Właściciel
W teorii. Okazało się, że było to Ferrari. Zielone Ferrari Enzo.
Trudno, grunt że jeździ, prawda?
To fajnie. Wsiadł do auta i odpalił.
Właściciel
Silnik zadziałał perfekcyjnie, auto było zadbane. Drzwi od garażu się automatycznie otworzyły, a miejsca było wystarczająco, by spokojnie wyjechać.
Wyjechał wiec i skierował się do miasta. Wyjął telefon i zadzwonił do tego gościa.
- Mogę rozjeżdżać ludzi bez obaw że mnie policja zacznie ścigać?
Właściciel
-To nie jest żadna gra. Nie wiem, skąd ci takie myśli po głowie chodzą. Zachowuj się, bo masz tylko jedno życie. A policja ostatnio strzela, zamiast pytać.
- Nosz kurde. A mógłbyś mi jakiś niewolników załatwić czy coś?
Właściciel
-Masz służbę, po co ci oni?
- Bo ludzi fajnie się zabija, bądź rozjeżdża samochodem.
- Czyli nie załatwisz mi niewolników? Spoko, ile mam pieniędzy i ile mi ich zdobywam dziennie, miesięcznie?
Właściciel
-Miesięcznie na twoje konto trafia 20 milionów euro.
- Starczy. Podaj mi jeszcze wszystko na temat mojego konta. Swojego nigdy nie miałem :v
Właściciel
-A co chciałbyś wiedzieć?
- No w zasadzie wszystko.
Trudno.
Wysiadł z samochodu, po czym zaczął szukać komputera w willi.
Właściciel
Znalazł taki w swoim gabinecie.
Uruchomił Internet Explorer, po czym zaczął szukać czegoś co naprowadzi go na jego konto bankowe.
Właściciel
Trochę to zajmie, ale zawsze można się zdrzemnąć.
Cóż skoro tak stawiał sprawę. Zaczął szukać jakiegoś łóżka.
// Miałem napisać że zaczął szukać sypialni, ale nie chciało mi sie edytować :v//
Zaczął szukać sypialni.
Właściciel
Znalazł drzwi oznaczone jako "Sypialnia".
Wszedł do tego pomieszczenia.
Właściciel
No cóż, choć kobiet nie było, to trzeba przyznać, że budżet "przyjaciela" był ogromny. Łóżko, szafa, dwie komody, biurko, fotel i okno na balkon. Do tego kilka regałów na książki, na których dało się wypatrzeć co najmniej 13 Białych Kruków. Trzeba dodawać, że wszystko wyglądało na drogie?
Nie, nie trzeba. Poszedł wiec do łóżka i zasnął, licząc że znowu obudzi się w tej willi.
Właściciel
No i się obudził, a dokładniej to został obudzony przez telefon.
Odebrał go. Jak fajnie że się tu obudził bo jakiś plan na ściągnięcie tu ludzi ma.
- Nawet dobrze. Mam samowolę, czy niekiedy będę musiał wykonać rzeczy które byś chciał?
Właściciel
-Kiedyś z pewnością, teraz masz czas wolny.
- Na jak długo? Skoro mnie tu ściągnąłeś to jakieś plany musisz mieć.
Właściciel
-Zobaczymy później.
Rozłączył się.
Wstał i wrócił do komputera dalej szukając jakiś stron gdzie mogłoby być jego konto bankowe.
Właściciel
Nie mógł znaleźć, ale zauważył, że na biurku leżał jeszcze portfel.
Sprawdził jego zawartość.
Właściciel
Oprócz tysiąca w banknotach było mnóstwo kart kredytowych.
Zaczął się im przyglądać. To teraz czas zwabić tu ludzi. Zaczął szukać jakieś strony gdzie mógłby ogłosić konkurs.
Właściciel
Facebook, Twitter, Instagram?
No tak, zapomniało mu się o tym szajsie. Wszedł na Twittera i w innej karcie na Facebooka patrząc czy ktoś jest zalogowany.
Właściciel
Patrząc na liczbę obserwujących, ponad 5 milionów na obu stronach, to chyba wiadomo, że to może wypalić.
Ekhem... Zaczął pisać:
" Witajcie drodzy obserwujący, mam dla Was niesamowity konkurs! Jedyne co musicie zrobić to napisać komentarz, że bierzecie udział i na następny dzień wylosuję 10 szczęśliwców, którzy będą mogli zwiedzić moją piękną, bogatą i niezwykłą posiadłość!"
Właściciel
W pierwszej minucie już 100 udostępnień i ponad 500 lajków chyba coś symbolizuje, prawda? A mowa tutaj tylko o Face.
Face? Zaczął szukać o tym więcej informacji, bo w sumie zaciekawiło go to coś.
Ah, ta młodzież i te ich dzisiejsze skróty... Dobra, tego nie było. No cóż, teraz jakoś pożytecznie spędzić dzień, na czymkolwiek. Udał się więc do kuchni.