Właścicielka
- Nie wiem, może ją pogłaskać trzeba?
Pogłaskał i popatrzył na reakcję.
Właścicielka
Kura nieco się uspokoiła.
Tyle dobrego. Szedł dalej, rozglądając się za obiektem jego zainteresowań.
Właścicielka
No i zobaczył bar w oddali.
Konto usunięte
- Może zabrzmiało, ale bynajmniej nie było. -
Właścicielka
- Domyślam się, nie wygląda pani na osbę posługującą się sarkazmem,
Konto usunięte
Przemilczała to i dalej podążała za nim
Konto usunięte
// Nie. Nie chodziło coś o tego elektronicznego ptaka co skubał rydwan Solei?
Właścicielka
//wiem, po prostu się droczę
Dotarli pod Wieżowiec, gdzie pracował złotowlosu, silny mężczyzna. Na jego ramieniu siedział mechaniczny feniks.
Konto usunięte
Raczej mechanik który ją tutaj doprowadził powinien go znać, więc pozwoliła mu zacząć rozmowę
Właścicielka
- Hej, Ikarze, masz chwilę? Ta panienka znalazła mechaniczną srokę i zastanawia się, kto takie konstruuje. Nie wiesz może?
- Nie robi ich nikt stąd. To wiem. Mogę zobaczyć tę srokę?
//nie chce mi się sprawdzać, załóżmy, że masz ją w ręce
Konto usunięte
- Oczywiście. - Podała mechanicznego ptaka Ikarowi
Właścicielka
Ikar zaczął ją oglądać i robić szczegółowy przegląd.
- To... zadzwiające i nieetyczne. Widzę różnicę. Ten ptak był kiedyś żywy!
Konto usunięte
-.....co? Czy ktoś przerobił prawdziwego ptaka na robota?! - Odrzekła wzburzona
Właścicielka
- Droga pani, automat nie jest robotem. Aczkolwiek uznaję coś takiego za karygodne. Najwyraźniej ktoś wykorzystał magię, by wsadzić w tego biednego ptaka mechanizm.
Konto usunięte
- Świetnie. Samej techniki nie rozumiem, to tu jeszcze magia dochodzi. -
Właścicielka
- Właściwie to tyle. Dlaczego się pani tym tak przejmuje? Ja na pewno nie znam się na tym, czym się pani zajmuje.
Konto usunięte
- Lubię czuć się mądra. Ot co. A gdy nie rozumiem czegoś, czuję się wręcz przeciwnie. - Odpowiedziała wyniośle
Właścicielka
- Cóż, to nie dla mnie. Ja mam inne cele.
Konto usunięte
- A jakież to, jeśli wolno spytać. -
Właścicielka
- Chcę zmierzyć się z losem i pomścić moją śmierć, przez którą znalazłem się w tym świecie. Chcę by człowiek mógł latać.
Konto usunięte
- Szczytny cel. Wnioskuję, że dobrze Panu idzie? -
Właścicielka
- Póki co nie mam ochotników do pomocy, a samemu prowadzić na sobie testy to jednak nie.
Właścicielka
Maciejek
Dotarł na targ. Kura sobie gadakała, a Kirja schowała się w torbie.
Szukał miejsca, gdzie mógłby wynająć jakiś pokój, czy coś podobnego.
Właścicielka
Trudno znaleźć takie moejsce miejsce wśród straganów.
A jest jakaś droga, prowadząca poza targowisko? Ale nie na zewnątrz.
Właścicielka
Prowadziła do wieżowca północnego. Może tam warto zajrzeć?
//Myślałem że to targowisko to cały parter.//
No to ruszył tam, spodziewając się jakiejś recepcji, czy czegoś.
Właścicielka
//cały parter i spory kawał poza szerokością budynku
Odnalazł rzeczywiście coś w ten deseń, konkretnie portiernię.
-Witam. Są wolne pokoje?
Spytał kogoś za ladą.
Właścicielka
- Nie, mamy same szybkie.
- Inaczej. Mogę zostać zakwaterowany do pokoju, gdzie nikt nie mieszka?
Właścicielka
- Najpierw trzeba taki znaleźć! Ja mam tylko klucze i stary spis.
- A daj klucz do jakiegoś pokoju.
Właścicielka
- ale nie jesteś właścicielem i nie masz czym mi zapłacić.
- Mam jajka. A jest jakiś pokój bez właściciela?
Właścicielka
- Stary spis jest pełny,nie wiem jak jest teraz. ja tylko ostrzegam przed tymi, do których się nie zapuszczać.
Daj jakiś klucz. Jakikolwiek który masz przy sobie.
Właścicielka
Dał mu klucz z piernika, nadgryziony.
Rzucił w niego bombą zamrażającą i poszedł do innego wieżowca.
Właścicielka
Zamarzł, jednak tylko na chwilę.
- ten to myśli, że wszysxy za niego będą robić.
Znów był na targowisku
Poszedł szukać innego wieżowca.