Usiadł, uprzednio patrząc, czy to czasem nie jego talia.
Konto usunięte
Kuba 988+13
- Popatrz. - Pokazał Ci zakrwawiony notatnik. W którym były zapiski na temat jakichś osób i miejsc - Prowadziła śledztwo. A jak prowadziła śledztwo to musiała być detektywem. W Rinapurze detektywów nie ma, czyli musiała być z zewnątrz. A z kim współpracują detektywi, którzy potrzebują informacji, kartotek osób? Z policją. Hong musi wiedzieć kim ona była. -
Creepy Pastowy Nick
Nie, to nie była jego talia, jego oponent dopiero począł tasować karty. Trzeba przyznać, triki jakie z nimi wyczyniał podczas tasowania, zadziwiłby niejednego.
- Już Cię lubię. - powiedział ze śmiechem, klepiąc go po ramieniu. - No dobra, masz coś jeszcze czy możemy się zbierać?
//aleś mnie zmylił z tą creepypastą
żodyn nie wspomniał w tym roku, że to od creepypasty, żodyn
Uśmiechnął się pod nosem. Partyjka bez zobowiązań na rozgrzewkę zawsze miła, a przegrana z dziaduniem oka tak nie kole. Czekał na rozdanie.
Konto usunięte
Kuba 987+14
- Cóż, karteczka, którą Caryca rzuciła na ciało, może okazać się cholernie ważna. Chociaż nie sądzę by popełniła taki błąd. Niemniej, ta kartka jest w posiadaniu młodej azjatki, znajdującej się w tym bloku - Wskazał na pobliski budynek
ATTM
Karty wręcz pofrunęły do twej dłoni. Starzec pozwolił Ci rozpocząć
- Dobra, zgarniamy ją. - powiedział i ruszył do owego bloku. - Powiedz tylko gdzie i trzymaj się za mną.
Wobec tego rozpoczął.
//szkoda, że ze mną w realu nikomu się mie chce grać w makao ; (
Konto usunięte
Kuba 986+15
- Jasne. - Przytaknął Ci Manua. - Problem w tym, iż nie wiem w którym mieszkaniu dokładnie Azjatka się znajduje. Aczkolwiek zapukanie do każdego nie powinno być problemem. Zaczynasz od dołu czy od góry?-
Zapytał
Vapen
Blondi uśmiechnęła się tylko słabo, odpaliła motocykl....i jak nie ruszyła! W pełnym gazie mknęliście ulicami Rinapuru, z prędkością, która mogłaby wyprzedzić choćby Sokoła Milenium. Przez ułamek sekundy, w twarzy kobiety, skrytej w niezwykle gęstych i długich włosach, mogłeś zobaczyć mieszankę przerażenia i dumy
// Tak dla przypomnienia
Abbi
Początkowo szło Ci nawet nieźle, aczkolwiek szala zwycięstwa przechylała się coraz bardziej na stronę starca
- Wolę od dołu. - odparł i wszedł do budynku, a następnie zapukał do pierwszych drzwi.
Grał dalej, przecież nie podda partyjki.
Konto usunięte
Albinos Abbi
W końcu starzec, z diabelskim uśmiechem pod nosem oznajmił swe zwycięstwo:
- No, musisz się jeszcze wiele nauczyć. Ale masz jeszcze sporo czasu. -
Kuba
// czekam na reakcję kotałki
Konto usunięte
//Mam ku*wa mieszkanie na samej górze.
Konto usunięte
// A on ku*wa ma współpracownika, który zaczął od samej góry
//Lel, nie wiedziałem... Fajnie, bo bez niego jestem w dupie i nie wiem kogo szukać ._.//
//czemu jestem albinosem, a oni się kłócą o drzwi
Wygrana w graniu dla jaj nie była ważna. Jirayu jedynie pokiwał głową i wstał.
- Miło się grało. - rzucił na odchodne.
Konto usunięte
Albinos Abbi bo tak
- Synu, odwiedź mnie jeszcze kiedyś, a pokaże Ci parę sztuczek - Rzucił na odchodne. Gdzie by tu pójść, nieskazitelnie wspaniały Rinapur stoi przed tobą otworem
Zamknął oczy, okręcił się wokół własnej osi i poszedł w kierunku w którym się zatrzymał.
Konto usunięte
Kuba 985+16
Kiedy wymijałeś jednego z żuli, śpiącego na schodach, odezwała się twoja krótkofalówka:
- Te komandos, znalazłem ją, choć na samą górę - Był to Manua
- No i zarąbiście, prawie wrosłem w ziemię. - odpowiedział i zaraz ruszył śpiesznym krokiem na górę.
Konto usunięte
Kuba 984 + 17
Schodowa zmiana tematu
Albi Abbi
Gdy tak się kręciłeś, wpadłeś na jakiegoś ziomeczka.
- Patrz, jak ku*wa leziesz - Muskularny Azjata z pewnością nie był w humorze
- Nawzajem. - rzucił lakonicznie i spieprzył.
Konto usunięte
Azjata rzucił się w pogoń za tobą, ale najwyraźniej sterydy nie wspomagają kondycji. Już po chwili biegu przestałeś słyszeć jego wyzwiska. W ferworze ucieczki, dobiegłeś dosyć daleko, znajdowałeś się gdzieś na granicy Phangnaku/Portów
- Jea, pościg zgubiony. - westchnął tonem wytrawnego gracza pewnych kradziejowych gier. Zatrzymał się, by odetchnąć, a następnie zastanowił się, czym mógłby się zająć chociażby w porcie.
Konto usunięte
Masz multum możliwości. Mógłbyś udać się w wspaniały rejs łódką, którą oczywiście zaje*iesz od jakiegoś pechowego kapitana. A może wolisz posłuchać opowieści marynarzy, co tam w pięknym świecie. Nieco gorszą opcją jest samotna wojna przeciwko któremuś z portowych gangów. Chociaż może zamiast samobójczej (a może wcale nie) batalii, wybierzesz poszukanie jakichś zleceń u owych ugrupowań, że tak się wyrażę
//och nie, właśnie złamałam kredkę
Zleceniami zajmie się moja druga postać, jak przyjdzie czas ją zrobić
Zrezygnował z batalii, opowieści nasłuchał się wystarczajaco. Zajumanie łódki brzmiało obiecująco. Chodził sobie tu i tam, wyglądając za takową, ktora może nie należy od razu do mafioza, ale jest w miarę cała.
Konto usunięte
// RIP kredka. Czyżbyś rysowała mapę Parapadosso?
Pierwszą łódką, która spełniała twoje wymagania był pordzewiały kuter rybacki. Jego właściciel (prawdopodobnie) siedział oparty o słupek i cerował sieci. Był to sędziwego wieku opalony staruszek w słomianym kapeluszu
//nie, mapa już nabazgrolona, jutro ją narysuję jeszcze raz
Kredka zmaterializowała się pod kołdrą, o którą akurat oparłam się łokciem i trzask
Czując, że ma zły dzień do straszych panów, rozglądał się dalej.
Konto usunięte
Kolejna, bardziej zadbana motorówka należała do jakiegoś pimpa, jarającego zioło za sterem. Chyba właśnie ucinał sobie transumysłową pogawędkę z niejakim Hendrixem
Pomyślał, że się dołączy. Jarać nie będzie, ale nacpanego łatwo zabajerować, więc może się wkręci bez kradzieży.
Konto usunięte
Weszłeś na pojazd, dzięki czemu mogłeś lepiej przysłuchać się bogaczowi:
- Oj Jimmi, czemu to nie wrócisz nam dawnych czasów? Przecież masz wszechmocny wazon, czemu po prostu tego nie zrobisz?!-
//suoer, stałam się kobietą~
- Podobno wszechmocny wazon mu się rozdupczył, taką wieść górami i dolinami niosę.
Konto usunięte
// Przepraszam T-T
Właściciel motorówki podskoczył na siedzeniu i gwałtownie zwrócił się w twoją stronę:
- Bobby?! Myślałem, że nie żyjesz! Chodź tu, niech no ja Cię uściskam! - Wyciągnął ręce do Ciebie, jakby rzeczywiście oczekiwał przytulasa
Kto by nie skorzystał z okazji? Jirayu lubił przyulasy, więc przytulił amatora ziółek.
Konto usunięte
Złapaliście się w uścisku, narkoman nawet poklepał Cię serdecznie po plecach.
- Bobby, tyle lat.... Gdzieś ty się podziewał? -
Konto usunięte
degantusMaximus
Wyszedłeś za Bennym z budynku i wszedłeś do tego samego, czerwonego Pontiaca. Siedziała tam już znana tobie parka, Revy i Okajima. Dziewczyna rzuciła na Ciebie spojrzeniem, po czym popatrzyła z wyrzutem na Benny'ego. Samochód ruszył. Może jakoś by rozluźnić atmosferę? W końcu idziecie chlać
- Tu i tam, zabłądziłem w nadprzestrzeni i dopiero teraz cię znalazłem. A co u ciebie, brachu?
Konto usunięte
- Kiła i mogiła bracie. Gdy w 2000 dowiedziałem się, że nie żyjesz od dwudziestu lat, myślałem o śmierci. Wiesz, chciałem dołączyć do Ciebie. Jednak lans i papka w jaką przemieniły mój mózg fale Hendrixa, utrzymały mnie przy życiu. Co nie Jimmy? A tak to normalnie, coś tam przer*chałem, coś tam wciągnąłem i coś tam zapaliłem, co by dotrwać do spotkania z tobą...-
- I bardzo dobrze, że wytrwałeś. Co ja bym bez ciebie zrobił, brachu? Świat bez ciebie by sobie nie poradził!
Konto usunięte
- Jak świat wytrwał bez Ciebie, to beze mnie przeżyje tym bardziej - Spoważniał nagle
- Stary, trzeźwiejesz. Brzmisz jak cholerny sceptyk. Pamiętaj, nie bądź taki!
Konto usunięte
- Co? Ja? Ja nigdy nie trzeźwieję! Nie możliwe...Bobby, przepraszam, zawiodłem! Czekaj, czekaj sekundę....Mam! - Wyjął z schowka pokaźnych rozmiarów bongo i zaciągnął się nim na dłuższą chwilę
- Tak trzymaj stary, tak trzymaj.
Konto usunięte
Musztardowy Hitler
Pimp uśmiechnął się i spojrzał na Ciebie swymi przekrwionymi oczętami.
- Też chcesz? - Wydusił z siebie
Kuba 973 + 28
Razem z swym koleżkom i koleżanką na plecach wyszedłeś na ulicę. Wasz radiowóz stał niedaleko. Co ciekawe, czułeś wzrok na sobie.
Kotecek
Obserwowałaś gliniarzy z drzwi budynku. Najwyraźniej kierowali się do samochodu
Rozejrzał się, ale nadal kierował swe kroki do pojazdu, aby usadzić kobietę na tylnym siedzeniu, a następnie sam siadł obok kierowcy, którym powinien być Mały Glina.
- Nie trzeba, jestem tak zjarany, że starczy mi na wieczność.
Konto usunięte
Kuba 972 + 29
Gdy wsadziłeś kobietę na tylne siedzenie, ta zamrugała. Może świadomość jej wróciła? Tymczasem Manua usiadł za kierownicą i ruszyliście na komendę.
Ktosieł
Twa świadomość raczyła powrócić w okowy twego mózgu. Przejrzałaś. Znajdowałaś się na tylnej kanapie jakiegoś samochodu. Wszystko było niewyraźne, zamazane. No oprócz bólu, rękę wciąż czułaś w cholerę.
Kot
Klawisze wsadzili Lindę do samochodu i odjechali.
//Ej o 18 masz spotkanie w barze
Konto usunięte
C z ę ś c i o w o m i e j s k a P a n i A d m i n
- Bob Marley odmówił jarania?! Stary, coś z tobą nie tak...Bierz, polepszy Ci się - Podsunął bongo nieco bliżej Ciebie