- Jak rozumiem, to zadanie dla Ciebie? - spytał, mając na myśli oczywiście swojego Hannibala-kanibala.
Właściciel
-Oczywiście, znajdźcie mi tylko jakieś kable przypięte do muru.
Wypatrywał oczy za takowymi.
Właściciel
O ile po tej stronie ich nie było, to jeden z jego ludzi zlokalizował je po prawej stronie. Lecter tam ruszył.
Głupio byłoby puścić go samemu, więc zostawił kierowców i tylu ludzi do ochrony pojazdów, co wcześniej, a z resztą ruszył razem za nim.
Właściciel
Gdy tam dotarli to Lecter już był podłączony.
-Chwilunia.
- Jasne, jasne. Nie przeszkadzamy.
Właściciel
Minęły trzy minuty.
-Już, prąd wyłączony, a my możemy dostać się przez bramę.
- Odwaliłeś porządną robotę, teraz nasza kolej. - powiedział, idąc ze strzelbą w kierunku bramy.
Właściciel
-Poleciłbym ją staranować!
//To ona nie jest otwarta?//
- A Twoje hakerskie zdolności nie dadzą jej tak po prostu otworzyć?
Właściciel
-Nie jest to brama automatyczna, niestety.
W takim razie zabrał wszystkich od bramy i kazał jednemu z pojazdów staranować bramę.
Obudziła się w swoim pokoju, wstała z pryczy, przeciągnęła się i podeszła do okna by sprawdzić co się dzieje na zewnątrz.
Właściciel
Zohan
No cóż, ciężko było cokolwiek zauważyć przez dym, jaki ulatniał się z samochodu stojącego pod blokiem, w którym się ukryła.
Kuba
Zrobił to, udało się za pierwszym razem. Przy okazji rozjechał trzy zombie.
- Ehh... Cholera... - szepnęła do siebie.
Wzięła wszystkie swoje rzeczy i wyszła ze swojego pokoju na korytarz.
Poza nimi są tu jeszcze jakieś?
Właściciel
Kuba
W okolicy brak.
Zohan
Korytarz jak zawsze był pusty. Duża dziura w podłodze uniemożliwiała dostanie się tutaj zombie.
W takim razie sprosił wyznaczoną tu ekipę i rozejrzał się po wnętrzu placówki. Coś wartego szabrowania?
Właściciel
Kuba
Dwa wozy wojskowe, opancerzone z LKM'ami. Czyli już się zwróciło, a jeszcze obok budynku stała cysterna z paliwem.
Zajrzała do dziury w podłodze.
No to zaraz skrzyknął chłopaków, żeby zaczęli przelewać paliwo z cysterny do ich pojazdu do tego przystosowanego, tudzież też do transporterów, jeśli im brakuje.
Właściciel
Zohan
W okolicy bez zombie, można zejść.
Kuba
Rozpoczęli ten proces, w tym czasie może on zajrzy do budynku?
Na pewno nie sam, bo z Lecterem i wyznaczoną do towarzystwa ekipą. Ale tak, zajrzą, co właśnie czynią.
Zeszła ostrożnie do dziury i się rozejrzała.
Właściciel
Kuba
Drzwi zamknięte, a na dodatek nic z elektroniki. Czyli trzeba je zniszczyć.
Zohan
Czysto, może iść.
Zaczęła iść w kierunku wyjścia.
Właściciel
Zohan
Dotarła do niego, czyli do zniszczonych szklanych drzwi. Można było przez nie przejść bez wywoływania hałasu.
No to stara, dobra rozwałka, klasyk.
Wychyliła ostrożnie głowę przez zniszczone drzwi i się rozjerzała dookoła.
Właściciel
Kuba
Tylko jakim sposobem?
Zohan
Jeden truposz odwrócony do niej plecami, kilka innych na tej samej ulicy, ale za daleko.
Da się je jakoś wyważyć czy od razu trzeba taranować?
Właściciel
Kuba
Najlepiej użyć do tego pojazdu. Z hakiem holowniczym. I z liną.
Tak też zrobił, każąc reszcie się odsunąć, sam zaś zaczepił hak gdzieś o drzwi, odszedł na bezpieczną odległość i kazał ciągnąć.
Właściciel
Udało się, drzwi wyleciały.
Wyjęła maczetę i zaczęła się skradać do niego powoli.
Właściciel
Zohan
Udało się podejść do niego.
Kuba
Czysto w holu.
Wprowadził więc nim grupę, rozglądając się wokół.
Zamachnęła się maczetą od boku w kierunku jego głowy.
Właściciel
Zohan
Czy to, że jego głowa odpadła, a on sam padł na zawsze martwy wystarczy?
Kuba
Kilka drzwi, po trzech stronach.
Rozdzielił grupę na wszystkie, a sam z kilkoma bandziorami wkroczył za pierwsze, ze strzelbą w dłoni, kopniakiem wyłamując je z zawiasów.
Właściciel
Zohan
Paczkę papierosów przy sobie miał.
Kuba
W środku był tylko samobójca, który kiedyś się tutaj powiesił. Dla pewności jeden żołnierz wpakował mu kulkę w łeb.
A on dla pewności go jeszcze przeszukał.