Imię: Troyus
Nazwisko: Nie posiada
Rasa: Człowiek
Pseudomin: Brak
Charakter: W grze =)
Wiek: 20 lat
Towarzysz: Sanczo Pansa. Człowiek niezbyt mądry, diabelsko dobrze włada ostrzem, w sumie umie tylko to.
//Mój mózg jest tak słaby w wymyślaniu imion, że już wolę je zapożyczać żywcem :v//
Majątek + nieruchomości: Ma około 500 złota.
Historia:
Biedulek urodził się w wiosce gdzie kilka desek otaczających Cię jest niczym willa. On niestety nie miał takiego szczęścia i cały czas żył bez dachu nad głową, lub jakiejkolwiek ochrony. Często chodził z różnymi dziećmi do lasu, spróbować upolować cokolwiek co się ruszało. Niekiedy zdarzało się, że dzieci wracało mniej, prawdopodobnie karmili zwierzynę, która także nie była jakaś okazała. Wioska ta, nie zasługiwała nawet by ją jakoś nazwać. Wszyscy jej mieszkańcy byli bandą niezbyt inteligentnych ludzi, którzy jak się mogło wydawać służyli jako pokarm dla okolicznej fauny i flory. Troyus przeszedł swój chrzest bojowy i dożył wieku 15 lat. Nie zjadła go żadna zwierzyna, żaden zwierz. Postanowił wyruszyć poznać świat! Zdobyć jakieś wyższe wykształcenie i sprawić, że jego wioska stanie się rozpoznawalna!
Dotarł do jakiegoś miasta. Był pod wielkim wrażeniem, że to miasto stać na aż takie luksusy! Każdy ma dach nad głową, każdy ma co jeść i co pić. Oczywiście zdarzają się osoby, które są tych luksusów pozbawione, ale wydaje się ich być mniej, niż tam skąd pochodził. Troyus aby przeżyć w Wielkim Świecie potrzebował broni. Postanowił więc ją ukraść. Wypatrzył jakiegoś gościa, który sprzedaje miecze. Zakradł się tak, że reszta tłuszczy go widziała, ale sprzedawca nie. Rzucił gdzieś kamieniem, po czym sięgnął dłonią po miecz, chwycił go i uciekł z miasta. Zaczaił się gdzieś w lesie. Polował na zwierzynę, goniąc za nią, i tnąc ją mieczem. Nie udawało się, więc zwyczajnie wspinał się na drzewa i zeskakiwał z nich, wbijając miecz prosto w ciała ofiar. Jakoś w tej głuszy mu się wiodło, ale w końcu chciał uzyskać wykształcenie. Opuścił więc las po jakimś miesiącu, nakarmiony, wypoczęty, z zapasem wody. Znowu trafił do jakiegoś miasta. Powoli przyzwyczajał się, że ten Świat jest tak bogaty. Spróbował wyhandlować to co upolował. Udało się. Wraz z kilkoma pieniędzmi w dłoni zaczął szukać jakiegoś gościa, co by go trochę nauczył. Znalazł go. Nazywał się Sanczo Pansa. Nauczył on go walczyć mieczem, po czym wyruszył w podróż. Sanczo od dziecka marzył by opuścić miasto. Nauczał walczyć różnych ludzi mieczem, lecz nikt go nigdy nie chciał. Troyus natomiast bardzo się ucieszył ze swojego towarzysza.
Podróżują razem już pięć lat! Troyus nauczył się w tym czasie strzelać z łuku, natomiast Sanczo skołował im wspaniałe wierzchowce! Mianowicie, są to osły czystej Królewskiej Krwi!
Umiejętności:
Jako tako umie kraść. bardziej, to brać rzeczy i uciekać z miasta. Dzięki temu on i Sanczo są poszukiwani w kilku miastach, i większych wioskach.
Umie walczyć mieczem, strzelać z łuku.
Wady:
Nie jest zbyt mądry,
Nie jest wysportowany,
Szybko się męczy
Nie posiada zbroi.
Specyfikacje: Brak.
Zawód: Najemnik, złodziej.
Ekwipunek: Miecz jednoręczny, łuk, kołczan z dziesięcioma strzałami.
Wygląd
Ubranie:
// Ciekawi mię, czy przejdzie :v //