Właścicielka
Dostrzegł tam chłopaka czytającego książkę i leżącego na jednym z posłań. Nawet nie zauważył naszego cnego rycerza.
Podszedł, aby zobaczyć co czyta.
Właścicielka
Czytał powieść o tajemniczej krainie zwanej Syberią. Uther zwrócił także uwagę, że chłopakowi śwueciły się ręce.
Patrząc na jego ręce, pomyślał sobie, że chłopak ma boską moc.
Właścicielka
- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytał chłopak w końcu, zakładając zakładkę w książce.
-Nie miałem nic innego do roboty. Te twoje ręce... Co z nimi?
Właścicielka
- A, to? Naturalne, taka cecha rasowa. Ludzie z Ziemi Ognistej tak mają, tak samo jak umiejętność krzesania ognia znikąd.
-To tutaj leży, czy gdzieś poza tym światem?
Dalej czekał w milczeniu.
Właścicielka
W końcu zobaczył postać, z rogami, odkrytą czaszką i w ogóle. //odsyłam do znajomości, ale znając życie już tam zaglądałeś// Najwyraźniej była to Shimasani. Miała w ręku koszyk grzybów.
- Oho, Leif, mamy dziś gościa. Kim jesteś, wędrowcze?
Wstał.
-Różnie na mnie mówią. Ogólnie to jam jest Uther Światłodzierżca. Przyszedłem tutaj, bo usłyszałem o leszej, czy jak się to odmienia. U mnie na Ziemi są tylko samce. Ponadto zazwyczaj są agresywnie nastawieni do ludzi. A z tego co wiem, to Pani im pomaga. Chciałbym poznać Pani intencje. Czy chce Pani za pomoc ofiar, jakiś rytuałów? Czci?
Właścicielka
- Nie, nie oczekuję kultu, dość często zagubieni zadają mi to pytanie. Moją duszą jest las, akurat przypadło, że opiekuję się tym konkretnym w Paradosso. Ci ludzie po prostu od wieków wierzyli w to, że las to nie jest tylko grupka drzewek, a miejsce godne szacunku. Każdy, kto szanuje las i jego mieszkańców, może mieć szansę na dobre stosunki ze mną.
-A szanowanie lasu, to też zwierząt w lesie?
Właścicielka
- Jeśli masz na myśli zabijanie zwierząt, to istnieją w tym granice ogłady. Dobicie konającego, zabicie na obiad czy obrona przed szarżującym chociażby miśkiem nie jest niczym złym.
-Przypomniałem coś sobie. Co jest nie tak z tym miejscem? Czemu jest takie inne?
Właścicielka
- Ludzie pospolicie łamią zasady, ale czasem zdarza się, że konsekwencje takich działań odbijają się na tym miejscu. Nikt nie wie dlaczego. Każdy ze światów ma jakieś zasady, które zdarza się łamać.
-Wiesz jak opuścić to piekło?
Właścicielka
- To zależy. Choćby od tego, jaki jest świat, z którego pochodzisz.
-W jakim kontekście "jaki jest"?
Właścicielka
- Technologia, magia, rasy. Każdy z tych elementów specjalizuje dany świat. Aż tak ci spieszno do domu?
-Tak, bo tam jest normalnie...
Właścicielka
- Cóż mam ci poradzić? Może usiądziesz?
-Nie. Czyli mam podać te informacje jakie chciałaś i ty oszacujesz czy uda mi się wrócić?
Właścicielka
- Oszacuję, która ze znanych mi metod będzie najskuteczniejsza.
-No to proszę się pytać, co dokładnie jest potrzebne.
//Potrzebuję czasu, aby ten świat wymyślić, chociaż większość rzeczy będzie Stereotypowa. Jak on sam. //
Właścicielka
//to napisz jak wymyślisz
//Ale po kolei. Niech najpierw napisze co ma powiedzieć.
Właścicielka
- Zacznijmy od najprostszego. Jaki jest u ciebie rok?
-Czwarty Rok Smoka Ydder'Falla. Kiedy ostatnio tam byłem. Teraz może być piąty.
Właścicielka
- Mhm. - Z podłogi wysunęły się korzenie i podały jej księgę, którą zaczęła wertować. - Mam rozumieć, że nie znasz takiego słowa jak elektryczność?
-Znam. Mamy specjalny wydział magów elektryczności. Zasilamy nią specjalne zbroje. Są wielkie i sieją destrukcję. Minusem jest fakt, że jedna taka wymaga dużo elektryczności. Dokładniej opisać tego nie umiem.
Właścicielka
- Dobrze... smoki, gryfy? Jakie potwory występują?
-Smoki, gryfy, anioły, drenoki, sylfy. Tyle starczy?
Właścicielka
- Tak. Jednostka monetarna?
-U mnie jest to Smon. Nie ma mniejszej. U innych państw są inne. Kurs każdej jest jednakowy.
Właścicielka
- To teraz jeszcze tylko opisz władzę swego państwa.
-Jest tam Król i dwie Rady. Rada Magii i Rada Miecza. Rady te mają sprawować piecze i nad magami wojskowymi, robić spis zwykłych magów, pilnować też wojska, oraz robić spis zwykłych wojowników. Ja stałem na czele Rady Miecza. W planach było połączenie tych dwóch Rad. Ja miałem nimi rządzić. Rady są też doradcami Króla. Król posiada władzę absolutną.
Właścicielka
- Więc spieszno ci do władzy, co?
-Nie. Po prostu chcę wrócić w dobrze znane mi strony. Ja byłem nawet przeciwny pomysłowi aby mnie tam postawić. Jestem jednym z Trzech Bohaterów Królestwa, więc taka władza to już za dużo. Ledwo wyrabiałem przy tamtej Radzie. To niech Pani pomyśli co by było jakby do tego magów dołożono.
Właścicielka
- Dotarcie do twego świata może być trudne. Jest dość oddalony. Aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbować. Najprostszy plan jest dość radykalny i szalony. Pozostałe obejmują wykonanie misji dla kogoś zdolnego otworzyć ci właściwy portal.
-Można najprostszy sposób?
Właścicielka
- Polega na oszukaniu śmierci. Z nienzanych powodów mieszkańcy większości innych światów, po śmierci pojawiają się w swoim świecie. Jednak można tę śmierć udać - napatoczyć się nafaszerowanym wywarem z rododendronu na śmierć.
Właścicielka
- Najpierw musisz zdobyć odpowiednio dużo rododendronu, a potem znaleźć sposób na stracenie przytomności.
Podszedł do losowej osoby.
- Przepraszam, gdzie jest jakiś Duch Lasu, czy coś podobnego?
-Gdzie ten rododendron zdobyć?