//młody ksiądz
Może jeszcze ładny i mną zainteresowany, czo?
Miał przez dłuższą chwilę wrażenie, że umrze jak przekroczy próg, ale w końcu wszedł. Najwyżej zobaczy jak mlody kleryk umiera ze strachu.
Konto usunięte
Ani ty, ani młody duchowny nie umarliście. Szczerze? Koleś był tak pochonięty modlitwą, że nawet Cię nie zauważył
Klasyk. Tylko po co komu ksiądz w piekle? Nie miał ochoty mu przeszkadzać, więc usiadł w ławce i starał się go dosłyszeć.
Konto usunięte
- Zdrowaś Maryjo, weź w opiekę i u ozdrów dziewczynkę, a jej towarzyszy nawróć i pokaż im ścieżkę światła. Amen. - Powtarzał mniej więcej takie modlitwy
Uwalił się na ławce i słuchał dalej. Wolał księdzu nie przeszkadzać, jeszcze towarzysze tej dziewczynki ją dopadną i co będzie.
Konto usunięte
- Aniele Boży, pokaż łaskę Boga tym zagubionym, wciąż tli się w nich miłosierdzie. Spraw by zaniechali cudzołożnego zawodu, a swe życia uczynili prawymi i uczciwymi. - Kolejna modlitwa niewiele się różniła
Uniósł teatralnie brwi i przewrócił oczami. Słuchał dalej.
Konto usunięte
Wciąż powtarzały się te same modlitwy, a po chwili młody kleryk wstał z klęczków i skierował się w stronę wyjścia, momentalnie Cię zauważając i niemal dostając zawału.
- Szczęść Boże...Ale mnie Pan wystraszył. -
- Taka noc, takie życie. Księdza jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać, postanowiłem księdza prosić o przysługę. - skłonił się lekko.
Konto usunięte
- Tak, w czym rzecz? - Uśmiechnął się przyjaźnie
- Widzi ksiądz, bo ja byłem na spacerze i trochę za daleko poszedłem, przez co nie dotrę do domu za szybko. A ksiądz wie, jakie wariatkowo człowiekowi zdarzyć się w nocy może. Nie mógłby mnie ksiądz przenocować?
Konto usunięte
- Hmm, może być z tym mały problem. Większość pokoi mamy zajętych, a ostatni jeszcze dzisiaj zajęły dwie osoby. Chyba, że nie przeszkadza Ci pobyt wraz z nimi w jednym pomieszczeniu? -
// Właśnie ogarnąłem, że zapomniałem zmienić Ci tematu 3 razy
Ulice - Porty
Ulice - Porty - Zatoka
Ulice - Porty - Zatoka - Bazylika
- A te dwie osoby to para?
//mi też coś nie pasowało
Konto usunięte
- Raczej nie. A na pewno nie normalna. Ale chyba znają się całkiem dobrze. -
- Miło. Bardzo mi pasuje, proszę księdza.
Konto usunięte
- Świetnie, zaprowadzę Cię synu. Tylko daj mi chwilę. - Poszedł uprzątnąć ołtarz
Konto usunięte
Uprzątnął, przeżegnał się i wyszedł, czekając na Ciebie za drzwiami
Poszedł za nim, niewiele innych opcji mając do zrobienia.
Konto usunięte
Po chwili, dotarliście do całkiem sporego, murowanego budynku. Na Dolnym piętrze kręciło się parę zakonnic i księży, wyżej było pusto.
- No, to tutaj.- Pokazał Ci jedne z drzwiami. - Jeśli będziesz potrzebował czegoś, to księża zamieszkiwują pokoje 1 - 5, siostry zakonne 6 - 10, a reszta to lecznica i pokoje innych gości Parafii. Błogosławionej nocy.- Odszedł
//ta błogosławiona noc to nieco ciekawie się kojarzy
Poszedł więc tam, gdzie miał pójść, powstrzymując się przed zawołaniem na księdza "uważaj na zakrętach kochanie".
Konto usunięte
Za drzwiami ukazał Ci się dosyć przykry widok :
Nieco zniewieściały Azjata próbował pocieszyć zapłakującą się długowłosą blondynę w nocnej kiecce
Wycofał się więc i pomyślał, że wpieprzy się spotkanemu ksiedzu pod łóżko.
Konto usunięte
Parka odprowadziła Cię nieco zdziwionym wzrokiem, i znalazłeś się na korytarzu. Czy zanoenisz myśli w czyny?
Mogło to być trudne, odnalezienie tego samego kolesia, ale czemu nie? Wszystko lepsze od chińskiej telenoweli. Przeszedł sobie korytarzem.
Konto usunięte
Był to całkiem ładny korytarz. Ściany obite wytartymi deskami, jasno czerwona wykładzina na podłodze, a wszystkiego dopełniały drzwi z łuszczącą się białą farbą
Postanowił nasłuchiwać, czy czasem owego księdza nie znajdzie po głosie.
Konto usunięte
Coś słyszał, dobiegało to z piętra poniżej
Spróbował więc tam się dostać.
Właściciel
//Przypomnisz mi, jakie były twe ostatnie przygody tu?//