybuchu ognia z całej twojej many. Tak właśnie zostałaś ostatnią wierną ideałom klanu członkinią spośród odrzuconych... tak też zostałaś sama... sama ? Prawie sama. Emilio jeszcze dychał. Być może dałoby się mu pomóc.
Zostało ci 45 sekund.

Avatar korobov
Moderator
Natychmiast rzuciła się do niego.
-Aurelio... Ukarz mnie, jeśli jest taka twoja wola, jeśli taka jest moja wina, ale proszę... Pozwól mi uratować choć jednego... Zawiodłam... Dałam się zqieść ale proszę... Daj uratować chociaż jednego... - powiedziała słowa modlitwy płacząc rzewnie.
-Wybacz im... Mi możesz nie...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
A rzuć sobie na modlitwę. Masz dodatkowo 4 procenty- jeden bazowy, drugi bo modlisz się do aurelii o odpuszczenie win poległych i trzeci bo modlisz się o możliwość uratowania życia... i czwarty za bycie akolitką nie będąc oficjalnie akolitką..

Dobiegłaś do Emilio, jego oddech był płytki, ewidentnie dość mocno zaczadzony, ale był i nie zapowiadał się by przestać. Podniosłaś go do pionu i chwyciłaś pod ramię, jako tako stał. Zostało 30 sekund. Gaz był na prawdę blisko niedogaszonych ździebeł trawy.

Avatar korobov
Moderator
//Cios poniżej pasa... Grubo poniżej.

Avatar korobov
Moderator
//To... Mam rzucić maksymalnie na 6, tak? Baza, 1 z 10, no i jeszcze to...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// nie chcesz, nie musisz //

Avatar korobov
Moderator
//A wtedy nastąpi całkowita depresja Felice...

Avatar korobov
Moderator
Wyszło 2.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kiedy kierowałaś się ku wyjściu z polany usłyszałaś po długiej chwili głośne odharknięcie na całą okolicę. Ciężki oddech i swąd spalenizmy rozpozcieraly się nad polem bitwy. Po chwili coś lub ktoś chwycił was w swoje wielkie łapska i biegł z wami jak najdalej. Kiedy zegarek wytykał północ gaz spowodował wybuch pola bitwy za wami, lecz po chwili zawtórował mu drugi wybuch - wybuch fochodzący ze wschodniego skrzyfła miasta. Ostatkien energii bestia która was uratowała padła pod zachodnią bramą i ciężko zipiąc wypluwała z siebie co jakiś czas grudy popiołu. Teraz kiedy staliście na ubitej ścieżce, widząc jak północny las dalej płonie na choryzoncie mogliście zobaczyć, że waszą wybawczynią była Karoline. Futro jej obkopcone, żarzące się niby żagwie w ognisku oczy jej szare niby popiół, jakby pozbawione życia, lecz żywe, mrugające. Północ w ogniu, wschód w ciemności, południe zblokowane bagnami. Zostało wam tylko zaraportować o tym co przeżyliście władzom lokalnym i kierować się na zachód. Co jednak zrobicie, to już inna część opowieści...

2000 pd, 500 pl, 1 psz

Avatar Degant321
Alexandra w takim razie powoli wstała z łóźka i zaczęła się ubierać, zaczynając oczywiście od spodni.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Po chwili byłaś ubrana. W sumie w twojej gestii teraz jest kogo i jak wyprowadzisz z tego miasta, które zostanie pochłonięte wojną. Moment, w którym czujesz władzę nad życiem i śmiercią całego miasta, a także losami całego imperium

Avatar Degant321
Cóż została to wysłana by ostrzec radę....... więc chyba rozsądnym by było ją spróbować wyprowadzić z miasta. Problem w tym że nie ma za bardzo pojęcia czy nawet może się do Rady dostać. Mogłaby także pójść rozejrzeć się za tą adeptką, Lisą.
- Opcje, opcje, opcje - wymamrotała do siebie po czym wyszła z pokoju.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Korytarz był cały w rozruchu i wrzawie, magowie ewidentnie przeceniali swoje siły i chcieli stawiać czoła drowskim najeźdźcom.

Avatar Degant321
Alexandra ruszyła korytarzem przed siebie, rozglądając się przy okazji za Lisą. Ma parę pytań do niej.....natury magicznej. Mianowicie chce się zapytać jej czy da się jakoś źródło magii nad którym zbudowane jest Khazad jakoś........zneutralizować, w razie jakby drowy przedarły się przez umocnienia i chciały ów źródło splugawić w jakiś czy inny sposób.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Doszłaś do pomieszczenia z mozaiką na podłodze, tam też chwilowo była Lisa obserwująca cały rozruch.

Avatar Degant321
Alexandra podeszła do niej
- Hej Lisa mam do ciebie pewne pytanie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Tak ? W czym mogę pomóc ?
Spytała patrząc na ciebie, acz ewidentnie była podekscytowana tym co się działo wokół.

Avatar Degant321
- Mam takie pytanie co do źródła magi w Khazad. Mianowicie gdzie jest i czy da się je...... "wyłączyć"

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wyłączenie naszego źródła magii gdy rozpocznie się bitwa byłoby zdaniem nas na rzeź wykonaną przez drowy... po za tym nie da się wyłączyć, da się zapieczętować ale nie zamknąć takową żyłę many.

Avatar korobov
Moderator
//Pytanie, mam rozdać i dalej grać czy...

Avatar Degant321
- Nie mówię o "zapieczętowaniu" tego teraz tylko w razie jakby..... no wiesz

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- No cholera nie mam pojęcia.
Odrzekła po czym nagle do sali wbiegła blondynka ze świetlikiem latającym wokół niej, na barkach trzymała ledwo żywych kompanów: szermierza i wilkołaczkę.

Avatar korobov
Moderator
Rozejrzała się natychmiast po okolicy, z panikującym wzrokiem.
-Pomocy! Jest tu jakiś lekarz albo leczący mag?! Mam dwóch ciężkorannych!

Avatar Degant321
- Eh Lisa znasz się na tym?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Na leczeniu ? Leczeniu popaarzeń ? No tak niezbyt droga pani.

Avatar korobov
Moderator
-Ktokolwiek, błagam! Są zaczadzeni? - i zaczeła szukać na własną rekę.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]