Konto usunięte
//czy ty próbujesz mi coś przekazac?
Konto usunięte
Vapen
Między kupami śmieci leżała Hoe. Już wiesz skąd wzięła się krew, było to otwarte złamanie nogi. Aż dziw, iż tak mało krwawiło. Sama rana, oprócz złamania była jeszcze jakby podgryziona, a to mogło być sprawką leżącego obok, martwego psa, z którego jeden z mężczyzn wyciągał nóż. Oddychała, jej pierś unosiła się lekko.
- Nie no. Nie przejmie się mną, więc możecie mnie od razu postrzelić. - wzruszył ramionami. - Moim ostatnim życzeniem jest zapalenie ostatniego peta. - stwierdził nieco pogodnie, jakby sobie przyszłość planował.
Konto usunięte
-Głupia.- Westchnął Yi. Odwrócił się, spojrzał na tłum i zapytał:
-Ktoś zadzwonił na pogotowie?-
Po chwili zmarszczyl brwi. Przydaloby się takze przegonić ten tłum. Dziewczyna zapewnie tylko się zestresuje, gdy zobaczy... To wszystko.
Podeszła do nieprzerażonej Azjatki i opuściła jej lewą rękę. Swoją lewą wskazała kierunek, w którym pojechał napastnik. - Tam uciekli! - krzyknęła po angielsku i wyciągnęła swoją odznakę CIA. - Ja za nią odpowiadam. - Odprowadziła ją na bok.
Konto usunięte
//Ej, nie jestem przerażona. Nie chcę po prostu żeby mnie zastrzelili.
Wysiadł z samochodu i natychmiast odbezpieczył broń.
- Stać! Niech ktoś mi, ku*wa, drgnie to zastrzelę jak psa.
Natychmiast ogarnął wzrokiem całe pobojowisko, celując do pierwszej z brzegu, uzbrojonej osoby i czekając na resztę.
Konto usunięte
Jakub 997+4
Jedna kobieta podniosła ręce do góry w geście "Nie strzelaj ku*wa do mnie" , inna zaś wyciągnęła jakieś śmieszne, błyszczące coś po czym starała się gdzieś zaciągnąć, kobietę wznoszącą ręce. Tymczasem twoi współpracownicy:
- Panie Komandos, skąd ten pośpiech? I tak wszyscy są martwi - Powiedział któryś z nich, wychodząc z samochodu
Krotanke
Z radiowozu wyleciał jakiś mundurowy i zaczął wrzeszczeć coś o psach i ku*wach. Może opowiadał o swoim życiu seksualnym? Kobieta, która wcześniej wymiotowała, podeszła do Ciebie, krzyknęła "tam uciekli" i "ja za nią odpowiadam", pokazała jakąś odznakę i zaczęła Cię ciągnąć w bok. Chora jakaś? Do mundurowego krzykacza dołączyło się jeszcze parę jego koleżków.
Sumwum
Z radiowozu wyleciał jakiś mundurowy i zaczął wrzeszczeć coś o psach i ku*wach. Może opowiadał o swoim życiu seksualnym? Po chwili do mundurowego krzykacza dołączyło się jeszcze parę jego koleżków.Poza tym nie licz na to, że każda, randomowa osoba z ulicy za tobą pójdzie.
Vapen
Odpowiedziała Ci śmiertelna cisza, którą w końcu przerwała wcześniejsza brunetka:
- Popatrz dookoła siebie. Jesteś w Rinapurze, tutaj szpital jest tylko dla bogatych. Dla nas pozostało spokojne umieranie u Świętego Marcina. To jest jej jedyna nadzieja. - Powiedziała ze łzami w oczach
Cripi_Famly
- Spokojnie amico, jeszcze zobaczymy czy Papa Cię kocha. Jak nie, to puścimy Cię wolno - Rzekł ze stoickim spokojem
Lars
Motocykl wciąż stał (!) i posiadał większość części z jakimi go zostawiłeś
Konto usunięte
- Umm... Spokojnie? - zwróciłam się do nowo przybyłych - Jak coś to nie ja to zrobiłam.
Mówiąc to, wskazałam na zwłoki.
- Niech pani chwilę zaczeka - mruknęłam do owej kobiety.
- Ta, bo zaraz komuś uwierzę. A spróbujcie mnie tknąć w niewłaściwy sposób. - mruknął pod nosem. - Ale i tak dostanę papierosa? - dodał z nadzieją.
- Kazali też zabezpieczyć dowody i świadków. - odparł, wskazując na innych.
Konto usunięte
Creepy_Family
- Jasne, chyba, że wolisz cygaro... Sisto, poczęstuj gościa - Polecił siedzącemu koło ciebie, a ten posłusznie wyciągnął papierosa, zapalił go i wsadził w twoje usta.
//woah
Dylan westchnął z wyraźną ulgą i znowu odchylił głowę. To mu pomogło, było jak antidotum dla całego jego organizmu. Ciekaw był, jak zareaguje jego ojciec. Czy w ogóle zareaguje... Ale zbytnio go to nie interesowało. Pewnie gdzieś się teraz pieprzy z jakąś babą, nawet nie myśląc o synu. Zabawne. Gdyby tak sięgnął w dal pamięcią, ojciec tylko raz się nim przejął. Gdy przyszedł do domu pobity. Zaplamił mu dywan krwią, więc jeszcze od rodzica mu się dostało. Aż się zaśmiał, jakby na chwilę zapominając gdzie się znajduje.
Konto usunięte
- A tobie co tak wesoło, Amico? - Zdziwił się kierowca
- A tak sobie zabawną historię z dzieciństwa przypomniałem, jak to ojciec mnie w domu burę zrobił za to, że mu krwią kiedyś dywan ubrudziłem. - stwierdził rozbawiony, uśmiechając się nieco... Psychicznie? Tak, kącik jego ust był nieco za wysoko. - Pamiętam, że wypytywał mnie tylko, kto mnie wychowywał, że powinienem pójść się od razu umyć a nie mu na dywan padać i kasłać. Nie wiem czy był pijany ale od niego też mocno oberwałem. Trzy dni z pokoju się nie ruszałem. - westchnął ciężko. - Nie zapytał co mi się stało, kto mnie pobił... Dywan nawet był cenniejszy ode mnie. Teraz jakbyście mu moje zwłoki podrzucili, to też pewnie by na nie się wydarł, czemu mu krwią dom brudzą.
Agentka Downey CIA. - Krzyknęła i ciągnąc dziewczynę za rękę ruszyła wprost na oddział policji.
Alex, uznając to za bezpośrednie zagrożenie, ocenił, gdzie będzie mieć czysty strzał, a następnie wycelował.
- Co niby robi CIA w takim bagnie? - spytał, sądząc że odznaka jest więcej niż lipna.
Konto usunięte
// Strzelasz do Babki od CIA?
Konto usunięte
Zauważyłam, że jeden z mężczyzn szykuje się do strzału, więc wyrwałam się kobiecie i wycofałam na odległość wystarczającą, żeby nie zostać postrzelona.
Konto usunięte
No tak, Yi całkowicie o tym zapomniał.
Wzruszyl ramionami, po czym podszedł do dziewczynki i wziął ją na ręce.
-A więc au revior, proszę państwa.- Uśmiechnął się milutko i spojrzał po wszystkich.
Oni są jacyś tępi, czy coś?
Nie zostało nic innego jak przedostanie się z dzieckiem do tegoż Marcina.
Widząc wymierzoną w nią broń nie zrobiła kompletnie nic i szła dalej z wyciągniętą przed siebie odznaką.
Konto usunięte
// Odpisy jutro, bo młodsza siostra zakosiła laptop
//Ok
//Ty strzelasz czy mierzysz ?
//Ja pierdziu, ale ze mnie debil... Nie uznałem tego, co wcześniej powiedziałaś za dialog, a więc przeczytałem, że po prostu na mnie biegnie z cholera wie jakimi intencjami.
Szlag, niech będzie, że tylko celuję, a post zaraz edytuję.//
Rzabeu
Wsiadł nań i ruszył w stronę z której usłyszał strzał.
Konto usunięte
Waper
Kawałek miałeś do przejścia - Kawałek Red Strips, cały Phagnak i jeszcze kawałek za miasto. Przydałby się jakiś środek transportu. A burdel otwierają za 40 minut. Do twej wędrówki dołączyła się długowłosa blondynka
Konto usunięte
Najwyżej go zwolnią.
Chłopak przystanął i wyciągnął telefon dziewczynki. Wybrał jedyny numer i zadzwonił. Podał telefon blondynce.
-Zapytaj się czy mają jakiś samochód, czy cokolwiek.- Powiedział.
//Nie mam pojęcia jak tam sprawa z taksówkami, więc jak coś to wybacz.
Konto usunięte
Creepy_FamilyA
- Widzisz Bernardo, a ty narzekasz na swoje dzieciństwo - Zwrócił się kierowca do milczącego sąsiada.
- W sumie, może da okup za dywan? Jak sądzisz, amico? -
- Ta, za to by pewnie prędzej dał. - parsknął rozbawiony, wdychając ponownie dym z papierosa. - Mogę wam go skołować jeżeli chcecie. - wyszczerzył się.
Konto usunięte
Kotałke
Udało Ci się wyrwać tej agentce od sześciu boleści, która najwyraźniej zaczęła rozmowę z mundurowym.
Someone
Dziewczyna wyrwała Ci się, a Policjant, po mundurze sądząc z jakichś specjalnych służb, zapytał Cię:
- Co niby robi CIA w takim bagnie? - Wciąż mierzył do Ciebie, ale uwagę skupiał w dużej mierze na odznace
Kuba1001
Kobieta szła dalej w twoim kierunku, a jej "podopieczna" wyrwała jej się. Tymczasem nadjechał jakiś motocykl
Rzabełka
Na miejscu spotkałeś całkiem ciekawą scenę. Na chodniku krwawa łaźnia feat. Parę zmasakrowanych ciał, kolumna radiowozów, policjant służb specjalnych mierzący do niewzruszonej babki i jakaś Azjatka kuląca się z boku. Nie wspominając, iż z jednego z bloków szedł gęstym słupem dym.
Vapen
Blondi chwilę pogadała, z miną jakby zaraz miała się emocjonalnie rozpaść. Oddała Ci telefon i powiedziała:
- Nie mają samochodu. Mieszkają w Slumsach, a swoje ostatnie oszczędności wydali na telefon. -
// Taksówki są, ale tyle co kot napłakał.
Kripi_Fumili
- Ale skołować dywan czy twojego Papę? - Zapytał facet na tylnej kanapie, który nie sprawiał wrażenia zbytnio mądrego
Konto usunięte
Usiadłam na jakimś krześle i patrzyłam na rozwój wydarzeń.
Zaśmiał się radośnie. - Dywan oczywiście, ojciec wam się nie przyda. On wam tylko prostytutki może za darmo załatwić. - wyszczerzył się nieco oschle.
Konto usunięte
Yi westchnął ze zdenerwowaniem, czując jak pod ciężarem dziecka zaczynają mu się trzasc ręce.
Nosz, a mógł więcej ćwiczyć.
-A ty?- Spojrzał na kobietę. -Nie masz żadnego znajomego z samochodem?- Zapytał się, ruszając szybkim krokiem.
Konto usunięte
Vapno
- Moi znajomi to w większości lokatorzy "Wdzięku Irysa" i paru ludzi, którzy dostaliby ode mnie kartę stałego klienta, chyba nie muszę tłumaczyć czemu - Westchnęła - Daj małą, ja poniosę chwilę - Powiedziała. Przekroczyliście granicę Red Strips i maszerowaliście przez Phangak
Krejpi_Famili
- Mi pasuje, co ty na to Sisto? - Zapytał siedzącego z tyłu
- Ależ Dioni, to chyba jasne, że mi jak najbardziej również. Przynajmniej z naszego amico będzie pożytek- Poklepał Cię pokrzepiająco po ramieniu
- Hm, mam się czuć jakoś zaszczycony, czy coś? - uśmiechnął się szeroko. - I to oznacza, że grzecznie odstawicie mnie do domu? Jak mi go nie zamknęliście, to pewnie już mnie okradli, albo jakiś zboczeniec czeka w szafie. - westchnął ciężko. Całe plany na ten dzień się posypały. Znaczy chyba... Nie wiedział która godzina, ale mógł się założyć, ba! Dałby sobie rękę uciąć, że coś ciekawego się działo pod jego nieobecność.
Konto usunięte
Podał dziewczynkę kobiecie i potarł ramiona. Wzruszył ramionami.
-W takim razie czeka nas długa podróż.- Mruknął ponuro, po czym spojrzal na blondynkę. -O ile oczywiście zechcesz mi towarzyszyć w tej drodze.- Dodał szybciutko.
- Wypoczywa. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Opuściła odznakę i podeszła do przywódcy oddziału policji. - Linda Downey, miło mi. Proszę dać mi chwilę. - Powiedziała wymownie spoglądając na swoje ubranie.
Konto usunięte
Vapen
- Nie chcę już dłużej życia dz*wki - Powiedziała, potęgując ostatnie słowo nienawistnie - Zrobię wszystko, byle by wyrwać się z tego ch*jstwa -
Gripi_Rodzyna
- Przykro mi, amico, nie odstawimy Cię do domu. W sumie to wogóle zielonego pojęcia nie mam mam jeśli twój ojciec rzeczywiście jest taki - Westchnął kierowca
W twoim domu mogła się teraz odbywać Trans Orgia, mogło zostać zajęte przez żuli, zaadaptowane pod schronisko dla sierotek, mogło zostać rozkopane podczas poszukiwań złotego pociągu albo ktoś mógł rozkręcić tam wytwórnie bimbru. Tyle możliwości!
- Ta. Jeszcze jakąś szopkę odstawi. Uda, że się mną przejmuje, nie będzie chciał za mnie zapłacić i tylko będzie sobie patrzył jak mi dziurę w głowie robicie. - starał się jakoś przeciągnąć, by rozruszać zdrętwiałe mięśnie.
//meh, ciekawi mnie, jakie masz plany wobec niego
Szybko zginie~?
Konto usunięte
Yi spojrzał na dziewczynę, po czym kiwnal głową.
-Rozumiem.- Powiedział, po czym zamilkł.
Dopiero po minucie, może nieco mniej, ponownie się odezwał.
-W ogóle... Jak się nazywasz?-
//nie, akurat nie. Polubiłam tą postać~
Opuścił więc broń.
- Wie pani może co tu się dokładnie stało?
Nie ale chciała bym przesłuchać świadków. Pamiętam że strzelanie z kilku stron. Przepraszam na chwilę. - odwróciła się. Pomagała azjatce i pobiegła w jej stronę.
Konto usunięte
Someone
Azjatka siedziała na krześle i obserwowała was.
Kotałke
Panna od CIA zamieniła parę słów z Mundurowym po czym podeszła do Ciebie.
Kuba996+5
-Nie ale chciała bym przesłuchać świadków. Pamiętam że strzelanie z kilku stron. Przepraszam na chwilę. - Powiedziała kobieta przedstawiająca się jako Linda Downey. Tymczasem większość twoich kolegów zdawała się brać tą sytuację zupełnie luźno, po prostu siedzieli w radiowozach, albo palili papierosy, oparci o nie.
Skawereliusz
Po podróży w dół schodów, znalazłeś się na ulicy. Nie mogłeś za dużo zaobserwować, bo linę wzroku zasłaniała Ci kolumna policyjnych samochodów. Jedyne co mogłeś zauważyć, to to, iż ulica z wielu innych klatek schodowych wyglądali ciekawscy, w przeróżnym wieku i kolorze skóry.
Creepy
Uniemożliwiały to w dużej mierze więzy, ale coś niecoś udało Ci się rozciągnąć. W samochodzie zapanowała cisza i nawet twoi "opiekunowie" spoważnieli. W takiej atmosferze jechaliście dalej.
Zmiana tematu!
Vapen
- Mów mi Viva. Każdy się tak do mnie zwraca. - Może nie wyglądała, ale nosząc dziewczynkę z taką lekkością, sprawiała wrażenie dosyć silnej