Londyn

Avatar Kuba1001
Był tam główny dowódca KSO na Wyspach, John Smith, ale też jego zastępca, porucznik Maolt, będący Vooronem i główny medyk, von Geiz, który jako jedyny przetrwał zagładę niemieckiej części Kompanii i o własnych siłach dotarł do Anglii.

Avatar Zeromus
- Sir, chciałbym zapytać o aktualne misje dla pilotów (zasalutował już w poprzedniej odpowiedzi)

Avatar Kuba1001
- Zapytaj w bazie lotniczej. - mruknął von Geiz.

Avatar Zeromus
- Tak jest, sir - zasalutował a po tym odszedł wychodząc z bazy

Avatar Kuba1001
Zero:
Opuściłeś bazę bez większych problemów.
Death:
Nic nie widzisz, ktoś zamurował okno od wewnątrz.

Avatar Zeromus
No to idzie do miejsca, gdzie może przejechać do bazy lotników

Avatar Little_Death
Skrzywił się lekko. Ruszył do drzwi. Przejechał dłonią po swojej brodzie. Nie lubił się uśmiechać ani pokazywać swoją twarz. No cóż, teraz nie był sobą. Chwycił za klamkę i pociągnął ostrożnie.

Avatar Kuba1001
Linia autobusowa Kompanii jest całkiem blisko. A przystanek jeszcze bliżej.

Avatar Zeromus
Kieruje się na przystanek ... Przynajmniej to nie Polska, więc biec nie musi

Avatar Kuba1001
Zero:
//Co robi Usain Bolt, gdy spóźni się na autobus?
Biegnie na następny przystanek.
*Ba dum tsss.*//
Po chwili zauważyłeś klasyczny, londyński autobus piętrowy o czerwonej barwie.
Death:
Ruina. Po prostu ruina. Jakaś sterta śmieci i spleśniały materac w kącie i to głównie tyle. Na pierwszy rzut oka.

Avatar Little_Death
-Coś tu musi być.. -powiedział do samego siebie po czym wszedł do pomieszczenia badając je dokładnie.

Avatar Kuba1001
Drzwi. Tak, znalazł całkiem nieźle zakamuflowane drzwi, nawet klamkę miały.

Avatar Little_Death
Uśmiechnął się pod nosem po czym delikatnie nacisnął klamkę i przesunął drzwi czekając na to, czy ustąpią.

Avatar Kuba1001
Ustąpiły, więc wpada teraz wejść.

Avatar Little_Death
Obejrzał się jeszcze za siebie po czym wszedł powoli.

Avatar Zeromus
No to .. wchodzi do niego

Avatar Kuba1001
Death:
Wszedłeś i znalazłeś się w ciemnym pomieszczeniu. Jednak szybko zrobiło się widno i zauważyłeś trzech żołnierzy, niewątpliwie z Kompanii, z wycelowanym do Ciebie karabinami. Dwóch miał DC-15, trzeci zwykłą strzelbę SPAS-12.
Zero:
Gdy wszedłeś kierowca poprosił Cię o dwa molity na bilet.

Avatar Little_Death
Damon uniósł ręce w obrończym geście, by pokazać im, że nie ma broni i złych zamiarów.

Avatar Kuba1001
- Czego tu szukasz? Gadaj! - warknął jeden z żołnierzy.

Avatar Little_Death
Nie zastanawiał się zbyt długo. Skoro miał się czegoś dowiedzieć, mógł zrobić tylko jedno.
-Chciałbym dołączyć do Kompanii. -powiedział spokojnym głosem.

Avatar Zeromus
Nie ma innego wyjścia, więc daje mu te pieniądze

Avatar Kuba1001
Zero:
Otrzymałeś bilet, możesz więc zająć jakieś miejsce.
Death:
- Skąd mam wiedzieć, że nie jesteś szpiegiem?
No... To akurat było trafne pytanie.

Avatar Zeromus
zajmuje miejsce .. mniej więcej w połowie autobusu na dolnym "piętrze" w rzędzie za kierowcą

Avatar Kuba1001
Akurat było takie miejsce, więc usiadłeś.

Avatar Zeromus
W takim razie czeka na odpowiedni przystanek (czyli w okolicy bazy lotników)

Avatar Little_Death
Wzruszył lekko ramionami.
-Szczerze to są nie wiem.. Chociaż... Jeżeli mi nie wierzycie, mogę sobie pójść. Bez żadnego przegadywania. -włożył ręce do kieszeni i uśmiechnął się przyjacielsko z zamiarem obrócenia się na pięcie. Czekał na ich reakcję, niezadługo żeby nie wzbudzić podejrzeń.

Avatar Kuba1001
Zero:
Kierowca zrobił pełną rundkę po mieście, wszyscy poza Tobą wysiedli.
Death:
Reakcji jakoś brak, najwyżej mogą strzelić Ci w plecy.

Avatar Little_Death
Świetnie... Jeżeli przyjdę tutaj w innej postaci to mogą zacząć coś podejrzewać Westchnął z ubolewaniem.
-Co mógłbym zrobić, żebyście mi uwierzyli...? -mruknął pod nosem, jakby sam do siebie. Spojrzał na nich swoimi niebieskimi oczyma, które wyglądały na zwyczajne...

Avatar Zeromus
Czyli zła linia ?? No to chyba wysiada :/

Avatar Kuba1001
Death:
- Przynieś nam łeb Szaraka, jego pancerz, broń i sprzęt, a uwierzymy. - mruknął ten ze strzelbą.
- Przynajmniej w jakimś stopniu. - dodał drugi.
Zero:
Nie było mowy o pomyłce, autobus zawiózł Cię kilkanaście kilometrów od miasta, blisko bazy lotniczej.

Avatar Zeromus
No to wysiada
//Wcześniejszy odpis mnie zmylił, bo to wyglądało, jakby on zrobił kółko//

Avatar Kuba1001
Wysiadłeś więc.

Avatar Zeromus
Od razu po wyjściu kieruje się w stronę bazy

Avatar Little_Death
-Jasne. -westchnął po czym ruszył w stronę wyjścia. Świetnie... Mam nadzieję, że przy tym nie będzie żadnych problemów...

Avatar Kuba1001
Death:
Beztwarzowy raczej nie będzie miał żadnych problemów z zabiciem Szaraka. No chyba, że moralnych, ale moralność to coś co jest u Twojej rasy spotykane rzadziej niż włosy na łuskach Samaraida.
Zero:
Trafiłeś pod wielki głaz. Ni mniej, ni więcej. Po prostu głaz.

Avatar Zeromus
ogląda kamień ze wszystkich stron .. Czyżby baza została zaatakowana ?

Avatar Kuba1001
Zauważyłeś ledwo widoczne, wydrapane na kamieniu trzy litery: KSO, oczywiście.

Avatar Zeromus
Sprawdza dokładniej miejsce, gdzie są litery

Avatar Little_Death
Wyszedł z ruin i rozejrzał się. Wciągnął powietrze do płuc i przez chwilę nie oddychał. Westchnął po czym ruszył przed siebie. Na pewno po drodze spotka jakiegoś Szaraka.

Avatar Kuba1001
Zero:
K na szczycie, S na środku i O na dole.
Death:
Nigdy nie spotkasz pojedynczego Szaraka. Mają tendencję do chodzenia trójkami, więc tylko na takie tria się natykałeś.

Avatar Zeromus
No to czyli logo jak logo :/ Sprawdza, czy nie ma tam jakiegoś mechanizmu

Avatar Kuba1001
Na pewno jest, wystarczy się zastanowić.

Avatar Zeromus
Próbuje wcisnąć litery .. zaczynając od "K"

Avatar Kuba1001
Głaz nieznacznie się poruszył, więc pozostaje czekać.

Avatar Zeromus
No to czeka .. nie ma innego wyjścia

Avatar Kuba1001
W końcu kamień odsunął się, ukazując prowadzące w dół schody.

Avatar Zeromus
Idzie w dół, lecz cały czas trzyma się na baczności

Avatar Little_Death
Chcieli tylko jednego... Muszę zabić trzech inaczej jest duże prawdopodobieństwo, że dwa pozostałe mnie zaatakują... Szedł spokojnie za jedną z trójki Szaraków.

Avatar Kuba1001
Zero:
Ostatecznie zszedłeś do ciemnego tunelu. Ostatnie wiązki światła zniknęły, gdy kamień wrócił na swoje miejsce.
Death:
Idziesz więc spokojnie, oni jakoś nie zwracają na Ciebie uwagi. Wyglądasz jak zwykły człowiek, no i jest tu też kilku innych, więc łatwo wmieszałeś się w tłum.

Avatar Zeromus
Bierze swoją latarkę i oświetla tunel

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku