No to jest słabe akurat, jak ktoś robi same wyrąbane w kosmos postaci.
Ja mam chyba jedną taką, ale nadal próbuję osłabiać jej umiejętności w rozgrywce. xd
bulorwas pisze:
Imię: Alamar`Sev
Nazwisko: Shadit
Rasa: Brązowy Zefir Wilkołak
Pseudonim: Wygnaniec, Przybłęda, Zdrajca.
Charakter: Alamar jest... częściowo dziki. Porzucił zwyczaje, tradycje i prawa Zefirów tym samym stając się tym samym czymś na wzór człowieka.
Wiek: 248 lat
Towarzysz: Tygrys i jeden jastrząb.
Majątek + nieruchomości: Niegdyś mieszkał z Hobbitką i nadal jest tam mile widziany. 300 monet.
Historia:
Więzień został wprowadzany na salę. Zakuty w kajdany z czarnej stali trzymany na grubych łańcuchach przez czterech strażników. Nadal się szarpał mimo wielu ran które coraz częściej się otwierały. W jego oczach był gniew. Nie gniew na który mógł sobie pozwolić jeden ze Strażników akademii, a taki który sprzyjał mordowi. -Alamar`Sev Shadit. Brązowy zefir, jeden ze Strażników. Winy- Masowe morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. podejrzenie nauki nieodpowiednich rodzajów magii, obraza Wielkiej Rady. Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?- przeczytał protokół podstarzały sędzia z łysiejącymi skrzydłami.
-Wszyscy zdechniecie.- odpowiedział zaczynając się rzucać oskarżony i tym samym przerzucając jednego ze strażników przez plecy co spowodowało skręcenie karku i jego śmierć. Nagle poczuł porażenie prądem i musiał przyklęknąć. Szyja go piekła, a w powietrzu roznosił się zapach spalonego mięsa. -Wyrok wydany. Obcięcie skrzydeł i wygnanie bez możliwości powrotu.- Wygłosił Bezskrzydły, a strażnicy wyprowadzili najstarszego z rodu Shadit na plac główny gdzie z wielkim okrucieństwem oderwano mu skrzydła i spalono przed jego oczami. Zwęglone kości skrzydeł włożono to futerału który zabrał ze sobą Bezskrzydły. Ogniem zasklepiono rany po skrzydłach i wyprowadzono oskarżonego z jego doczesnym ekwipunkiem osobistym na najdalsze strefy bagien pod górą. Alamar resztką sił wdrapał się do nory w której przespał 3 dni. Gdy się obudził leżał na czystym sianie przed jakąś małą chatką. Był cały w ziołowych opatrunkach i lepkich maziach. Był unieruchomiony. Po chwili z chatki wyszła Hobbicka kobieta wyglądająca na wiedźmę. -Gdy cię znalazłam byłeś prawie martwy. Miło że moje sposoby jednak działają.- powiedziała powabna Hobbitka podchodząc do Alamara. -Muszę cię o czymś poinformować.-lekko posmutniała- otóż bym mogła cię leczyć musiałam wzmocnić twoje ciało. Jak pewnie wiesz wilkołaki są o wiele silniejsze i odporniejsze od innych istot w formie podstawowej, więc postanowiłam cię w niego przemienić. Jednak nie musisz się o nic martwić, mam pierścień który pomoże ci się oswoić z nową formą.-Uśmiechnęła się ponownie i poszła w bagna zostawiając Alamara samego. Nawet nie miał coś powiedzieć, usnął ponownie. Gdy obudził się tym razem po opatrunkach nie było śladu. Rany się zabliźniły, a ciało już nie bolało. Hobbitka wyszła ponownie. -Powinieneś móc już wstać.-rzuciła szybko bawiąc się swoimi warkoczami. -Tylko powoli!- Alamar zaczął ostrożnie się podnosić, ale nadal miał trudności z ustaniem na nogach.
Może żeby nie przedłużać skrócę historię, gdyż nie mam zbytnio czasu na napisanie tego w taki jak wcześniej. A więc zaczynamy.
Alamar po jakimś czasie u Hobbitki zaczął jej pomagać i robić rzeczy które większość kobiet uważa za najprzyjemniejsze za lekcje magii i kontrolowania swej drugiej formy. Okazało się że w pierścieniu znajduje się dusza pewnego szalonego Worgena która po włożeniu pierścienia przeszła na Alamara i przejęła kontrolę nad postacią Wilkołaka. To właśnie od tego Worgena nauczył się magii dziczy, a Hobbitka pogłębiła tę wiedzę. W końcu Alamar zaczął testować swoje nowe umiejętności jako wilkołak przy okazji z pomocą magii dziczy tresując kilka zwierząt które od tego czasu wiernie z nim podróżowały. W końcu musiał opuścić Hobbitkę. Dostał od niej swoistą wyprawkę w raz z dawnym ekwipunkiem z którym został wygnany.
Umiejętności:
Magia dziczy na poziomie zaawansowanym.
Magia dymu na poziomie zaawansowanym.
Potrafi walczyć mieczem dwuręcznym, szablą i krótkim łukiem, lecz te ostatnie umiejętności są przez neigo dość zapomniane.
Zna się mniej więcej na ziołach leczniczych i tworzeniu opatrunków.
Poprzez worgena jest w stanie jako tako kontrolować wilkołaka.
Wady:
Vergile (Worgen) nie zawsze musi sluchać się Alamara i często walczy o dominację nad ciałem w sercu Alamara. Dodatkowo Alamar podpisał z Worgenem umowę. Otóż w dzień i noc pełni Worgen ma całkowitą kontrolę nad obiema formami i może robić wszystko co chce poza wyprzedaniem majątku Alamara i wyjawianiu jego sekretów.
Przez brak skrzydeł ma kompleks wyższości nad innymi Zefirami, ale i czuje do nich wielką zazdrość, przez co może się na jakiegoś rzucić w nocy i zabić.
Jego aura jest jeszcze bardziej widoczna niż zwykłego Wilkołaka, więc wystarczy że jakiś bardziej zaawansowany mag dotknie Alamara i już zna jego mroczny sekret.
Jest wilkołakiem, a to samo z siebie jest wadą.
Specyfikacje:
Zawsze był o wiele silniejszy i lepiej zbudowany niż zwykły Zefir, a po tych wszystkich wydarzeniach jeszcze bardziej się to pogłębiło.
Zawód: Wędrowny "rycerz" i mag.
Ekwipunek:
Dwuręczny miecz ze stali.
Ćwiekowana zbroja dobrej jakości.
Lekki stalowy hełm
Torba z dwie butelkami wody, 2 czerstwymi bochenkami chleba i mieszkiem mieszanki ziół leczniczych.
Mieszek.
Pierścień (W sumie duszy już w nim nie ma, więc służy tylko dla ozdoby.)
Wygląd:
Ubranie:
Zbroja z ekwipunku i hełm.
bulorwas pisze:
Nie mam pomysłu gdzie zacząć. Sąjakieś niespokojne wsie?
Bilolus1 pisze:
Axer
Vader0PL pisze:
Forteca Paktu Trzech? Nie? No dobra... karczma w Imperawes?
bulorwas pisze:
Chcesz mieć w tym swoim pipidówku 3 typowych złodupców?
maxmaxi123 pisze:
Może Gilgasz? Ewentualnie jakieś zadupie. Albo karaz - a - Karak?
Bilolus1 pisze:
synu
nie marudź
po prostu idź do Axer.
bulorwas pisze:
Ku*wa tak nie bardzo, ale będzie śmiesznie jak tam zaczniemy. Widok wygnanego Zefira z widoczną aurą wilkołaka może być ciekawy w mieście zaprzyjaźnionym z Zefirami.
bulorwas pisze:
Od kiedy władca sprasza do swego miasta Wilkołaki?
Vader0PL pisze:
To nie była propozycja. Zaczynamy w mieście Imperawes, gdyż tam możemy spokojnie sobie istnieć. Wygnane Zefiry, jeżeli nie chcą opuszczać swojej stolicy pozostają w najbliższym mieście. Czyli albo u Ahlorian, albo u Polomonów.
bulorwas pisze:
Z tego co wynika z opisu rasy to wilkołaki są mordowane od razu po wykryciu, więc też kiepsko.
maxmaxi123 pisze:
Albo na jakimś zadupiu. Oni już się znają? Nawet nie wiedziałem.
Karaz - a - Karak. Fajnie będzie zabić króla krasnoludów. Bo on tam jest, nie?
Vader0PL pisze:
Co?
Michalros pisze:
>król goblinów
do you have a death wish mate
Michalros pisze:
to takie troche nie miłe że twoja postać przypomina moją
>włócznik
>ma coś w rodzaju szamana
>własny gród
>kilkanaście goblinów
>nazywa siebie "królem" tudzież chce owym zostać
nie żeby coś, ale mnie to boli. w ch*j