Fregata "Żywcem"

Avatar Vader0PL
///Wesołego 2018.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
// mógłbyś dać taki piękny odpis w tym roku

Avatar Vader0PL
-Bardzo. Postaram się obronić ciebie jak najdłużej... ale raczej kroić chleb umiesz?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Chyba. Po co mnie bronić?

//chyba nie dodałeś tu kwestii ze swego życia?

Avatar Vader0PL
///Pfff
-Jesteś dzieckiem. Choć nikt nie zabije kobiet i dzieci, to jednak to są bandyci.

Avatar Vader0PL
///Teraz zamiana ról.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- A pan jest kapitanem. Dotychczas jakoś nie należała mi się obrona i nie widzę podstaw, by się to miało zmienić.

//tzn?

Avatar Vader0PL
Na te słowa podał mu lunetę.
-Sam zobacz, kto u nich jest na dziobie.

Avatar Vader0PL
Nordowie, Orki, nawet Nagowie. Z lekka przewalone, prawda?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nadal nie widział sensu w obronie dla niego. Zaklął pod nosem i oddał lunetę.

Avatar Vader0PL
Nie tyle obrona jego osoby, jak pełnienie roli żywej tarczy. Dlatego będzie obok kapitana.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Teraz to ma sens. Podreptał posłusznie za kapitanem.

Avatar Vader0PL
Kapitan ruszył obok sternika, gdy wszyscy już dostali broń.
-Łucznicy i kusznicy bądźcie gotów! Balisty skierował we wroga!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Podreptał nieco szybciej.

Avatar Vader0PL
No cóż, on nigdzie się nie ruszył. Zauważyłeś Profesora i Silvo. Obaj współpracowali ustawiając baistę na dziobie w kierunku wroga.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Miał nie odchodzić, to nie odchodził.

Avatar Vader0PL
Kapitan nadal wydawał rozkazy, dzięki czemu szybko ustawiono się w pozycji bojowej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Słuchał ewentualnego rozkazu skierowanego do niego.

Avatar Vader0PL
Ten się nie pojawił. Wypuszczono dwa ostrzegawcze strzały, a pomimo to wróg nadal płynął w ich kierunku.
-Ma taran! Wyminąć! Wyminąć go!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie znał się na tym, więc kręcił się blisko i nie przeszkadzał.

Avatar Vader0PL
//Jeszcze raz, a będzie uśmiercenie postaci i ban///
W końcu okręt wroga zbliżył się na tyle, że obie strony mogły strzelać. Trzymaj głowę nisko.

Avatar Vader0PL
No i dobrze, bo jeden bełt przeleciał mu nad głową.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
E tam, tak czy siak by nie bolało.

Avatar Vader0PL
Pewien dowódca, którego wszyscy znają, byłby zadowolony z takiej odwagi. Reszta natomiast szykowała się do długiej walki.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nadal nie miał pojęcia co ze sobą zrobić, więc po prostu nie odchodził i starał się nie stać w miejscu.

Avatar Vader0PL
No cóż, okręty w ostatniej chwili się minęły. Z obu jednostek łucznicy zaczęli strzelać do wrogów. O ile nie wiesz o stratach wroga, to u was upadło trzech. Ranni, na szczęście.
-Kadir! Odciągnij ich do magazynu!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zajął się tym z głupią miną na twarzy. Może dlatego, że zazwyczaj sam był brany za rannego z jakiś tam powodów, które nie do końca rozumiał.

Avatar Vader0PL
Pomógł mu w tym inny, silniejszy marynarz. Mniejsza jednak o tym, schroniliście rannych, a pokładowy medyk zajął się nimi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wobec tego wrócił do kapitana.

Avatar Vader0PL
Dotarł tam, okręt zaliczł kolejną taką akcję, tym razem jednak wasi zamierzali dać im popalić z balist.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie znał się też na tym, po prostu czekał na rozkazy.

Avatar Vader0PL
///Usprawiedliwiam się tym, że zawsze dokładnie analuzje wątek fabularny.
Kapitan podał mu tarczę.
-Będzie gorąco, osłaniaj mnie i siebie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Bardziej osłaniał kapitana, czując jednak, że niedługo wyleci mu to z rąk.

Avatar Vader0PL
No cóż, tarcza podziałała. Głównie przez to, że trafiły w nią dwa bełty, które na szczęście nie obaliły Kadira. Tymczasem część wrogów przeskoczyła na linach na wasz okręt i rozpoczęła walkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Dalej osłaniał kapitana.

Avatar Vader0PL
No cóż, w jego kierunku ruszył jeden Nord, ale szybko padł od ciosu topora jednego z waszej załogi. Chwilę później inny Nord wyrzucił za burtę ziomka z toporem zabierając mu broń, ale i tak zginął od trzech strzał wypuszczonych przez waszych łuczników.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie czuł żalu. Widział jedynie kolejną śmierć w życiu. Tym razem jednak nie czuł jedynie adrenaliny pchającej ku przeżyciu. Czuł jakiś cel. Może głupi, ale jakiś. Nadal robił to co wcześniej.

Avatar Vader0PL
No cóż, kolejna strzała zatrzymała się na tarczy, a wasi poradzili sobie z intruzami. Znów okręty się od siebie oddaliły.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Spojrzał w stronę kapitana. Nie dostał innych rozkazów, więc siedział cicho i nie myślał nawet, czym mógłby się zająć.

Avatar Vader0PL
Kapitan jednak szybko coś mu znalazł.
-Idź do jednej balisty. Będziesz pomagał z ładowaniem.

Avatar Vader0PL
No cóż, bełty do balisty były duże, ale wraz z nim miał pracować jeden z marynarzy. Miał tarczę na plecach, co warto zrobić również u siebie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Spróbował zrobić podobnie, pp czym zajął się pomaganiem.

Avatar Vader0PL
Udały się dwie rzeczy, a załadowana palista wystrzeliła i kogoś zestrzeliła, bo chwilę później zarówno pocisk, jak jeden z wrogich orków wpadli do wody. Nigdy już z niej nie wypłyną.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, skoro go nie pogoniono, pomagał dalej.

Avatar Vader0PL
Druga, tym razem wbiła się w dziób okrętu wroga.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Och. Nie za bardzo wiedział jak to skomentować.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku