Konto usunięte
-W sumie to poproszę. - odpowiedział - ile orłów płacę? Czy jest w cenie? -.
Właściciel
Terytion nawet się nie zorientował kiedy został okradziony z więksozści ekwipunku, aż wreszcie usłyszał parsknięcie konia
- Zapamiętaj sobie, aby nigdy nie pojawiać się w miastach Cieni imperialisto!
usłyszałeś męski głos.
a potym koń zarżał i usłyszałeś szybki galop
kiedy pomacałeś się przy pasie, sakwa była na swym miejcu... miecz też, ale było ci cholernie zimno...
Właściciel
- W cenie, ale picie tylko na miejscu, nie chcemy by ktoś je rozlał w pokoju, mogłoby to zaśmierdnąć i robić nam złą renomę...
rzekła
Konto usunięte
- Poproszę w takim razie -.
//Jakieś uwagi co do głosu?
Właściciel
-...smacznego.
Powiedziała dość oschłym tonem.
Kiedy przechyliłeś czarę i spróbowałeś było to bez smaku...
Miasta cieni? W zasadzie pierwsze o nich słyszał, popyta się kogoś potem. Teraz pytanie, czy już widzi.
Właściciel
powoli zaczął dochodzi do siebie, wtedy ogarnął że zostały mu tylko spodnie i pas...
Uf, przynajmniej spodnie. Szkoda tylko tej pamiątki rodzinnej.. jest dalej na szlaku?
Właściciel
tak, czuje pod stopami, bosymi stopami kamienną drogę
Oj, no tak. Rozgląda się za Figarem.
Konto usunięte
- Czy... to nie powinno mieć jakiegoś smaku? - zapytał zdziwiony wyczulony na każde niepokojące zjawisko. Typu ból, zawroty głowy...
Właściciel
Figara brak.
- zasadniczo... to od nowego sprzedawcy mleka kupione, sama nie wiem, nie piłam...
Lekko zaczęło cię przyduszać, acz możliwe, że to tylko efekt placebo, to samo z zawrotami głowy oraz jakby... osłabieniem mięśni...
A TO GÓWNIARZ MAŁY! OK ZBROJE SOBIE MÓGŁ WZIĄĆ, ALE FIGARA MU NIE DARUJE! Zaczął więc biec po trakcie, do miasta.
//[*] <- Figaro- 18 Grudnia 2017 20:41- 26 Stycznia 2018 0:47
Jak w [cenzura].
Właściciel
Biegłe prosto przed siebie, aż ujrzałeś miasto pochłonięte zielonym płomieniem i pośród niego jeźdźca na Figaro, w twojej rodowej zbroi. Po chwili ten galopem ominął ciebie i ruszył w stronę K'A i granicy
Ah, teraz rozumie. GÓWNIARZ CHCE GO WRO... zaraz zaraz. Nie, nie może go wrobić, bo teraz nie ma zbroi, a tego przekleństwa i tak nie użyje. Zaczął więc tam biec.
//Kończy to szybko, bez wchodzenia na discorda, tym bardziej że ja odpisuję od razu.//
Właściciel
miasteczko płonęło, a konie były spłoszone.
Próbował złapać jednego konia.
Właściciel
Test zwinności i zapału sumka
Suma z rzutu: 8, suma zapału i zwinności: 3
Właściciel
złapaleś się ogona i biegłes za koniem, strasznie się zmęczyłeś, ale ogarnąłeś, że nie wiesz kiedy ale znalazłes się na godzinę drogi pieszej od Gryphonholdu, jednakże stopy po tym biegu bolały cię niemiłosiernie... ( - 2 wit)
//Kiedy się zregeneruje?//
A co z koniem?
Właściciel
// Między sesjami... o ile się nie potkniesz i sobie głupiego ryja nie rozwalisz... //
oderwałeś mu ogon a ten pobiegł w pi**u dalej...
O, ma ogon konia... zaraz, to w ogóle możliwe? Ciekawe ile będzie wart. No nic, teraz zaczął iść do miasta.
Właściciel
Ledwo szedłeś.. wykonaj test na ręczność czy się wyje*iesz
Właściciel
NO i się wyje**ł i rozwalił sobie głupi ryj i wykrwwił w pi**u...
p. sz ?
Właściciel
// raz mogę darować, ale teraz to przeje**łeś... //
Właściciel
// No słuchaj te 10 na 3 to jeszcze był przypadek, ale ku*wa dwa razy przejbać to przeje**łeś więc albo zużyjesz pkt. szcz. albo koniec terytiona... //
//Właśnie to "Czemu nie?" Odnosi się do tego punktu, że go chcę użyć.
// To ile tej witalności stracił jak upadł na ryj? ;-; Skroo Simon z mieczem w brzuchu dalej se żyje //
Właściciel
// stanowczo za dużo + krwawienie... To twarde głazy w drodze są... //
Ktoś zobaczył ciebie praktycznie w stanie agonalnym i wezwał medyka. No i przybyli medycy... w jakże słynnych odzieniach z maskami z dziobem czapli na twarzy, wyglądało to przerażająco, a gdy cię leczyli nei byłeś pewien czy to jeszcze magia leczenia, zy już nekromancja, tak czy inaczej wyglądało to strasznie, zapamiętasz to do końca życia i możesz kidyś mieć przez to traume. Po za tym wstawili ci metalową płytkę w głowę... le musiałeś jeszcze długo leżeć w szpitalu, na szczęście gdy poprosiłeś o wyrobienie papierów przybył adeptus Administratus i zaczął proces spisywania twoich zeznań co do magii używanej.
- Witam. Mógłbym papiery na magię ognia?
Właściciel
- Mógłbyś tylko musimy dokładnie znać twoją historię, doświadczenie z tą magią oraz... musisz ją bezpiecznie zaprezentować i wyjaśnić ewentualne specyfikacje... mieliśmy kiedyś maga wody, którego woda wyglądała i pachniała jak mocz... to była specyfikacja...
- Ou, historia? No więc, urodziłem się w mieście, gdzie praktykowana jest ta magia, tak więc byłem jej uczony od maleńkości. W wieku.. już nie pamiętam, kiedy dokładnie. Chyba gdzieś tak 18 lat, wtedy wuj wyzwał mnie na pojedynek na te magię, już nawet nie pamiętam dlaczego. Mieliśmy specjalne zbroje odporne na ogień, wykuwane przez moją rodzinę od pokoleń. Podczas walki, wkurzyłem na wujku zielonego ognia. Nie był to typowy demoniczny, bo był na taki przygotowany. Wtedy też... otruł się i umarł. Od tego momentu nie zamierzałem więcej używać tego ognia, ale ludzie w wiosce niedaleko rodowego dworku, zaczęli mnie prześladować, że niby to ogień piekieł i tym podobne. Nie zniosłem już tego, więc wziąłem potrzebne mi rzeczy, i... uciekłem. Ognia jeszcze nie mam opanowanego, za rok dopiero mieli mi to lepiej wyjaśnić, ale nie wytrzymałbym do tego czasu. I patrząc na mój, stan, to raczej nie mam jak zaprezentować.
Właściciel
-nawet zapalić swojej ręki choć na chwilkę ?
zapytał administratus
- Zapalić w sumie tak.
Po czym zapalił zwykłym płomieniem.
Właściciel
obejrzał dokładnie notując administracyjnie dokładny kolor ognia
-Trucicielska zieleń... rzadkość wśród piromantów... prawdopodobnie kolegium bursztynu byłoby ci w stanie pomóc... oni lepiej ogarniają piromancję... acz ze strony państwa nic ci nie grozi... tylko an litość, nie używaj tego przy inkwizycji... oni są... szaleni.
Powiedział
Co? Zielony? On razu zgasił //jeżeli rpg na to pozwala, to nawet przed tym jak zaczął ten typek mówić, a jka nie to trudno//.
- Jakie kolegium bursztynu? I po cholerę miałbym tego używać? Przecież wspomniałem, że nie będę tego używał? No więc nie będę. Młody jestem, ale nie głupi. To dostanę te papiery?
Właściciel
- Niestety ale musisz iść do kolegium, inaczej serio mogą być problemy, ledwo władasz tym jak ten ogień działa, więc lepiej abyś albo się tego wyuczył, albo abyś to stracił ...
Powiedział wystawiając kwit z miejscem na podpis mentora z kolegium
- Ale czemu akurat oni? I można się tego pozbyć?! Że też wcześniej nie wiedziałem...
Właściciel
- Oni są mistrzami w szkoleniu piromantów imperium, płomieni imperatora, tylko oni są w stanie zrobić z ciebie na prawdę potężnego, a za razem na prawdę dobrego maga... zależnie od tego czym to jest mogą albo cię w tym wzmocnić, albo to z ciebie wyzbyć, wypalą zło, zahartują dobro... ich siedziba znajduje się w księżnym mieście Złotym Sadzie, udaj się tam niezwłocznie...
Czuł dużą, ogromną ekscytację. W końcu mógł pozbyć się tej klątwy,która go prześladowała od początku. I w końcu będzie mógł wrócić do domu...
- Gdzie ten Sad?
Właściciel
- Na północ... na północ stąd... no może trochę dalej...
Powiedział po czym straciłeś przytomność z przemęczenia organizmu.
//Czekam więc na podsumowanie.
Właściciel
Razem więc tak: ze wszelkich bonusów 325 pd
i za samą krótką, ale bardzo ciężką przygodę masz 375 pd
czyli sumując 700pd
Konto usunięte
No cóż, elf dopił ciecz mając nadzieję, że faktycznie jednak jest to mleko. Podziękował i udał się, jak to wcześniej planował, do karczmy. Gdy tylko jednak znikł z pola widzenia kogokolwiek, przyśpieszył nerwowo kroku. Po dotarciu do karczmy, wyszedł i zaczął szukać jakiegokolwiek jatrochemika tudzież innego aptekarza.
Właściciel
Twoje mięśnie zaczęły odmawiac ci posłuszeństwa, znalazłeś jedną placowke farmaceutyczną zielarza, ale nic po za tym nie przykuło wokół twej uwagi.
Co więcej byłeś świadom, że każda sekunda może mieć spore znaczenie.