Właściciel
Kuba
-Żyje. To ci mogę powiedzieć. Dodatkowo warto dodać, że to O.H.S. zbudowało mu bunkier, gdzie siedzi sobie z rodzinką, wraz z masą przydatnych rzeczy.
Zohan
-Od dawna.
-Ja od roku.
//Pamiętam, że kiedyś przeglądałem spis NPC i był tam jeden niestworzony przez Ciebie, który był ochroniarzem prezydenta, ale zabił go, gdy ten rzucił na pożarcie Zombie rodzinę swego wykidajły, żeby kupić sobie czas... Która wersja jest kanoniczna? W sensie ta czy ta, w której gość żyje tak jak to opisałeś wyżej?//
- Masz tak ździebko więcej szczegółów?
- Też nie mieliście wyboru?
Właściciel
///Ludzie mają różne plotki///
-Wiem, gdzie jest ten bunkier.
Zohan
-Raczej sami się na to pisaliśmy.
-To lepsze, niż żebrać.
- I co z tego, skoro tam nie wejdziemy lub zginiemy próbując?
Przemilczała to i zaczęła czekać.
Właściciel
Kuba
-Wejdziemy, uwierz mi. A nawet wyjdziemy.
Zohan
Szefo bandytów był zajęty rozmową z innym mężczyzną, dosyć ciekawym. Mowa tutaj oczywiście o jego dobijającej pewności siebie i spokoju, który go otaczał.
- Właściwie to skąd tyle wiesz o tym miejscu.
Właściciel
Kuba
-Tak to jest, gdy się grzebie przy wojskowych informacjach i w plikach O.H.S.
- Kim Ty, ku*wa, jesteś, Lecter?
Właściciel
-Hakerem. Bardzo dobrym, że się tak pochwalę.
//Narazie to ja chyba nie mam tutaj co do roboty, więc uznam, że sobie czekam//
Czeka sobie.
- Technoświr, je**ny... Zamknęli Cię za to bycie hakerem czy co?
Właściciel
Zohan
//KK//
Kuba
-Nie, za domniemaną kradzież bułek.
- Za coś takiego powinieneś trafić chyba do lepiej strzeżonego pierdla, nie? - spytał, oczywiście mając na myśli hakerstwo, nie kradzież pieczywa.
Właściciel
-To był areszt, złapano mnie tydzień temu. Gnojek funkcjonariusz nawet w trakcie apokalipsy mnie pilnował.
- Służbiści to najgorszy możliwy typ... Kiedy będziesz gotowy do wyprawy?
- Ile dni nam się tam zejdzie?
W takim razie sprawdził jeszcze porę dnia.
Właściciel
Wtorek, jeszcze jest dzień, ale lepiej wyruszyć jutro z rana.
Tak więc zebrał swoich ludzi, aby ogłosić im nowiny.
Właściciel
//Zohan umarł?///
Tym trochę to zajęło, ale dwanaście minut i już byli w pobliżu.
//Jego postać żyje, on też, udziela się w końcu w Pandemii i trochę na Elarid, więc nie wiem czemu tu zrezygnował.
Czekać na niego?//
//Żyję, żyję//
Podeszła bliżej aby dobrze usłyszeć te nowiny.
- Mam wieści z dość sprawdzonego źródła o tajnym, ale nie dla nas, bunkrze dawnego prezydenta naszego kochanego kraju, który zbudowało mu O.H.S, a żyje tam jak król razem z rodzinką i wieloma przydatnymi sprzętami. - wyjaśnił i przerwał, aby dać im czas na zadanie pytań lub przyswojenie sobie tych informacji.
- Jeżeli tam dotrzemy i zastaniemy tam prezydenta, to co z nim?
Właściciel
Lecter dołączył do rozmowy.
-Prezydent ma cenne informacje, a pod koniec miał również kody atomowe i lokalizacje innych bunkrów przeciwatomowych. Musi żyć.
- Jeśli łaska, wtajemnicz ich w te całe szczegóły. - powiedział, zwracając się do Hannibala-kanibala czy kim on tam był.
Właściciel
-Bunkier jest tydzień drogi stąd, dodatkowo zabezpieczony solidnym sprzętem i mechami, co nie jest niestety moją fantazją. Jednakże dzięki moim umiejętnościom wiem, że uda nam się przedostać przez dwie warstwy, a w trzeciej będziemy improwizować.
- A co zastaniemy w trzeciej? I czemu tam nie dasz sobie rady?
Przysłuchiwała się całej rozmowie.
Właściciel
Kuba
-Bo nie ma żadnych informacji na temat trzeciej.
Zohan
To się udawało.
- Niech będzie. Jest jeszcze coś, o czym powinniśmy wiedzieć?
W takim razie ocenił jeszcze porę dnia.
Właściciel
Kuba
Lepiej wyruszyć jutro z rana, jeżeli nie chce przez większy okres czasu podróżować w nocy.
Wobec tego ogłosił tę nowinę wszystkim, każąc być gotowym na jutro rano. Tyczyło się to też zapasów i pojazdów.
Podeszła do przywódcy i się go zapytała:
- Też jadę?
Właściciel
Kuba, Zohan
No to rozmawiajcie, reszta się rozeszła.
- Tak sobie pytam. Tak w ogóle, to Jasmine jestem. - wyciągnęła dłoń w kierunku drugiego rozmówcy.
- Siergiej. - odparł, odwzajemniając gest.
Właściciel
///Jeżeli chcecie, mogę was już wrzucić do podróży///
//Byłoby spoko, także czekam chyba tylko na Zohana.//
Właściciel
Prawie dwa tygodnie jazdy, spowodowane hordami zombie, komplikacjami i innym gównem. Gdyby tego było mało, to stracili dwóch ludzi przez ataki Przemieńców w nocy. Chociaż, z drugiej strony, można się cieszyć, że stracili tylko dwójkę ludzi. Obecnie jednak dotarli do czegoś, co wyglądało na zwyczajną farmę z wielką, czerwoną stodołą.
- Obstawiam, że to będzie pod stodołą.
- Jak nic pod stodołą. - przyznał i spojrzał na kolegę kanibala czy kim on tam był. - Co teraz?