Właścicielka
Fio trzymał się blisko. W pierwszych lepszych krzakach znalazł jedynie kwiat paproci. Najwyraźniej musiał szukać głębiej.
Biegł więc dalej po lesie. W różne strony i w ogóle, po lesie.
Właścicielka
Natrafił na trop dużego jelenia.
Chciał, aby Fio wytropił(oczywiście odpowiednio gwiżdżąc) , jeżeli potrafił. W sumie w jego świecie, Fio żył niemal dziko, z wyjątkiem specjalnych treningów. Te specjalne treningi to właśnie między innymi te gwizdy.
Właścicielka
//feniks ma ci wytropić jelenia?
//Może z góry wypatrzeć. Jelenia na pewno rozpozna. //
Szedł za tropem, czekając aż Fio coś wypatrzy.
Właścicielka
Fio najwyraźniej coś wytropił, bo zaalarmował swego pana.
Właścicielka
Feniks rzeczywiście wskazał mu owego dorodnego jelenia, aktualnie pasącego się pośród niedużych kęp traw.
Postarał się w miarę celnie strzelić w niego promieniem światła.
Właścicielka
Tym razem go trafił, robiąc dziurę na wylot w jego tułowiu.
Ano tak. Powinien go zmniejszyć. Podbiegł zobaczyć ile mięsa ocalało.
Wziął więc mięso, tłuszcz i inne przydatne rzeczy.
Właścicielka
Rzeczy zostały przez niego wzięte. Z tegoż powodu był dość obciążony.
Odszedł trochę od ciała i zrobił mały, biały płomyczek z czystego światła. Następnie nazbierał patyków i zaczął piec mięso.
Właścicielka
Fio fo obserwował. Podobnie jak wilk, czający się niedaleko w krzakach.
Strzelił w niego kulą światła. Następnie był gotów na zrobienie uniku, jako takiego.
Właścicielka
Unik zrobił wilk, a kula podpaliła drzewo.
Otoczył się barierą i sprawdził jak dobrze może się ruszać.
Właścicielka
Mógł całkiem nieźle. Wilk naskoczył na niego, jednak bariera powstrzymała go.
Zdjął ją i skoczył na niego, próbując wbić w niego miecz.
Właścicielka
Przeciął go na pół. Obie polówki uciekły.
Zrezygnowany spakował wszystko i ruszył chlać w barze.
Właścicielka
Wpadł po drodze na pół wilka, tym razem już martwe.
Zniszczył to promieniem i ruszył dalej.
Właścicielka
Tym razem napotkał emanujący czernią krzak.
Właścicielka
//a jak tych chcesz wejść do krzaka?
//Jak duży jest ten krzak?
Właścicielka
//jak kostka metr na metr na metr
Obejrzał więc, co się w nim znajduje.
//A w środku... Wincej krzaka w krzaku!//
Właścicielka
//tam w środku jest tyle gałęzi, że prawie nie widać krzaka
Wewnątrz był czarny błyszczący kamień, wykuty w kształt czaszki.
//Abby, załóż szkółkę leśną w Elarid swoją postacią zielarza: Wincej krzoka w krzoku.//
Wypowiedział jakieś słowa, po czym z nieba w kamień walnęło czyste światło w postaci pioruna.
Właścicielka
Coś nie zadziałało.
//będę sadzić kapuściane łby i nazwę każdy na cześć członków Elarid
Ty zimnioku
Spróbował wbić w niego miecz.
Właścicielka
Nie udało się, a kamień chyba zaczął się wysuwać z krzaka.
Odszedł zrezygnowany w stronę tego wysokiego budynku.
Właścicielka
Czaszka wypadła z krzaka i wyglądała, jakby chciała być zabrana. Skoro jednak zrezygnował...
Tylko jeszcze raz strzelił kulą światła.
Właścicielka
Czaszka się rozdupczyła, a mrok rozplynął się w powietrzu.
-Teraz zadziałało...
Kontynuował marsz w kierunku budowli.