W takim razie za cel obiera bliższy z kontenerowców
Udało Ci się to, wypada teraz wystrzelić.
No wypadałoby... Przecież nie chcą, żeby któraś z hybryd przeżyła.. Więc wystrzela torpedy kierując je w stronę silnika statku
Wybuch był dość efektowny, jednak statek nadal utrzymuje się na powierzchni, a nawet robi użytek ze swych przeciwlotniczych laserów.
Wykonuje szybkie manewry wymijające, by oddalić się choć trochę.
Trafił Cię, na szczęście powierzchownie. Pozostali dobili tenże statek. A poza tym zostałeś Ty, Mewa Dwa, Siedem, Trzy, Trzynaście i dowódca.
Takie uszkodzenia nie przeszkadzają mu w kontynuowaniu misji. Jednak, jeżeli otrzymałby wyraźny rozkaz to musiałby się wycofać. Ale takowego nie dostał czyli kontynuuje akcję przygotowując się do ataku na ostatni kontenerowiec.
Tego broniło aż sześć stanowisk przeciwlotniczych, co znacznie utrudniało Wam misję.
Najlepiej byłoby zniszczyć te stacje.. Jednak zajęłoby to trochę czasu, a go nie mają zbyt dużo
No i tak rozmyślałeś nad tymi stanowiskami.
Jako, że lepiej jest szybko zadziałać, to przygotowuje rakiety do wystrzału i wystrzela je namierzając najbliższe ze stanowisk.
I tym sposobem zmiotłeś stanowisko działek przeciwlotniczych. Mewa trzynaście spróbował podobnego manewru, ale nie miał tyle szczęścia...
Pierwszą czynnością, jaką robi jest powtórny wzlot q górę a później sprawdzenie stanu paliwa
Odliczając konieczność powrotu do bazy, to masz go jeszcze na dwa, może trzy, przeloty.
No dobra.. To przy kolejnym przelocie stara się zniszczyć jak najwięcej wystrzelając wszystkie rakiety, jakie mu zostały
Dzięki temu, statkowi pozostały tylko dwa stanowiska i masa dziur w pokładzie.
//Masz też bomby.//
Może i tak.. Jednak one mogą być niebezpieczniejsze i musi też zachować coś, by chociaż spróbować użyć torped. I wlaściwie to robi to, nadlatując od lewej burty statku
Torpedy wysłane, trafienie też piękne.
Niestety musi się zacząć wycofywać, bo nie starczyłoby mu paliwa na powrót do bazy, więc najpoerw zgłasza to dowódcy.
Oni też właściwie zaczęli się wycofywać, bo statek idzie na dno.
No to leci razem z nimi.. Chociaż mogą ich śledzić, więc rozdzielenie się byłoby lepszym pomysłem, ale nie jest pewien, czy starczyłoby mu paliwa na drogę "na okolo"
Nikt nie może Was śledzić, bo nikt nie przeżył, więc nie masz się czego obawiać.
No to leci prosto do bazy razem z pozostałymi
//Zacznij więc jutro i odczekaj swoje.//
Trafiłeś w końcu do bazy, razem z niedobitkami swej eskadry.
Skoro już jest tam, to opuszcza maszynę i szybko sprawdza jej stan na zewnątrz
Lekko osmalona i podziurawiona, ale, jak to mówią mechanicy Kompanii,: "Parę stuknięć młotkiem i będzie nieśmigany."
Skoro już mechanicy się tym zajmą to woli sam robić co innego. Gdyby to było żywe stworzenie to pewnie by sam wolał wszystkiego dopilnować, jednak to maszyna od której często zależy jego życie.. tylko tyle, przecież nic złego nie może się stać. Więc udaje się sprawdzić doniesienia z miasta na jakimś komputerze
Najbliższy komputer był w jednym z warsztatów mechaników.
No to udaje się tam.. Skoro tylko tam może to sprawdzić
W warsztacie nieustannie unosił się kurz i pył, a także ciężko było cokolwiek usłyszeć przez ryk najróżniejszych narzędzi i wrzaski poszczególnych techników.
No to poszukuje jakiegoś komputera, skoro go nikt nie wygania
Był, a jakiś technik, najwyraźniej mający wolny, beztrosko układał na nim pasjansa.
No tak.. Trochę lipa, skoro tak może czekać w nieskończoność to próbuje wyperswadować mechanikowi żeby odszedł od komputera - Przepraszam, można sprawdzić informacje z miasta ?
Wzruszył ramionami, zapisał grę i udostępnił Ci sprzęt.
No to szybko sprawdza informacje z miasta. Jakieś wiadomości czy coś.
Nic ciekawego. No, może poza tym, że Twoja buźka była już w kartotece i jesteś poszukiwany, a dopisek pod zdjęciem głosi: "Poszukiwany żywy lub martwy."
Znając Szaraki, raczej wybiorą drugą opcję.
Czyli na mieście jest już spalony.. Nie ma po co się tam pokazywać.. Przynajmniej on nie zbiera informacji tylko jest pilotem
//nie, jednak nie mój klimat, dzięki za propozycję wtedy, ale rezygnuję :) //