Konto usunięte
No to wszedłem do budynku.
Postanowił ten czas umilić sobie opalaniem się.
Właściciel
Kotalke
Udało się to.
Wiewiór.
SMS przyszedł.
Właściciel
Nie są to hieroglify, których treść powinieneś znać. Jednak mogę ci powiedzieć, że większość z nich to mity. Atlantyda, Posejdon, Neptun i reszta w tych klimatach
A kiedy będę gotowy by poznać ich treść?
Właściciel
Od razu nadeszła odpowiedź.
Nigdy
A co one robiły na dnie basenu?
Spróbował więc do niego zadzwonić.
Zadzwonił więc po służbę żeby go zgarnęła.
Konto usunięte
Poszukałem jakiegoś funkcjonariusza na służbie.
Właściciel
Wiewiór
-Czym przyjechać?
Kotalke
Za biurkiem był jeden czarnoskóry.
- Czymś co jeździ szybko i jest niska szansa na wypadek patrząc na otaczający nas teren.
- Kiedy mniej więcej będziesz?
Konto usunięte
Podszedłem do niego.
- Dzień dobry, chciałbym zgłosić porwanie.
Właściciel
Kotalke
-Dobrze, mów.
Wiewiór
Przyjechał na quadzie.
Wsiadł więc na niego.
- Do Willi!
Właściciel
Wiewiór
Pojechał tam zgodnie z rozkazem.
Poczekał aż będą na miejscu
Konto usunięte
- No... Tak w skrócie to obudziłem się w jakimś stadionie, nie do końca wiedząc gdzie jestem. Ale co dziwne, udało mi się normalnie wyjść, przeszedłem przez jakiś las i dotarłem do miasta. Pierwsze co zrobiłem, to przyjście tutaj. Uprzedzam, że niczego nie piłem, jestem abstynentem.
Właściciel
-Zgodzisz się jednak na to, że przeprowadzę kilka testów alkomatem i narkotestem?
Wiewiór
Dojechaliście.
Wysiadł i skierował się do restauracji.
Właściciel
Wiewiór
Dotarł tam bezpiecznie.
Kotalke
-Proszę do pokoju obok.
Wskazał na drzwi po lewej stronie.
Czeka aż ktoś do niego podejdzie.
Właściciel
Wiewiór.
Jeden podszedł, wersja kobieca.
-Co podać?
- Można portugalskie danie narodowe?
Konto usunięte
Udałem się we wskazane miejsce.
Właściciel
Wiewiór
-Robi się.
Odszedł do kuchni.
Kotalke
W środku był tylko stolik i dwa krzesła naprzeciwko siebie.
Konto usunięte
- Mam usiąść? - zapytałem funkcjonariusza.
Właściciel
Kotalke
-Tak, oczywiście.
Wiewiór
W końcu się zjawił i podał mu zamówiony posiłek.
I zaczął go jeść. Kiedy już skończył, bo dziwne by było gdyby nie dał rady udał się do swojego pokoju do komputera. W końcu musi jakieś osoby wylosować...
Włączył komputer, po czym odpalił Facebooka i sprawdził ile osób udostępniło jego posta. Wybrał jakieś ze 3 losowe i do nich napisał:"Gratuluję, udało Ci się wygrać konkurs! Podaj mi swój adres a wyślę swoich ludzi by Cię odebrali i przywieźli do mnie!"
Właściciel
Było to wesołe, gdy miał do dyspozycji 2,5 miliona osób. Mniejsza, osoby zgłosiły się natychmiast. Jedna z Berlinu, druga z Polski, a trzecia z Rosji. Od razu też przyszły ich adresy. Jeden zapytał, czy może kogoś ze sobą zabrać.
Pozwolił temu jednemu zabrać kogoś ze sobą. Oczywiście dopisał że ten ktoś będzie musiał być tam gdzie on podał adres. Zapisał adresy ka kartce, po czym wstał od komputera i poszedł wezwać służbę, kogokolwiek kto akurat się pałętał w okolicy.
- Macie za zadanie jak najszybsze przywiezienie osób z tych adresów tutaj.- Podał mu kartkę z adresami.
- Ile Wam to powinno zająć?
- Dobra- sprawdził która jest godzina.
Zaczął szukać jakiegoś salonu gier.