//Mały, wygodny domek z dwoma sypialniami, łazienką, kuchnią i salonikiem, na obrzeżach miasta~
Jednak na tyle blisko, by do baru móc dojść na nogach. Mieszka sam, bo z ojcem nie ma zamiaru~
Konto usunięte
Vapen
Twoje teorie mogą się wydawać nieprawdopodobne, jednak w tym miejscu wszystko jest możliwe. Dotarłeś tym swoim kroczkiem na granicę Red Strips, które już nieco opustoszało. Klienci wrócili do domów, by nieco się ogarnąć i na ulicach pozostały już tylko niezmordowane Panie lekkich obyczajów, dyskutujące na wszelkie tematy: Który burdel lepiej płaci, w którym miejscu jest więcej klientów, która ma większe piersi.
Konto usunięte
Można by uznać, że chłopak jest nieco nietowarzyski, ale miał gdzieś inne pracownice, tudzież pracowników burdeli.
Nie pamiętał kiedy rozmawiał z którymś po raz ostatni, nie licząc tej dziewczynki dziś rano. Ale to w sumie nie do końca się liczyło jako rozmowa, więc no.
Konto usunięte
Trwożące_Powiązania Międzyludzkie
Zanim jeszcze dopaliłeś swego papierosa, Japończyk wyszedł z sklepu dźwigając parę tutejszych owoców i wsiadł do zaparkowanego po przeciwnej stronie ulicy Pontiaca, gdzie siedziała jakaś kobieta. Podał jej brzoskwinię i odjechał w kierunku portu, a ty zbliżałeś się do domu
// Chłopie taka willa to tylko w red strips
Vapen
Mógłbyś przynajmniej pogadać z kolegami po fachu od czasu do czasu. Może ich też coś boli ( ͡° ͜ʖ ͡°)? Niemniej, dotarłeś do tego wspaniałego domu uciechy, w którym mieszkałeś
//jest synem obrzydliwie bogatego faceta~
Dopowiadając jeszcze, ma go jak na talerzu, jeszcze go nie zabił. On daje mu pieniądze na utrzymanie a on trzyma go przy życiu. Tak tylko mówię, jakby to było ważne TuT
Ale okej, możesz mu jakiś domek zrobić.
Jeszcze przez chwilę wpatrywał się w odjeżdżające auto, po czym nieco przyspieszył kroku, ciągle bawiąc się w swoją zabawę. Mruczał coś pod nosem myśląc o tym i o tamtym.
Konto usunięte
"Coś", czyli na przykład egzystencja? No, to czasami bolało i wtedy Yi wpadał w zły nastrój.
Wszedł do wspaniałego domu uciechy i już instynktownie rozejrzał się.
Raz ktoś go wziął za klienta i było zabawnie.
Wziął jeszcze swoją butelkę i się napił. Odwodnienie to straszna rzecz.
Konto usunięte
Nie godna zaufania familia
Dotarłeś tna granicę Red Strips, które było już nieco opustoszałe. Klienci wrócili do domów, by nieco się ogarnąć i na ulicach pozostały już tylko niezmordowane Panie lekkich obyczajów, dyskutujące na wszelkie tematy: Który burdel lepiej płaci, w którym miejscu jest więcej klientów, która ma większe piersi i lepszy tyłek
Zmierzył je od stóp do głów po czym wydał z siebie coś na kształt prychnięcia. Nie podobała mu się żadna. Puste paniusie, no ale cóż, skoro tak zarabiają na życie. Nie chciał w to wnikac, w końcu każdy ma inny sposób na zarobek.
Konto usunięte
Kotałke
Wyszłaś z bloku i znalazłaś się na ulicach Rinapuru. Dzisiaj wyjątkowo nie cuchnęło szlamem i stęchlizną, a dymem, wydobywającym się z płonącego mieszkania.
Oryginalna_Ksywka
Cóż za niesamowity obiektywizm! Za prawdę, brakuje nam na świecie takich ludzi. Do domciu pozostało już niewiele drogi
Okręcił w palcach kartę, którą uprzednio wyjął z kieszeni. Tak bardzo tęsknił za swoim łóżkiem. Już czuł, że pierwsze co zrobi po przekroczeniu progu będzie rzucenie się na łóżko. Chociaż nie. Bo biedny banan ucierpi. Na to nie mógł pozwolić.
Konto usunięte
Wyruszyłam w poszukiwaniu najbliższego sklepu spożywczego. Rękę ciągle trzymałam na kaburze z pistoletem.
Konto usunięte
Sklepy spożywcze, a raczej małe stoiska targowe są pod praktycznie każdym blokiem. W ich cieniu rozstawiają się przekupki i biegają dzieci, a w małych knajpach odpoczywają zmęczeni upałem
Konto usunięte
Straszna_Rodzina
Biedna karta, pewnie czuje się jak na kołysce Judasza. Torturując trójkę pik, dotarłeś do swego domostwa.
Konto usunięte
Kuba1001
Właśnie kończyliście nalot na apartament pewnego handlarza dziećmi. Kończyliście, czyli staliście na ulicy rozmawiając o wszystkim i o niczym, a w tym czasie sprzątacze wynosili ciała. Akcja zakończyła się sporym sukcesem, zaskoczyliście kolesia podczas wesołej zabawy z paroma dz*wkami. Wystrzelano wszystkich co do jednego, przecież każdy z nich mógł być uzbrojony, prawda? Gdy tak sobie gadaliście w radiowozie zabrzmiała krótkofalówka
//hm, jakaś zmiana tematu czy ma mieszkać na ulicy?
Konto usunięte
// wejdź do środka. Nie chce mi się edytować
Tak więc Dylan najzwyczajniej w świecie schował poturbowaną kartę, wyjął klucze i otworzył drzwi do swojego domku, od razu przekraczając próg swojego wlasnego królestwa.
Konto usunięte
Podeszłam do pierwszego lepszego i przejrzałam towary na sprzedaż.
Konto usunięte
Kot Prot na wszystko odpowie w lot!
- Cytryn, cytryn, cytryn ładnych - Powtarzała cały czas przekupka. Oferta jej sklepiku nie była bogata: Cytryny, Limonki, Papaje, Manga i naboje 7.62
Scary_Family
Zmiana tematu na twoje domostwo!
Konto usunięte
Cytryny były dobre do alkoholu i coli, więc wybrałam jakąś ładną.
- Ile kosztuje?
Konto usunięte
Kotałke
Babka chwilę myślała i podała niebagatelnie wysoką cenę. W tym samym czasie, pewna kobieta spożywała posiłek w pobliskiej knajpie. Nagle, rozległy się strzały, z wielu stron. Ktoś strzelał z knajpy, ktoś z przejeżdżającego samochodu. Wszyscy skierowali ogień na jedzącą kobietę, a z tłumu podniósł się krzyk i tabun ludzi rozpoczął chaotyczną ucieczkę
- Emily, nie interesują mnie szczegóły twojej niekompetencji. Wiesz że ci ufam. Załatwię co możesz. Poradzę sobie. Jak będziesz miała chwile to polecam ci to miejsce. Będziesz u mnie mile widziana.
Konto usunięte
- Umm, dobrze. Do usłyszenia. - Rozłączyła się. Gdy tak sobie jechałaś, przejeżdżając koło jednego z bloków, nagle, rozległy się strzały, z wielu stron. Ktoś strzelał z knajpy, ktoś z samochodu przed tobą. Wszyscy skierowali ogień na jedzącą w małej knajpie kobietę, a z tłumu podniósł się krzyk i tabun ludzi rozpoczął chaotyczną ucieczkę
Strzeliła w zagłówek kierowcy przed nią.
Konto usunięte
Schowałam się jak najszybcej w moim bloku i jeżeli nikt inny nie miał zamiaru tu wejść, zamknęłam drzwi. Następnie patrzyłam na rozwój wydarzeń przez szybę w drzwi. Na wszelki wypadek wyjęłam też pistolet z kabury.
Konto usunięte
Ktosieł strzelosieł
Nie miałaś szans, nim w ogóle dobyłaś broni, samochód przed tobą zakończył kanonadę i ruszył z piskiem opon. Tak samo ostrzał zakończył strzelec z knajpy, zbiegł wśród tłumu. Tymczasem, w jadłodajni pozostał tylko jeden klient, albo pozostało coś po tym kliencie. Powiedzenie, że kobieta do której strzelano wyglądała jak ser szwajcarski, byłoby sporym niedomówieniem. Jej czaszka od czoła w górę w ogóle przestała istnieć, a i jej ciało było rozerwane w wielu miejscach. Jednym słowem, ciało wyglądało gorzej niż populacja żydów w Niemczech po wojnie. Dosyć niemiły widok, szczególnie dla osoby z Hemofobią.
Konto usunięte
Kotałke
Razem z tobą schowało się też parę osób. Rozwój wydarzeń? Kobieta została zmasakrowana, jej ciało zostało podziurkowane niczym sito. Koło niej, na ziemi dogorywało parę osób, niewinne ofiary tej strzelaniny. Strzelec z knajpy uszedł gdzieś wraz z tłumem, a samochód, który prowadził ostrzał, odjechał z piskiem opon.
Zatrzymała się w miejscu, wyszła z samochodu. Zachwiała się i zwymiotowała.
Konto usunięte
Wyszłam na zewnątrz. Przyzwyczaiłam się do takich widoków, chociaż nie powiem żeby było to przyjemne. Podeszłam bliżej, sprawdzając czy ktokolwiek z leżących żyje.
Konto usunięte
Som1
Kiedy radośnie zwracałaś zawartość swego żołądka, jak gdyby nigdy nic z samochodu po przeciwnej stronie ulicy wyszła kobieta. Była spokojna, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Przeszła przez ulicę, nawet nie zwróciła uwagi na Ciebie, przekroczyła umierających, pewną kobietę i pochyliła się nad rozstrzelaną kobietą. Jedynie co zrobiła to zrzuciła na jej ciało jakąś kartkę i strzepnęła popiół z cygara, po czym wróciła do samochodu i odjechała.
Kotecka
Nim wyszłaś z bloku, zobaczyłaś dosyć dziwną scenę. Pewna kobieta wyszła z samochodu, tylko po to by zwymiotować. Jeszcze inna - powszechnie znana "Caryca" przekroczyła ulicę, nawet nie zwróciła uwagi na Ciebie, przekroczyła umierających, i pochyliła się nad rozstrzelaną kobietą. Jedynie co zrobiła to zrzuciła na jej ciało jakąś kartkę i strzepnęła popiół z cygara, po czym wróciła do samochodu i odjechała.
Konto usunięte
Chyba logiczne, że podeszłam i schyliłam się próbując odczytać ci znajduje się na kartce. Starałam się zignorować fakt, że leży ona na zmasakrowanych zwłokach.
Konto usunięte
Crepi_Famyly
Obudziłeś się z ku*ewsko mocnym bólem głowy. Byłeś na tylnej kanapie jakiegoś samochodu, oprócz ciebie w środku znajdowało się jeszcze paru typów, ubranych w garnitury. Wzrok wciąż przysłaniały Ci mroczki
Natychmiast skierował swe kroki w jego stronę, aby odsłuchać nadchodzący komunikat.
Konto usunięte
//ktos chyba o mnie zapomnial T-T
Dylan stęknął cicho, starając się nie zwrócić czasem uwagi mężczyzn. Odczekał chwilę, aż mroczki ustąpią po czym skłonił ciało do siadu. Jakoś mu się udało, chociaż z bólem musiał stwierdzić, że głowę zaczęło mu rozsadzać.
Konto usunięte
Jakob 999+2
- Wezwanie do wszystkich jednostek specjalnych formacji 26, strzelanina oraz eksplozja na Estates, dotrzeć tam w jak najkrótszym czasie, strzelać bez rozkazu do uzbrojonych, aresztować podejrzanych, zebrać dowody i zeznania, bez odbioru - Głos ewidentnie należał do komendanta
Vapen
Szukający rozbiegli się w różnych kierunkach, najrozsądniej byłoby dogonić grupę podążającą śladem z krwi.
// Przepraszam T-T
Krupi_Famylia
Udało Ci się usiąść, przy okazji zauważyłeś, iż jesteś cały spętany sznurem:
- Oh, il nostro amico się obudził! Cóż za ładny dzień, nie uważa Pan? - Zwrócił się do ciebie jeden z obecnych w samochodzie
- Chłopaki, jedziemy. - rzucił do reszty i wsiadł do pojazdu, oczywiście na miejscu pasażera, kierowca z niego żaden.
Konto usunięte
A więc Yi skierował się za grupą. Oczywiście szedł trochę z tyłu, wszakże przyznawanie się do takiego tłumu byłoby dość upokarzajace.
Zgarnął włosy za uszy i wziął się za przeglądanie telefonu dziewczynki.
Oczywiście od czasu do czasu zerkając na swoich współpracowników.
- Ta, śliczny. - wyburczał tylko w odpowiedzi, uważnie przyglądając się facetowi. Westchnął ciężko. Czegoś takiego się nie spodziewał. - Gdzie jedziemy, moi kochani towarzysze? - mruknął z ledwo dosłyszalnym przekąsem, odchylając głowę na siedzeniu. W pewnym momencie miał odruch, jakby chciał sięgnąć po papierosa do kieszeni no ale cóż, sznur mu na to nie pozwalał.
Konto usunięte
Kotałke
// Nie zapomniałem o tobie czekam aż Kuba tam dojedzie i zacznie zachowywać się jak amerykański policjant wśród murzyńskich nastolatków
Jakub 998+3
- Dobra, Panie Komandos - Reszta zespołu wsiadła, aczkolwiek spiesząc się jak na pogrzeb i w sumie mieli rację: Martwy poczeka
Vapen
Na telefonie dziewczynki była jedynie lista połączeń z "Mama i Tata", nic ciekawego. No jeszcze parę SMSów, w których jedenastolatka opowiada rodzicom gdzie jest, jak jej jest, jak to się boi i jej wrażenia po pierwszym seksie analnym. Ciągłą, niezmienną odpowiedzią rodziców było pocieszanie córki. W końcu, lokalny zespół W11 dotarł do pewnego zaułka, w którym, sądząc po krzykach i płaczu, najwyraźniej ją znaleźli. No albo kogoś innego, ale wtedy poruszenie nie byłoby tak spore. Nie mogłeś dostrzec zza ich pleców co tam jest
Konto usunięte
//Chociaż daj mi przeczytać kartkę. I ten, Kuba, nie strzelaj plz.
Konto usunięte
Yi wyłączył telefon, wpakował go do kieszeni i zaczął się uparcie pchać przez tłum. Gdzieś miał protestujące osoby, które przepuścić go nie chciały.
Mu i tak się to udawało.
Tak więc sprawdził broń i czekał, aż będą na miejscu.
Wstała i cicho wzywając pomocy ruszyła chwiejnym krokiem w kierunku samochodu. Rozglądając się za kimś, kto chował się za drzwiami bloku. Skoro się tam dostał musiał w nim mieszkać i mógłby jej pomóc doprowadzić się do normalnego stanu.
Konto usunięte
Kot Chan
Kartka była nieco nasiąknięta krwią ofiary, a tekst na niej był zapisany drukiem:
" Nie próbujcie dalej" - Cokolwiek to miała znaczyć, z pewnością nie było dziełem poezji. Tymczasem na ulicę wjechała kolumna pojazdów policyjnych.
Someone Chan
Z bloku wyszła nieznajoma Azjatka, podeszła do zmasakrowanego ciała i czytała kartkę na nie zrzuconą. Z bloku wyglądało z przestrachem jeszcze parę osób. Tymczasem na ulicę wjechała kolumna pojazdów policyjnych.
Kuba Chan
Dojechaliście na miejsce, mimo, że twoim kolegom wyraźnie się nie spieszyło. Miejsce zbrodni przedstawiało się makabrycznie - całkowicie zmasakrowane ciało pewnej czarnoskórej kobiety, parę innych ciał i czołgających się rannych. Nad ciałem murzynki pochylała się jakaś Azjatka, u której mogłeś dostrzec kaburę. Z boku, obok sporego samochodu, w kałuży wymiocin stała kobieta, blada jak ściana
Creepy Family Chan
- To niespodzianka, amico. Mogę zdradzić tylko tyle iż spotkasz się z kimś naprawdę wspaniałym, i nie, nie będzie to śmierć - Zażartował kierowca
Konto usunięte
Zauważyłam samochód wojskowy, więc szybko schowałam pistolet do kabury i podniosłam ręce do góry. Nie chciałam żeby wzięli mnie za sprawczynię tej masakry.
- Szkoda. - prychnął i westchnął już nieco zrezygnowany. - A cóż to za okazja, że niespodziankę dostanę? Znowu zapomniałem o urodzinach? Rocznica zabicia kogoś? - pytał od niechcenia.- Do czegoś mnie potrzebujecie czy to tak tylko dla zabawy? - mruknął znudzony.
Konto usunięte
Creepy
- Amico, twój papa jest majętnym człowiekiem. Troszkę go poszantażuejmy, weźmiemy mamonę i się zwiniemy - Uśmiechnął się do Ciebie współlokator tylnej kanapy