Karta Postaci

Avatar
Konto usunięte
powiedzmy że ci wierzę
Kuba1001 pisze:
Jak Michał też będzie grać aktywie, to może Was jakoś spiknę.

don't, nie chcę mieć z tym nic wspólnego

Avatar bulorwas
Michalros pisze:
powiedzmy że ci wierzę

don't, nie chcę mieć z tym nic wspólnego

Nie chcesz wielkiego Faita dwóch armii goblinów?

Avatar
Konto usunięte
nie, moja postać zbyt mi sie podoba

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poślij na Bulwę Napi**dalaka i po sprawie. Albo Golema postaci Sanskryta, który już tak jakby trochę nie pogra.

Avatar
Konto usunięte
na ch*j
żeby zabić mu świeżą postać po tym jak napisałem, że jak sie zbliży tą zabije?? lol
niech sobie żyje w jakimś wypi**owie na drugim końcu mapy, będę miał to gdzieś

Avatar bulorwas
Imię: Edwin
Nazwisko: Rorick
Rasa: W sumie można go nazwać Nieumarłym, ale raczej należy do nowego z gatunków.
Pseudonim: ------
Charakter: Pomocny, bohaterki, ale nie wybacza i zrobi wszystko by odzyskać swe człowieczeństwo.
Wiek: Zginął w wieku 45 lat, w grobie leżał przez 155 lat, a obudzony jest od roku. Czyli w sumie 201 lat
Towarzysz: Brak.
Majątek + nieruchomości: Po co nieumarłemu dom?
Historia:
Istniało kiedyś miasto,
Jak wielka forteca.
Dom wojów ze wzgórza,
Pełnych uniesienia.
Byli oni Sławą
I przy okazji Sakrum.
Pośród nich ostatni,
Edwinem był zwany.
Pierwsze bierzmowanie,
Chrzest ogniem walki.
Kapitan Straży,
I Bohater można rzec.
Jedno ugryzienie obróciło to w pył i w perz.
Przybył Nekromanta z armią swych demonów.
Jego ofiarom padła grupa swoistych kmiotów.
Rozgorzała bitwa, a miasto przeklęto.
Rozpoczął swój rytuał, aż trafił w sedno.
Nekromanta umarł, a wszystkie trupy wstały.
Jedne z własną wolą, i też z jej brakiem.
Wszyscy się krzątali z duszami za tasakiem.
Edwin także powstał i dobył swój miecz.
Demony nekromanty zmieni w przyszyły dziecka dech
Umiejętności:
Magia ognia na poziomie podstawowym.
Szermierka mieczem i tarczom na dość dobrym poziomie
Zwinny, szybki.

W Cesarstwie Verden jeszcze dwa lata temu znajdowało się państwo-miasto zwane Korickstad. Miasto posiadało dość dziwne prawa, gdyż każde dziecko (nawet to wieśniaka) było uczone podstaw magii która przydałaby mu się w przyszłym zawodzie. Tak oto rybacy uczyli się magii wody, rolnicy ziemi, kowale ognia, a przyszli rycerze mieli dowolność. Tak, dobrze słyszeliście. Korickstad posiadało własne wojsko zwane Strażą. Zazwyczaj służyli jako profesjonalni najemnicy dla Verden. Siedzibom, garnizonem i koszarami Straży było tak zwane Sakrum znajdujące się przy pałacu władcy. Miasto znajdowało się na gigantycznej skalnej skarpie przez co widać było je z daleka. Otoczone było wielkim skalnym murem za którym rozciągały się wsi i wioski. To właśnie tam urodził się Edwin, syn szlacheckiego złotnika. Ojciec zawsze marzył by ten został Strażnikiem, a syn podzielił jego marzenie. Rozpoczął szkolenie w szermierce i magii ognia. Powoli piął się ze stanowiska zwykłego giermka do Kapitana Straży. Ochrzcił się ogniem wypalając sobie żywym ogniem miecz i tarczę na barku. Podczas przechadzania się po mieście został ugryziony przez psa który okazał się być chory na wściekliznę. Niestety Kapitan także się nią zaraził i dwa tygodnie później został pochowany.razem ze swą zbroją. Było to 156 lat temu. Teraz powiem wam co się działo dwa lata temu, gdyż jest to ważny okres dla dalszej historii. Otóż wtedy na obrzeżach miasta zaczęły dziać się straszne rzeczy. Wieśniacy znikali, albo znajdowano ich gołe ciała bez szkieletów i serc. Nagle pojawił się podstarzały mroczny elf z armią demonów i nieumarłych. Walka trwała dwa miesiące, aż w końcu nekromanta odniósł ostateczne zwycięstwo mordując całe miasto. Rozpoczął swój nikczemny rytuał który miał wskrzesić wszystkie trupy jako nieumarłych. Jednej rzeczy nekromanta nie przewidział. Otóż rytuał się udał, ale jego energia witalna wyczerpała się przed czasem i nie wszystko poszło po jego myśli. Po pierwsze nekromanta umarł, po drugie urok rozchodził się powoli i wszyscy nieumarli wstali dopiero po 10 miesiącach, a po trzecie pojawili się nieumarli o płonących oczach którzy zachowali swoje dusze i nie stali się potulnymi zabawkami demonów. Nieumarli którzy częściowo oparli się zaklęciu sami siebie zaczęli zwać Niepodległymi i postanowili zwalczać innych nieumarłych i demony. Mimo iż cel każdy miał ten sam cel to każdy miał inne podejście do tego, więc działali samotnie. Jedyne co udało im się zorganizować to tak zwaną radę czyli miejsce gdzie wszyscy Niepodlegli którzy nie chcieli, lub nie mogli walczyć zajmowali się handlem w zamian za dusze które mimo iż słabe zostawiali po sobie inni nieumarli. Część sprzedawała broń, inni wyrabiali mikstury, a ostatni zaklinali broń. Edwin był wśród tych którzy walczyli z wrogiem i nadal wśród nich jest.
Wady:
Musi pobierać dusze od zabitych przez siebie wrogów by móc przeżyć.
Przez zniszczenie swoich strun głosowych może mówić tylko z pomocą duszy co usłyszą tylko inne podobne mu byty, ale zużywa to duże ilości siły duchowej.
Jego mana się nie regeneruje, może ją odnowić tylko pijąc mikstury.
Jego rany się nie regenerują, może je wyleczyć tylko z pomocą mikstur leczniczych
Specyfikacje:
Jest całkowicie wolnym nieumarłym.
Zawód: Były Rycerz.
Ekwipunek:
Lekko podrdzewiała stalowa zbroja
Lekko podrdzewiały szeroki stalowy miecz jednoręczny
Zardzewiała Stalowa tarcza.
Klejnot zdolny kumulować dusze.
Stara skórzana torba, a w niej:
Dwie mikstury leczące.
Jedna mikstura many.
Dwa noże do rzucania.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika bulorwas w temacie Karta Postaci
Ubranie: Zdjęcie użytkownika bulorwas w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Doceniam napisanie historii wierszem, ale chciałbym mieć to opisane też prozą, żeby zrozumieć cokolwiek.

Avatar bulorwas
Zara dodam. Carrionera oglądam.

Avatar opliko95
Chyba coś źle wstawiłeś...

Avatar bulorwas
To umiejętność do opowiadania swej historii prozą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No to teraz daj mi chwilę na zastanowienie, bo muszę rozważyć za i przeciw dotyczące zaakceptowania tej Karty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie przywiązuj się do postaci, bo możesz być pewien, że każdy "dobry" spróbuje Cię zarżnąć jak zwykłego Nieumarłego. Czyli akceptuję, fajnie by było, jakbyś dodał tę miksturę many do Kącika Alchemicznego, bo chyba jeszcze jej tam nie ma.

Avatar maxmaxi123
Dawaj Hammer. Fajnie będzie.

Avatar bulorwas
maxmaxi123 pisze:
Dawaj Hammer. Fajnie będzie.

JEgo głównym celem jest zostać w mieście pełnym tych "złych" trupów i demonów.

Avatar bulorwas
Kuba1001 pisze:
Nie przywiązuj się do postaci, bo możesz być pewien, że każdy "dobry" spróbuje Cię zarżnąć jak zwykłego Nieumarłego. Czyli akceptuję, fajnie by było, jakbyś dodał tę miksturę many do Kącika Alchemicznego, bo chyba jeszcze jej tam nie ma.

Po ch*ja ktoś inny niż palladyn czy idiota miał przychodzić do twierdzy pełnej wszelkiego plugastwa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
No to podpisał na siebie wyrok śmierci. Kolejnej śmierci.

Avatar bulorwas
Kuba1001 pisze:
No to podpisał na siebie wyrok śmierci. Kolejnej śmierci.

Lubię Dark Souls. Sama postać była tą serią inspirowana.

Avatar maxmaxi123
Giglasz od razu! Ile postaci tam Cię może ubić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akceptuję. Sam wybierasz lokację startową i zaczynasz tam pierwszym postem.

Avatar
Konto usunięte
WiP
Imię: Ludwig
Nazwisko: Nenno
Rasa: Człowiek
Pseudonim: [Brak]
Charakter: [W grze]
Wiek: 31
Towarzysze: Czy koń się liczy? Taki zwykły, maści czarnej
Majątek + nieruchomości: [Patrz: Ekwipunek]
Historia:
Umiejętności:
- Walka obuchami maści wszelki
- Spora siła
- Kowalstwo [stopień bdb]
- Dobra kondycja
- Wykształcenie metalurgiczne
- Magia światła [trochę ponad podstawy, wciąż się uczy]
- Magia leczenia [podstawy podstaw]
Wady:
- Zaślepiony zemstą
- Posiada bolesną bliznę na karku
Specyfikacje: [Brak]
Zawód: Najemnik, podróżnik, mściciel
Ekwipunek: Torba z żywnością [trochę chleba i wody], czarne płaszcz i spodnie, stalowa zbroja kolcza, białe szaty, Ciemiężyciel [artefakt], torba na różności, sakwa z równo 50 sztukami złota, pawęż
Wygląd i ubranie: Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karta Postaci

Avatar Penguin9cute
Zanim zacznę pisać opis chcę powiedzieć, że nie umiem za dobrze go pisać a przeważnie wyglądu
Imię: Astrid
Nazwisko: Rivera
Rasa: Centaur
Pseudonim: Aria
Charakter: Pomocna, Wrażliwa, Kreatywna, Ambitna
Wiek: 24 lat
Towarzysz: Żywiołak wody o imieniu Azula
Majątek + nieruchomości: 2000 sztuk złota, Dość duży namiot w środku puszczy
Historia:
Umiejętności: Gotowanie, Strzelanie z łuku, Pływanie, co dziwne po jest pół koniem, Szybkie bieganie, Pisanie wierszy, opowiadań, listów, Magie wody (zaawansowana) i ognia (podstawowa)
Wady:
Specyfikacje: Zmienia kolor włosów w zależności od emocji, Potrafi zmienić się w człowieka
Zawód: Mag
Ekwipunek: Jedzenie, Łuk, Strzały, Peleryna, Picie, Woda źródlana która leczy rany, Sakiewka ze złotem, Pergamin, Pióro, Tusz, Ubrania na zmianę,
Wygląd: Ma okropnie jasne blond włosy, kok i prostą grzywkę. Brązowe piegi zdobią jej nos i policzki. Przejrzyste, niebieskie oczy z których na lewym nosi skórzaną przepaskę. Jej tułów jest maści izabelowatej, ogon jest takiego samego koloru jak włosy choć nie zmienia koloru. Jest biało skóra.
Ubranie:
-Biała koszula z długimi rękawami
-Czarne ponczo
-Mały wianek zrobiony z kwiatów róży, który zastępuje gumkę do koka
-Kołczan na plecach
Ps jeszcze nie skończyłam

Avatar maxmaxi123
Już wiem co jest do poprawy. Jak już to maksymanie dwie magie, przy litości Kuby(jakiś logiczny powód, historia czy inne), pozwala na trzy. Oraz też stopnie opanowania.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Specyfikacje wstawiłbym bardziej pod umiejętności, zwłaszcza wzmiankę o opanowaniu konkretnych szkół Magii. I taka uwaga - nie musisz być zmiennokształtna by zmieniać kolor włosów :) Bycie zmiennokształtnym to spore ryzyko zgonu, bo niewiele istot lubi tę rasę.
Osobiście jako ja sam doczepiłbym się o zbyt ogólne miano "łuku", ale Kuba pewnie to przepuści.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zacznijmy od tego, że bycie poliglotą nie jest zaletą, tu wszyscy mówią w tym samym, wspólnym języku, żeby było prościej, łatwiej i przyjemniej. Idąc dalej, dwa rodzaje Magii na start, nie więcej. Zawsze możesz nauczyć się więcej w czasie rozgrywki. I Magia to umiejętności, a nie specyfikacje. A teraz najlepsze, czyli: Nie można być Zmiennokształtnym pół krwi, oni łączą się tylko ze sobą. Do tego medalion idzie w czortun, czytanie w myślach też.

Avatar Penguin9cute
Okej więc to poprawię

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pozostaje usunąć Feniksa, napisać o poziomie zaawansowania w jakim zna Magię Wody i Magię Ognia (jedna zaawansowana, a druga podstawowa), dopisać wady (bo to, co Ty nazywasz wadami, ja bym podpiął pod charakter) oraz napisać historię.

Avatar Penguin9cute
Wiem, jutro to skończę ponieważ jestem już zmęczona..

Avatar wiewiur500kuba
Imię: KC- 623

Nazwisko : Nie ma.

Rasa: Sztuczny nadczłowiek.( w sumie człowiek, ale jak dam historię, to może się coś wyjaśni :V )

Pseudonim: Ten, któremu się udało, Olaf woła na niego Alex.

Charakter: W grze

Wiek: Cholera wie, nie liczono. ( Wiem że i tak będę musiał dać :v 35 lat )

Towarzysz: Naukowiec, o imieniu Olaf Burdgen, 40 lat.
Zdjęcie użytkownika wiewiur500kuba w temacie Karta Postaci
Ignorować to coś w tle, chodzi mi głównie o tego człowieka :V

Majątek + nieruchomości: Biedny.

Historia:
Zapis dot. Grupy Testowej KB.
Zostało w niej tylko 5 ludzi. Od następnej dostawy, tworzymy nową grupę, w którą będziemy wszczepiać zmodyfikowanego Karalana. Tym razem, zmniejszymy nieco poprzeczkę, bo inaczej nie osiągniemy nic. Tym razem, polepszeniu ulegnie siła, oraz refleks.
Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery ludzi: 0-1000
Póki co, chcemy wyeliminować tych najsłabszych. Każdy z nich, będzie się ścigał na czas, oraz walczył na śmierć i życie przy pomocy mieczy. Na pewno wyeliminujemy dzięki temu połowę, która by się nie nadawała. Po tym zamierzamy przygotować ich ciała na nadejście Karalana.
Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery ludzi: 500-1000
Jak można było się spodziewać, połowa ludzi w ogóle się nie nadawała. Skąd oni ich biorą? Mieli przecież ich hodować, w specjalnych obozach. Ci ludzie, w ogóle nie mają doświadczenia bojowego. Trzeba do nich napisać, bo inaczej przechytrzenie demonów w ogóle im się nie uda. Póki co, mamy zaplanowany roczny trening, po czym przejdziemy do umieszczania Karalanów.
Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery 500-1000
Jutro, zobaczymy, czy osłabienie Karalanów coś dało. Mam nadzieję, że tak. Inaczej nasze badania stanął w miejscu, a mamy jeszcze tyle do zrobienia.
Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery 600-800
Jak można było się spodziewać, część umarła w męczarniach. Wszyscy wyli, i krzyczeli. Nie mogliśmy tego wytrzymać, więc wprowadzanie przeprowadzaliśmy w pomieszczeniach w drugim końcu bazy. Nie mogłem spać po nocach z dwóch powodów. UDAŁO SIĘ! Karalany zostały przyjęte przez zaledwie 200 ludzi! Znaczy to, że możemy modyfikować ich i sprawić, że będą jeszcze silniejsi! Chociaż z drugiej strony, dowództwo będzie chciało się nas pozbyć. Jesteśmy mądrzejsi od innych grup naukowców, a co za tym idzie, moglibyśmy sięgnąć po władzę.
Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery: 600-800
Boję się... Tak bardzo się boję....
Dzisiaj zrobiono nam inspekcję, zabrano tych mądrzejszych. Słyszeliśmy dzisiaj nocy ich krzyki i jęki. Cholera wie, co tam z nimi robiono. Staram się nie wychylać i prowadzić badania na uboczu. Wiem już, jak można stworzyć kogoś lepszego niż nadczłowiek. Potrzebni mi tylko zaufani ludzie...
Nie spałem już kilka nocy, obiekty testowe sprawdzają się coraz lepiej. Prawdopodobnie będziemy musieli ich przetestować na zewnątrz, ale wtedy nie będę mógł wprowadzić ulepszeń.

Zapis dot. Grupy Testowej KC. Numery: 600-800
Dobra, mam już zespół. Od pół roku nie było najazdów. Prawdopodobnie, myślą, że wyeliminowali zagrożenie bunty. Za tydzień, ja oraz moi ludzie, wprowadzimy ulepszonego Karalana. Ekscytuję się tym, ponieważ może on znacznie zwiększyć możliwości tych ludzi, albo sprawić że zginął w męczeniach.
Zapis dot. grupy Testowej KC. Numery: 620-720Drobnym druczkiem: Dzień po testowaniu ulepszonego Karnala
KOLEJNY SUKCES! Póki co, dowództwo nic o tym nie wie. Zwiększyliśmy bardziej ich refleks, oraz siłę. Dodatkowo, sprawiliśmy, że będą mogli widzieć w ciemności, wyostrzyliśmy im słuch, oraz zmysł węchu. Dodatkowo, umieją się już posługiwać wszelkiego rodzaju orężem. Niestety, musieliśmy ich osłabić i sprawić, że bez pancerza są niezwykle delikatni. Za dwa miesiące, kolejne próby. Póki co dowództwo nie przesłało nam żadnego rozkazu od roku. Prawdopodobnie, czekają aż inne grupy badawcze coś osiągnął.
Zapis dot. Grupy Testowej KC.
Niestety, teraz przegięliśmy i musieliśmy uciekać z naszej Bazy. Kryjemy się gdzieś w lesie. Żyję tylko ja, oraz ten, któremu się udaje. Ostatni etap mojego planu, miał za zadanie sprawić, że wszyscy będą posłuszni naszej woli, tzn. Wszystkich tych, którzy byli ze mną w Bazie. Niestety, ale działy się z nimi różne cuda. Jeden, natychmiast zamienił się w szlam, drugiemu wybuchła głowa, a trzeci wydarł się tak głośno, że dowództwo nas usłyszało. Za prowadzenie nielegalnych badań, których nam nie zlecili, musieliśmy uciekać z Bazy. Zdążyłem tylko ja, oraz Ten, któremu udało się przeżyć. Resztę mojego oddziału wymordowali. Tutaj kończę swoje zapiski, ponieważ nie widzę w tym sensu. Mam nadzieję, że ktokolwiek je odnajdzie.

Umiejętności:Jest trzy razy silniejszy, szybszy, niż zwykły człowiek. Ma wyostrzony słuch, oraz zmysł węchu. Widzi w ciemności, oraz umie posługiwać się różnego rodzaju orężem, niestety każdym przeciętnie, ale nic nie stoi mu na przeszkodzie, by w szybkim tempie opanował wszystko na poziomie mistrzowskim.

Wady:Słabo zna otaczający go świat, nie wie co może być dla niego niebezpieczne. Jest posłuszny do bólu Olafowi, i reszcie naukowców z Bazy. Jest strasznie delikatny, przez co musi walczyć w pancerzu, bądź cały czas unikać ataków oponenta.

Specyfikacje:
Ma w głowie jakiegoś robaka(Karnala), który zapewnie mu wszystkie te dogodności, jak i niedogodności.

Zawód: Sługa

Ekwipunek:
Tylko ubrania, które na sobie nosi. Olaf także nic nie posiada.
Wygląd
Zdjęcie użytkownika wiewiur500kuba w temacie Karta Postaci
Bez tatuażu
Ubranie
Zdjęcie użytkownika wiewiur500kuba w temacie Karta Postaci
// Ciekawi mnie, czy on w ogóle przejdzie, patrząc na to, że jest zależny od NPC :V //

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Imię: Kadir
Nazwisko: Difrodi
Rasa: Pół człowiek, pół elf
Pseudonim: na razie nie posiada
Charakter: W grze
Wiek: 17
Towarzysz: brak
Majątek + nieruchomości: 6 sztuk złota (‘odprawa’ opisana w historii)
Historia: Kadir żył na ulicy Kasuss odkąd pamiętał. Ulica była jego domem, jego miejscem. Zapomniał dawno o swej matce, nie ma pojęcia, kim ona była. Ulicy jednak nie zapomni nigdy. Każdy go tam znał, dzieciaka bez matki, z różnymi oczami.

Czasem na parę dni znajdywał kryjówkę, chował się w cudzym mieszkaniu, nawet w beczkach, jednak nie miał nigdy prawdziwego domu. Był też zbyt słaby i mizerny, by ktokolwiek się nim interesował. Żebracy co roku zastanawiali się, czy ten w ogóle przeżył. Kadir jednak usilnie nie umierał. Nieszczególnie się odzywał, pewnie dlatego, że dość późno nauczył się mówić. Pierwsze co poznał to wulgaryzmy.

Miał wiele sprytnych planów na życie. Czasem czaił się, aż ktoś zgubi jedzenie czy spuści wzrok ze swego talerza w karczmie. Był za to wielokrotnie bity, ale i tak wracał. Pewnie dlatego, że nie wiedział, co to ból. Znał na swój własny sposób świat wokół siebie i w ograniczonym stopniu rozumiał dziejące się wokół niego zdarzenia. Nie miał żadnych wielkich talentów.

Gdy miał dziesięć lat, do Kasuss przyjechał cyrk kuglarzy. Na liczne występy zawsze było sporo chętnych, a wśród nich Kadir. Chłopak nie miał jednak pieniędzy, więc musiał poradzić sobie w inny sposób. Gdy podczas pewnego wieczornego pokazu zabrakło świateł na kilka chwil, Kadir minął strażnika i dostał się na widownię. Z ognikami w oczach oglądał przepiękny i niesamowity jego zdaniem spektakl. Wszystko mu się spodobało.

Występ w końcu jednak dobiegał końca, dochodził moment, w którym należało się wymknąć. Z równą ostrożnością co wcześniej uciekał, ale w wyjściu za szmaty złapał go jeden z cyrkowców. Zdarzyło się, że był to niesławny nożownik o imieniu Silvio. Zabrał on Kadira w roli ‘ochotnika z widowni’ do numeru, planując pewnie, by chłopakowi ‘przypadkiem’ się oberwało nożem podczas występu. Kadir był zbyt przerażony, by cokolwiek powiedzieć. Patrzył na szczerzącego się paskudnie Silvia i czekał na... sam nie wiedział na co. Bardziej bał się samego nożownika niż noża, nie do końca rozumiał, co się właściwie dzieje. Zacisnął tylko oczy, gdy widział nadlatujące ostrze. Jednym oberwał w ramię, a drugim w twarz, na szczęście nie tracąc oka, dostając za to bliznę, którą ma do dzisiaj.

Po występie właściciel cyrku, Jairo, najpierw zbeształ Silvia, potem jednak przyznał po części rację nożownikowi. Z zaintrygowaniem jednak pytał małego Kadira, dlaczego się nie bał, dlaczego nie płakał. Chłopiec powiedział, że bał się, że Silvio go po wszystkim udusi i wrzuci do pieca. Właściciel tylko spojrzał jeszcze mu w oczy, zakręcił swój wąs na palcu i zapytał, czy Kadir nie wrzeszczałby, gdyby go znowu obrzucić nożami. Chłopak szczerze powiedział, że nie wie, czemu miałby krzyczeć. Wąsacz zaoferował mu pracę i zapytał tylko, co za taki numer Kadir by chciał. Dzieciak nawet nie chciał pieniędzy, myślał raczej o swoim pustym żołądku i odleżynach od leżenia w rynsztoku. W ten sposób znalazł pracę w cyrku.

Robota nie należała do najłatwiejszych, nie mógł przecież być tylko celem dla noży. Dużo sprzątał, zanosił różne rzeczy, był ogółem zapracowany. Nauczył się także akrobatyki, by być gotowym na zmianę cyrkowej mody, któraż w końcu nastąpiła. Mijały lata, Kadir nie zapomniał jednak o swoim konflikcie z Silviem, mimo współpracy wciąż darzyli się niechęcią.

Zdarzyło się, że obaj zakochali się w jednej z artystek, Vivi. Ona, nie mówiąc tego wprost, wolała nożownika od podrostka z ulicy, mającego może czternaście lat. W końcu było to dość logiczne. Silvio był dość skryty ze swoimi uczuciami, a Kadir rozbrajająco szczery, niejednokrotnie zbierał dla niej kwiaty i wręczał z oddaniem. Vivi nie potrafiła tego znieść i postanowiła wyznać miłość Silviowi, najlepiej w obecności Kadira, by wiedział, że ma spieprzać.

W czasie, gdy dziewczyna przyszła do nożownika, ten był zajęty ćwiczeniem z Kadirem swego starego jak świat numeru. Była już późna godzina, obaj szeptali między sobą, aby nie obudzić reszty trupy. Właściwie ich rozmowa chyba wyglądała dość dziwnie, bo Silvio właśnie wyciągał z Kadira świeżo wbite noże, niemal niezrozumiale i śpiewnie szepcząc.
Wspominam, że chyba, bo przynajmniej dla Vivi oznaczało to coś, co dla obu mężczyzn wydawało się niedorzeczne - są parą. Zamiast jednak przerwać im domniemane intymne spotkanie, dziewczyna uciekła i zwierzyła się Jairo ze swego problemu. Po niedługim czasie plotka zdążyła obiec cały cyrk, doprowadzając Silvia do szewskiej pasji. Dlaczego? Bo w jego wytłumaczenia nikt nie chciał wierzyć. Kadir zaś szedł sobie środkiem areny i nie przejmował się właściwie swoją reputacją.

Kiedy nożownik zorientował się, że jego przeciwnik, domniemany kochanek, ma to wszystko gdzieś, postanowił mu pokazać i zrobił to, czego pragnął od dawna. Zbił chłopaka na kwaśne jabłko, kompletnie się już nie hamując. Wkurzało go, że Kadir nawet nie pisnął, więc skończył tłuc dopiero, gdy chłopak stracił przytomność. Wtedy uciekł w miasto.

Vivi odnalazła go niedługo po tym, wraz z właścicielem wezwała medyczkę, dzięki której udało się pomóc Kadirowi. Jej (lekarce, nie Vivi) także należało dziękować za to, że odkryła przed dyrektorem cyrku, co właściwie było z chłopakiem nie tak. Nie miał on wysokiego progu bólu, tylko po prostu go nie odczuwał. Pojęła to, gdy o poranku czternastolatek chciał wstać i zająć się końmi, nie bacząc na mnóstwo ran i złamaną nogę. Kadir, jak się okazało, odczuwał czasem coś w rodzaju dyskomfortu, gdy na przykład poruszał podobnie jak wtedy obitą kończyną, ale jakoś nigdy tego ze sobą nie powiązywał. Podczas którejś nocy ponoć przyszedł do niego Silvio i obiecał jakąś tam zemstę, ale Kadir nie pamięta tego za dobrze.

Vivi nie mogła się uspokoić i przestać na siebie żalić. Nie myślała jednak o chłopaku, a o Silvio. Lamentowała, jaki to jest teraz biedny. Zmieniła zdanie, gdy po jakimś czasie spróbował ją porwać i został zamknięty za rozróbę w więzieniu. Właściciel trupy zadecydował, że skoro pozbył się Silvia, to to samo zrobi z Kadirem. Przeczekał, aż chłopak wydobrzeje i postanowił go sprzedać. W końcu młody, wcale nie brzydki i jeszcze przygłupi - idealny, by się nad nim znęcać.

Jairo nie miał jednak pojęcia, że Kadir będzie się cieszył niemal znikomym zainteresowaniem, głównie z powodu swej przypadłości. Bo co to za przyjemność, by bić chłopca, który nawet się nie skrzywi, nawet nie wie, za co dostał? Wąsaty dyrektor sprzedał chłopca, jednak widmo sprzedaży wisiało nad Kadirem jakiś czas. Nie podobał się. Sprzedawano go jako sprzątacza, opiekuna do dzieci, tancerza, błazna... U jednego z właścicieli dostąpił ‘zaszczytnego’ zadania nauki czytania razem z dziećmi swego pana. Miał się uczyć powoli, by pojętne dzieci mogły z niego kpić, jaki to z niego nieuk. Gdy jednak zaczął rozumieć, oddano go komuś innemu. Poprzedni właściciele nie uwzględniali reklamacji, więc trzeba było go opchnąć innym naiwnym.

Gdy miał lat szesnaście, pierwszy raz sprzedano go z myślą o wykorzystaniu... wedle upodobań przyszłego pana. Kadir był kompletnie przerażony, nie potrafił domyśleć się, o cóż to chodziło. W końcu się dowiedział. Wyróżnił się spośród podobnych sobie, koniec końców nie krzyczał, nie rzucał się w konwulsjach... Potrafił się jedynie domyślać, że tego typu praktyki okropnie bolą. U tego pana pozostałby na długo, może zostałby do dziś, gdyby nie fakt, że po roku ten postanowił się nawrócić i wypieprzyć każdego, kogo trzymał do pieprzenia. Stąd Kadir po raz kolejny trafia na sprzedaż, ale pierwszy raz jego pan w ogóle o nim myśli. Dał mu nawet, co zadziwiające, odprawę.

Stąd docieramy do momentu, do sytuacji, w której siedemnastoletni Kadir jest teraz. Z żalem czeka na kolejną sprzedaż. A gdzie? W Kasuss, z powrotem chodząc po wyrytych w umyśle ulicach.
Umiejętności:
• umie czytać
• zna dużo przekleństw
• zna się na skradaniu
• akrobatyka opanowana w stopniu bardzo dobrym
Wady:
• jest dosyć niedouczony, więc często nie rozumie, co się do niego mówi
• bagatelizuje zadawane rany, nie rozumie zazwyczaj po co jest leczenie
• nie umie trzymać języka za zębami, dużo razy jest rozbrajająco szczery ze swoim zdaniem
Specyfikacje: heterochromia (widoczna w wyglądzie, stwierdzam tylko fakt)
Analgezja wrodzona (brak reakcji na bodźce bólowe)
Rodzina: brak
Zawód: Były cyrkowiec, niewolnik
Ekwipunek: Nie posiada niczego poza swoją nędzną egzystencją.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Karta Postaci
Ubranie: Prosta szata szaro-burej barwy, którą nosił u swego ostatniego właściciela. Butów brak.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wygląda legitnie. Akcept.

Avatar aliquis
Imię Amy
Nazwisko Green
Rasa pół driada, pół elf.
Pseudonim -
Charakter ekscentryczna, empatyczna do granic możliwości i pacyfistka (czy to cecha charakteru?).
Wiek 21
Towarzysz -
Majątek + nieruchomości 1 tys. sztuk złota. małe mieszkanie.
Historia Żyła wśród driad. Nie pamiętała swoich rodziców. Wychowała ją driada, która kazała się nazywać ciocią. Nauczyła ją magii uzdrawiania, którą sama opanowała w arcymistrzowskim stopniu. W jej utopijnym otoczeniu nie było niewolnictwa, przemocy, prześladowań. Kiedy postanowiła się usamodzielnić wyruszyła do miasta. Tam pierwszy raz dowiedziała się co to niewolnik. Był to dla niej całkiem spory szok. Kupiła jakieś małe mieszkanko, w którym przyjmowała pacjentów. Była naprawdę świetna w tym, co robiła, więc pieniędzy nigdy jej nie brakowało. Często pomagała najbiedniejszym, nie mogąc patrzeć na to, w jakim są stanie. Jej życiowym celem jest wytępić wszystkie patologie społeczne.
Umiejętności Magia uzdrawiania opanowana w stopniu prawie mistrzowskim - ilość leczonych na raz osób jest nieco mniejsza niż wymagałby tego poziom, ale jakość leczenia jest wyjątkowa.
Wady niezbyt logicznie myśli.
Słaba.
Pacyfistka nie nosi broni.
Nie potrafi znieść widoku krzywdy ludzkiej.
Zawód Uzdrowicielka
Ekwipunek apteczka
pierścień z niezbyt oryginalnym wzorem węża jedzącego własny ogon. Pozwala jej on na gromadzenie mocy, by nie zemdleć podczas leczenia.
(Jakieś podstawowe maści itp. Bandaże, kunai // w tych czasach istnieją już nożyczki ?//)
Wygląd Zdjęcie użytkownika aliquis w temacie Karta Postaci
Ubranie to co powyżej.
//pls. ogranicz przekleństwa przy komentowaniu.

Avatar Richyard
Pacyfizm to ruch społeczno-polityczny, ale można mieć pacyfistyczny charakter.

Avatar bulorwas
Ku*wa mi się to nie podoba.

Avatar Richyard
aliquis pisze:
Jej życiowym celem jest wytępić wszystkie patologie społeczne.

u wot m8

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Veto,
To nie jest osoba, która może mieć tyle hajsu

Avatar Kuba1001
Właściciel
Już po przeczytaniu Rasy postaci olałem resztę, bo Driady łączą się tylko z Elfami, więc dalsze sprawdzenie nie ma sensu, dopóki tego nie poprawisz.

Avatar aliquis
Ups. Trochę osłabię i poprawię ten błąd.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zmniejsz ilość złota poniżej tysiąca, opisz, co ma w tej apteczce, zmień poziom zaawansowania Magii na zaawansowany i usuń ten fragment:
"Kontrolując siły życiowe potrafi zwiększyć sprawność fizyczną/siłę (nie tylko swoją), magazynować je, chodzić po pionowych obiektach. Jej ostateczną techniką jest leczenie na poziomie mogącym ożywić kamień. Jego wadą jest dość wysoki koszt użycia tej umiejętności - aby wskrzesić trzeba oddać własne życie."

Avatar aliquis
?
To nie tak, że można mieć jeden rodzaj magii na mistrzowskim ?

Avatar Vader0PL
Historia musi być dobra. Wiek też.

Avatar aliquis
trochę zmieniłem. - historia jest dłuższa, lecz nadal równie (nie)ciekawa, a postać starsza. Nowy element ekwipunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taka gówniara raczej nie opanuje żadnej Magii na poziomie mistrzowskim.

Avatar wiewiur500kuba
Skończyłem to dziwne kp :V
Zapraszam do oceny i przede wszystkim hejcenia, bo słabo wierzę w ten swój pomysł :V

Avatar aliquis
dodałem jej jeszcze 2 lata. teraz o 4 lata starsza postać Maxa ma
+Magia ognia na mistrzowskim
+Walka mieczem też nienajgorsza
+Rozwinięty słuch i węch
+Możliwość wysunięcia pazurów
+Możliwość zmiany rąk w wilcze łapy
Moja potrafi tylko w uzdrawianie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku