Imię: Jin
Nazwisko: Tsuursu
Rasa: Człowiek (Ale jakaś Styricka krew te alariny dopompowała. Ponoć ojciec matki był czystym Styrikiem więc cząstka „uber-magicznej” krwi przeszła i na Jin)
Pseudonim : Zwana w przeszłości Najadą co miało być odniesieniem do jej urody i zdolności pływackich. Oraz zamiłowania do przyglądania się oceanowi.
Charakter: W grze
Wiek: 18 lat
Towarzysz: Brak
Majątek + nieruchomości: 70 sztuk złota
Historia:
Historia jakich wiele. Ale przecież nie każdy rodzi się bohaterem. Lecz każdy może nim zostać. Jin urodziła się ze związku Arthuriusa Tsuu i Alice Sursu. Chciany owoc, bo teraz sporo mówi się o porzucanych noworodkach, gdyż wielu chce tylko rozkoszy zbliżenia, a nie rozkrzyczanego bachora. Malutka dziewczynka trafiła jednak na wzorowych rodziców od urodzenia urzekając swą urodą oraz spokojem. Ponoć nie zapłakała ani razu, tłumiąc w sobie wszelkie łzy, ból i rozpacz.
Otoczona troską rosła, czy raczej rozkwitała niczym wodna lilia. Z racji tego, że rodzice zajmowali się prowadzeniem niewielkiego gospodarstwa nieopodal nadmorskiego miasteczka Cesarstwa nikt nie zakłócał spokoju tego miejsca. Dom, łan pola, pastwisko i okoliczny staw były jej światem przez pierwsze sześć lat życia, by potem ustąpić miejsca szkole mieszczącej się w mieście, nadmorskiemu portowi oraz... innym stawom. Jin od małego przejawiała talent pływacki jaki po odpowiednich treningach wydał obfite plony. Podobnie jak nauka łowiectwa przez Arthuriusa. Zaś szkoła... Uznajmy, że było dobrze. Nie źle, ale też nie wybitnie. Po prostu – dobrze. Oprócz tego życie Najady toczyło się dosyć monotonnie. Poranne dojenie kilku krów, wypędzanie ich na pastwisko, potem szkoła, po powrocie nauka, obowiązki w gospodarstwie i czas wolny. Czyli albo zabawy z innymi dziećmi ze wsi albo samotne lekcje pływania bądź po prostu oglądanie morza. Jin kochała i nadal kocha widok błękitnego horyzontu smaganego wiatrem, pożerającego gorącą kulę słońca lub wypuszczającego wściekłą pianę. Słowem – skończyłaby żywot jako zwykła dziewczyna ze wsi.
Jednakże coś zaburzyło dotychczasowy rytm. Postawiło barierę i wymusiło zmianę kursu przyszłości. Magia. Niewytłumaczalna siła jaka objawiła się w tym jakże niewyróżniającym się ciele. Alice zignorowała te znaki bo przecież pojawienie się raz czy dwa wody na opuszkach palców to nic niezwykłego prawda? Wystarczy zamoczyć dłoń w dowolnym płynie. Jednakże fakt samoistnego wytwarzania takich kropel, na oczach matki to już nie przypadek. Podobnie jak – tutaj za pierwszym razem rodzicielka zemdlała, za drugim stała jak słup soli, zaś za trzecim po prostu patrzyła. I płakała – płomienie otaczające końcówki palców dziewczyny. To sprokurowało poważna rozmowę między Alice i Arthuriusem która zakończyła się decyzją. Zaraz po zakończeniu szkoły, świeżo po osiągnięciu pełnoletności Jis zostanie wysłana do Gildii Magów. Znaczy oczywiście to była propozycja na którą dziewczę ochoczo przystało.
I tak oto teraz stoi przed siedzibą owej Organizacji przywieziona przez serdecznego przyjaciela jej ojca. Stoi na początku swej nowej drogi. Ale przecież równie dobrze los może zamknąć ją przed jej nosem. Oby nie, bo Jis czuje. Podświadomie czuje, że tu jest jej miejsce.
Umiejętności:
Umie bardzo dobrze pływać
Potrafi łowić ryby i je oprawiać
Niezgorzej posługuje się sztyletem. Znaczy co znaczy „niezgorzej”? Ano, że przed wrogiem uzbrojonym w podobny rodzaj uzbrojenia mogłaby się obronić. Pod warunkiem, że byłby on sam. I do tego niezbyt bystry.
Coś co można nazwać „namiastką” Magii Wody oraz Magii Ognia. Mianowicie jest zdolna do samoistnego wytworzenia niewielkich kropelek wody lub języczków ognia na opuszkach palców. Tylko tyle. Przynajmniej na razie.
Do tego dochodzą oczywiście standardowe zdolności takie jak oddychanie, trawienie, wydalanie itp. itd. Z racji tego, że dzieciństwo spędziła w podmiejskiej wsi to potrafi wykonywać podstawowe czynności przydatne w gospodarce – pielenie, rąbanie drzewa, dojenie krów i tym podobne. No i fakt ukończenia szkoły w mieście dorzuca też nieco obeznania z najważniejszą historią Elarid, jego geografią, kulturą, etc.
Wady:
Nie miała kontaktów z żadnym typem oręża oprócz sztyletu i siekiery podczas rąbania drzewa.
Nigdy zbroi nie nosiła to i jakby nagle musiała to będą problemy.
Nie posiada żadnych wybitnych zdolności pokroju budowania szałasu z dwóch trzcin, szczapy drwa i sznurka . Nie opanowała też sztuki podrzynania gardeł gołą stopą. Ba – nawet sztyletem za bardzo nie poderżnie, chyba że cel byłby głuchy i ślepy.
Nie umie jeździć konno (chociaż chciałaby się nauczyć)
Specyfikacje:
Wysoce wrażliwa na Magię
Może pożyć sobie nieco dłużej niż statystyczny człowiek bo dziadziuś był rasowym biała... Znaczy – Styrikiem.
Zawód: Możliwe, że przyszła Adeptka Gildii Magów. Obecnie – Pani Podróżnik :)
Ekwipunek:
Poręczny sztylet w pochwie (może go przyczepić do paska)
Skórzany pas z saszetką na drobiazgi i drugą na pieniądz
Skórzana torba na ramię
Buteleczka z wodą
Ubranie
Długie, czarne rękawiczki
Wygląd:
Ubranie:
Sukienka jak u góry. Do tego płaszcz podróżniczy z kapturem. No i oczywiście buty. Wstawiłbym zdjęcie z ubiorem, ale wtedy to zdyskwalifikuje tę Kartę Postaci