Kula została na dłoni.
-Wyobraź to sobie.
Zmarszczył nos, denerwując się na niego. Posłusznie jednak powyższe sobie wyobraził.
Już się udało, wzniosła się o centymetr, ale również się zwiększyła. Zapewne przez emo...
-Zapanuj nad emocjami, są one powiązane z magią, jeżeli się tego nie wyćwiczy.
- Po co to komu? Po co mi wiedzieć takie rzeczy, jeśli zginę po pierwszym lepszym machnięciu mieczem? Nie mam nic, tylko te głupie emocje.
-Nie kłam, ran nie odczuwasz.
- Ale co to znaczy że nie odczuwam? Muszę coś czuć?
-Nie musisz, ale to też jest ciekawe.
- Zaczyna się - mruknął pod nosem.
Kadir zmarszczył nos, na myśli mając oczywiście to dziwne zainteresowanie czymś, co oni nazywali 'brakiem czucia'. Cokolwiek to miało znaczyć.
Profesor nie odpowiedział.
-Dobrze, jak tam kula ognia?
-Tak. Spróbujesz jeszcze raz?
Poruszył ustami, niemo wypowiadając przekleństwo. Następnie odetchnął, uspokoił się i spróbował na nowo.
Ponownie powstała lekka kula ognia.
Spróbował się bardzo skupić.
Coby ten stary piernik nie zrzędził.
I na tyle to też się udało.
Czekał więc cierpliwie, co czeka go dalej.
A stało się, oj stało się. Ten siedzący na bocianim gnieździe krzyknął.
-Kapitanie! Dopływamy do celu podróży!
Chociaż ten nagły krzyk spowodował, że Kadir stracił kontrolę i kula ognia zniknęła, to tak właściwie nic się nie stało. W końcu coś nowego na tle wody.
Przewrócił oczami i przetarł ręce. To chyba koniec lekcji. Spojrzał jeszcze na Profesora, czy nie ma zamiarumu czegoś polecić.
-Tam powinieneś nauczyć się więcej.
Pokiwał głową i wrócił na swoje miejsce, gdzie wcześniej urzędował.
Dostał się tam. Zamierzał robić coś jeszcze przed dotarciem do celu?
Nie przypomniał sobie, by miał jakoś więcej obowiązków. Czekał na rozkazy, których póki co nie było.
Mógł się też przyjrzeć temu, co go czekało.
Ze swego aktualnego poziomu nie za bardzo. Odnosił też wrażenie, że nie ma pozwolenia.
A ktoś mu kiedykolwiek zabronił tego robić tutaj?
Nikt nie zabronił, nikt nie pozwolił.
No, jednakże i tak musi pewnie wyjść, bo usłyszał, jak kapitan kazał zwinąć żagle.
Ale magazynier do zwijania żagli? Nonsens.
Niby nonsens, ale jak mają płynąć, skoro karze zwinąć żagle? To logiczne, że się zatrzymają.
Co nie zmienia faktu, że Kadir nie został zawołany, a sam z siebie nie chce się pałętać pod nogami.
Uparty smarkacz z tego Kadira. Szkoda, że jak by przez dupę dostał, to by nie poczuł.
Bardziej niż upartość czuł niepisany rozkaz.
//jak masz dosyć, to mów
Nawet nożownik z cyrku opuścił kuchnię, podobnie jak inni z tego miejsca. Durniem może nie był, ale został sam tutaj.
Może to i lepiej? Im dalej od Silvia, tym lepiej.
W końcu usłyszał głos kapitana.
-Macie cztery godziny wolnego!
///Jasna dupa, a ja już NPC, lokację i organizację stworzyłem///