Indiańska wioska, której nazwa znaczy "przyjaciele". Mieszka w niej miejscowy szczep Indian pod wodzą pewnej leszy, nazywanej przez nich Shimasani. Wioska jest przyjazna dla dobrych ludzi szanujących zasady lasu.
Post startowy Narutomanii
Saeran zroientował się, że w trakcie swej drzemki został niemal całkowicie przykryty książkami, które wcześniej czytał. Zapewne jak zwykle dzieci zrobiły mu mały kawał. Ale kto by je upilnował? Saeran zazwyczaj nie odnosił się do nich wrogo, więc pewnie niespecjalnie się tym przejął.
Patuś
Oto spomiędzy drzew wyłaniała się indiańska wioska.
Westchnął cicho. Przynajmniej nie zgubił się w lesie. Kolejny plus tego dnia. Tak więc niepewnie szedł przed siebie, przyglądając się wiosce z niemałym zafascynowaniem. - Tutaj jest pięknie... - powiedział do samego siebie, jednakże mocniej ścisnął rękę na torbie, jakby chciał sobie dodać otuchy.
Kilku Indian pracowało wokół, niespecjalnie zwracając na niego uwagę. Wtem niedaleko pojawiła się dość niecodziennie wyglądająca postać i zaczęła chodzić po wiosce.
//ej nie, to ja tak nie chcę
Pewnie coś bym zyebała i by nie wyszło :"))
Zawsze coś nie wychodzi, przez głupie wybory wszystkie moje postacie umierają i w ogóle~~
Ten zas lekko się skulił ale skinął głową. - Mhm! O-odwiedził mnie we śnie, to i ja postanowiłem go odwiedzić. - stwierdził w miarę spokojnie, panując nad lekkim drżeniem. Bądź co bądź, ta dziwna osoba napawała go strachem, zarówno jak i ciekawością.
Lekko wzruszył ramionami i uśmiechnął się pogodnie. - Ale chyba gra tak pięknie na harfie, prawda? Nawet jeżeli by strasznie wyglądał, chciałbym go zobaczyć. Cho-chociaż na chwilkę.
- Tak, Leif gra na harfie. Problem jednak jest w tym, że jest nieprzytomny, chłopcze. - postać widocznie posmutniała. - Leif proponował niektórym osobom odwiedziny, ale pewnie się nie spodziewał, że to się stanie.
Toledo zamilkł na chwilę, ale jego zapał nadal nie znikał. - No cóż... Ale skoro tutaj jestem, mógłbym go chociaż zobaczyć? Tak tylko zerknąć... Nie mam tutaj daleko, więc mógłbym go często odwiedzać... - mruknął cicho po czym zerknął na osobę, która do nich podeszła. Zrobił maleńki kroczek w tył.
Shimasani machnęła ręką, a przed Saeranem wyrósł korzeń blokujacy przejście. Komunikat był jasny.
- Mi również miło.
W wigwanie było ciepło. Przypominał spore mieszkanie. Posłania w nim otulone były zwierzecym futrem i wyglądały na naprawdę wygodne. Na jednym z ostatnich ktoś leżał.
Leżący na nim chłopak rzeczywiście byl inny. Toledo rozpoznawał, że tacy ludzie zazwyczaj pochodzili z Ziemi Ognistej. Chłopak miał równomierny oddech i włosy związane w kitę. Spał.
Nie przejął się tym zbytnio. Usiadł na krańcu łóżka, patrząc na niego z uwagą. Westchnął cicho i przeczesał włosy. - Nie da rady się mu jakoś pomóc..? - kątem oka spojrzał na Shimasani. Był taki poważny...
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.