Konto usunięte
Po ulicach Rinapuru codziennie przemieszczają się tysiące osób, pieszo bądź samochodem. Rynsztoki nieraz spływają krwią, a powietrze śmierdzi stęchlizną tego miasta.
Konto usunięte
Vapen
Mimo wczesnej pory, to właśnie rankiem ulice Red Strips wyglądają najciekawiej: Dziesiątki pół przytomnych amatorów szybkiego seksu wracających do domu, zaspane prostytutki podtrzymujące ściany i słońce, ukazujące marność tej dzielnicy, w mroku ukrytej w setkach neonów.
Konto usunięte
Rodzinka Adamsów
Phangnak jest dziwną dzielnicą. Budzi się wczesnym porankiem wraz z robotnikami śpieszącymi do roboty, umiera na parę godzin, by odżyć wraz z powracającymi do domu i śpieszącymi do barów
Konto usunięte
Yi szedł sobie wolnym krokiem, pozwalając by jego myśli totalnie odleciały. Tylko od czasu do czasu jego wzrok zatrzymywał się na losowych osobach, które wymijał.
Nawet nie zauważył kiedy zaczął sobie nucić jakąś koreańską, ludową przyśpiewkę.
Konto usunięte
Vaper
Ludowa przyśpiewka wybrzmiewała, zwracając uwagę ludzi na ulicy, którzy najwyraźniej wzięli Cię za pijanego. I byłoby tak dalej, gdy w jednym momencie, ktoś przyłączył się do śpiewu
Konto usunięte
Nie, żeby chłopaka bardzo obchodziło co sądzą o nim inni, aczkolwiek drugi "śpiewak" zwrócił nawet jego uwagę. Uśmiechnął się lekko, rozglądając się za tą osobą.
Konto usunięte
Yi uśmiechnął się szerzej i powoli podszedł do mężczyzny.
-Dzień dobry.- Zaczął po koreańsku, zakładając, że ten język nie jest nieznajomemu obcy. -Co pana tu sprowadza?-
Ton chłopaka był trochę zaczepny, a trochę ciekawski.
Rozejrzał się dookoła i naciągnął kaptur na głowę, by nieco zakryć swoje biedne oko. Postanowił jednak wstąpić do jakiegoś sklepu, by chociażby kupić kolejną paczkę papierosów, gdyż powolutku mu się kończyły. Zgniótł niedopałek i rzucił go gdzieś w kąt, szukając wzrokiem czegoś ciekawego.
Konto usunięte
Vapen
- Życie kolego, życie - Odpowiedział głębokim, nieco smutnym głosem, opierając się o ścianę
- To jedyne miejsce na ziemi gdzie Interpool, FBI i Gukga Jeongbowon nie sięgają -
Konto usunięte
Chłopak zaśmiał się.
-Być może to lepiej dla nich.- Przyznał z wesołością w głosie. -Musiałeś zrobić im coś naprawdę strasznego, skoro chowasz się aż tutaj.- Dodał.
Konto usunięte
Creepy_Family
Gdyby nie liczyć kolumny wojskowych terenówek przejeżdżających ulicą w stronę portu, nie było tu nic ciekawego. Najbliższy sklep znajdował się blisko, wystarczyło skręcić na najbliższym skrzyżowaniu w prawo, na Red Strips
Vapen
- Święty nie jestem, ale szczerze mówiąc to nie moja zasługa, by uciekać aż tutaj. - Uśmiechnął się słabo
Konto usunięte
Yi przekrzywił głowę, widocznie zaciekawiony.
-Więc czyja?-
Konto usunięte
Someone_
Twój Dodge stał w tym samym miejscu, w którym został pozostawiony. Jedyną różnicą było wgniecenie i zaschnięta plama krwi na masce.
Konto usunięte
Vapen
- Kolegów z Kkangpae, zdrajców i oszustów - Na dwa ostatnie słowa położył szczególny nacisk, widać było, iż burzył się na samo ich wspomnienie
Po drodze nieznośna chęć sprawiła, że zapalił kolejnego papierosa. Zaczął pomrukiwać coś pod nosem. Szczerze? Nudził się. Przyjąłby chętnie jakieś zadanie. Zabicie jakiegoś zadłużonego faceta, ciche zamordowanie zdradzającej żony. Dosłownie do wszystkiego ręce by włożył. Równie dobrze mógłby znaleźć kogoś naiwnego i wciągnąć go w grę, w swoje ukochane karty.
Konto usunięte
-Aaa..- Yi kiwnął głową. -Wszystko jasne.- Rozejrzał się dookoła. -Długo już tu jesteś? Mogę cię oprowadzić jak chcesz~-
Wyciągnął telefon i zerknął na godzinę, marszcząc brwi.
-Ale niezbyt długo.- Dodał.
Konto usunięte
Vapen
// Mój mózg nie ogarnia. Ty właśnie poprowadziłaś dialog z tym ziomkiem czy gadasz z samym sobą?
Upiorna_Familia
Zleceń należałoby poszukać wśród bogatszych tego świata. Pewnie niejeden właściciel burdelu ma jakiegoś uprzykrzającego życie dłużnika. Zemsta na Serbie też powinna jakoś wypełnić czas. Co do kart, mógłby pozakładać się z kimś ze slumsów, oni zrobią wszystko dla pieniędzy. Niezgorszym pomysłem jest również odwiedzenie któregoś z kasyn
Konto usunięte
//>_<
Dialog. Z nim. Czy ja aż tak źle pisze?
Zaklęła pod nosem i wsiadła do samochodu. Zadzwoniła do swojej asystentki na prywatną komórkę, i ruszyła w stronę mieszkania.
Konto usunięte
// Dobra już ogarnąłem znaczenie tej wypowiedzi. Za dużo mleka w tubce
- Nie potrzebuję przewodnika, mieszkam tu od paru lat. - Zmarszczył brwi - Ale dzięki za propozycję -
//ah te ksywki <3
Dylan zadowolony, zaczął planować sobie cały dzień. Najpierw sklep i kawa. To pewne. Później odwiedzi burdel. Ta praca najbardziej go fascynowała. Kochał zabawne sprawy z dłużnikami właściciela tegoż miejsca. Później najwyżej pozakłada się, a zemsta? Kiedyś się odwdzięczy. Tylko nie teraz i jak nie zapomni.
Konto usunięte
Chłopak "zasalutował" i zrobił krok do tyłu.
-Rozumiem. A więc do zobaczenia.- Powiedział wesoło i wolnym krokiem zaczął sobie iść, wciąż pamiętając swój cel.
Konto usunięte
Vapen
Tak więc dążył do swej destynacji. Najbliższy sklep znajdował się w Phnagaku, całkiem niedaleko, wystarczy skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu
Konto usunięte
Przerażający Krewni
Świetnie! Plan dnia ułożony, więc teraz pozostało dojść do sklepu
Konto usunięte
Ktoś
- Tak, czego Pani potrzebuje? - Odezwała się asystentka. Samochód sunął przez ulice Red Strips, miło warcząc
No cóż.. Po prostu przyspieszył, by dotrzeć tam jak najszybciej. Nie przepadał za marnowaniem czasu.
Konto usunięte
A więc skręcił w lewo, ponownie sobie nucąc. Tym razem ciszej. Prawie w myślach. Zapobiegawczo nieco przyśpieszył kroku.
- Emily. Potrzebuję nowego samochodu i przyślij mi ostatni raport. - Po chwili dodała. - Zabierz z tond mój samochód, zanim jeszcze można go tak nazwać.
Konto usunięte
Vapen
Po tym jak zszedłeś z tonu, ciekawskie spojrzenia ustały i po dłuższej chwili marszu dotarłeś pod sklep, który okazał się drewnianą szopą, przeżartą wszerz i wzdłuż kornikami. Wszedłeś do środka, był tam tylko wytatuowany koleś i jakiś dziwnie schludny Japończyk, przeglądający owoce. No i szczerbata staruszka za ladą.
Skórę jeżące więzy krwi
Po krótkiej chwili dotarłeś do sklepu, który okazał się drewnianą szopą, przeżartą wszerz i wzdłuż kornikami. Wszedłeś do środka, był tam dziwnie schludny Japończyk, przeglądający owoce i szczerbata staruszka za ladą. Sekundę po tobie wszedł też jakiś Azjata.
Konto usunięte
Someone once told me
// Scharakteryzuj mi krótko Emily. Jest z tobą na "wakacjach"? Jaka jest jej rola w twoim życiu?
Konto usunięte
Nie przejmując się niczym chłopak przepchnął się koło japończyka w poszukiwaniu mango.
Tak się złożyło, że mango to owoc, a przy owocach stał tenże mężczyzna.
Wyrzucił jeszcze swój kochany niedopałek i zerknął kątem na nowo przybyłego. Westchnął ciężko i przetarł skroń, po czym poszedł na dział, gdzie leżał jego powód przybycia - cudowny napój życia - kawa. Omiótł zmęczonym wzrokiem szafkę po czym wybrał jedną i przechadzając się jeszcze przez chwilę, wziął ze sobą rzeczy, które nadają się, do zrobienia kanapek. Ze swoimi zakupami wrócił do lady, by dokonać zakupu i wrócić do domu.
Konto usunięte
Bueno Vapeno
Odepchnięty Japończyk tylko westchnął boleśnie i stanął z boku. Dziwne. W normalnych warunkach najpewniej skończyło by się bójką. Co do mango miałeś szczęście. Znalazłeś parę takich co nie wyglądają jak trup w zaawansowanym stanie rozkładu.
Kripi_Famili
Cudowny napój życia był obecny w sklepie, w formie jakże cudownego proszku. Wraz z nim i porwałeś parę innych rzeczy: czerstwy chleb, kapustę, banan i dwa pomidory. W czasie, gdy ty komplementowałeś swoje zakupy, Azjata przepchnął japońca i zerkał pomiędzy owocami. Kasjerce wystarczyło jedynie rzucić okiem na twoje zakupy by ocenić cenę:
- 20 dolarów się należy - Wysepleniła z tutejszym akcentem
Konto usunięte
Aż Yi się zaniepokoił dziwnym zachowaniem mieszkańca Japonii. Wziął najlepiej wyglądające mango, jednak nie spuszczał wzroku z mężczyzny.
Nie pasował tu zbytnio. Wprost błyszczał pośród reszty mieszkańców.
Czyżby jakiś biznesmen się zgubił? A może szukał rozrywki?
Chłopak uśmiechnął się pod nosem. Ciekawe ile tu wytrzyma?
Ruszył do kasy, porywając jeszcze jakiegoś batona i kilka innych rzeczy nadających się do zjedzenia.
No i wodę.
//Jest kolejną, tym razem bardzo udaną asystentką. Jest w pracy. Do jej zadań należy np. Kontrolowanie wszystkiego pod nieobecność Lindy, oraz wszystkie funkcje sekretarki. Odbiera jej telefony itd. Ogółem organizuje wszystko za Nią. Pracuje 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Są przyjaciółkami. Emily jest pracowita, inteligentna, zorganizowana i zaradna.
//ta, a na chleb już nie trafił
Bez zbędnych ceregieli wyciągnął żądaną kwotę. Przez chwilę milczał. Byłby zapomniał! Papierosy same do niego nie przyjdą, ale raczej miał zapas w domu. Z tego co pamięta... Najwyżej pożyje na bananie. Oczywiście przez ten cały czas zerkał z rozbawieniem na zapalczywego Azjatę, który popchnął Japończyka. No cóż, już nie chciał za bardzo wnikać w te sprawy, może walka o przetrwanie? Zaśmiał się pod nosem, zabrał swoje cudowne zakupy i wyszedł ze sklepu.
Konto usunięte
Bambino Vapino
Cóż, mężczyzna wyglądał na niepocieszonego, ale raczej nie martwił się niczym. Chyba zauważył twoje spojrzenie i gwałtownie odwrócił głowę
Konto usunięte
Chłopak zmarszczył nos. Ciekawa reakcja. Podszedł do kasy, wygrzebał swój różowy portfel, a stamtąd kilka banknotów.
Konto usunięte
Zatrważająca, najważniejsza, podstawowa grupa społeczna, na której opiera się całe społeczeństwo
Japończyk zauważył z jakim rozbawieniem obserwujesz agresora i słabo się uśmiechnął do ciebie. Kasjerka musiała mieć w sobie coś z Żyda, bo na widok pieniędzy oczy jej się zaświeciły jak niebo w Nowy Rok. Wraz z cudownymi zakupami wyszedł z sklepu, by znów stanąć na ulicach Rinapuru w całej swej okazałości.
// Przepraszam ;<
//następnym razem daj mu chociaż bułkę~
Tak łatwo nie ma. Oparł się o ścianę budynku i wyjął kolejnego papierosa. Okropny nałóg, ale tak jakoś mu wyszło, że nie może się powstrzymać. Odchylił głowę, pozwalając kapturowi zsunąć się z kruczoczarnych włosów. A co mu tam, musiał się odprężyć po niepamiętnej nocy. A głód nieco mu ustąpił więc tylko kawa do spożycia mu została.
Konto usunięte
Vapen
Prawdopodobnie mogłeś zapłacić mniej, bo kasjerka wyrwała Ci te parę dolarów z taką siłą jakbyś właśnie zabrał jej oryginalny egzemplarz "Main Kampf" z podpisem pewnego wąsatego, austriackiego akwarelisty.
Makabryczna Podstawa Społeczeństwa
Nikotyna odświeżyła twój umysł, a i we włosach miło było poczuć powiew powietrza, wywołany przejazdem samochodu.
Ktosiek
- Z samochodem może być mały problem. Wszystkie w okolicy wyglądają jakby miały się zaraz rozpaść, a nie byłoby miło wjechać w jakiś budynek, prawda? Może się Pani na razie zadowolić obecnym? W ogóle co z nim nie tak? Może mogłaby Pani zajechać do jakiegoś mechanika? - Gdy tak jechałaś do Estates, minęła Cię kolumna wojskowych terenówek
Konto usunięte
Yi najpierw spojrzał na swoją dłoń gdzie miał banknoty, po czym spojrzał na kobietę. Przez chwilę lustrował ją wzrokiem po czym wzruszył ramionami.
Starsza pani chyba bardzo lubiła podrabiane jednodolarówki.
Cóż, prawdziwe pieniądze chłopak nosi w tajnej kieszonce, a żeby się do niej dostać trzeba było wyciągnąć te podróbki.
W spokoju zgarnął swoje zakupy, zaczepnie zrobił "wink" się do pana eleganckiego i wyszedł.
Mógł tak stać do końca życia. Póki co nie miał zamiaru się stąd ruszać. Uśmiechał się pod nosem, przyglądając się ludziom w autach i wymyślając im różne rodzaje śmierci. Dziwne zajęcie - ale jakie odprężające.
Konto usunięte
Krew w żyłach mrożąca rodzineczka
Samochodów nie przejechało wiele, ale na przykład:
- Muskularny robotnik, niemal niemieszczący się w swoim, malutkim Fiaciku mógłby dachować i stracić pół czoła w wyniku zderzenia z krawężnikiem
- Blond pasażerka wraz ze swym szoferem mogłaby skończyć z kolanami wbitymi w płuca, w wyniku czołowego zderzenia z budynkiem
- Kierowca ciężarówki śmiesznie by wyglądał, nabity na uliczną latarnię
// A myślałem że tylko ja to robię
Vapen
Pan Elegancki odprowadził Cię swymi smutnymi oczami, wyginając kąciki ust nieco w górę. Na zewnątrz był tylko wielbiciel tatuaży, oparty o ścianę sklepu, delektował się papierosem
Konto usunięte
Chłopaka też wzięło na delelektowanie się, ale wodą. Pogrzebał w reklamówce i znalazł napój. Odkręcił butelkę, zrobił kilka łyków, po czym znowu schował życiodajny płyn i wolno, prawie szurając nogami o drogę, ruszył w drogę powrotną.
//Ha! Zostańmy przyjaciółmi ;DD też tak robię jak się nudzę na przystanku~!
Zaśmiał się pod nosem, wzrokiem odprowadzając chłopaka. Wyrzucił kolejny niedopałek. Wszystko co dobre, szybko się kończy, niestety. Przeciągnął się jeszcze i skierował się w stronę swojego cudownego domku, za którym i tak nie tęsknił.
Konto usunięte
Vapen
Woda zdrowia doda! Gdy tak szedłeś wolnym krokiem do swego celu, wyprzedziło Cię parę ludzi, głównie byli to wszelkiej maści robotnicy, ale było też kilka typowych, patologicznych dzieciaków. Jedno z takich praktycznie wbiegło w ciebie, niemal Cię przewracając:
- Patrz gdzie leziesz Fajusie! - Krzyknęło i pobiegło dalej
Konto usunięte
Upiorny rodzic/opiekun i podopieczny
// Gdzie ty tak właściwie mieszkasz
Konto usunięte
Chłopak zaśmiał się, niezbyt przejmując się tą "stłuczką". Miał dziś wyjątkowo dobry humor, sam w sumie nie wiedział dlaczego. Może coś było w tej wodzie?
Tak, pewnie staruszka coś tam wrzucała, żeby klienci do niej wracali.
A ten japoniec był dealerem.
Yi cicho zachichotał do swoich myśli.
Przecież wiedział, że to nie prawda, ale lubił snuć sobie dziwne teorie.