- Do takich zadań możemy wyznaczyć bardziej utalentowanych Anpu. Nie. Ty masz ważniejsze zadanie, na Twoje możliwości.
Skinął lekko głową na znak, że zrozumiał.
-Więc na czym będzie polegać? -powtórzył. Nie lubił się powtarzać ale postanowił tego nie skomentować.
Tak więc znając rozkład kanalizacji szybko próbuje opuścić centrum
Death:
- Korzystając ze swoich zdolności musisz zinfiltrować bazę miejscowej komórki Kompanii Srebrne Ostrze. Gdy skończysz, nasze wojsko zajmie się resztą. Mamy lokalizację, ale lepiej będzie jeśli dowiemy się więcej.
Zero:
Uciekłeś, ale Szaraki są szybkie, nawet bardzo i laserowe strzały osmalają ścianę, przy której wcześniej byłeś. Pozostaje ich zgubić lub walczyć. A lepiej zdecydować szybko, bo mogą zebrać posiłki.
-Jasne.. Gdzie mam rozpocząć? Wskazówki czy coś? -mruknął pod nosem niepewny co do tej misji.
- Otrzymasz je od obecnego tu Anpu, później będziesz wiedział co robić.
-Niech będzie.. -spojrzał na Anpu. Jego ton nie zdawał się wyrażać jego podekscytowania ani znudzenia. Po prostu chciał to szybko załatwić więc czekał spokojnie.
Zabrał telefon i wręczył Ci notes, po czym wskazał na bramkę.
Wybiera opcję ze zgubieniem .. W końcu ma tylko rewolwer, który i tak zwabiłby innych, i zaczyna poruszać się tam nie pozostając w jednym korytarzu przez dłużej niż 100m, lecz nadal zbliżając się do opuszczenia centrum
W końcu kroki i strzały ucichły. Jednak możesz spodziewać się masowej nagonki na kanały. Niemniej uciekłeś i jesteś już z dala od centrum.
Wziął notes i rzucił na niego okiem. Po czym skinął głową i ruszył w stronę wyjścia. Podniósł lekko kartki notesu i spojrzał na nie. Może być ciekawie..
Niemal puste, tylko jedna zawierała krótki adres, pod który powinien się udać. Ale najlepiej będzie jeśli zmieni postać nim to zrobi.
Szybko wychodzi z kanałów i unikając wszelkich spotkań idzie w kierunku kwatery
-No tak.. -zmienił się w wysokiego blondyna z blizną na lewym policzku. Poprawił swoją kurtkę i uśmiechnął się dotykając swojej twarzy. Jego oczy zrobiły się błękitne jak niebo. -Tak więc.. -spojrzał jeszcze raz na adres po czym ruszył w jego kierunku. Chciał mieć to już za sobą ale szedł nadzwyczaj spokojnie.
Udało Ci się opuścić kanały w jakimś ustronnym miejscu, niemniej byłeś brudny i śmierdziałeś. Jednak trafiłeś do angielskiej kwatery Kompanii Srebrne Ostrze, czyli do małego budynku wyglądające jak ruina, na przedmieściach.
Chyba nie ma gdzie się przynajmniej obmyć, więc szuka osoby odpowiedzialnej za misje
Najpierw jednak musiałeś przejść obok dwójki strażników, już wewnątrz budynku.
- Hasło na dziś? - zapytał jeden, a drugi wycelował w Ciebie karabin DC-15.
//Zaraz, że co O.o .. coś trzeba wymyślić ... cholerni beztwarzowi
- Wybaczcie mi ... Tym razem nie zdążyłem go otrzymać ... Może jednak wrócę kiedy indziej .. Przynajmniej będę miał więcej czasu dla siebie
- Dobra, wchodź. - rzekł żołnierz, a drugi opuścił broń. - To taki blef. Nie ma żadnego hasła, jak ktoś podaje jakiekolwiek, to dostaje w łeb.
Znalazłeś się więc w długim korytarzu, który rozgałęział się na końcu. Na lewo była stołówka, kwatery żołnierzy i prysznice, na prawo natomiast komputery, główna sala taktyczna i inne pomieszczenia.
Udał się najpierw pod prysznic, przygotowując przed tym swoje "służbowe" ubranie, aby pozbyć się zapachu z kanałów
Zmyłeś z siebie pot, brud i zapach.
No to po założeniu "służbowego" stroju (to z arta) udaje się szukać kogoś, kto wie coś odniośnie następnej misji (czyli pokój taktyczny)
Drzwi były zamknięte i pilnowane przez strażników co sugerowało jakąś większą naradę, czy coś w tym stylu.
- Skoro są jakieś obrady, to lepiej poczekać, aż się zakończą - Więc kieruje się do kwater żołnierzy, może tam się czegoś dowie
W kwaterach, żołnierze odpoczywali po misji, spożywając zdobyte na wypadach jedzenie, śpiąc, grają w karty, pijąc alkohol z kontrabandy czy spędzając czas w inny, równie kreatywny, sposób.
Najpierw sprawdza, która godzina
Około szesnastej, czasu lokalnego, oczywiście.
Czyli czwarta ... Nie, to nie czas na herbatkę, więc szuka kogoś, kto mógłby wiedzieć coś odnośnie misji .. Najlepiej innych pilotów
Pilotów raczej tu nie spotkasz, bo jest to baza dla oddziałów piechoty. Skromna ilość angielskiego lotnictwa stacjonuje w specjalnej bazie podziemnej, na wybrzeżu.
Czyli musi oczekiwać na jakiś transport ewentualnie (to trudniejsze) na własną rękę iść tam
Nie jest to takie trudne, zwłaszcza, że Kompania kontroluje kursy autobusów, które mogą podwieźć Cię niemal pod ową bazę.
I tak lepiej będzie poczekać, może po zakończeniu obrad coś więcej się ujawni
Więc powinien odpocząć w jakikolwiek sposób, by nie zasnąć za sterami myśliwca.
No to na pewien czas idzie przysnąć na pierwszej lepszej wolnej pryczy
Prycza była niedaleko, wolna, więc położyłeś się. Nie miałeś tam nic poza małą poduszką, ale mogło być gorzej.
Konto usunięte
Walter w tej chwili siedział w swoim mieszkaniu, samo mieszkanie było dość nie wielkie i słabo oświetlone, ale to za bardzo mu nie przeszkadzało, póki co sprawdzał czy nie ma dla niego jakiegoś zlecenia, na swoim komputerze
//Przepraszam... Ale ile jeszcze mam czekać na odpis? Nie żebym się narzucała czy coś~ ^^
Degant:
Nie, nie było żadnego.
//Moja wina ;-;
Przepraszam.//
Death:
Adres zaprowadził Cię na przedmieścia, pod jakąś ruinę.
//nic się nie dzieje ^^
Damon nadal uśmiechał się. Nie wyglądało to podejrzanie gdyż uśmiech był niewinny i przyjazny. Szedł dalej, przed siebie, pod ruiny.
No to chyba śpi aż się obudzi
Zero:
I się obudziłeś.
Death:
Budynek, który wyglądał na taki co się zaraz zawali, miał co prawda wejście, ale czy powinien tam wchodzić?
Westchnął cicho i rozejrzał się. Prawda... Mogłoby być inne przejście. Przeszedł jeszcze kilka kroków w poszukiwaniu czegoś takiego.
Tak więc sprawdza, czy narada się już zakończyła
Death:
Drzwi były jedyną opcją, dopóki nie wypatrzył wybitego okna na ścianie obok.
Zero:
Brak strażników i otwarte drzwi sugerują, że tak.
Podszedł powoli, ostrożnym krokiem, do okna. Chciał najpierw sprawdzić, co znajduję się w środku.
Po ścianie zawisała mapa świata z zaznaczonymi pojedynczymi miastami, krajami czy regionami.
Do tego różnorakie komputery pod innymi ścianami, stół z makietą miasta i wielu techników czy oficerów.
Podchodzi do oficerów od razu salutując